http://meta.wikimedia.org/wiki/Wikimedia_Polska/Statut i też bardzo "ciekawa" wersja: http://meta.wikimedia.org/w/index.php?title=Wikimedia_Polska/Statut&oldi...
On 7/25/05, wikipedysta@gazeta.pl wikipedysta@gazeta.pl wrote:
http://meta.wikimedia.org/wiki/Wikimedia_Polska/Statut i też bardzo "ciekawa" wersja: http://meta.wikimedia.org/w/index.php?title=Wikimedia_Polska/Statut&oldi...
Wybacz Kwiecień, ale akurat podałeś najgłupszy przykład - wszyscy się rzucili na G-dama po tym, gdy to napisał, bez konsultacji z nikim innym ;). Ogólnie ten tekst zbyt bardzo uprzywilejował administratorów, m.in. dlatego w nowej wersji nic takiego nie ma.
Ależ to nie był przykład na to, iż komuś w ogóle w głowie zaświtało, by niezdejmowalni mieli jedyne prawo do decydowania. To byl przykład na to, że kolejną sprawę dyskutuje się poza oficjalną wikipedią, poza plecami wikipedystów, bez ogłoszenia w barze... co, 15 administratorów założy sobie teraz stowarzyszenie i przejmnie "w imieniu prawa" ten projekt? Wybacz, ale to trąci absurdem....
On 7/25/05, wikipedysta@gazeta.pl wikipedysta@gazeta.pl wrote:
Ależ to nie był przykład na to, iż komuś w ogóle w głowie zaświtało, by niezdejmowalni mieli jedyne prawo do decydowania. To byl przykład na to, że kolejną sprawę dyskutuje się poza oficjalną wikipedią, poza plecami wikipedystów, bez ogłoszenia w barze... co, 15 administratorów założy sobie teraz stowarzyszenie i przejmnie "w imieniu prawa" ten projekt? Wybacz, ale to trąci absurdem....
Mówisz o tym, że brakowało tego ogłoszenia? http://pl.wikipedia.org/wiki/Wikipedia:Kawiarenka_pod_Weso%C5%82ym_Encyklope...
Wikimedia Polska nie jest projektem Wikipedystów, więc nie należy do Wikipedii, tylko na Meta. Poza tym, Stowarzyszenie wcale nie przejmie projektu - nie ma nad nim kompletnie żadnej władzy. Reprezentuje jedynie Fundację Wikimedia w Polsce i zajmuje się jej reklamą - a jak sam mogłeś z pewnością przeczytać w statucie, każdy może do niego dołączyć.
Wikimedia Polska nie jest projektem Wikipedystów, więc nie należy do Wikipedii, tylko na Meta. Poza tym, Stowarzyszenie wcale nie przejmie projektu - nie ma nad nim kompletnie żadnej władzy. Reprezentuje jedynie Fundację Wikimedia w Polsce i zajmuje się jej reklamą - a jak sam mogłeś z pewnością przeczytać w statucie, każdy może do niego dołączyć.
Mam jedno spostrzeżenie i jedną propozycję. 1. Nie wiem czy dobrze myślę ale mnie to niepokoi. Czy statut polskiego stowarzysznia może stwierdzać, że stowarzyszenie to wykonuje uprawnienia jakiejś zagranicznej instytucji i na dodatek ta instytucja jest w stosunku do niego nadrzędna i wydająca mu polecenia. Gdybym był sędzią bym się do tego przyczepił. Po pierwsze czy to w ogóle dopuszczalne, a jeżeli tak to na pewno chciałbym się dowiedzieć co tam ta zagraniczna instytucja ma w swoim statucie. Może jacyś faszyści albo co. 2. Rozumiem, że to nie jest projekt wikipedystów, ale jednak występuje pewne sprzężenie. Nie trzeba chyba tego dokładnie tłumaczyć. Chodzi mi o to, żeby jednak jakaś więź była i się pogłębiała, odczuwalna i widoczna dla wszystkich wikipedystów. To jednak wikipedyści będą głównie członkami, a i wspomagać pewnie ją też oni głównie będą. W tej chwili projekt w żaden sposób tej łączności nie uwzględnia. Jednak stowarzyszenie będzie miało jakiś wpływ na pracę czy efekt pracy wikipedystów (patrz zadania i cele stwoarzyszenia), no i np. o członkostwie w stowarzyszeniu decyduje bez odwołania zarząd. Może można by się zastanowić czy np. osoba kandydująca do organów Stowarzyszenia nie powinna uzyskać wcześniej akceptacji wikipedystów. Jednak to powinna być emanacja tej społeczności (no nie społeczności, ale wiadomo o co chodzi).
mzopw
- Nie wiem czy dobrze myślę ale mnie to niepokoi. Czy statut polskiego
stowarzysznia może stwierdzać, że stowarzyszenie to wykonuje uprawnienia jakiejś zagranicznej instytucji i na dodatek ta instytucja jest w stosunku do niego nadrzędna i wydająca mu polecenia. Gdybym był sędzią bym się do tego przyczepił.
