Proszę o usunięcie zdjęcia http://pl.wikipedia.org/wiki/Grafika:Ma%C5%82e_Wu_Wu.jpg.JPG wprowadzonego przez wikipedystę Roo72 do zasobów Wikipedii.
Standardowa procedura zgłoszenia na OTRS Wikipedii nie jest w tym przypadku wiarygodna, gdyż on sam ma uprawnienia operatora OTRS. Z tego powodu przesyłam to zgłoszenie także na listę dyskusyjną.
Wspomniane zdjęcie stanowi eksploatację utworu, do którego autorskie prawa majątkowe są w posiadaniu Polskich Nagrań sp. z o.o., następcy prawnego Przedsiębiorstwa Państwowego "Polskie Nagrania Muza". Zgodnie z ustawą z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83 z późniejszymi zmianami) eksploatacja chronionego prawem autorskim utworu wymaga (z pewnymi wyjątkami) uzyskania zezwolenia posiadacza majątkowych praw autorskich.
O ile mi wiadomo, nie próbowano nawiązać porozumienia w celu uzyskania zezwolenia na wykorzystanie utworu, w każdym razie nie ma po tym śladu na stronie tej grafiki, a według zasad OTRS Wikipedii ewentualna zgoda powinna się tam znaleźć. Nie ma też zastosowania art. 33 ust. 3 wymienionej ustawy, pozwalający użytkować w encyklopedii utwory "o ile nawiązanie porozumienia z twórcą celem uzyskania jego zezwolenia napotyka na trudne do przezwyciężenia przeszkody". Wygląda to zatem na akt rozpowszechniania cudzego utworu bez uprawnienia, także w rozumieniu art. 116 ust. 1 ustawy.
Zaznaczam, że nie jestem prawnym reprezentantem Polskich Nagrań, na razie piszę prywatnie jako wikipedysta. Jestem jednak zawodowo zainteresowany przestrzeganiem prawa autorskiego w Polsce.
Z poważaniem,
Marcin Jakubowski
Oświećcie mnie, bo czegoś nie rozumiem. Beau zabezpieczył całkowicie na czas
nieokreślony tablicę ogłoszeń, a Masur to samo zrobił ze stroną
Weryfikowalność, czyli de facto zawłaszczyli te dwie strony dla adminów.
Wpisałem to też w kawiarence (na razie jeszcze mogę ją edytować ;-) ), ale
tez piszę tu, bo mi się to baaardzo nie podoba.
Ponadto - miałem tego nie tykać, ale Beau czyścił TO z ogłoszenia o zmianie
(hm) zasad dla KA. Fajnie, tylko tak trzymać chłopaki, trzymacie linię.
Pzdr., Janusz "Ency" Dorożyński
Lzur! Co do zakazu fotografowania obiektów wojskowych: zakaz ten zniósł Radosław
Sikorski jak był ministrem ON. Więc, proszę, nie pisz już więcej takich rzeczy.
Z mojej wiedzy (odnośnie obiektów o znaczeniu strategicznym) w naszym kraju jest
tylko kilka obiektóe, których fotografować nie wolno. Co do obiektów
użyteczności publicznej - zakazu nie ma, własności prywatnej - nie wiem :)
Pozdrawiam
Joy
----------------------------------------------------
MARK KNOPFLER w Polsce! 2 maja 2008 na warszawskim Torwarze.
Bilety na koncert dostępne na: wwW.livenation.pl
i wwW.ticketpro.plhttp://klik.wp.pl/?adr=http%3A%2F%2Fcorto.www.wp.pl%2Fas%2Fknopfler_warszaw…
Wiem, że to zapewne szczegół, ale jednakowoż powinniśmy wprowadzać rozróżnienie między listą publikacji, z których autor faktycznie korzysta przy pisaniu danego hasła, a tym, z czego nie korzystał, a co jest jeszcze napisane na dany temat.
Bo inaczej straci to uźródławianie sens, jeśli pod jednym nagłówkiem będziemy wrzucać wszystko. I będziemy mieć ciągle takie dylematy.
IMHO "Bibliografia" to to, z czego korzystamy, a "Literatura dodatkowa" to to, z czego nie korzystamy, a co jeszcze wydano. Tak jest chyba najczytelniej dla obu stron. Pzdr, Cancre
----------------------------------------------------------------------
Wojna wampirow trwa - po ktorej jestes stronie?
Zagraj >>> http://link.interia.pl/f1cf4
Dziś wybrałem się rowerem do Pieszyc http://pl.wikipedia.org/wiki/Pieszyce
Zrobiłem kilka zdjęć, między innymi to:
http://commons.wikimedia.org/wiki/Image:Pieszyce3.JPG
Jak je sobie powiększycie to na samym dole jest widoczna wisząca na
płocie tabliczka następującej treści:
"Robienie zdjęć i filmowanie zabronione. Jest to dozwolone tylko za
(nieczytelne) zgodą Kierownictwa zamku.
Zakaz publikacji zdjęć. Publikowanie zdjęć jest dozwolone tylko za
(nieczytelne) zgodą Kierownictwa zamku"
Tekst nie jest zbyt czytelny ale brzmiał mniej więcej właśnie tak.
