Taka mała propozycja do przemyśleń:
Wiadomo że Fahrenheity pisze się po prostu jako samotną literkę "F". Ale tu
mamy jednostkę o nazwie "stopień Celsjusza" i pisze się ją jako symbol
stopnia z dodaną literką "C". Jest to więc symbol dwuznakowy. Mamy w Polsce
dość specyficzny problem pisowni właśnie tych Celsjuszy ze względu na fakt,
że choć symbol tej jednostki ma dwa znaki, to jeden z jego znaków (symbol
stopnia) występuje również jako inny symbol w postaci znaku pojedynczego.
Problemem jest, gdzie wstawiać spacje.
Generalnie mamy taką tradycję w naszej pisowni, że po liczbie a przed
symbolem jednostki stawiamy spację, tu jednak mamy ten nieszczęsny stopień,
który podobnie do procenta stawia się przy liczbie, a więc bez spacji.
Tak więc mamy cztery możliwości:
1. zero tolerancji dla Kwietnia, ops... zero spacji - za liczbą stoją od
razu stopień i C
2. spacja tylko po liczbie - stopień i C złączone
3. spacja tylko po stopniu - liczba i stopień złączone
4. dwie spacje - i po liczbie, i po stopniu
Poz. 3 i 4 odrzucamy, bo symbol jednostki "stopień Celsjusza" pisze się
razem. Pozostaje problem, czy za liczbą a przed dwuliterowym symbolem
wstawiać spację, czy nie.
Nie ma na to oficjalnej normy, aczkolwiek RJP opublikowała dokument o swych
przemyśleniach, że sytuacja jest niewyjaśniona, a usus odbiega wprost
przeciwstawnie do analogicznych zasad pisowni.
Podsumowanie:
Powinno się pisać ze spacją po liczbie, przez analogię do pozostałych
symboli jednostek (bo procent i stopień to symbole liczb a nie symbole
jednostek i dlatego pisze się je bez spacji), jednak usus jest porażający -
niemal wszyscy piszą bez spacji. Wydaje się jednak pewne, że w przyszłości
będziemy mieli normę o pisaniu oddzielnie. Pytanie tylko kiedy, i czy
bardziej polegać w bieżącej pracy na ususie (wyjatkowo mcnym), czy na logice
pisowni.
Beno/GEMMA