Witam.
Najpierw tło. Ostatnimi czasy wziąłem się za podmalowywanie niektórych
herbów, których obrazki były szczególnie marnej jakości. No i wszystko
fajnie, bo przecież licencja jest na PD, bo na podstawie ustawy itd.
Tylko, że później zacząłem się zastanawiać nad tą kwestią jak trafiłem
na coś takiego:
"Wizerunek herbu stanowi własność Gminy Mierzęcice i podlega ochronie
prawnej. Korzystanie z herbu Gminy wymaga zgody Zarządu Gminy (czyt.
Wójta Gminy)." http://www.mierzecice.pl/insygnia.html
Czyli w sumie coś podobnego do Słowackiej adnotacji do licencji:
"Please note, that although this representation is protected by
copyright of its author and has a free license, it is also protected by
slovak law 369/1990 Zb. o obecnom zriadení, § 1b Symboly obce [1]
<http://www.vyvlastnenie.sk/zakony/1990-369.html>, and therefore *may
not be used in Slovakia without permission from the city*."
No i tu muszę powiedzieć jestem w kropce, bo co to właściwie znaczy? Czy
to jest dalej wolna licencja? Czy Mierzęcice mają prawo do wymagania
konieczności zgody na wykorzystanie ich herbu? Niektórzy nie mają co do
tego pewnie wątpliwości, ale chciałby zacytować pełny tekst szablonu:
/Na podstawie art. 4 pkt 1 i 2 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie
autorskim i prawach pokrewnych (tekst jednolity z 2000
<http://pl.wikipedia.org/wiki/2000> r.: Dz. U. Nr 80, poz. 904 ze zm.)
nie stanowią przedmiotu prawa autorskiego akty normatywne, ich projekty,
urzędowe dokumenty, materiały, znaki i symbole. Powyższa grafika należy
do tej grupy, a zatem nie jest przedmiotem prawa autorskiego (należy
więc do własności publicznej).
/
Jest tu mowa wyłącznie o *prawie autorskim* do symbolu. Moja wątpliwość
polega na tym, że analogicznie przecież nie mogę (?) podejść twórczo
(czyli poza prawem autorskim) do emblematu Coca-Cola i używać go
dowolnie. O ile się orientuję prawem chroniącym taki symbol jest prawo
dotyczące znaków towarowych i nazw zastrzeżonych (chociaż nie wiem jak
to się formalnie nazywa).
Wiem, że mamy tu co najmniej jednego prawnika na liście, więc chętnie
posłucham jego opinii.
Nie chciałbym tej dyskusji ograniczać tylko do herbów, chociaż są one w
jakimś sensie pierwszoplanowe. Mianowicie chciałbym się dowiedzieć co
poza prawem autorskim ogranicza (prawnie) swobodę z korzystania z jakiś
zasobów.
Znane mi to:
* prawo autorskie i majątkowe (to chyba wszyscy wiemy z grubsza o co chodzi)
* prawo dotyczące znaków i nazw zastrzeżonych (w jakiej jednak mierze to
ogranicza - o ile się orientuję, to chodzi o ten sam kontekst)
* prawo patentowe (ogranicza wykorzystywanie idei, chociaż tu też bym
się chętnie dowiedział na ile, bo np. prawo autorskie idei nie ogranicza
w żaden sposób)
* prawo o ochronie baz danych (czy jakoś tak - chodzi o to, że nie można
wykorzystywać cudzych zestawień nawet jeśli poszczególne elementy nie
mogą być chronione prawnie)
* tajemnica państwowa, handlowa i podobne (to jest dla mnie w miarę
oczywiste)
* ... (w ogóle coś poza ustawami? rozporządzenia? uchwały? chyba nie,
ale...)
Będę wdzięczny za komentarze w tej sprawie.
Pozdrawiam, Nux.
Witam,
Poproszono mnie prywatnie o publiczną odpowiedź, więc służę.
> Czy mógłbyś przeanalizować równieć ten szablon:
>
> http://pl.wikipedia.org/wiki/Szablon:PD-PRL
>
> I napisać swoje przemyślenia na wikipl-l ?
Treść formularza jest może nawet w pewnym sensie nadto ostrożna. Prawo
autorskie z 1952 r. w art. 2 ustanawiało pewien szczególny reżim ochrony
fotografii. Wymagało ono mianowicie wyraźnego zastrzeżenia praw autorskich,
a nadto - wskazania roku wykonania utworu, przy czym wskazanie to musiało
znajdować się na filmach, odbitkach i reprodukcjach, otrzymanych sposobem
fotograficznym lub podobnym. Gdy wspomnianego uwidocznienia daty nie było,
osoba trzecia ponosiła odpowiedzialność za ewentualne naruszenie prawa
autorskiego jedynie wówczas, gdy poszukujący ochrony udowodnił, że osoba ta
wiedziała iż czas ochrony jeszcze nie upłynął.
