> Kwiecień ma chorobę w postaci rodzaju natręctwa, choć może to
nerwica. W
> każdym razie objawia się tzw. atakami. Poza nimi jest strawny,
choć
> irytujący, pakując się tam, gdzie go przed chwilą nie chciano, a
on
> zachowuje się jakby nic z tego nie pamiętał i nie rozumiał. I robi
chyba to
> wszystko niejako poza swoją wolą. Trzeba się nauczyć go tolerować
i jak
> najmniej dawać okazji do działania, bo nawet niewinny tekst, czy
robocza
> merytoryczna rozmowa, mogą wywołać kolejną falę jego
niekontrolowanych
> spazmów i odgryzań. Najlepiej po prostu traktować go jak
nieusuwalne obce
> ciało, czyli balast. Zero kontaktów, niech funkcjonuje w bąblu.
>
Popieram obiema ręcami. Poza tym, problem wywołany przez dzialanie
Kwietnia to użyteczna szczepionka. Jeżeli poradzimy sobie z
problemem, to potem będziemy mieć z górki. Jak nie będziemy z nim
nadmiernie dyskutować, to sami się nie zarazimy tymi bakcylami.
Pozdro
przykuta