Chyba na tej liście nie było. W nowym Przekroju http://www.przekroj.pl/artykul/815912,832623-Wikiseksizm.html
Gdzieś już się przewinęło, ale chyba bez linka do samego tekstu. Przeczytałam go dopiero teraz, z dużą przykrością, tak dużą, że nie dałam rady doczytać do końca. Artykuł jest skrajnie stronniczy, dobór sytuacji jest rażąco tendencyjny i nie ma mowy o jakimkolwiek NPOV. Zawiera też sporo błędów i niedopowiedzeń. Tekst bardzo szkodzi nie tyle samej Wikipedii, ile dialogowi wikipedystów z niechętnymi Wikipedii środowiskami feministycznymi. I z doniesień wikipedystów wynikało, że taki dialog zaczyna się kształtować, chociażby ostatnio w Zachęcie. Że jest szansa na rozmowę, a nie na konfrontację. A jak wiadomo, rozmowa zawsze jest korzystniejsza. W tej chwili po lekturze artykułu ja np. czuję się silnie zniechęcona do podejmowania takiego dialogu i jest mi zwyczajnie przykro, szczególnie, że jako kobieta dobrze wiem jak bardzo atmosfera w polskiej Wikipedii odbiega od przedstawionej w artykule. Naprawdę dawno nie czytałam tak stronniczo napisanego tekstu.
| -----Original Message----- | From: wikipl-l-bounces@lists.wikimedia.org [mailto:wikipl-l- | bounces@lists.wikimedia.org] On Behalf Of Natalia | Sent: Wednesday, March 07, 2012 11:52 PM / | Gdzieś już się przewinęło, ale chyba bez linka do samego tekstu.
Natalio, zgaduję że odnosisz się do artykułu w Przekroju. Dyskutowaliśmy o nim na liście stowarzyszenia. Faktycznie nadaje się tu takie pojemne i odpowiednie określenie - żal.pl
Pzdr., Janusz "Ency" Dorożyński
ogromnie Was przepraszam, ze pisze dopiero teraz ale mam olbrzymia ilosc deadlinow z roznych projektow i pracy ktore maja kulminacje w piatek najblizszy i dlatego moja aktywnosc mailowa spadla do zera..
zaczne od spotkania w Zachecie.. dla Wiki byly wazne dwa panele:
panel o cenzurze i paradygmacie rynku (pierwszy w sobote, tytul cytuje luzno z pamieci) oraz panel "cenzura w internecie".
o ile ten pierwszy nie byl zwiazany z wiki to wsrod panelistek byla Anna Dryjanska (Fundacja Feminoteka, autorka slynnego demotywatora o Wiki i prostytutce a nastepnie autorka felietonu - bo trudno to artykulem nazwac - ktory ukazal sie w "Przekroju"), byl tez tam takze Roman Kurkiewicz (jako jeden z panelistow, od niedawna naczelny Przekroju, takze prowadzi program "Wieczor z Radiem Dla Ciebie" w RDC oczywiscie ;) ) - to 2 z 5 prelegentow (w tym tez kobiet) choc nie bylo to do konca na temat to ADryjanska wrzucila temat dotyczacy internetu, wikipedii, zaprezentowala swoj demotywator i jego historie jako przyklad cenzury (w internecie ale zapomniala ze o tym to jest kolejny panel) oraz opowiedziala historie cenzury w wiki. jedna z historii bylo to o czym wspomina w artykule w Przekroju - historia p. Aliny Calej: jej biogramu na wiki, jej (p. ACalej) interwencji "o nie dorabianie jej gramatycznego penisa" etc mowiac w duzym skrocie: artykul jest zapisem jej wypowiedzi w Zachecie. jedyna roznica to ze w Zachecie chwalila sie wikiseksistowskim przykladem, ze nawet sama nazwa to "Wikipedia. Wolna Encyklopedia Wszystkich Internautow" a juz internautek nie , a przeciez to tez w nazwie powinno byc. w trakcie czasu na glosy z sali zabralam glos, ale wiedzialam, ze potem jest drugi panel ktory tematycznie jest tylko na cenzure i internet wlasnie wiec skomentowalam krotko ze 1) nazwa konczy sie na slowie "encyklopedia" i w nazwie nie ma ani internautow ani internautek. jest to po prostu "Wikipedia. Wolna Encyklopedia" i 2) ze zapraszam ja na kolejny panel gdzie takze bedzie o wikipedii. nie musze chyba dodawac, ze moja kobieca intuicja mowila mi: powiedz, powiedz a ona i tak nie przyjdzie..
w kolejnym panelu: na 4 prelegentow (w tym az 3 kobiety) 2 to wikipedysci, choc tylko ja wlasnie jako wikipedystka a VaGla jako prawnik. tu bylo tez odwolanie do poprzedniego panelu, i pierwsze pytanie do mnie bylo oczywiscie o cenzure w wikipedii. aha, warto dodac jeszcze ze tylko ten panel mial forme: pytania do panelistow + dyskusja (panelistow i z sala) a nie prezentacja+dyskusja jak mialo to miejsce w poprzednich panelach. ten panel dodatkowo mial szczegolne znaczenie gdyz byl ostatnim w konferencji, wiec mial byc troche podsumowujacym.
calosc konferencji byla filmowana i nagrywane audio. jest teraz w trakcie technicznego montowania i niedlugo bedzie udostepnione. @Borys, przekazalam kontakt do Ciebie osobie ktora w Zachecie tym sie zajmuje. Bedzie to udostepnione ale na koncie vimeo Zachety a nie na wiki-commons.