Zaznaczam, że robiąc zdjęcia stałem na drodze publicznej.
I teraz pytanie. Czy złamałem prawo i czy właściciel obiektu ma prawo
wprowadzać tego typu zakaz ? W końcu to nie obiekt wojskowy.
Lzur
On 3/8/08, Wikipedysta Lajsikonik <mieclawii(a)wp.pl> wrote:
> Moim zdaniem osoba która programowo deklaruje chamstwo i bezczelność
> (PUA Kkaktusa), następnie wprowadzająca tę deklarację w życie
> (poczekalnia SdU), a na dodatek nie potrafiąca czytać ze zrozumieniem
> (Pimke prosił o wycofanie, a nie ukrycie głosów) i "po prostu się
Co zaróżnica?
> myląca" z 10 x za często, na dodatek zawsze na niekorzyść oponentów
Dziesięć razy? Podaj źródła proszę.
> (ciekawe, prawda?) nie nadaje się na administratora nawet wtedy, gdy
> rzeczywiście są to jedynie pomyłki. Sprowadzanie Wikipedii do poziomu
> podrzędnej knajpy nie przystoi wikipedyście. Negowanie kompetencji KA to
> czystej wody trolling. Stały klient KA neguje prawo tegoż do
> desysopizacji. Zakładając dobrą wolę, jest to bezmyślność, która także
> nie uchodzi adminowi (bezmyślność jest często gorsza niż świadome zło).
No niestety prawie za każdym razem kiedy wdajesz się w dyskusję ze mną
szybko opuszcza Cię spokój, logika i zdrowy rozsądek i zaczynają się
właśnie tego typu stwierdzenia - "negowanie kompetencji KA to czystej
wody trolling". Otóż nic z tych rzeczy, zarówno na tym forum jak i na
Wikipedii pojawiło się już wiele głosów negatywnie nastawionych do tej
instytucji, poszukaj sobie w archiwum proszę. Nie negując potrzeby
istnienia czegoś w rodzaju KA, obecna forma, nazwa i zakres działania
pozostawia wiele do życzenia. O ile samo powstanie KA było czymś
pozytywnym, to po pół roku działania na jaw wyszło wiele niedociągnięć
czy niedopowiedzeń. Kilka z nich:
Nazwa - ""arbitraż" nie jest sądem, nawet szczątkowe hasło na polskiej
Wikipedii tłumaczy różnicę, jeżeli już sama nazwa organizacji w zły
sposób oddaje jej charakter to widać, że mamy kłopoty od samego
początku.
Podstawa prawna - KA nie ma żadnej podstawy prawnej w żadnych z
podstawowych zasad czy filarów Wikipedii. Edytując Wikipedią każdy
otrzymuje wiadomość, że jego wkład podlega licencji GFDL ale nigdzie
nie ma linku do zasad działania społeczeństwa Wikipedii, czy tego w
jaki sposób działają jej "sądy" czy "policja".
Co może zrobić KA - "Zadaniem Komitetu Arbitrażowego jest
rozwiązywanie w sposób wiążący i ostateczny konfliktów między
wikipedystami, przy czym zastosowane środki mogą być różnego rodzaju,
łącznie ze zbanowaniem użytkownika na określony czas lub na stałe." -
KA podobno może zbanować (co nie jest do końca prawdą, bo banuje nie
samo KA - nie ma konta pod taką nazwą, ale ktoś na polecenia czy
życzenia KA. W definicji tego co KA może zrobić jest bardzo ogólne i
mgliste "środki różnego rodzaju" co można interpretować dokładnie w
dowolny sposób. Nie jest wcale wyraźnie napisane, że KA może odbierać
(czy nadawać - o tym dalej) uprawnienia, to już jest bardzo luźna
interpretacja zasad. Z dotychczasowych spraw widać, że sam KA uznał,
że wolno mu odbierać uprawnienia (zapewne w myśl zasady "Komitet
Arbitrażowy sam ustala regulamin dotyczący organizacji pracy,
komunikacji między arbitrami oraz spraw związanych z podejmowaniem
decyzji" - o tym też więcej dalej). Czyli, że KA jest zawieszonym w
próżni ciałem które może podejmować dowolne decyzje tylko i wyłącznie
polegając na własnej interpretacji przepisów, w tajnych deliberacjach
i bez realnej odpowiedzialności za swoje decyzje (nomen omen -
"Kangaroo court"). KA sam sobie ustalił, że wolno mu odbierać
uprawnienia administratora - biorąc pod uwagę, że te uprawnienia
przyznawane są w jawnym głosowaniu społeczeństwa Wikipedii, jak można
zinterpretować sytuację w której te same uprawnienia odbierane są
dzięki decyzji siedmioosobowego ciała po niejawnej rozprawie? Jeżeli
KA uznał, że wolno mu odbierać czy zawieszać uprawnienia, rodzi się
ciekawie i wcale nie aż tak teoretyczne pytanie - czy wolno mu
uprawnienia ciecia nadawać? Wyobraźmy sobie sytuację, podobna już się
zresztą zdarzyła, że o PUA decyduje sporne kilka minut i jeden głos.