Zwróciło to takżem moją uwagę, a nawet znam rozwiąznie tego problemu. Inna forma prawna.
http://meta.wikimedia.org/w/index.php?title=Talk%3AWikimedia_Polska&diff... 200&oldid=144980
Fjl
On 7/25/05, Filip Lajszczak <filip78(at)interia.pl> wrote:
Zwróciło to takżem moją uwagę, a nawet znam rozwiąznie tego problemu. Inna forma prawna.
Nie mówię, że to niemożliwe, ale z pewnością nie byłoby mile widziane.
Lokalne oddziały Wikimedia w założeniu MOGĄ odłączyć się od Fundacji i pracować samodzielnie. Gdyby to Fundacja była fundatorem Wikimedia Polska, nigdy nie mogłaby się odłączyć od Fundacji, gdyż byłaby jej bezpośrednio podległa.
W przypadku stowarzyszenia istnieje możliwość zmiany statutu i odłączenia Stowarzyszenia od Fundacji. I ogólnie - jak na razie żaden oddział lokalny nie został tak założony. Wszystkie oddziały powstały z inicjatywy członków danego języka/państwa.
Gdyby to Fundacja była fundatorem Wikimedia Polska, nigdy nie mogłaby się odłączyć od Fundacji, gdyż byłaby jej bezpośrednio podległa.
Oczywiście mogłaby, za zgodą samej Fundacji Wikimedia, która mogłaby wycofać się z polskiej fundacji, przekazac swoje uprawnienia komus innem, nop jakiemuś stowarzyszeniu, gdyby faktycznie miało dojść do rozstania.
Fundaja Wikimedia jako fundator, to rozwiązanie jasne i przejrzyste.
Fjl
On Mon, 25 Jul 2005, Filip Lajszczak wrote:
Gdyby to Fundacja była fundatorem Wikimedia Polska, nigdy nie mogłaby się odłączyć od Fundacji, gdyż byłaby jej bezpośrednio podległa.
Oczywiście mogłaby, za zgodą samej Fundacji Wikimedia, która mogłaby wycofać się z polskiej fundacji, przekazac swoje uprawnienia komus innem, nop jakiemuś stowarzyszeniu, gdyby faktycznie miało dojść do rozstania.
Fundaja Wikimedia jako fundator, to rozwiązanie jasne i przejrzyste.
Nie pamiętam już dokładnych przesłanek (musiałbym spojrzeć w logi z irca, a w tej chwili nie mam czasu), ale po dłuższej dyskusji na ircu doszliśmy mniej więcej do konsensusu, że stowarzyszenie jest dużo korzystniejszą dla nas formą tej organizacji z wielu powodów...
Dariusz Siedlecki napisał(a):
Wybacz Kwiecień, ale...
Wybacz Datrio, ale ten twój mail jest najlepszym dowodem, że nie jednak nadawałeś się na sysopa polskiej wiki. Niestety, nie tylko przedwczesne kandydowanie i młody wiek, ale jak się okazuje - brak konsekwencji. J
On 7/25/05, Juliusz juliusz.zielinski@gmail.com wrote:
Wybacz Datrio, ale ten twój mail jest najlepszym dowodem, że nie jednak nadawałeś się na sysopa polskiej wiki. Niestety, nie tylko przedwczesne kandydowanie i młody wiek, ale jak się okazuje - brak konsekwencji. J
Wybacz Julo, ale niepotrzebny mi status sysopa tylko po to, aby móc ignorować zbanowanych użytkowników. Więc jak widzisz, nie kandydowałem po to, aby móc być konsekwentnym.
Zresztą, znowu będę kandydował za jakiś czas, a po odrzuceniu mojej kandydatury (bo już mam minimum trzy głosy sprzeciwu) powracam do swojej świętej krucjaty ;). Albo zgłoszę się po uprawnienia rollback.
Dariusz Siedlecki napisał(a):
On 7/25/05, Juliusz < ... > wrote:
Zresztą, znowu będę kandydował za jakiś czas (...)
Cokolwiek zrobisz za jakiś czas - już dziś przestaw swojego klienta pocztowego tak, aby nie podawał jawnie adresów pocztowych osób, które cytujesz J
Juliusz wrote:
Dariusz Siedlecki napisał(a):
Wybacz Kwiecień, ale...
Wybacz Datrio, ale ten twój mail jest najlepszym dowodem, że nie jednak nadawałeś się na sysopa polskiej wiki. Niestety, nie tylko przedwczesne kandydowanie i młody wiek, ale jak się okazuje - brak konsekwencji.
J., daj spokój. Jaki brak konsekwencji? Darek konsekwentnie prowadzi w tej czy innej formie dialog z Kwietniem. Czy to jest dobre czy nie, to juz każdy sobie musi sam odpowiedzieć.