dodam jeszcze tylko, ze na ostatnim panelu wsrod publicznosci byli wikipedysci: Przykuta i Aegis oraz Justyna (przepraszam, dopiero poznalam i po imieniu wiec nie wiem czy imie jest jakos zwiazane z nickiem czy nie). Jesli byl ktos jeszcze to przepraszam, ze nie wspominam - nie wszystkich znam..
pomiedzy panelami bylo nieformalne spotkanie dla prelegentow. Podeszlam do Anny Dryjanskiej, ktora zgadla rzecz oczywista, czyli ze jestem wikipedystka. (w programie konferencji nie bylo to wpisane a ja sama dowiedzialam sie ze bede jako wikipedystka przedstawiona krotko przed poczatkiem calej konferencji, wiec nie moglam Was wszystkich poinformowac (zdazylam tylko zadzwonic do Pawla - rzecznika Stowarzyszenia Wikimedia, z ktorym zdazylam omowic kilka rzeczy zwiazanych z tym panelem), ale w sobote rano - czyli 2 dzien konferencji, i wtedy gdy byly panele o ktorych pisze powyzej) byla wymiana mailowa na tej liscie. Zamienilysmy kilka slow - odpowiadala skrotowo i ostro. zagadnelam ja tez o projekt "Wikipedia tez jest kobieta" i nurt ogolny w Wikipedii w ktory ten projekt sie wpisuje (calosc kontekstu omawialam w Poznaniu w prezentacji "Kobieca twarz Wikipedii"). Anna Dryjanska az sie zachnela za ten projekt, skomentowala krotko z czego wynikalo ze to jedyny i malutki projekt i ze niewiele przyciaga kobiet do wikipedii. Zdazylam jej tylko odpowiedziec, ze celem tego projektu nie jest podbijanie statystyk zarejestrowanych wikipedystek a raczej popularyzowanie wikipedii i zachecanie do edycji, przelamanie barier ktore powoduja ze kobiety (i nie tylko) nie edytuja - czyli nie ilosc kont uzytkowniczek wiki a raczej jakos edycji z kont uzytkowniczek: nie podbijamy statystyk, ale takze np rozbudowanie hasel o kobietach: zwiekszenie widocznosci tzw kobiecych hasel czyli np biogramow ency-kobiet.. [przepraszam za skrotowosc ale staram sie napisac o wielu rzeczach a mam malo czasu na to]. Anna Dryjanska nie wiedziala, ze ten projekt rozpoczela dziewczyna, ktora z nia rozmawiala, czyli ja. nastepnie byla przerwa - nieformalne spotkanie krotkie dla panelistow. Anne Dryjanska - stojaca obok mnie - zagadnela moderatorka sesji, w ktorej Dryjanska brala udzial: "i co dalej szykujesz z ta Wikipedia?", Dryjanska odwrocila sie tylem do mnie, wiedzac ze jestem wiki-insajderka ;) i zmienila temat rozmowy.
Spotkanie o ktorym pisali Aegis i Przykuta owszem bylo z feministkami ale, ze tak powiem nie tymi. Anna Dryjanska w konferencji brala udzial tylko w panelu w ktorym byla w programie. ani potem ani wczesniej jej nie bylo. nie bylo jej wiec tez na tym nieformalnym spotkaniu po zakonczeniu ostatniego panelu. Stad tez rozmowa ktora Pierwsza "kobieta z broda ;-)" (cyt. za: http://pl.wikipedia.org/wiki/Wikipedia:Wikipedia_te%C5%BC_jest_kobiet%C4%85) prowadzila wraz z Aegisem byla z osobami o wiele mniej bojowo nastawionymi niz Anna Dryjanska.
Jak widac ciagiem dalszym byl artykul Anny Dryjanskiej w "Przekroju" (juz pod redakcja naczelna Romana Kurkiewicza). zaraz po tym jak sie ukazal artykul RDC - program "Wieczor z RDC" audycja prowadzona przez Romana Kurkiewicza. Wydawca (wydawczyni? bo to kobieta) poszukiwala kobiety z Wikipedii ktora by opowiedziala o projekcie "Wikipedia tez jest kobieta". Pawel-rzecznik zadzwonil do mnie czy nie poszlabym do radia, skoro to ja zaczelam ten projekt i robie kolejna edycje (o tym ponizej). Zgodzilam sie. Pawel przeslal mi maila od wydawcy (wydawczyni?) a jej podal namiar do mnie. Gdy zadzwonila to okazalo sie, ze to nie bedzie rozmowa o tym projekcie tylko rozmowa a propos artykulu z Przekroju o wikiseksizmie i ze probuje sie mailowo skontaktowac z pania Alina Cala - jej case opisany jest w artykule i pisalam o tym tez powyzej gdy opisywalam wystapienie Anny Dryjanskiej na konferencji w Zachecie). Ciekawa jest zreszta forma: do pani Aliny Calej w redakcji mieli tylko maila, wiec kontaktowali sie mailowo - odebrala i odpowiedziala wiec potem juz telefonicznie. Jednak poszukujac kobiety od akcji "Wikipedia tez jest kobieta" nie uzyli opcji "napisz do uzytkownika/-czki" tylko pisali do rzecznika (nie wiem co pierwsze: mail czy telefon). ale to tylko taka techniczna uwaga. po tych telefonach a przed audycja udalo mi sie spotkac z Polimerkiem, od ktorego odebralam materialy na wlasnie "kobiece" warsztaty 8 marca, i troche pogadalismy tez na ten temat. tez nie czytal jeszcze artykulu ale juz mial kupiony przekroj bo o tekscie slyszal. Udalo mi sie kupic Przekroj i zdazylam przeczytac przed audycja. Ale np wsrod materialow, ktore dostalam od Polimerka byly m.in. ksiazki o Marii (publikacja - dzielo zbiorowe ale pod koordynacja Patrola), gdzie w przeblysku pomyslu sprawdzilam i bylo w czesci polskojezycznej napisane: "fizyczka" oraz "chemiczka". w siedzibie RDC w pomieszczeniu o nazwie (czego nie omieszkalam nie zauwazyc glosno :P ): "rezyserka" czyli pomieszczeniu technicznym dla wydawcow spotkalam wydawce (wydawczynie?) audycji, ktora przedstawila mnie z pania Alina Cala. ktora tez z Przekrojem w dloni dotarla na audycje. Troche to bylo dziwne zestawienie. Ja jako rodzaj ktory nie istnieje: "kobieta z Wikipedii" oraz p. Alina Cala jako poszkodowana przez Wiki bo "dorobiono jej gramatycznego penisa" - przed wejsciem do studia wydawca (wydawczyni?) wspomniala, ze az zajrzala jak wyglada dzis biogram p. Aliny Calej na wiki. Ta odparla, ze nawet nie wie, bo dawno tam nie zagladala ale ze pamieta "walke" o to.. Wydawca (wydawczyni?) wspomniala, ze teraz juz jest bez gramatycznego penisa ale ze widziala dyskusje oraz historie edycji tego hasla wiec sprawe zna. i z usmieszkiem zwrocila sie do mnie: "Pani jest z Wikipedii, to moze to wlasnie Pani te kobiece formy usuwala?"...
