Witam
Jak w świetle
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,11247804,Mucha__Prosze_mi_m…
i podobnych wiadomości ogólnego nieakceptowania tej formy wygląda sprawa żeńskich form? Nie znalazłem ani jednej pozytywnej opinii na razie - ale może szukam w złej części internetu. W rozmowach była podawana forma "ministra" jako przykład że można "feminizować" męskie słowa. Teraz okazuje się że jednak ta forma nie jest akceptowana. Czy ktoś planuje podłączenie się pod ogólną dyskusję w tym względzie?
Druga sprawa - jakie są obecnie kobiece formy uprawnień "bot", "steward", "biurokrata", "CheckUser", "rewizor"? W MediaWiki 1.19 wprowadzono kobiece formy uprawnień, ale na razie mamy tylko administratorki i redaktorki. Nie wiem gdzie tego szukać na translatewiki, a chciałbym się dowiedzieć czy będziemy mieli "stewardesy" "stewardy", "stewardki" czy jakoś jeszcze inaczej. Jeżeli dajmy na to Maire ustawi sobie zmienną "płeć" to będzie "biurokratką"?
PMG
--
PMG
BORN TO READ
www.actionmag.pl
wikipedia.pl
http://commons.wikimedia.org/wiki/Commons:Deletion_requests/File:J%C3%B3zef…
Zgłoszenie brzmi wiarygodnie, ewentualne przesłanie dowodów w postaci
kopii z pieczątką to w zasadzie zbędna formalność.
To zgłoszenie potwierdza moje podejrzenia, że duża część fotek PD-PRL
(czy też PD-Poland) na Commons jest sobie na zasadzie "jeszcze nikt
się do nich nie przyczepił". Udało się co prawda "wybronić" zdjęcie
pewnych alpinistów z wyprawy (niestety: nie mogę szybko wyszukać tej
sprawy), bo tam prawdopodobnie nie mieli zastrzeżonych kopii (bo kto
poza zawodowymi fotografami takie zastrzeżenia umieszczał?).
Podejrzewam, że to była powszechna praktyka: wydawca otrzymywał od
fotografa Jana Kowalskiego umowę i zastrzeżone odbitki, a wypuszczał w
świat opatrzone podpisem "fot. J. Kowalski" nawet bez znaczka (c);
wikipedysta w XXI wieku widzi taki podpis i wnosi, że skoro nie ma
zastrzeżenia i znaczku (c), no to jazda na skaner i ładujemy (ja z
ostrożności unikam takich fotek i zamieszczam niemal wyłącznie
anonimowe).
Argumentacja, że skoro wydawca wypuścił bez zastrzeżenia, to mleko się
rozlało, a poszkodowany fotograf lub spadkobiercy mogą co najwyżej
dochodzić od wydawcy (który już nie istnieje, albo był cztery razy
przekształcany, łączony, dzielony, restrukturyzowany i prywatyzowany
po kawałku, tak że nawet nie wiadomo bardzo, który kawałek miałby za
cokolwiek odpowiadać) zadośćuczynienia jest IMHO naciągana i nie
możemy się na niej opierać.
Przyznam, się że nie wiem, jaka powinna być praktyka;
* dopuścić jedynie zdjęcia anonimowe, domniemując, że skoro fotograf
został podany, to zapewne zastrzegł zdjęcie?
* nie dopuszczać jedynie zdjęć opatrzonych (c) lub równoważnymi
informacjami, a "fot. J. Kowalski" traktować jako informację o
autorze, a nie zastrzeżenie, licząc się z sytuacjami jak powyżej?
Trochę może niepokoić, że tak "cynicznie" wykorzystujemy fakt, że po
latach mało kto ma dowody na ewentualne zastrzeżenie zdjęcia, albo
brakuje mu determinacji; jednak z drugiej strony jest to sytuacja
bardzo podobna do utworów anonimowych, których autor nagle jest znany
-- i je również należałoby, jak sądzę, usuwać po otrzymaniu
wiarygodnego zgłoszenia.
(Ucinając ewentualne dyskusje: nie ma to nic wspólnego z umieszczaniem
zdjęć na Commons, powyższe zgłoszenie naruszenia jest słuszne nawet
jedynie na bazie polskiego prawa).
