Nie ma czegoś takiego jak wspólny mianownik zdrowego rozsądku. Znam
wikipedystę, który jest przekonany na podstawie wywiadu środowiskowego w
swoim otoczeniu, że powstanie wielkopolskie 1918-1919 powinno być
hasełem podstawowym i będzie najczęściej szukanym artykułem, mimo że
strona powstanie wielkopolskie (strona ujednoznaczniająca) zawiera
jeszcze 5 innych tytułów. Jednocześnie ten sam wikipedysta tworzy
disambig PRL gdzie równoznacznie traktuje stronę mającą kilkaset linków
z prolaktyną. Przykładów niespójności w disambigach można by mnożyć.
Od kiedy zaczałem się interesować Wikipedią wokół disambigów ciągle
wybuchają spory. Nic nie pomoże stwarzanie kryteriów typu ważniejsze,
częsciej linkowane, pirewotne itp. Jedynym skutecznym rozwiązaniem jest
przyjęcie jednolitości disambigów. Internet to klikanie. I nie jest
żadnym utrudnieniem dodatkowe kliknięcie. Aktualnie obowiązująca
róznorodność ma same wady, z których najważniejsza to nieczytelność dla
użytkowników, którzy są zaskakiwani raz jednym raz drugim rozwiązaniem.
Siłą rzeczy zawsze najwięcej będzie klasycznych disambigów. Więc
użytkownik przyzwyczaja się do takiego rozwiązania i nie należy mu
utrudniać odnajdywania haseł kierując się pozornym ułatwieniem. Drugą
ważną wadą aktualnego rozwiązania dopuszczającego różnorodność są
ciągłe dsykusje i spory dot. poszczególnych haseł i wynikające z tego
niezadowolenie wikipedystów.
Jeżeli dajmy na to Roo zabierze się za porządkowanie ujednoznacznień i
wynajdowanie takich, w których jest dominujące hasło to będzie się
kierował swoim zdrowym rozsądkiem, swoim doświadczeniem i swoją wiedzą.
Ja mogę to wszytsko mieć całkiem inne. Sprawy techniczne powinny być
jednoznacznie uregulowane. Jest o czym w Wikipedii myśleć. Po co sobie
dodawać problemów. Sobie i czytelnikom.
mzopw