Witam,
Przyznam, że to co się dzieje coraz bardziej mnie niepokoi. Administratorzy łamią - jestem pewien, że w najlepszej wierze - regulamin SdU, usuwając w trybie dwudziestoczterogodzinnym hasła, które uzyskały poparcie jednego głosu. Powołują się przy tym bądź na nieistniejącą (nieobowiązującą) zasadę znikomej szansy, bądź na "uzus", który przecież nie może - jeżeli mamy szanować zasadę równości Wikipedystów i podporządkowania się uzgodnionym zasadom - być tolerowany, jako prowadzący w konsekwencji do anarchii.
Zdaję sobie sprawę, że takie działania administratorów, prawdopodobnie przedyskutowane i uzgodnione przez nich na niejawnej liście administracyjnej (mam przynajmniej taką nadzieję), są podejmowane jako rozpaczliwa próba rozładowania SdU i - przynajmniej subiektywnie - w najlepszym interesie Wikipedii. Sęk jednak w tym, że społeczność powierzając uprawnienia administracyjne, bynajmniej nie ceduje uprawnień do ustalania co zasadą jest, a co nie; nie przyznaje również uprawnienia do decydowania, które zasady mają być chronione, a które administrator może omijać. Nie służy to poszanowaniu zasad jako takich, bo ciężko będzie przecież zwalczyć w przyszłości argumentację, że "skoro jesteśmy równi, a administrator może według własnego uznania wybierać, których zasad będzie przestrzegał, to ja też tak mogę". Odpowiedzialność Wikipedystów póki co zdaje się chronić przed takim podejściem, niemniej nie zmniejsza to potencjalnego niebezpieczeństwa. Gdy już się ziści, będzie zbyt późno.
Nowicjuszowi takiemu jak ja wydawało się, że administratorzy powinni raczej po prostu zaproponować modyfikację zasad, przeprowadzić nad nią dyskusję i ostatecznie głosowanie. Ponieważ jednak nic takiego się nie stało, postanowiłem sam opracować projekt dokumentu, który w założeniu ma rozpocząć dyskusję w tej sprawie, a przy okazji także w zakresie nieco szerszej reformy organizacyjnej polskiej Wikipedii. Póki co znajduje się on pod adresem: http://pl.wikipedia.org/wiki/Wikipedysta:A.P.W./Propozycja
Prosiłbym bardziej doświadczonych uczestników tej listy o doradzenie tutaj w przedmiocie właściwego upublicznienia propozycji celem rozpoczęcia debaty. Póki co wydaje mi się, że należałoby stworzyć odpowiednią stronę w przestrzeni "Wikipedia", o czym należałoby ogłosić na naszej tablicy ogłoszeń oraz umieścić stosowany wpis w dziale "Otwarte dyskusje".
Czekam na sugestie.
Z poważaniem, A.P.W.
Czekam na sugestie.
Z poważaniem, A.P.W.
No więc moja sugestia (bardzo poważna): * rozszerzyć zasięg EK * skasować SdU w trybie EK jako szkodliwe dla Wikipedii * w miejsce skasowanego SdU powołać stronę dyskusji nad poprawkami
Zalety takiego postępowania: * redukacja biurokracji przy kasowaniu haseł * jeszcze większa redukcja biurokracji przy kasowaniu haseł * rozbicie ''jaśnie oświeconego komitetu ds. encyklopedyczności haseł im. SdU'' * przekierowanie ogromnej ilości sił i czasu wikipedystów marnowanych w czasie batalii o poszczególne hasła na SdU * mniejszy współczynnik zniechęcenia wikipedystów do projektu (w szczególności nowych)
W samym środku tej listy znajduje się najważniejsza rzecz: obecnie na wikipedii panuje tendencja do kasowania haseł, które z technicznego punktu widzenia są OK, natomiast pewna grupka wikipedystów uważa, że ''na wikipedii nie ma miejsca na takie coś''. Chciałbym zauważyć, że na wikipedii ilość miejsca jest nieograniczona praktycznie pod każdym względem (a przynajmniej dwoma najważniejszymi: ilością TB dostępnych na serwerach oraz wolnych nazw do zagospodarowania), dlatego jest to argument zerowej wartości. Pojawia się on, ponieważ wydaje im się, że np. Pokemon jest mniej encyklopedyczny od 'dewiacji żyromagnetycznej mionu', co w przypadku encyklopedii PWN ''może'' być prawdą, ale dla encyklopedii tworzonej przez fascynatów w internecie to bzdura^2, ponieważ na świecie o pokemonach słyszały setki milionów ludzi, natomiast o w/w dewiacji zaledwie setki tysięcy (praktycznie sami fizycy), co prowadzi do konluzji, że 1000 razy mniej popularny obiekt jest ważniejszy, bo należy do ''świata nauki''. A dlaczego nie może być tak, że każdy ora swoje poletko ? Dlaczego nie może być tak, że ja sobie pisze o 3. stanie wzbudzonym mezonu Pi, a kto inny o polskich graczach w Starcraft? Obecnie tak być nie może, bo ta druga osoba będzie żyła w ''strachu SdU'' - a nóż ktoś zgłosi, i będzie trzeba wykazać ''xx gniewnym ludziom SdU'', że ten temat fajny jest i nikomu nie przeszkadza (prócz w/w).