--
Wikipedysta:A.J.
Witam
Z kim można się kontaktować w sprawie Planety Wikimedia? Ostatni wpis jest z listopada 2011 a od tego czasu jednak kilka wpisów się pokazało na polskich blogach wikipedystów i wikipedystek.
PMG
--
PMG
BORN TO READ
www.actionmag.pl
wikipedia.pl
Milos Rancic puścił właśnie to na listę Fundacji
> Tomorrow will be anti-ACTA protest in Belgrade and Wikimedia Serbia
> [1], along with the guests of GLAM conference [2] from France, India,
> Hungary, Italy, Czech Republic and Macedonia will be there.
>
> There is also discussion on Serbian Village pump about blackout of
> Serbian Wikipedia on one of the next days [3]. Up to the present,
> there is 100% support for that.
>
> Although I don't think that it would be necessary, there is the idea
> to block access to English Wikipedia to users from Serbia if the
> blackout of Serbian Wikipedia doesn't help. That means that we should
> have support from WMF to do that.
>
> P.S. Thanks to Adrienne Alix, who poked us to do that :)
>
> [1] https://www.facebook.com/events/234759129951687/
> [2] http://glam.wikimedia.rs/
> [3] http://tinyurl.com/85aj92d
>
> _______________________________________________
> foundation-l mailing list
> foundation-l(a)lists.wikimedia.org
> Unsubscribe: https://lists.wikimedia.org/mailman/listinfo/foundation-l
>
Witajcie!
Informuję, że Stowarzyszenie Wikimedia Polska przyjmuje propozycje
miejsc, w których mogłaby zostać zorganizowana Konferencja Wikimedia
Polska 2012. Planowany termin konferencji to weekend 1-3 czerwca 2012.
Miejsce konferencji powinno spełniać następujące kryteria:
* położone w centrum kraju,
* z łatwym dojazdem (najlepiej z połączeniem PKP),
* z przystępną ceną za nocleg, wyżywienie i salę konferencyjną (koszt
przeliczany na 100 os.),
* bezprzewodowy dostęp do sieci Internet.
Propozycje można składać na stronie
http://pl.wikimedia.org/wiki/Konferencja_Wikimedia_Polska_2012/Sprawy_organ….
Ponadto zapraszamy chętnych wikimedian do pomocy przy organizacji tego
wydarzenia! Jesteśmy także gotowi powierzyć organizację całego
wydarzenia lokalnemu komitetowi organizacyjnemu, tak jak to miało
miejsce np. podczas obchodów 10-lecia polskiej Wikipedii w Poznaniu.
--
pozdrawiam
Daniel // Leinad
Wczoraj wieczorem, po dyskusji na liście Stowarzyszenia Wikimedia Polska, gdzie padła informacja, że w tym roku stowarzyszenie dysponuje znacznie większymi pieniędzmi i trudno jest je zagospodarować, zaproponowałem społecznościom polskich, śląskich i kaszubskich projektów Wikimedia, aby zgłaszać pomysły na wydatkowanie pieniędzy. Nie minęła jeszcze doba, a widać, że mamy spora dynamikę:
https://pl.wikimedia.org/wiki/Wikigranty/Na_co_by%C5%9B_przeznaczy%C5%82%28…http://tinyurl.com/fundusze-wmpl
Zakładam, że część jeszcze myśli nad kolejnymi pomysłami. Zapraszam do dalszego ich dopisywania. Co roku stowarzyszenie realizuje kilka zaledwie unikatowych projektów, reszta to jest realizacja starych koncepcji, co nie oznacza, że nie ma przy ich realizacji sporego zaangażowania.
Dajmy sobie jeszcze kilka dni na zgłaszanie (co nie oznacza, że to będzie potem zamknięte). Mamy 100 dni do rozpoczęcia dorocznego zlotu wikimedian. Na razie trwają intensywne prace (jednoosobowe właściwie, ale jednak) w celu wybrania odpowiedniego miejsca. Ważne, by też sobie wyznaczyć obszary działań, o których warto by na zlocie podyskutować.
