Coraz częściej słyszę głosy sprzeciwu takie, jak podał Przykuta w
poprzednim temacie. Głosy te zwrócone w moją stronę mają mi za złę
zmianę Sidebara (tych menu po lewej). Większość z nich jednomyślnie
mówi "bo my się przyzwyczailiśmy". Ale o tym zaraz na poczatek
przytoczę część poprzedniej dyskusji:
> Ogólnie proponuję - wpierw coś obgadać, postarać się ustalić konsensus, a jak będą głosy sprzeciwu, kwestie dyskusyjne, to w ostateczności stawiać to coś pod głosowanie.
Pierwszy raz zmieniłem menu to po paru godzinach została przywrócona
poprzednia wersja (i bardzo dobrze wtedy zrobił WarX, bo zrobiłem to
bez porozumienia z nikim).
Teraz poinformowałem o tym, że mam zamiar zmienić menusy. Pisałem o
tym w kawiarence, dałem link w temacie IRC-a. Gdy tylko jakiś temat na
IRC-u zachaczał o menusy, dawałem link do propozycji zamian. W swoich
propozycjach próbowałem kierować się powyższą wypowiedzią Przykuty.
"A jak będą głosy sprzeciwu, kwestie dyskusyjne, to w ostateczności
stawiać to coś pod głosowanie."
Takich kwestii dyskusyjnych było bardzo mało, głosów sprzeciwu nie
widziałem. Więc o co Wam, kurde, chodzi? Dopiero po 20 (słownie
_dwudziestu_) dniach zmieniłem układ menu...
Druga rzecz: teraz sypią się na mnie gromy, że menusy się nie
podobają, że to, że tamto, że owamto. Najczęściej powtarzanym
argumentem przeciwników nowego sidebara jest "bo ja się przyzwyczaiłem
do poprzedniego układu". A nie pomyślałeś, drogi Wikipedysto, że taki
układ może być niewygodny dla IPeków? Sam, gdy pierwszy raz spotkałem
się z Wiki nie mogłem sobie poradzić z dotarciem do czegokolwiek,
jeśli nie wiedziałem _konkretnie_, czego szukam. (Bo jeśli wiesz
konkretnie, to wystarczy wpisać w wyszukiwarce). Teraz w menu jest
dostęp do strony [[Wikipedia:Kategorie Główne]], która zawiera linki
do wszystkich najważniejszych kategorii w Wikipedii. Jako IPek nawet
nie wiedziałem, że na wiki jest coś takiego jak kategoria artykułów.
Skąd mają to wiedzieć inne zupełnie niezwiązani z Wikipedią ludziaki?
Jedynym logicznym argumentem jaki osobiście usłyszałem był głos tsca,
który mówi, że przy nowym menu nie widać pozycji Linkujących, przez co
trzeba przesuwać stronę. No i to jest, tak jak powiedziałem, jedyny
logiczny argument. (Próbuję coś z tym zrobić ;))
A propos przyzwyczajenia do starego układu: Skoro byliście do niego
przyzwyczajeni, to znaczy, że wszyscy cały czas klikaliście Bieżące
wydarzenia albo Dary pieniężne? Przecież te opcje zostały w nowym menu
(Dary pieniężne powędrowały do stopki, a Bieżące wydarzenia są na
stronie głównej i nie ma potrzeby, aby były widoczne na każdej
stronie).
P.S. Rosjanie mają takie fajne przysłowie: "Prywykniesz, prywykniesz.
Jak nie prywykniesz, to padochniesz." ;)
--
Michał "Hołek" Połtyn
Bardzo proszę wszystkich o staranne sprawdzanie gdzie prowadzą linki z
tworzonych czy edytowanych stron. Linkowanie nie jest trudne ale
trzeba pamiętać o dwóch rzeczach:
1. Nie linkujemy do stron ujednoznaczniających
2. Nie linkujemy do przekierowań
Najprościej to zrobić używając przeglądarki internetowej która
obsługuje "karty" (prawie wszystkie już chyba mają tą opcję) i przed
zapisaniem kliknąć na linki tak aby się otworzyły w nowych "kartach"
celem sprawdzenia czy prowadzą one we właściwe miejsca.