w trakcie audycji bylo troche dziwnie. to czego nie lubie w radio - i juz drugi raz gdy bylam gosciem u RKurkiewicza zdazylo mi sie to samo, ze nie powiadomili, badz zle powiedzieli ile bedzie trwac wejscie na antene. zegar jest na wprost prowadzacego a za plecami gosci. Gdy zaczelam mowic o tym, ze zenskie koncowki to jedno ale nie wystarczy ze kobieta pelniaca urzad prezydenta powie: "mowcie do mnie prezydentka" tylko ze jest kwestia nazw urzedow i moze jesli cos zmieniac to od tego warto zaczac a nie zmian w wikipedii. to urwano mi na pogode i wiadomosci a po przerwie nie bylo powrotu do tematu. tak bywa w radio - kiedys pracowalam jako asystentka wydawcy w radio i jako jedna z podstawowych zasad kontaktu z goscmi pamietam uprzedzanie ich o tym ile jest czasu na wejscie na antene.. ale to szczegol.
Jutro (8.03) w ramach polskich obchodow Swiatowego Tygodnia Otwartej Edukacji, ktore organizuje w Polsce Centrum Cyfrowe we wspolpracy z m.in. Koalicja Otwartej Edukacji oraz "Zacheta" - Narodowa Galeria Sztuki beda warsztaty z edycji Wikipedii. Polimerek szukal kiedys na tej grupie mailowej chetnych do poprowadzenia tych warsztatow. Zglosilam sie. Gdy dowiedzialam sie, ze to bedzie 8.03 ustalilam z Kasia Sawko z CC, ze zrobimy to z watkiem kobiecym i bedzie to (te konkretne warsztaty) tegoroczna edycja akcji "Wikipedia tez jest kobieta". Z przyczyn osobistych: inne zawodowe i naukowe wczesniejsze zobowiazania nie bardzo moglam o tym pisac wiecej wczesniej. Ale CC mialo przygotowac informacje o tym, rejestracje uczestnikow oraz promocje. Niestety okazalo sie ze nie bylo tekstu o tych warsztatach a jedynie wzmianka ze beda "z okazjonalnym watkiem kobiecym". a wiadomosc "sa jeszcze wolne miejsca na wiki-warsztaty" nalezalo czytac: "tylko kilka osob sie zapisalo". ale tez dlatego ze nie bylo informacji. Inicjatywe przejal dzial edu Zachety i po stworzeniu fb wydarzenia ( https://www.facebook.com/events/263033487110640/?ref=ts) zglosilo sie duzo osob. na chwile obecna na fb 30 osob+ja - potwierdzone. moze: 39 osob. Oczywiscie wiadomo, ze nie kazdy/kazda kto na fb zaznaczy "bede napewno" na pewno dotrze na miejsce. Nie mam od Kasi Sawko informacji o tym ile mailowo sie zarejestrowalo i czy jesli wiecej niz przewidywane 20 to czy pisze odmownie (warsztaty dla wiekszej ilosci osob przestaja byc warsztatami, plus jest ograniczona wydolnosc wi-fi na miejscu). W kazdym badz razie: ruszylo w przeciagu kilku ostatnich dni.
Na jutro mam materialy promocyjne Wiki, kika ksiazek (w tym o Marii S-C, jako nagrody) oraz materialy pomocnicze jak edytowac: sciagawki oraz broszury, zeby bylo co wziac do domu i do czego zajrzec po zakonczonych warsztatach. Mam nadzieje, ze te warsztaty cos dadza. Nie zapraszam zbyt szeroko na warsztaty tych, ktorzy juz sa wikipedystami i wikipedystkami i radza sobie z edycja. ale pamietajcie, ze projekt ma tez wymiar wiki. na stronie projektu: http://pl.wikipedia.org/wiki/Wikipedia:Wikipedia_te%C5%BC_jest_kobiet%C4%85 wciaz sa opisane pomysly i potrzeby i wciaz jest co robic. a takie projekty nie musza miec miejsca tylko co roku wokol 8 marca :) [Magalia, dostalam Twojego maila a propos, odpisze jak zlapie oddech ale generalnie: tak-pewnie!]