Przykuta
Witam,
W ten weekend w Zachęcie odbywa się konferencja "Przyszłość cenzury", w
ramach niej kilka paneli dyskusyjnych
(http://www.zacheta.art.pl/article/view/687/konferencja), w tym m.in.
panel "Między rynkiem a dogmatem". Będzie tam mowa m.in. wykluczeniach
pojawiających się w języku. Otrzymałem właśnie półoficjalną informację
od jednej z osób biorących udział w tym panelu, iż w ramach tej sekcji
będzie omawiana m.in. kwestia żeńskich końcówek w polskiej Wikipedii.
Panel zaczyna się dziś o 13:00 w Zachęcie. Gdyby ktoś miał czas i ochotę
tam wpaść i zdać relację, byłoby miło. Przepraszam, że piszę o tym dwie
i pół godziny przed faktem, ale sam dopiero się dowiedziałem.
Powerek38
Drodzy Wikipedyści,
> W Pana propozycji każdy "ma prawo" rozdać jedzenie albo podejść z
> pałką i wziąć: czy to krowę, czy to program komputerowy albo utwór bez
> pytania nikogo o zgodę.
Nie pamiętam, kiedy rodzice zgodzili się, żebym zaglądał do encyklopedii. Jednak jestem pewien, nie używałem pałki do wymuszenia tej zgody...
Proszę się zastanowić, czy tego rodzaju potyczka słowna wnosi cokolwiek do dyskusji. Krowy, pałki itp. nietrafne argumenty obniżają wiarygodność dyskutanta - mówią coś w rodzaju: "wiem, że nie mam racji, dlatego się złoszczę".
> Chyba nie chciałby Pan, by Wikipedia była wypierana przez cwaniaków
Co to znaczy "wypierana"? Chodzi Panu o konkurencyjną podobną encyklopedię? Sądzę, że wypieranie jest niemożliwe... Ale nadal jesteśmy zbyt daleko od meritum.
> Chyba wolałby Pan, by ludzie wiedzieli o Wikipedii, by trafiali na
> Wikipedię oraz pomagali przy tworzeniu Wikipedii
Tak właśnie jest i wolałbym, żeby się to nie zmieniło. Ale jeśli Wikipedyści zaczną toczyć boje prawne o własność intelektualną swoich definicji, to się może zmienić na gorsze.
> Chyba wolałby Pan, gdyby udało się udowodnić, że można stworzyć wspaniałą
> jakość zarówno bezpłatnie jak i bez niczyjej krzywdy, na bazie
> samosterującego się wolontariatu.
To już zostało udowodnione, więc proszę tego nie podważać.
> Chyba wolałby Pan też wiedzieć, skąd pochodzi informacja, by móc ją ocenić
> (i ew. kogoś docenić lub poprawić u źródła).
Oczywiście, ale nie dyskutujemy tutaj o jakości informacji, które oceniam. Nie dyskutujemy nawet o moralności ludzi korzystających z Wikipedii. Moim zamiarem było wywołanie dyskusji na temat: czy warto trwonić renomę, energię i czas Wikipedystów, żeby toczyć boje prawne o własność intelektualną.
Temat brzmi "po co?", a nie "dlaczego?". Rozumiem urażone uczucia Wikipedystów, ale nie każde urażone uczucia powinny skutkować bojami prawnymi.
> Twórcy haseł pisali pro publico bono i mają prawo być oburzeni, gdy ktoś
> zarabia na ich pracy nawet nie zająknąwszy się nad pochodzeniem treści.
Ja też czuję to oburzenie, ale to jest zbyt oczywiste, żeby o tym dyskutować. Nie jestem przeciwko wyrażaniu oburzenia, podważam jedynie pomysł przekształcania tego oburzenia w oskarżenie prawne.
> Może Pan tego nie zauważył, ale gros encyklopedii zostało napisanych przez
> opłacanych encyklopedystów.
Nie słyszałem jednak, żeby encyklopedyści procesowali się przeciwko ludziom, cytującym definicje encyklopedyczne bez podania ich źródła.
> Proszę zrozumieć: Agora zachowuje się jak człowiek, który wziął np. koce
> podarowane powodzianom i zaczął te koce powodzianom sprzedawać. Nie oburza
> Pana takie zachowanie?
Bardzo mnie oburza, ale przede wszystkim zaskakuje, bo ja mam dostęp do Wikipedii i nie muszę płacić Agorze. Znów niestarannie skonstruowana analogia psuje merytoryczny obraz dyskusji.
