>
> Witam
>
> Mam taką propozycję.
>
> Wydrukować, zkserować i porozwieszać (np. po uczelniach) odezwę o
takiej lub
> podobnej nazwie.
>
> ----
> Uwaga!!!!
> Pojawiła się wśród studentów nowa forma uzależnienia. Objawia się
ona chęcią
> nieustannego pisania Internetowej Darmowej Encyklopedii -
Wikipedii.
> Dostępna jest ona pod adresem http://pl.wikipedia.org.
> Jeśli nie znasz jej jeszcze - zajrzyj a przekonasz się jak bardzo
jest ona
> groźna.
> Uważaj! - ty możesz być następny/a.
> ----
>
Marketing partyzancki to fajna rzecz, grupa docelowa też dobra. Ale
może adres www.wikipedia.pl byłby łatwiejszy do zapamiętania.
Zresztą ta odezwa zgrywa się z dotychczasowymi kampaniami
partyzanckimi - Heyah i Frugo. Jestem jak najbardziej za sianiem
tego wirusa wśród studentów.
Przykuta
Właśnie coś na ten temat skreśliłem tutaj:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dyskusja_Wikipedii:
Niestandardowe_komunikaty_MediaWiki
Myślę, że drobne zmiany da się szybko zrobic, ale na razie nic nie
mąciłem bez rzucenia tego na stronę dyskusji. Popsuć to niczego nie
popsuje a może wywołać lepszy "efekt psychologiczny" - tzn.
proponowane zmiany. Zerknijcie.
Przykuta
Witam
Mam taką propozycję.
Wydrukować, zkserować i porozwieszać (np. po uczelniach) odezwę o takiej lub
podobnej nazwie.
----
Uwaga!!!!
Pojawiła się wśród studentów nowa forma uzależnienia. Objawia się ona chęcią
nieustannego pisania Internetowej Darmowej Encyklopedii - Wikipedii.
Dostępna jest ona pod adresem http://pl.wikipedia.org.
Jeśli nie znasz jej jeszcze - zajrzyj a przekonasz się jak bardzo jest ona
groźna.
Uważaj! - ty możesz być następny/a.
----
A teraz o co mi właściwie chodzi :)
Mam wrażenie że ostatnio (i w/g) wszyscy zachowują się śmiertelnie poważnie,
lub też sobie szydersko i ironicznie żartują. Ponieważ ludzie różnie na
takie coś reagują, efekt widać choćby tu: [[Wikipedia:-)]].
1. Więc może przestamy się zamartwiać Szwedami czy Holendrami i róbmy swoje,
albo i więcej.
2. Dobrze się przy tym bawmy.
3. Olejmy trolli krzywą hiperboliczną.
Ps. Nie mam pojęcia czy ta odezwa ma jakiś sens. Może się i uda, studenci
bowiem raczej przyjaźnie podchodzą do takich rzeczy. A może po prostu jest
już późno i nie wiem co piszę? ^_^
Pozdrawiam i życzę miłej nocki
A_Bach
ma ktoś pojęcie jak to jest z prawem autorskim w przypadku np. definicji
matematycznych, przepisów prawnych lub innych ścisłych definicji?
np. powiedzmy, że w przepisach ruchu drogowego jest powiedziane (wymyślam
przykład, nie pamiętam przepisów aż tak dokładnie)
"droga utwardzona to odcinek nawierzchni pokrytej asfaltem (lub inną
twardym materiałem) o długości co najmniej 20 m."
załóżmy, że taka definicja ma nie jedno, ale trzy zdania, żeby nie była
aż taka prościutka...
gdyby umieszczać w wikipedii hasło dotyczące tego zagadnienia (droga
utwardzona), to by się przydało podać ścisłą definicję wziętą z przepisów
ruchu drogowego, żeby na pewno nie było przekłamań...
no i teraz kwestia zasadnicza - czy tej definicji nie chroni prawo
autorskie? bo w tym momencie nie można jej po prostu przeformułować, bo
się może okazać, że już nie będzie znaczyć w 100% tego samego - żeby była
prawidłowa, trzeba ją zacytować 1:1... ale czy umieszczając ją w
oryginalnym brzmieniu nie łamie się prawa autorskiego?
domyślam się że przepisy prawne mogą mieć jakiś status specjalny, który
pozwala na ich cytowanie w oryginalnej formie, dlatego dorzuciłem również
definicje matematyczne, i inne wymagające dużej ścisłości...
pozdrawiam,
blueshade.