dobrze, koncze tego dlugiego maila, choc i tak bardzo skrotowo tylko zdalam relacje z tego co sie dzialo. Przepraszam, ale znikam na miesiac juz w piatek i po ostanim mailu a przed jutrzejszymi warsztatami zdalam sobie sprawe, ze juz najwyzsza pora by to w miare dokladnie spisac i zdac Wam relacje :)
Pozdrawiam, Lantuszka
| -----Original Message----- | From: wikipl-l-bounces@lists.wikimedia.org [mailto:wikipl-l- | bounces@lists.wikimedia.org] On Behalf Of Lantuszka . | Sent: Thursday, March 08, 2012 2:49 AM
Lantuszko, miła nasza wikipedianino :-)) - wielkie dzięki za taki ogromny zastrzyk informacji, i za poświecenie czasu na tę relację. A pani Dryjańska, jak wynika z opisu, to po prostu osoba wyjątkowo chamska, i trudno mi uwierzyć w pochlebne rzeczy o niej podawane przez Powerka Trzydzieści Osiem.
Jeden wniosek z całej afery - absolutnie nie zniechęcać się, robić swoje, a głupie ataki wykorzystywać pozytywnie - pokazując naszą pozytywistyczną pracę u podstaw jako odpowiedź na nie.
Pzdr., Janusz "Ency" Dorożyński
Używajmy żeńskich końcowek na -a, przecz ze zdrobnieniami na -żka, -lka, -tka itd. :-))
No ja byłem głównym "żalącym się" na ten tekst na liście WMPL, więc nie będę już powtarzał swoich zarzutów tutaj, w razie czego jest archiwum tamtej listy (BTW przepraszam osoby spoza WMPL, że zacząłem tę dyskusję tam, ale początkowo temat był stowarzyszeniowy, bo miałem pomysł wykorzystania bloga Stowarzyszenia do riposty, lecz potem zostało mi to wyperswadowane). W każdym razie cieszę się, że Presspublika opublikowała wreszcie cały tekst on-line, bo w poniedziałek paru wikipedystów (w tym niżej podpisany) musiało zmarnować pieniądze na papierowy Przekrój lub płatne e-wydanie, żeby móc to przeczytać.
Ze swojej strony mogę już tylko dodać, że bardzo, bardzo blisko mi do stanowiska Magalii. W poniedziałek i wtorek miałem serię dość burzliwych prywatnych i półprywatnych (np. na wallu na Facebooku) dyskusji o tym tekście z feministkami, zwłaszcza z samą autorką, którą prywatnie znam i lubię w sensie towarzyskim, natomiast wielu jej poglądów zdzierżyć nie mogę, w tym oczywiście tych na temat Wiki :) Przedstawiłem w nich moje zarzuty do samego tekstu i momentu jego publikacji, a moją myślą przewodnią było dokładnie to, co napisała Natalia: takie walenie w nas na oślep, do tego na tym poziomie merytorycznym, w momencie, gdy widać już było szanse na zbliżenie stanowisk (np. pomysł tabelki ze słownikowymi formami żeńskimi, dyskutowany na którejś liście), bardzo zniechęca mnie i innych wikipedystów, którzy byli życzliwi tej sprawie i włożyli w to sporo serca i pozytywnej energii. Także przekaz ten dotarł do źródła, natomiast sądząc po reakcji, nie jestem pewien, czy zrobił tam specjalne wrażenie... No cóż, róbmy swoje, z uwzględnieniem mądrej części tych postulatów, i tyle :)
Powerek38
W dniu 2012-03-07 23:51, Natalia pisze:
Gdzieś już się przewinęło, ale chyba bez linka do samego tekstu. Przeczytałam go dopiero teraz, z dużą przykrością, tak dużą, że nie dałam rady doczytać do końca. Artykuł jest skrajnie stronniczy, dobór sytuacji jest rażąco tendencyjny i nie ma mowy o jakimkolwiek NPOV. Zawiera też sporo błędów i niedopowiedzeń. Tekst bardzo szkodzi nie tyle samej Wikipedii, ile dialogowi wikipedystów z niechętnymi Wikipedii środowiskami feministycznymi. I z doniesień wikipedystów wynikało, że taki dialog zaczyna się kształtować, chociażby ostatnio w Zachęcie. Że jest szansa na rozmowę, a nie na konfrontację. A jak wiadomo, rozmowa zawsze jest korzystniejsza. W tej chwili po lekturze artykułu ja np. czuję się silnie zniechęcona do podejmowania takiego dialogu i jest mi zwyczajnie przykro, szczególnie, że jako kobieta dobrze wiem jak bardzo atmosfera w polskiej Wikipedii odbiega od przedstawionej w artykule. Naprawdę dawno nie czytałam tak stronniczo napisanego tekstu.
Chyba na tej liście nie było. W nowym Przekroju http://www.przekroj.pl/artykul/815912,832623-Wikiseksizm.html
Copyright by Presspublica Sp. z o.o.
To wyjaśnia favikonkę Rzepy na stronach Przekroju. Poprzednio chyba tą Panią też w Rzepie cytowano.
Przykuta
On 07/03/2012 23:03, Przykuta wrote:
Chyba na tej liście nie było. W nowym Przekroju http://www.przekroj.pl/artykul/815912,832623-Wikiseksizm.html
Copyright by Presspublica Sp. z o.o.
To wyjaśnia favikonkę Rzepy na stronach Przekroju. Poprzednio chyba tą Panią też w Rzepie cytowano.
?
Favikonę "Rzepy" wyjaśnia to, że jakiś czas temu Presspublica została odsprzedana właścicielowi "Przekroju", który połączył wydawnictwa. A tę panią cytowano tutaj: http://bit.ly/xcvaZM
A co do meritum, to już pierwszy akapit zniechęca do czytania tego artykułu.