Proszę zrozumieć: Wikipedia udostępnia całemu światu za darmo swoje treści, nikt nie musi za nie płacić. Jeżeli ktoś woli to samo kupić od cwaniaka, to czy Wikipedyści mają się z tym cwaniakiem procesować? Niech procesują się oszukani frajerzy. Jeżeli cwaniak zarobił z publicznych pieniędzy, niech tłumaczy się ten, kto wydał te pieniądze, niech oskarży cwaniaka o plagiat i zażąda zwrotu tych pieniędzy i ukarania plagiatora. Wikipedyści nie powinni ustawiać się w pozycji takiej, jakby żądali udziału w tych brudnych pieniądzach.
Wikipedia może napiętnować cwaniaka, może napiętnować skorumpowanych urzędników, którzy pozwolili mu zarobić, ale nie powinna wyręczać prokuratury w ściganiu takich przestępstw. Oburzamy się słusznie, że cwaniak zarobił milion na cudzej pracy, jednak takie oburzenie zaćmiewa jasność myśli.
> chcemy dbać, by nikt nie SPRZEDAWAŁ naszego PODARUNKU.
To niemożliwe i nieetyczne. Darczyńca nie może zabronić obdarowanemu dysponowana darem. Może darczyńca się na niego oburzać, może po takiej nauczce w przyszłości nie dać mu, ale nic więcej zrobić nie może. To tak jakbym dał żebrakowi pieniądze, ale pod warunkiem, że nie kupi alkoholu. On może mi obiecywać, ale jak już dostanie pieniądze, to kupi za nie alkohol, a ja mogę tylko się oburzać i ...
za kilka dni znów dam żebrakowi pieniądze, pełen obaw, że wyda je na alkohol.
> > Ani chciwość, ani zawiść nie są źródłem dobrymi intencji.
>
> Nie wiem, o kim Pan pisze. Jeśli o nas, bardzo grubo nas Pan obraża.
Bardzo mi przykro, to niezamierzone. Zawiść to ludzkie uczucie, trochę się wstydzę przyznać, ale czasem je odczuwam. Nie poczułbym się jednak obrażony, gdyby ktoś w takiej sytuacji podejrzewał mnie o zawiść. Cwaniak zarobił milion, a ja haruję i nic. Czuję zawiść i oburzenie. Jak Pan widzi, nie ma tu obrazy.
Na szczęście cwaniakom nie zazdroszczę. Nie chciałbym być takim bogatym gnojkiem, gardzić sobą i obracać się w kręgach podobnych znajomych, cwaniaczków, oszustów i skorumpowanych urzędników. Jeżeli chciałbym tu kogoś obrazić, to tylko tego cwaniaka i tych ludzi, którzy mu pomogli.
Natomiast co do chciwości, to owszem, mogło to być obraźliwe i przepraszam wszystkich, którzy wzięli to do siebie. Intencja moja była taka, żeby zwrócić uwagę na sugestie, że Wikipedii należy się część tego miliona. A ja twierdzę, że nie należy się. To był nieuczciwie zarobiony milion i nawet po dodaniu przez cwaniaka informacji o cytowanych źródłach, Wikipedia nie powinna rościć sobie prawa do udziału w jego zysku.
Podsumuję. Zawiść i oburzenie są naturalne. Zgadzam się, że takie cwaniactwo jest oburzające. Nie zgadzam się jednak, że Wikipedii należą się udziały z tytułu praw autorskich. Nie popieram pomysłu wkraczania Wikipedystów na drogę prawną. Zamiast tego sądzę, że należy piętnować, np. w postaci listów otwartych, oszustów zarabiających na plagiatach Wikipedii i skorumpowanych urzędników, którzy im pomagają.
No i oczywiście należy żądać przeprosin.
O właśnie! Jeszcze raz przepraszam, jeśli kogoś obraziłem, nie chciałem.
Pozdrawiam,
Tomasz Kamiński
W tym tygodniu w "Polityce" Paweł Stasiak napisał
artykuł o "Plemionach sieci" i zostaliśmy zaliczeni
do jednego z takich "plemion".
Źródło: [[WP:WPW]] :)
//Marcin