Przekierowania (redirecty) nie są tworzone dla wygody osoby piszącej
hasło (bo łatwiej jest napisać [[ZSRR]] zamiast [[Związek
Socjalistycznych Republik Radzieckich|ZSRR]]) ale dla osób ewentualnie
wyszukującej danej informacji. O linkowaniu do takich przekierowań
jak [[niem.]] czy [[ang.]] to nawet nie chcę wspominać aby się nie
denerwować.. To naprawdę bardzo nieprofesjonalnie wygląda jeżeli ktoś
klika na link, a okazuje się, że ten link nie prowadzi bezpośrednio do
strony na którą rzekomo wskazuje.
Więcej uwagi, mnie pośpiechu proszę.
--
Michal Rosa
Od jakiegoś czasu widzę pewne zjawisko - może to tylko moje odczucie.
Czasami pojawiają się głosowania i wiele jest osób głosujących na nie, (nie spodziewających się takiego głosowania). Czasami takie głosowania nie sa dopracowane pod względem formalnym i "poprawiane w trakcie"
Być może to jest tak, że przed głosowaniem osoby stawiające sprawę pod głosowanie obawiają się odrzucenia propozycji. IMO jednak lepiej byłoby przed głosowaniem sprawę obgadać tutaj, w kawiarence, czy chociażby na IRCu czy poprzez GG z większą liczbą użytkowników, tak by poznać opinie i ewentualnie poprawić własne propozycje. (Swoje pomysły też czasami i po kilka razy poprawiać musiałem. Niektóre nadal chyba wymagają poprawienia. Te, które szybciej chciałem wprowadzić spotykały się z większym oporem).
Niespodzianki są owszem fajne, ale czasami nie przynoszą efektów.
Ogólnie proponuję - wpierw coś obgadać, postarać się ustalić konsensus, a jak będą głosy sprzeciwu, kwestie dyskusyjne, to w ostateczności stawiać to coś pod głosowanie.
Przykuta
Udało mi się dodzwonić do Elżbiety Dzikowskiej. Zgodziła się nam udostępnić
życiorysy (swój i Tonego Halika) jak również i udostępnić zdjęcia. Życiorysy
mam wkrótce dostać emailem. Niestety z rozmowy telefonicznej wynikało, że
pani Dzikowska nie posiada żadnych zdjęć w formie elektronicznej (nie da się
więc ich przesłać emailem). Zgodziła się jednak udostępnić nam jakieś
zdjęcia w formie "analogowej" :-) - zaprosiła mnie, abym ją odwiedził to mi
wypożyczy niektóre z nich do zeskanowania, po czym muszą zostać bezwzględnie
zwrócone (nie ma jednak problemu z licencją i prawami autorskimi).
Bedę co prawda wkrótce w Polsce, ale tylko na 2 tyg. i logistycznie nie
jestem w stanie odwiedzić Warszawy. Chciałbym zatem prosić kogoś z edytorów
mieszkających obecnie w Warszawie o kontakt na mojego prywatnego emaila.
Osoba taka musiałaby się wybrać kiedyś do domu p. Dzikowskiej we
wspomnianych wyżej celach. Wiem, że nie powinienem tego pisać, ale wolałbym
raczej osoby starsze (powiedzmy co najmniej powyżej 25 roku życia, ale osoby
bliżej 40 mile widziane). Nie mam nic przeciwko młodszym edytorom, ale ja
sam patrzyłbym co najmniej podejrzliwie, gdyby ktoś bardzo młody przyszedł
do mnie oświadczając, że jest edytorem encyklopedii, to bym po prostu nie
uwierzył i nie udostępnił materiałów. Musiałem przejść przez parę
instytucji, żeby w końcu uzyskać kontakt do p. Dzikowskiej. Póki co,
wszystko idzie w bardzo dobrym kierunku, więc nie chciałbym czegoś zepsuć.