Czy teraz jeżeli po dłuższej wymianie zdań niedoszły kandydat na
admina odda tą kwestię pod rozwagę KA, to czy KA może zdecydować o
przyznaniu tychże uprawnień? Na szczęście do takiej sytuacji nie
doszło, bo sam kandydat nie oddawał sprawy do KA ale to wcale nie jest
wydumana sytuacja która się nigdzie nie zdarzy.
Powracając do "Komitet Arbitrażowy sam ustala regulamin dotyczący
organizacji pracy, komunikacji między arbitrami oraz spraw związanych
z podejmowaniem decyzji" - czyli działający w niejawny sposób KA sam
ustala zasady swojego działania, sam wytycza to co mu wolno i jego
członkowie nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za to co się dzieje.
To, że raz na pół roku organizowane są "wybory uzupełniające" jest w
pewnym sensie fikcją, do następnej kadencji mogą startować ponownie
starzy, odchodzący arbitrzy, ale ponieważ ich dotychczasowy wkład
pracy jest tajny (bo sami tak zdecydowali) to nie ma żadnych podstaw
aby ich odpowiednio ocenić z ich dotychczasowej pracy.
To wszystko tak na początek, o ile samo zorganizowanie KA było dużym
sukcesem i ciało takie powinno było powstać już dużo wcześniej, to
zasady działania tej instytucji są dalekie od doskonałości, a
stwierdzenie, że "negowanie kompetencji KA to trolling" jest po prostu
nieprawdziwe. KA zasługuje na poważną reformę.
--
Michal "roo72" Rosa
Roo napisał:
> Oczywiście, że możemy sobie jak Humpty zdefiniować w dowolny sposób
> znaczenie słów KA, ale argument o "rozpoznawalności" nazwy jakoby
> podobnej do innych języków nie jest specjalnie poważny.
Doceniajac uroki symbolicznych nawiazan do literatury, uwazam ten
argument za kompletnie nietrafiony, a przy tym wylozony metnie i
demagonicznie.
zaczynajac od konca: demagogicznie, bo mowi o nazwie
"Komitet Arbitrazowy" (ang. "Arbitration Committee"), ze jest 'jakoby'
podobna do innych jezykow (podczas gdy nawet bez wyksztalcenia
lingwistycznego jest dosyc oczywiste na przykladzie samej en-wiki,
choc i innych, ze nazwa ta jest bardzo podobna,
prawdopodobnie rozpoznawalna nawet dla osob kompletnie nie znajacych
jezyka polskiego). Demagogiczne jest rowniez przypisywanie
argumentom adwersarza, ze sa 'niespecjalnie powazne'.
Argument Roo jest wylozony metnie, bo nie jest jasne, dlaczego
krytykuje podobienstwo nazw. Ponadto, przywolana opowiesc z Alicji w
krainie kangurow nie pozwala na pelne rozwiniecie wykorzystanych
archetypow, przez co staje sie nieczytelna (skoro spolecznosc
Wikipedii to Humpty, kim jest Alicja? itd.).
Argument Roo jest takze kompletnie nietrafiony, bo podobienstwo nazwy
do tych przyjetych na innych projektach znacznie ulatwia zycie osobom
aktywnym na Wiki w roznych jezykach. Jest to oczywista wartosc dodana
- zwlaszcza kiedy mechanizmy arbitrazu sa co do ogolnej zasady
zblizone do Arbitration Committee, utrzymanie podobnej nazwy
zwyczajnie oszczedza czasu i tlumaczenia.
Natomiast abstrahujac od wycieczek na druga strone lustra i globu,
moim zdaniem akurat nazwa Komitet Arbitrazowy bardzo dobrze oddaje istote tego organu. Jak juz
slusznie zauwazono, izby arbitrazowe na calym swiecie wydaja decyzje
wiazace dla stron. Co wiecej, w miedzynarodowych relacjach
gospodarczych arbitraz jest obecnie niezwykle powszechny - strony
godza sie na niego w sprawach o miliardy dolarow, wolac unikac
prawdziwego sadu. Arbitraz, takze na Wiki, polega zatem na pozasadowym
rozsadzaniu sporow w sposob wiazacy (i nie nalezy mylic go z mediacja, ktorej
celem jest doprowadzenie do zgody).
pozdrowienia,
dj a.k.a. "pundit"
On 3/9/08, Wikipedysta Lajsikonik <mieclawii(a)wp.pl> wrote:
> > Mnie stać na sporo więcej, szkoda za to, że Ty w momencie kiedy
> > pokazuję Twój albo totalny brak logiki, albo totalną nieznajomość
> > tematu (sam nie wiem co jest gorsze) uciekasz się do takich wycieczek.
> > No ale to naprawdę nie dziwi.
> >
> > --
> > Małpa z brzytwą
>
> Wysiadam. Kompromituj się beze mnie, za niski poziom.
Wszyscy jesteśmy Ci za to wdzięczni, zarówno ze względu na poziom
merytoryczny tych maili, jak i ze względu na ich poziom techniczny.
--
Małpa z brzytwą