--
'Intel officially released the Pentium II in May of 1997. Intel leveraged
the many millions it had spent on making "Pentium" a household word, and
gave its new chip the name of a sequel. I personally think "Return of the
Pentium" would have been better, but hey, I'm no marketing guy. :^) '
- Charles M. Kozierok / The PC Guide.
Ustalenie zasad nadawania statusu trolla musi wiązać się z ustaleniem,
jak ten status się zdejmuje. Trolling teoretycznie nie musi być
dożywotni (choć nie chcę mi się wierzyć, że harcerstwo leczy z
trollingu, a z kolei co do Xcora, to nawet nie wiem co by mu
zaaplikować). Prawdopodobnie troll zmęczy się ostracyzmem i prędzej czy
później sobie pójdzie precz, ale gdyby nie poszedł i gdyby zmądrzał - to
co i jak?
Julo
Mam wrażenie, że ostatnio trolling stanowi poważny problem Wikipedii.
Myślę, że warto by wypracować prosty system radzenia sobie z
trollingiem, który powinni solidarnie stosować wszyscy świadomi
wikipedyści a zawłaszcza admini.
Jako, że jestem obwoływany przez niektórych "głównym regulaminowym"
to mam taki pomysł "regulaminu" radzenia sobie z trollingiem.
Zasady nadawania statusu trolla:
1. Osoba, która uważa, że dana osoba jest trollem zgłasza to na listę
dyskusyjną z podaniem dokładnych przyczyn dla których tak uważa,
najlepiej z podaniem linków do najbardziej charakterystycznych przejawów
trollingu danej osoby.
2. Gdy z opinią tą zgodzi się co najmniej 5 innych osób uznajemy
oficjalnie, że dana osoba to troll
Zasady radzenia sobie z trollem:
Na stronach dyskusyjnych:
1. Z trollem się pod żadnym pozorem NIE DYSKUTUJE
2. Trolla się NIE DRAŻNI - m.in. nie kasuje się ani się nie zmienia
wypowiedzi trolla
3. Trolla się IGNORUJE - nie ingeruje się w jego stronę osobistą i nie
pisze się nic na jego stronie dyskusyjnej, oraz usuwa się jego
wypowiedzi z własnych stron dyskusyjnych bez żadnych wyjaśnień
W ramach współtworzenia haseł:
1. Trolla traktuje się tak samo jak każdego - gdy napisze dobry artykuł
nie zgłasza się ich do skasowania tylko dlatego, że to on to napisał
2. Złe hasła trolla naprawia się lub kasuje wg. ogólny zasad - bez
żadnych szczególnych preferencji
Dla administratorów
Trolla się nie banuje, chyba że zacznie masowo wandalizować artykuły -
zbanowanie trolla mija się z celem, bo go to tylko zdenerwuje a każdy
się zawsze może zalogować pod innym nickiem.
--
Tomek "Polimerek" Ganicz
http://www.ceti.pl/kganicz/poli/kontakt.html
Polimerek napisał:
Prawdę mówiąc to ja nie rozumiem Twojego postępowania w tej sprawie. On
ma cechy trolla, ale w przypadku tej dyskusji akurat wygląda, że ma
rację, natomiast Twoje zachowanie ma też sporo cech trollingu i
niezrozumiałego uporu wbrew faktom. On udowodnił na konkretnych
przykładach, że Państwowe Przedsiębiorstwa Usługowe istniały i to w dość
znaczącej liczbie, a Ty całkowicie ignorujesz fakty, dalej uparcie
twierdząc, że takie twory nie istniały i domagasz się skasowania tego
artykułu na tej podstawie. Po prostu przestań z nim
toczyć dyskusję i stroną znikną (albo nie) zgodnie z ogólnymi zasadami
kasowania stron na SdU. Jego głos - ile by się nie napisał będzie i tak
liczony za 1 podobnie zresztą jak i Twój. J.g.n też istniały - mój
ojciec np. miał taki skrót na pieczątce swojej prywatnej firmy.