Mikołka
Favikonę "Rzepy" wyjaśnia to, że jakiś czas temu Presspublica została odsprzedana właścicielowi "Przekroju", który połączył wydawnictwa. A tę panią cytowano tutaj: http://bit.ly/xcvaZM
A włąśnie, dziś w "GW" nekrolog Smolarka Mucha podpisała jako "minister", nie "ministra".
Picus viridis
| -----Original Message----- | From: wikipl-l-bounces@lists.wikimedia.org [mailto:wikipl-l- | bounces@lists.wikimedia.org] On Behalf Of picus-viridis | Sent: Thursday, March 08, 2012 12:05 PM / | A włąśnie, dziś w "GW" nekrolog Smolarka Mucha podpisała jako "minister", | nie "ministra".
Nie od razu Kraków odbudowano :-)) . Jak nas uczy Beno, ministra Mucha podpisała jako organ (a może Organ, już się trochę gubię z tymi nazwami ;-) ).
Pzdr., Janusz "Ency" Dorożyński
Używajmy żeńskich końcówek na -a, przecz ze zdrobnieniami na -żka, -lka, -tka itd. :-))
Nie od razu Kraków odbudowano :-)) . Jak nas uczy Beno, ministra Mucha
podpisała jako organ (a może Organ, już się trochę gubię z tymi nazwami ;-)
Immanentną cechą każdej aktywności organu jest skutek prawny. Wątpię, czy nekrolog tu się zalicza.
Ciekawe skądinąd, czy za to się płaci z funduszu reprezentacyjnego?
Picus viridis
Nieszczęściem jest polska gramatyka, nie Wikipedia. Ja bardzo chętnie będę pisał "ministra", "pilotka" lub "sierżantka" i "pułkowniczka", ale niech pierwej ustali to odpowiedni organ, czyli pewnie Rada Języka Polskiego. Tak to się dziwnie w naszym języku dzieje, że pewne zawody przyjęły się z marszu (pielęgniarka, traktorzystka, suwnicowa, listonoszka), ale inne nie miały i nie mają do dziś żeńskich odpowiedników. Łatwiej nam się mówi "pani doktor" (niż "doktorka"), "pani docent" (niź "docentka"), "pani profesor" (bo słowo "profesorka" zostało zawłaszczone na użytek szkół średnich) i dopóki ktoś kompetentny nie wprowadzi odpowiednich zmian, będzie jak jest, z - niestety - "gramatycznymi penisami". Nawiasem mówiąc nie ma męskiej formy terminu "prostytutka", choć nikt nie ma wątpliwości, że od niepamiętnych czasów panowie prostytuowali się nie gorzej od pań. Czyżby był to seksizm o wektorze przeciwnym? Żartuję. A na poważnie: Wikipedia musi stosować się do zasad w języku polskim obowiązujących. Na tworzenie neologizmów językowych nie ma u nas miejsca. A tak nawiasem: jednej przynajmniej szpili uniknęlibyśmy, gdyby posłuchano kilka lat temu mojej rady i nie zamieszczano biogramów gwiazdek porno, które są encyklopedycznie warte tyle, co "kupa"...
| -----Original Message----- | From: wikipl-l-bounces@lists.wikimedia.org [mailto:wikipl-l- | bounces@lists.wikimedia.org] On Behalf Of Gemma | Sent: Thursday, March 08, 2012 4:17 PM / | Immanentną cechą każdej aktywności organu jest skutek prawny.
Za sjp: organ <urząd lub instytucja o określonej funkcji, zwłaszcza związanej ze sprawowaniem władzy>, i dalej: urząd <organ administracji państwowej o określonym zakresie działania; też: zespół osób i środków zapewniający realizację funkcji tego organu> :-))
Co do immanentności, to niewątpliwie, aczkolwiek nie tylko, bo organy objawiają się publiczności też oficjalnie, np. dostojnie poruszając się.
| Wątpię, czy nekrolog tu się zalicza.
Skutków prawnych faktycznie tu raczej brakuje, ale oficjalności - nie.
Pzdr., Janusz "Ency" Dorożyński
Używajmy żeńskich końcówek na -a, przecz ze zdrobnieniami na -żka, -lka, -tka, -ini itd. :-))
| | Beno | | | _______________________________________________ | Lista dyskusyjna WikiPL-l | WikiPL-l@lists.wikimedia.org | https://lists.wikimedia.org/mailman/listinfo/wikipl-l
Za sjp: organ <urząd lub instytucja o określonej funkcji, zwłaszcza związanej
ze sprawowaniem władzy>, i dalej: urząd <organ administracji państwowej o określonym zakresie działania; też: zespół osób i środków zapewniający realizację funkcji tego organu> :-))
Znam tę definicję i wkurza mnie ona od dawna, bo jest kompletnie przestarzała, bo dziś nikt nie mówi o organach w rozumieniu np. odpowiednich instytucji, które się czymś zajmują. Termin ten pozostał teraz bytem wyłącznie abstrakcyjnym, a przestał być namacalnym.
Np. nikt już dziś nie nazywa policji organem pilnującym porządku, a zakładu oczyszczania miasta organem dbającym o czystość i kosze na śmieci. A kiedyś mówiło się właśnie o odpowiednich organach odpowiedzialnych za coś (za czystość, porządek, zdrowie czy nawet zaopatrzenie). Zmianę tę można zaobserwować np. w postaci kompletnego zaniku odmiany w brzmieniu "organa". Zostały tylko "organy".
I tak np. jeśli chodzi o "papierki", to np. starostę (a raczej Starostę) nazywa się organem wydającym prawo jazdy nie w rozumieniu budynku, w którym się ten dokument odbiera, ani osoby składającej podpis długopisem na dokumencie, tylko bytu widniejącego w tym dokumencie, który ma umocowanie prawne do wydawania odpowiedniego "papierka". Tak więc pojęcie organu, kiedyś będące nazwą instytucji, pozostało jedynie w rozumieniu formalno-prawnym właśnie abstrakcyjnego bytu prawnego.
