Witam,
W profesjonalnych źródłach wiedzy nad sprawami merytorycznymi nikt
przy zdrowych zmysłach nie głosuje - specjaliści od sprawdzania faktów
- szukają w źródłach jak to jest i odrzucają lub akceptują określone
hasła czy ich fragmenty.
Gdyby tak było, nacjonalistyczna frakcja PZPR nie rozpędziłaby 40 lat temu
zespołu redakcyjnego encyklopedii PWN pod hasłem syjonistycznego odchylenia.
Pewne fakty da się ustalić w sposób prawie wykluczający wątpliwości, ale
zawsze pozostają sprawy, w których specjaliści mają rozbieżne opinie, faktów
ustalić się nie da lub względne znaczenie różnych dowodów zależy od
przekonań słuchacza.
W demokracji takie kwestie roztrzyga się nie przez głosowanie, ale w sądzie.
Sąd to procedura, pozwalająca obu stronom przedstawić swoje argumenty oraz z
góry wyznaczona osoba lub grupa osób (sędziowie, ławnicy lub arbitrzy)
upoważnieni lub wręcz zobowiązani do podjęcia decyzji na zakończenie
poprawnie przeprowadzonego procesu.
Spór o flagę należy do tej kategorii: wiemy, co zostało zapisane w ustawie.
Mamy wątpliwości, czy ustawodawca zdawał sobie sprawę z konsekwencji
umieszczone w technicznym załączniku zapisu w zastosowaniu do medium, które
nie było powszechnie używane w czasach, gdy zapis ten został uchwalony.
Wbrew pozorom prawo to nie tylko litera. Konieczna jest także analiza
celowościowa: jaka była intencja i powód umieszczenia w ustawie takiego
zapisu?
Prawo jest także regulacją norm społecznych: zapewne wszyscy się zgadzamy,
że "szary" biały kolor zgodnej z literą ustawy flagi razi przytłaczającą
większość Polaków i jest sprzeczny z powszechną dbałością o to, by biała
części flagi była jak najbielsza. Jeśli więc prawna definicja symbolu
odbiega od powszechnego tego symbolu odbioru, to musi być ku temu ważny
powód. Jaki? Przecież chyba nie technikalia związane z przeliczaniem
parametrów bieli między różnymi opisamu przestrzeni barw?
Na dłuższą metę powinniśmy więc powołać do takich spraw sąd polubowny
stowarzyszenia Wikimedia.
Może to działać tak: wybieramy z grona najbardziej doświadczonychi
szanowanych wikipedystów kilku arbitrów.
Jeśli pojawi się sprawa, w której nie widać szans na prawdziwy konsensus,
wówczas zwolennicy każdego z rozwiązań próbują między sobą uzgodnić arbitra,
któremu powierzą zadanie rozwiązania sporu. Jeśli nie są w stanie uzgodnić,
któremu z arbitrów wspólnie zaufają, wówczas losuje się spośród wybranych
arbitrów jednego, który będzie musiał podjąć to zadanie.
Wybrany arbiter sam lub w porozumieniu ze stronami może uznać, że sprawa
wymaga rozpatrzenia w składzie trzech arbitrów (wówczas pozostałych dwóch
wyznaczają strony lub kolejne losowanie) lub decyzji "ławy przysięgłych" -
do tego potrzebna jest procedura jej losowania lub powoływania.
Po wybraniu arbitra lub arbitrów obie strony mają powiedzmy miesiąc na
przedstawienie swych racji i złożenie wniosków dowodowych (wskazanie
ekspertów, których opinii należałoby wysłuchać lub istotnych dla sprawy
dokumentów).
Następnie zespół arbitrów musi w ciągu dwóch tygodni podjąć decyzję: uznać
rację jednej ze stron lub ustalić, w jaki sposób w wikipedii zostanie
przedstawiona istota sporu, aby zachować jej neutralny charakter.
Od chwili rozpoczęcia procedury sporne treści zostają oznaczone jako bedęce
przedmiotem postępowania spornego. Od chwili wyboru arbitrów tylko oni
podejmują decyzje w sprawie rozwiązań tymczasowych, a po podjęciu decyzji -
o sposobie jej wzdrożenia.
W wyjątkowych wypadkach (konieczny bardzo wysoki próg niezbędnego poparcia
oraz merytorycznego uzasadnienia) można dopuścić odwołanie się od raz
podjętej decyzji do pełnego składu zespołu arbitrów. Mogą oni odrzucić takie
odwołanie bez rozpatrzenia merytorycznego, mogą przekazać je do ponownego
rozstrzygnięcia nowemu, wybranemu z własnego grona zespołowi arbitrów bądź w
sprawach najwyższej wagi przeprowadzić procedurę odwoławczą w pełnym
składzie arbitrów.
Od decyzji pełnego składu arbitrów nie powinno przysługiwać żadne odwołanie.
Pozdrawiam
Władek