Jeżeli zatem prawdą jest, że dane zdjęcie zostało opublikowane bez
zastrzeżenia prawa autorskiego, to z pewnością prawa autorskie nikomu nie
przysługują. Warto jednak pamiętać o tym, że:
(1) Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 6 czerwca 2002 r., I CKN 654/00 (OSNC z
2003 r., nr 7-8, poz. 110) orzekł, że "[j]eżeli na pocztówkach
fotograficznych twórca umieścił zastrzeżenie swego prawa autorskiego (...),
to egzemplarze drukowane później są przedmiotem prawa autorskiego także
wtedy, gdy nie zostały opatrzone takim zastrzeżeniem. W tej sytuacji na
twórcy spoczywa ciężar dowodu, że naruszyciel wiedział o istnieniu jego
zastrzeżonego prawa." - jest to dowód raczej trudny do przeprowadzenia, ale
oczywiście nie niemożliwy;
(2) Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 12 września 1995 r., II ACr
590/95 zwrócił uwagę iż "[w]spółczesna praktyka wydawnicza na całym świecie
dopuszcza jako wystarczające zastrzeżenie praw autorskich zamieszczenie
ogólnej noty copyrightowej. Dotyczy to zwłaszcza albumów zawierających
reprodukcje utworów fotograficznych jednego autora. Dlatego rację ma
skarżąca powołując się na to, że zastrzeżenie copyrightu do całości albumu
zawierającego zdjęcia jednego autora, niezależnie od faktu dokonania
zastrzeżenia na diapozytywach, spełnia cel wymogu zastrzeżenia wynikającego
z art. 2 § 1 Prawa autorskiego z 1952 r."
W świetle tych orzeczeń trzeba zbadać, czy zastrzeżenie praw autorskich
nastąpiło, choćby - jak chce SA - zbiorczo (ale w ramach jednego np.
albumu). Jeżeli nie, to nie tylko można domniemywać, ale wręcz można
stwierdzić iż dana fotografia nie podlega ochronie prawa autorskiego.
> swojego czasu kolega (...) próbował przekopać się przez wzmiankowane
> ustawy i zrozumieć o co w nich chodzi i jemu (trochę na ''chłopski
> rozum'') wyszło, że wzmiankowana ustawa dotyczy abolicji autorów
> opracowań wydanych do 1994, a naruszających prawa autorskie spowodu
> braku ''łatwodostępnej'' informacji o autorstwie...
Hm... Być może - naprawdę tutaj nie jeste w stanie sie wypowiedzieć. W
każdym razie ustawa z 1994 r. znacząco rozszerzyła ochronę praw autorskich i
tym dobrodziejstwem obdarzono również tych, którym prawo autorskie już
wygasło (art. 124 p.a. z 1994 r.). Oznaczało to przełamanie zasady
niedziałania prawa wstecz (co samo w sobie nie zawsze jest niedopuszczalne).
Jednak uznano iż nie ma możliwości nadania ochrony tym, którzy jej wcześniej
nie posiadali. W dodatku trzeba chronić również tych, którzy w zaufaniu do
wówczas obowiązującego prawa, nabyli egzemplarze utworu wówczas
niechronionego. Dlatego właśnie art. 124 ust. 1 pkt 3 zd. II p.a. z 1994 r.
przesądza, że ustawa nie narusza własności egzemplarzy utworów
rozpowszechnionych przed dniem jej wejścia w życie.
Mam nadzieję, że wyjaśnienia zadowalają. Jeżeli nie - proszę pytać, a ja
postaram się odpowiedzieć w miarę swoich możliwości.
Z poważaniem,
A.P.W.
Witam.
Jest pewien problem z logiem Biblionetki (serwis książkowy). Zamieszczonym na Wikipedii.
W temacie na forum rzeczonej właściciel i twórca ("k_ret") napisał:
> No no, BiblioNETka w Wikipedii :) Podoba mi się :)
>
> Jeśli o mnie chodzi, to nie widzę problemu, żeby umieścić tam zrzut ekranu lub logo,
> słabo natomiast orientuję się w licencjach które wymieniłeś. Innymi słowy: co trzeba
> zrobić, żeby to było zgodne z duchem Wikipedii?
http://www.biblionetka.pl/art.asp?kom=tak&oid=-1&aid=24358
Uznałem podobnie jak Kocio, że to może nie wystarczyć, więc dopytałem jeszcze mailowo i
dostałem odpowiedź od innej osoby, która teraz się tym zajmuje. Wyraził on wątpliwość,
czy nie będzie problemu z tym, że coś jest na licencji GFDL, a jednocześnie jest
zastrzeżonym znakiem graficznym? Pytał też, czy jest możliwość nadania innej licencji,
żeby wszystko było OK?
Przyznaję, że ja się już na tym poziomie gubię. Prawo autorskie przeczytałem połtora raza
mniej więcej (znaczy raz porządnie), ale niczego oficjalnego o znakach zastrzeżonych.
W razie czego niech ktoś commonsowy skasuje logo, a ja odpowiem na maila.
http://commons.wikimedia.org/wiki/Image:Bnetka.PNG
Pozdrawiam,
Maciej "Nux" Jaros.