Sorry Kpjasie, ale jak kto� pisze (mówi), że wziął na siebie służebną
rolę i że tworzy Dzieło, to w oczach wielu ludzi będzie uchodził albo za
wariata, albo za zadufanego w sobie bubka. Trochę pokory i wyczucia nie
zaszkodzi, bo dla ludzi z zewnątrz taki tekst może być odpychający.
Wikipedia i praca na niej nie ma aż takiej wyjątkowo�ci. Nie jest to
również jaki� niewarygodny przełom czy "narzędzie". Podobne rzeczy,
tylko indywidualnie (lub w małych grupach) i najczę�ciej pod prawami
autorskimi (choć nie zawsze) robiły w internecie tysiące ludzi, a
zadanie mieli trudniejsze, bo musieli grzebać w html (a przynajmniej
bawić się jakim� edytorem). Stworzyli tysiące �wietnych serwisów o
różnych zagadnieniach. Są one w znakomitej większo�ci dostępne bez
żadnych opłat i mają poziom dużo lepszy od wiki. Uważam, że
przypisywanie sobie jakiej� wyjątkowo�ci przez wikipedystów jest dla
twórców tych serwisów krzywdzące, bo dzięki nim tak naprawdę cały
internet jest jedną wielką encyklopedią nad którą dniem i nocą pracują
tysiące ludzi.
>Silthor
>
>
Akurat Pawłowi pokory nie brakuje i w takim wydźwięku był utrzymany jego
post. Myślę, Silthorze, że przesadziłeś i zupełnie wypaczyłeś myśli
Pawła i jego podejście do Wikipedii...
A ode mnie:
Wszyscy uchodzimy za szaleńców, bo ślęczymy nad czymś, za co nam nikt
nie płaci, przynajmniej na mnie tak patrzą ludzie wokół - nie należę do
osób zamożnych i mogłabym wziąć więcej tłumaczeń i korepetycji, a
zamiast bogacenia się i pogoni za czymś siedzę po uszy w tym projekcie.
Nie mam zamiaru biczować się za to, że uważam się z tego powodu za nieco
lepszą od innych - co nie świadczy od razu o zadufaniu w sobie.
Nie ujmując tysiącom innych, którzy "grzebali kiedyś latami w htmlu", my
TEŻ tworzymy coś ważnego... Czy ktoś siedziałby w tym, nie mając takiego
poczucia i wielkiej satysfakcji? (chyba że to ma być jakaś pokuta...)
Nie obchodzi mnie, czy tym, że uważam Wikipedię za dzieło i coś
wyjątkowego, krzywdzę innych (?!). Nie mam ochoty w typowo "polskim"
duchu i mentalności się poniżać i deprecjonować swojej pracy ani pracy
innych wikipedystów - wariatów. Ta praca jest równie cenna jak tych
gości, o których wspomniałeś.
I, niestety, nie obchodzi mnie również, czy ten post kogoś odepchnie i
odstręczy od listy lub samej Wikipedii... Może i nawet byłoby lepiej? Bo
ci, którzy wiedzą o co chodzi i do których przemawia idea Wiki, nie
powinni się nim zrazić IMO.
Okropna jestem...
Ode mnie EOT - chyba że mnie ktoś rozjuszy.
Pozdrowienia!
Selena