Ech...
Strasznie długie, mam nadzieję, że choć trochę zrozumiałe...
Pozdrawiam AJF/WarX
ps. o tym, że na SdU idą czasem gorsze obelgi niż na PUA nawet nie wspominam
Artur Fijałkowski wrote: [... fragmenty]
- rozszerzyć zasięg EK
I dać administratorom większe prawa merytorycznej oceny haseł? A niby na jakiej podstawie? Wszechstronnego wykształcenia czy boskości?
[...]
Chciałbym zauważyć, że na wikipedii ilość miejsca jest nieograniczona praktycznie pod każdym względem (a przynajmniej dwoma najważniejszymi: ilością TB dostępnych na serwerach oraz wolnych nazw do zagospodarowania), dlatego jest to argument zerowej wartości.
[Itd.]
Skrajnie inkluzjonistyczny absurd, prowadzący do zaśmiecania Wikipedii bzdetami. Przykład Pokemonów jest akurat kiepski, bo wiadomo, jak podzielone są opinie na temat ich encyklopedyczności. Natomiast początkujący piłkarze, pisarze i aktorzy oraz ich sąsiedzi -- nawet jeśli ktoś chciałby napisać "encyklopedię sąsiadów aktorzyny" -- spadają regularnie w trybie 24h i to jest potwierdzeniem tego, że tylko osoby o małej wyobraźni mogą chcieć w Wikipedii na serio opisać wszystko i wszystkich.
Bansp
06-09-17, PB banssp@gmail.com napisał(a):
Skrajnie inkluzjonistyczny absurd...
Uważasz punkt widzenia WarX-a (i mój) za absurd?
...prowadzący do zaśmiecania Wikipedii bzdetami. Przykład Pokemonów jest akurat kiepski, bo wiadomo, jak podzielone są opinie na temat ich encyklopedyczności.
Wybacz, ale wydaje mi się, że dyskusja na ten temat miała miejsce już wcześniej. Dorzucając moje 3 grosze sądzę, że o encyklopedyczności zjawiska przesądza również jego popularność. Dlatego też dobrze jest mieć opisane pokemony i dlatego nawet ja stawiam je wyżej niż podaną wyżej "dewiację żyromagnetyczną mionu". To nie jest zaśmiecanie wiki...
Natomiast początkujący piłkarze, pisarze i aktorzy oraz ich sąsiedzi -- nawet jeśli ktoś chciałby napisać "encyklopedię sąsiadów aktorzyny" -- spadają regularnie w trybie 24h i to jest potwierdzeniem tego, że tylko osoby o małej wyobraźni mogą chcieć w Wikipedii na serio opisać wszystko i wszystkich.
... TO jest zaśmiecanie Wikipedii. Ale przecież nikt normalny nie będzie chciał opisać "pani Grażynki spod siódemki" tylko dlatego, że mieszkała (już nie żyje) w jednym bloku z Otylią Jędrzejczak gdy była niemowlakiem. Wikipedia nie jest spisem powszechnym. Chodzi mi o to, że inkluzjonizm jest _lepszy_ od delecjonizmu. Głównie chodzi o to, że delecjoniści zaraz by usunęli [[Numa numa]] jako artykuł bzdurny i kompletnie niepotrzebny. Dajcie na luz i pozwólcie TWORZYĆ hasła, miast je usuwać.
Bansp
Dnia niedziela, 17 września 2006 16:35, Holek napisał:
kompletnie niepotrzebny. Dajcie na luz i pozwólcie TWORZYĆ hasła, miast je usuwać.
Nie ma sprawy - wszystko co jest opisane językiem encyklopedycznym i przystaje do encyklopedii jako CAŁOŚCI, nadaje się.