Beno
" Znam tę definicję i wkurza mnie ona od dawna, bo jest kompletnie przestarzała, bo dziś nikt nie mówi o organach w rozumieniu np. odpowiednich instytucji, które się czymś zajmują. Termin ten pozostał teraz bytem wyłącznie abstrakcyjnym, a przestał być namacalnym.
Np. nikt już dziś nie nazywa policji organem pilnującym porządku, "
Po pierwsze - nadal używa się słowa "organ" jako nazwę instytucji. W oficjalnym języku urzędowym/prawnym "organy" występują bardzo często: organy państwa, organy administracji, organa wymiaru sprawiedliwości, organy prasowe itd. Nie wiem na jakiej podstawie twierdzisz, że to archaizm. To, że Ty tego nie używasz nie oznacza, że nie robią tego inni. Jeśli mi nie wierzysz to proponuję poczytać obowiązującą obecnie konstytucję.
Po drugie - policję najczęściej nazywa się "organem ścigania" a nie "organem pilnującym porządku".
W dniu 8 marca 2012 23:03 użytkownik Gemma studio@gemma.edu.pl napisał:
Za sjp: organ <urząd lub instytucja o określonej funkcji, zwłaszcza
związanej ze sprawowaniem władzy>, i dalej: urząd <organ administracji państwowej o określonym zakresie działania; też: zespół osób i środków zapewniający realizację funkcji tego organu> :-))
Znam tę definicję i wkurza mnie ona od dawna, bo jest kompletnie przestarzała, bo dziś nikt nie mówi o organach w rozumieniu np. odpowiednich instytucji, które się czymś zajmują. Termin ten pozostał teraz bytem wyłącznie abstrakcyjnym, a przestał być namacalnym.
Np. nikt już dziś nie nazywa policji organem pilnującym porządku, a zakładu oczyszczania miasta organem dbającym o czystość i kosze na śmieci. A kiedyś mówiło się właśnie o odpowiednich organach odpowiedzialnych za coś (za czystość, porządek, zdrowie czy nawet zaopatrzenie). Zmianę tę można zaobserwować np. w postaci kompletnego zaniku odmiany w brzmieniu "organa". Zostały tylko "organy".
I tak np. jeśli chodzi o "papierki", to np. starostę (a raczej Starostę) nazywa się organem wydającym prawo jazdy nie w rozumieniu budynku, w którym się ten dokument odbiera, ani osoby składającej podpis długopisem na dokumencie, tylko bytu widniejącego w tym dokumencie, który ma umocowanie prawne do wydawania odpowiedniego "papierka". Tak więc pojęcie organu, kiedyś będące nazwą instytucji, pozostało jedynie w rozumieniu formalno-prawnym właśnie abstrakcyjnego bytu prawnego.
Beno
Lista dyskusyjna WikiPL-l WikiPL-l@lists.wikimedia.org https://lists.wikimedia.org/mailman/listinfo/wikipl-l
Po pierwsze - nadal używa się słowa "organ" jako nazwę instytucji. W
oficjalnym języku urzędowym/prawnym "organy" występują bardzo często: organy państwa, organy administracji, organa wymiaru sprawiedliwości, organy prasowe itd. Nie wiem na jakiej podstawie twierdzisz, że to archaizm. To, że Ty tego nie używasz nie oznacza, że nie robią tego inni.
OK. Rozpędziłem się, pisząc "nikt". Mam na myśli tendencje współczesnej polszczyzny i obieg terminologiczny w polszczyźnie starannej. Fakt - pracując w branży wydawniczej - mam trochę zafałszowany obraz języka ogólnego, ale na pewno nie używa się tych organów tak często, jak kiedyś, a organ (tych) jeszcze rzadziej.
Po drugie - policję najczęściej nazywa się "organem ścigania" a nie "organem
pilnującym porządku".
No, w świetle tego przykładu trzeba by podać nie dwie, a trzy definicje wyrazu 'organ'. Ta trzecia byłaby określeniem potocznym, mocno dziennikarskim, np. podane przez Ciebie organa ścigania i organ prasowy. W szczególności tytuł wydawnictwa prasowego można nazwać organem, gdy dany periodyk jest mocno powiązany z jakąś opcją, grupą, środowiskiem czy instytucją i ją mniej czy bardziej oficjalnie reprezentuje (niegdyś wyłącznie oficjalnie). Np. organ prasowy jakiejś partii (zazwyczaj dziś już nieoficjalnie), organ związku łowieckiego, gminy czy uczelni.
Organ to coś związanego z władzą i oficjalnością. I tak: kiedyś organa biły ludzi pałkami, dziś tylko jest to nazwa instytucji i to najczęściej w rozumieniu właśnie spełniania przez nią funkcji oficjalnych, które nie objawiają się biurkami w urzędach tylko właśnie dokumentami. Jeżeli organ wydaje mi dokument, to nie jest organem zadbana dłoń urzędniczki z tipsami, tylko abstrakcyjna sfera materializująca się efemerycznie na dokumencie w postaci papierku. Tak naprawdę przejawem organu jest decyzja, a nie atrament w podpisie. O to mi chodzi. I można to rozciągnąć na całość danej instytucji. Np. ministerstwo raczej nie powinno być uważane za organ w rozumieniu korytarzy i kwiatków na klatce schodowej, tylko sprawowania funkcji. Tak samo - organ ma siedzibę w rozumieniu adresu pocztowego, a nie budynku z cegły.