Proszę zatem o zrozumienie.
Z tego co wspomniała, to wspólnie z Halikiem nakręcili ponad 300 filmów (ona
nawet sama chyba nie ma pełnej listy - trzebaby pogadać z TVP). Pytanie
tylko co z tym zrobić? Wrzucić do jednego hasła? To będzie straszna
wyliczanka? Poza tym, to chyba i tak trzebaby rozdzielić od głównych haseł o
Dzikowskiej i Haliku? Jeśli coś będę miał, to wrzucę ewentualnie na stronę
dyskusji artykułu, więc osoby zainteresowne proszę o śledzenie.
Pozdrawiam serdecznie
Zureks
Czy dysponujemy szablonem maila, jaki wysyłamy do właściciela strony aby
udostępnił grafikę dla Wiki?
Wanted
--
+---------------------------------------+
| -o)
| /\\ Message void if penguin violated
+ _\_V Don't mess with the penguin
Administratorem na polskiej Wiki jest naprawdę łatwo zostać,
praktycznie wystarczy 3-4 miesiące pracy, trochę zaangażowania w jakiś
projekt i regularne głosowanie na SDU/PAnM itd. aby ewentualni
"wyborcy" zapamiętali dany nick. "No big deal".
Oczywiście przyznawanie uprawnień miało w założeniu być "no big deal"
ale wydaje mi się, ze nadszedł czas aby wprowadzić rozróżnienie (a
przynajmniej podyskutować na ten temat) pomiędzy '''funkcją'''
administratora, a przyznaniem komuś statusu "zaufanego" użytkownika i
ewentualnych dodatkowych uprawnień.
W wymaganiach PUA nie ma ani słowa na temat ewentualnych obowiązków
które niesie ze sobą przyznanie flagi administratora – napisane jest
jakie są wymagania aby ktoś otrzymał uprawnienia – zaufanie, wkład
itd. ale nie ma sumie nic o ewentualnych '''obowiązkach''' takiej
osoby.
W gronie obecnych administratorów jest trochę osób które otrzymały
uprawnienia, jak najbardziej słusznie bo były one dowodem zaufania do
tych osób, a te osoby na co dzień nie patrolują OZ czy nie zajmują się
funkcjami typowo "cieciowskimi" (podkreślam raz jeszcze – nie mam nic
przeciwko temu choćby dlatego, że w obecnej formie zasad "kim jest
administrator" nie ma słowa na ten temat – nie robię więc żadnych
osobistych wycieczek czy broń [tu wstaw dowolne bóstwo lub w przypadku
jeżeli jesteś ateistą pozostaw puste] nie krytykuję).
Warto by się chyba zastanowić nad podziałem pomiędzy przyznaniem
statusu "zaufanego" (godnego, dobrego - nazwa do uzgodnienia)
Wikipedysty, a przyznaniem funkcji administratora.
Przykładowo mogłoby to wyglądać tak, że "dobrzy Wikipedyści" mieliby
przycisk "cofnij", możliwość pół-zabezpieczania stron i powiedzmy
przesyłania plików, ale nie
mieliby możliwości całkowitego zabezpieczania strony, usuwanie stron
czy blokowania
użytkowników. Dodatkowo "zaufani" nie mieliby przed sobą żadnych
dodatkowych obowiązków, ale już osoby deklarujące chęć otrzymania
*funkcji* administratora musiałyby zadeklarować i wywiązywać się z
jakiś sprecyzowanych funkcji czysto porządkowych (OZ, grafiki,
głosowania itd., itp.).
Co sądzicie na ten temat.
--
Michal Rosa