Nie chcę zabierać głosu na samej stronie SdU bo dyskusja i tak jest
bardzo długa.
--
No cóż, szkoda, że się nie za bardzo rozumiemy. Wobec tego po kolei:
- Moje zachowanie... być może, nie mnie to oceniać, tylko Tobie i
pozostałym. Fakt, że może czasem zbyt uparcie bronię pewnych tez
(przyznaję się, przy tej porno gwiazdce być może za bardzo byłem uparty,
ale przecież przegłosowany - ustąpiłem; pamiętaj, że przy tamtej
dyskusji rozmawialiśmy o ocenach, nie o faktach).
-No właśnie, fakty. Napisałeś "w dość znacznej liczbie przykładów"...
Nieuważnie obejrzałeś jego link (ja zresztą niezwłocznie wnioski z tego
linku wyciągnąłem i wziąłem pod uwagę w tekście). Otóż nie "w znacznej
liczbie", tylko nie podał ANI JEDNEGO przykładu istnienia tej nazwy w
tej formie, jaka jest zawarta w haśle. Podał link, gdzie zawarte jest
parę nazw ZBLIŻONYCH do owego nieszczęsnego "Państw.Przeds. Usługowego",
ale brzmiących "Państwowe Przedsiębiorstwo Usług", tj. nie zawierających
tych słów, które są w haśle. Były to jakieś "Państwowe Przedsiębiorstwa
Usług Rolnych" albo "Komunalnych" czy "Remontowych". Przecież nigdzie
nie napisałem, że firmy państwowe nie świadczyły usług, twierdzę tylko,
że ta nazwa nie jest prawidłowa. Łączenie skrótu PPU z tą nazwą
(zapisaną wielkimi literami, oznaczającymi nazwę własną) jest ewidentnym
zniekształceniem historii gospodarczej Polski i nie powinno w tej
konotacji zostać zapisane.
-Nie bardzo mi się wydaje, żeby "normalna procedura" powinna tu mieć
zastosowanie, bo jak liczyć KKania ("o ile prawda - zostawić") albo głos
AKuła the Finch ("Dlaczego"?). O przyspieszenie prosiłem nie dlatego, że
mi na czymś specjalnie zależy, ale dlatego, że od paru godzin rzeczony
Ergonom nieustannie mnie atakuje, chociaż ja do niego nic nie mam (choć
prywatnie - wiem co myśleć...)
-Ja jemu nie włażę na stronę, nie wypisuję bzdur w jego dyskusji ani nie
dodaję obraźliwych komentarzy. Nie kasuję jego wpisów w dyskusji SdU
(tak jak on zrobił z moim wpisem, o 18:33), ani wreszcie nie wyprawiam
Bóg wie czego (sądy, przeprosiny!) po przedwczorajszym czyimś ataku z
angielską pornografią. Nie komentuję też ani jego haseł o harcerzach,
ani jego wypocin o historii spółdzielczości. Robię to, co
zapowiedziałem: spokojnie i konsekwentnie, nie odpowiadając na nic
usuwam jego zaczepki.
-Nie rozumiem Twojej uwagi, Polimerku, o "jgn." Sam napisałem o "jgu.",
o "jgn.", i o "j.v." Wszystkie trzy formy działalności zresztą osobiście
realizowałem.
Podsumowując: wiem i doskonale pamiętam, że były państwowe
przedsiębiorstwa usługowe, ale równocześnie wiem, że nie było
praktycznie Państwowych Przedsiębiorstw Usługowych. Myślę, że teraz już
jasno widzisz różnicę, ale na wszelki wypadek podam jeszcze analogię:
otóż jest tak, że telekomunikacja polska to nie jest to samo, co
Telekomunikacja Polska. Tak naprawdę to tylko o to chodzi.
Pozdrawiam
Julo