Ale podnoszenie porozumienia pewnej grupy użytkowników tej listy, polegającego na nie odpowiadaniu na maile Kwietnia, do rangi obowiązującego wszystkich prawa to potworne nieporozumienie i bzdura.
From: "TOR"
J., daj spokój. Jaki brak konsekwencji? Darek konsekwentnie prowadzi w tej czy innej formie dialog z Kwietniem. Czy to jest dobre czy nie, to juz każdy sobie musi sam odpowiedzieć.
Ale podnoszenie porozumienia pewnej grupy użytkowników tej listy, polegającego na nie odpowiadaniu na maile Kwietnia, do rangi obowiązującego wszystkich prawa to potworne nieporozumienie i bzdura.
To nie jest "pewna grupa" tylko praktycznie wszyscy poza jakimiś niezorientowanymi osobami lub złośliwcami.
Beno/GEMMA
On 7/25/05, Gemma studio@gemma.edu.pl wrote:
To nie jest "pewna grupa" tylko praktycznie wszyscy poza jakimiś niezorientowanymi osobami lub złośliwcami.
A ja nie jestem niezorientowany - nie odpisywałem na maile Kwietnia sto razy, ale robiłem to tylko dlatego, że ich poziom pozostawiał wiele do życzenia. Teraz, gdy po raz pierwszy się przyczepił do faktycznego stanu rzeczy, i pomylił się przy tym, odpowiedziałem mu.
I radzę dopracować artykuł o trollingu, bo w porównaniu z jego angielskim odpowiednikiem pozostawia wiele do życzenia. Np. według angielskiego artykułu, ten wątek (rozpoczęty przez Julo) pogarsza sytuację jeszcze bardziej, niż moje wyłamanie się z "grupy milczenia", ponieważ może odstraszać innych użytkowników. Moja odpowiedź, teraz krytykująca Julo, także pogarsza sytuację. I tak dalej, i tak dalej... Dopóki ktokolwiek się będzie kogoś czepiać, będzie źle.
Więc po prostu dajmy sobie spokój i niech każdy robi co chce, dobra?
From: "Dariusz Siedlecki" <datrio
Więc po prostu dajmy sobie spokój i niech każdy robi co chce, dobra?
Kwiecień robi to co chce, z widocznym dla wszystkich nieprzyjemnym skutkiem. Więc Twoja propozycja jest nie tego...
Pamiętaj, że KAŻDA dyskusja z Kwietniem, nawet na normalne tematy i prowadzona normalnie, kończy się tragicznie. Dlatego ma od nas wszystkich prywatnego bana i KF. Dobrze byłoby, gdybyś wziął sobie to do serca.
Beno/GEMMA
Juliusz wrote:
Wybacz Datrio, ale ten twój mail jest najlepszym dowodem, że nie jednak nadawałeś się na sysopa polskiej wiki. Niestety, nie tylko przedwczesne kandydowanie i młody wiek, ale jak się okazuje - brak konsekwencji.
J., daj spokój. Jaki brak konsekwencji? Darek konsekwentnie prowadzi w tej czy innej formie dialog z Kwietniem. Czy to jest dobre czy nie, to juz każdy sobie musi sam odpowiedzieć.
Ale podnoszenie porozumienia pewnej grupy użytkowników tej listy, polegającego na nie odpowiadaniu na maile Kwietnia, do rangi obowiązującego wszystkich prawa to potworne nieporozumienie i bzdura.
(Wybaczcie jeśli ten mail dojdzie dwa razy - mam dziś problemy z serwerem pocztowym)
TOR napisał(a):
podnoszenie porozumienia pewnej grupy użytkowników tej listy, polegającego na nie odpowiadaniu na maile Kwietnia, do rangi obowiązującego wszystkich prawa to potworne nieporozumienie i bzdura.
W żadnym wypadku nie chcę, żeby ktokolwiek uznał to za obowiązujące prawo. Ja wyłącznie daję wyraz WŁASNEMU osobistemu przekonaniu, że nieprzestrzeganie tego porozumienia DLA MNIE jest dyskwalifikujące. Tyle, tylko tyle i aż tyle.
Lista dyskusyjna służy wypowiadaniu własnych poglądów, toteż ja właśnie taki pogląd wygłosiłem. Każda inna osoba może robić co chce w tym temacie.
J
On 7/25/05, Dariusz Siedlecki wrote:
Wybacz Kwiecień, ale akurat podałeś najgłupszy przykład - wszyscy się rzucili na G-dama po tym, gdy to napisał, bez konsultacji z nikim innym ;). Ogólnie ten tekst zbyt bardzo uprzywilejował administratorów, m.in. dlatego w nowej wersji nic takiego nie ma.
Że co proszę?? W jakich sprawach uprzywilejowywał? Tylko i wyłącznie w kwestii zmiany statutu. Poza tym nikt się na mnie nie musiał rzucać.
Pozdrawiam
G-dam