SJP mówi o nazwie instytucji, ale nie definiuje samego pojęcia instytucji. IMO pod pojęciem organu nie należy materializować pojęcia instytucji.
A więc organem nie jest białkowa osoba ministra, tylko jego zawodowa funkcja z delegacją i prerogatywami.
Beno
No, w świetle tego przykładu trzeba by podać nie dwie, a trzy definicje wyrazu 'organ'. Ta trzecia byłaby określeniem potocznym, mocno dziennikarskim, np. podane przez Ciebie organa ścigania i organ prasowy.
Organa ścigania - http://sprp.com.pl/etyka.php?page=4 Organa prasowe - http://bip.kprm.gov.pl/portal/kpr/11/198/Rzecznik_prasowy_rzadu.html
Wydaje mi się, że to nie jest "język potoczny, mocno dziennikarski".
IMO pod pojęciem organu nie należy materializować pojęcia instytucji. A więc organem nie jest białkowa osoba ministra, tylko jego zawodowa funkcja z delegacją i prerogatywami.
Najlepsza definicja organów państwa jaką znalazłem: http://www.wzp.pl/cim/spoleczenstwo2
W dniu 9 marca 2012 00:09 użytkownik Gemma studio@gemma.edu.pl napisał:
Po pierwsze - nadal używa się słowa "organ" jako nazwę instytucji. W
oficjalnym języku urzędowym/prawnym "organy" występują bardzo często: organy państwa, organy administracji, organa wymiaru sprawiedliwości, organy prasowe itd. Nie wiem na jakiej podstawie twierdzisz, że to archaizm. To, że Ty tego nie używasz nie oznacza, że nie robią tego inni.
OK. Rozpędziłem się, pisząc "nikt". Mam na myśli tendencje współczesnej polszczyzny i obieg terminologiczny w polszczyźnie starannej. Fakt - pracując w branży wydawniczej - mam trochę zafałszowany obraz języka ogólnego, ale na pewno nie używa się tych organów tak często, jak kiedyś, a organ (tych) jeszcze rzadziej.
Po drugie - policję najczęściej nazywa się "organem ścigania" a nie
"organem pilnującym porządku".
No, w świetle tego przykładu trzeba by podać nie dwie, a trzy definicje wyrazu 'organ'. Ta trzecia byłaby określeniem potocznym, mocno dziennikarskim, np. podane przez Ciebie organa ścigania i organ prasowy. W szczególności tytuł wydawnictwa prasowego można nazwać organem, gdy dany periodyk jest mocno powiązany z jakąś opcją, grupą, środowiskiem czy instytucją i ją mniej czy bardziej oficjalnie reprezentuje (niegdyś wyłącznie oficjalnie). Np. organ prasowy jakiejś partii (zazwyczaj dziś już nieoficjalnie), organ związku łowieckiego, gminy czy uczelni.
Organ to coś związanego z władzą i oficjalnością. I tak: kiedyś organa biły ludzi pałkami, dziś tylko jest to nazwa instytucji i to najczęściej w rozumieniu właśnie spełniania przez nią funkcji oficjalnych, które nie objawiają się biurkami w urzędach tylko właśnie dokumentami. Jeżeli organ wydaje mi dokument, to nie jest organem zadbana dłoń urzędniczki z tipsami, tylko abstrakcyjna sfera materializująca się efemerycznie na dokumencie w postaci papierku. Tak naprawdę przejawem organu jest decyzja, a nie atrament w podpisie. O to mi chodzi. I można to rozciągnąć na całość danej instytucji. Np. ministerstwo raczej nie powinno być uważane za organ w rozumieniu korytarzy i kwiatków na klatce schodowej, tylko sprawowania funkcji. Tak samo - organ ma siedzibę w rozumieniu adresu pocztowego, a nie budynku z cegły.
SJP mówi o nazwie instytucji, ale nie definiuje samego pojęcia instytucji. IMO pod pojęciem organu nie należy materializować pojęcia instytucji.
A więc organem nie jest białkowa osoba ministra, tylko jego zawodowa funkcja z delegacją i prerogatywami.
Beno
Lista dyskusyjna WikiPL-l WikiPL-l@lists.wikimedia.org https://lists.wikimedia.org/mailman/listinfo/wikipl-l
| -----Original Message----- | From: wikipl-l-bounces@lists.wikimedia.org [mailto:wikipl-l- | bounces@lists.wikimedia.org] On Behalf Of Aleksander Domański | Sent: Friday, March 09, 2012 12:33 PM / | Najlepsza definicja organów państwa jaką znalazłem: | http://www.wzp.pl/cim/spoleczenstwo2
Jeśli organ to byt prawny (czyli myślowy czy jakoś tak), to jakie znaczenie ma ile białkowców się w nim "mieści"? Np. osób prawych (spółek akcyjnych na ten przykład) nie dzielimy na jednoosobowe i wieloosobowe. Ponadto ww. definicja podaje, że organami są Ministerstwa, a nie Ministrowie.
Pzdr., Janusz "Ency" Dorożyński
Używajmy żeńskich końcówek na -a, przecz ze zdrobnieniami na -żka, -lka, -tka, -ini itd. :-))
Najlepsza definicja organów państwa jaką znalazłem: | http://www.wzp.pl/cim/spoleczenstwo2
Jeśli organ to byt prawny (czyli myślowy czy jakoś tak), to jakie znaczenie ma
ile białkowców się w nim "mieści"? Np. osób prawych (spółek akcyjnych na ten przykład) nie dzielimy na jednoosobowe i wieloosobowe. Ponadto ww. definicja podaje, że organami są Ministerstwa, a nie Ministrowie.
Organ jest uprawniony do czegoś. A czy ministerstwo ma uprawnienia? Raczej minister. Znaczy _M_inister
Beno
| -----Original Message----- | From: wikipl-l-bounces@lists.wikimedia.org [mailto:wikipl-l- | bounces@lists.wikimedia.org] On Behalf Of Gemma | Sent: Friday, March 09, 2012 4:48 PM / | Organ jest uprawniony do czegoś. A czy ministerstwo ma uprawnienia? | Raczej minister. Znaczy _M_inister
Sensu stricto masz rację, ale w świadomości jest - jadę coś załatwić (kasę, kwit, medal, ...) do ministerstwa :-)) . Dobra , szlus, bo nam się dyskusja wyprowadziła w zupełnie nie seksistowskie chaszcze.
Pzdr., Janusz "Ency" Dorożyński
Używajmy żeńskich końcówek na -a, przecz ze zdrobnieniami na -żka, -rka, -lka, -tka, -ini itd., bo inaczej pojawią się inne na -żek, -rek, -lek, -tek, -in itd., :-))
Właśnie sprawdziłem - wyraz "polityczka" jest na Wikipedii 20 razy. Aż się boję sprawdzać inne. Robić coś z tym, czy na razie czekać?
Beno
W dniu 2012-03-11 19:45, Gemma pisze:
Właśnie sprawdziłem - wyraz "polityczka" jest na Wikipedii 20 razy. Aż się boję sprawdzać inne. Robić coś z tym, czy na razie czekać?
Może się trochę czepiam, ale jeśli mówimy o zawartości - treści, to ja bym używał "w Wikipedii" analogicznie do "w Encyklopedii", a nie "na Wikipedii". Rozumiem, że Wikipedia jest traktowana jako przestrzeń otwarta, dlatego też wolimy użyć przyimka "na". Z drugiej strony, przyimek ten zyskuje na popularności dzięki portalom społecznościowym i komunikatorom - na FB, na GG.
Treść możemy też czytać na stronie (np. internetowej) oraz na portalu, ale piszemy w portalu lub dla portalu.
Karol007
W dniu 11 marca 2012 20:53 użytkownik Karol Głąb kamikaze0007@gmail.com napisał:
W dniu 2012-03-11 19:45, Gemma pisze:
Właśnie sprawdziłem - wyraz "polityczka" jest na Wikipedii 20 razy. Aż się boję sprawdzać inne. Robić coś z tym, czy na razie czekać?
Może się trochę czepiam, ale jeśli mówimy o zawartości - treści, to ja bym używał "w Wikipedii" analogicznie do "w Encyklopedii", a nie "na Wikipedii". Rozumiem, że Wikipedia jest traktowana jako przestrzeń otwarta, dlatego też wolimy użyć przyimka "na". Z drugiej strony, przyimek ten zyskuje na popularności dzięki portalom społecznościowym i komunikatorom - na FB, na GG.
Treść możemy też czytać na stronie (np. internetowej) oraz na portalu, ale piszemy w portalu lub dla portalu.
Karol007
Lista dyskusyjna WikiPL-l WikiPL-l@lists.wikimedia.org https://lists.wikimedia.org/mailman/listinfo/wikipl-l
To "na Wikipedii" to raczej podejrzewam że wzięło się od "na internecie" które Bralczyk wywodzi od "na komputerze" sugerując raczej "w internecie" (http://jerzybralczyk.bloog.pl/id,6281986,title,Internet,index.html)
A co do "polityczka" to najpierw się zdziwiłem z tej formy a potem znalazłem: http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=11508 - w skrócie nie wiadomo czy jest ok
A co do "polityczka" to najpierw się zdziwiłem z tej formy a potem znalazłem: http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=11508 - w skrócie nie wiadomo czy jest ok
Warto przypomnieć, że prof. Bańko, który najczęściej odpowiada w poradni wydawnictwa PWN, należy do tych językoznawców bardzo przychylnie nastawionych do feministycznych postulatów żeńskich określeń do niemalże wszystkich stanowisk i zawodów (i to nie tych z końcówką -a). I nie jest członkiem RJP.
Dorożyński Janusz dorozynskij@wampnm.webd.pl wrote:
| -----Original Message----- | From: wikipl-l-bounces@lists.wikimedia.org [mailto:wikipl-l- | bounces@lists.wikimedia.org] On Behalf Of Gemma | Sent: Thursday, March 08, 2012 4:17 PM / | Immanentną cechą każdej aktywności organu jest skutek prawny.
Za sjp: organ <urząd lub instytucja o określonej funkcji, zwłaszcza związanej ze sprawowaniem władzy>, i dalej: urząd <organ administracji państwowej o określonym zakresie działania; też: zespół osób i środków zapewniający realizację funkcji tego organu> :-))
Są u nas na wiki dużo gorsze problemy, jak np.
[[Ministerstwo Finansów]] zamist [[Minister Finansów]]
I jakoś prawnicy konstytucjonaliści nie odsądzają nas od czci i wiary, że jesteśmy niekomptentni.
//Saper
| -----Original Message----- | From: wikipl-l-bounces@lists.wikimedia.org [mailto:wikipl-l- | bounces@lists.wikimedia.org] On Behalf Of Tomek | Sent: Thursday, March 08, 2012 2:20 PM / | Wanda Nowicka też w ostatnim nekrologu w GW podpisała się jako | Wicemarszałek Sejmu RP, a nie Wicemarszałkini czy Wicemarszałkowiczka...
Wielka litera, więc wystąpiła jak organ (Organ) :-)) .
Pzdr., Janusz "Ency" Dorożyński
Używajmy żeńskich końcówek na -a, przecz ze zdrobnieniami na -żka, -lka, -tka, -ini itd. :-))