Poza tym nie zgadzam się aby Wikipedię traktować jako coś gorszego od innych encyklopedii, tak jak zasugerował to WarX. Moim zdaniem celem jest stworzenie czegoś LEPSZEGO od dotychczas tworzonych encyklopedii. Można ten cel osiągać właśnie przez to, że Wikipedia powstaje dzięki grupie luźno związanych pasjonatów.
Wikipedia is not a paper encyclopedia but it is still an encyclopedia first and foremost!
Samozwańczo, w imieniu "jaśnie oświeconych" delecjonistów, LukMak
06-09-17, LukMak lukmak@vp.pl napisał(a):
Dnia niedziela, 17 września 2006 16:35, Holek napisał:
kompletnie niepotrzebny. Dajcie na luz i pozwólcie TWORZYĆ hasła, miast je usuwać.
Nie ma sprawy - wszystko co jest opisane językiem encyklopedycznym i przystaje do encyklopedii jako CAŁOŚCI, nadaje się.
Poza tym nie zgadzam się aby Wikipedię traktować jako coś gorszego od innych encyklopedii, tak jak zasugerował to WarX. Moim zdaniem celem jest stworzenie czegoś LEPSZEGO od dotychczas tworzonych encyklopedii. Można ten cel osiągać właśnie przez to, że Wikipedia powstaje dzięki grupie luźno związanych pasjonatów.
WarX sugerował, coś dokładnie odwrotnego: dobra encyklopedia różni się tym od encyklopedii, że:
* zawiera więcej haseł * hasła są bardziej wyczerpująco opracowane * hasła nie zawierają POVów wszelakich * posiada zaniedbywalną liczbę błędów * nie jest cenzurowana
Natomiast forsowana na SdU jest właśnie specyficzna cenzura: to co nie jest encyklopedyczne musi zniknąć (co jest zasadniczo poprawnym myśleniem, jednak definicja encyklopedyczności jest przycinana na wymiar)
LukMak
Pozdrawiam AJF/WarX
Dnia niedziela, 17 września 2006 17:25, Artur Fijałkowski napisał:
WarX sugerował, coś dokładnie odwrotnego: dobra encyklopedia różni się tym od encyklopedii, że:
Fajne te punkty, podobają mi się. Ale...
- zawiera więcej haseł
--8<-- Chciałbym zauważyć, że na wikipedii ilość miejsca jest nieograniczona praktycznie pod każdym względem (...) , dlatego jest to argument zerowej wartości. Pojawia się on, ponieważ wydaje im się, że np. Pokemon jest mniej encyklopedyczny od 'dewiacji żyromagnetycznej mionu', co w przypadku encyklopedii PWN ''może'' być prawdą, --8<-- Więcej != bez ograniczeń ich sensowności.
- hasła są bardziej wyczerpująco opracowane
- hasła nie zawierają POVów wszelakich
- posiada zaniedbywalną liczbę błędów
- nie jest cenzurowana
Zatem inkluzjoniści opierają swoją wizję na jak najpełniejszym realizowaniu 1 punktu, kosztem pozostałych? No, może nie kosztem, ale przy zaniedbaniu pozostałych 4 elementów. Tak to widzę i mam inne priorytety.
Natomiast forsowana na SdU jest właśnie specyficzna cenzura: to co
Hmm, cenzurą nazywać prośby o usunięcie głupot to nadużycie. Były próby cenzury Wikipedii, dotyczyły "bulwersujących" fotografii.
nie jest encyklopedyczne musi zniknąć (co jest zasadniczo poprawnym myśleniem, jednak definicja encyklopedyczności jest przycinana na
Wikipedia rozrasta się niczym ameba wypuszczająca nibynóżki. Powinna rozsrastać się jak kolonia okrzemków.
pzdr LukMak
P.S. Czy mi się zdaje czy o sobie piszesz już w 3 osobie? :) To podobno ostatnie stadium ;)
06-09-17, LukMak lukmak@vp.pl napisał(a):
Dnia niedziela, 17 września 2006 17:25, Artur Fijałkowski napisał:
WarX sugerował, coś dokładnie odwrotnego: dobra encyklopedia różni się tym od encyklopedii, że:
Fajne te punkty, podobają mi się. Ale...
Zatem inkluzjoniści opierają swoją wizję na jak najpełniejszym realizowaniu 1 punktu, kosztem pozostałych? No, może nie kosztem, ale przy zaniedbaniu pozostałych 4 elementów. Tak to widzę i mam inne priorytety.
Nie. Inkluzjoniści uważają (podbno), że hasła mogą być dobre (czyli dopracowane merytorycznie i technicznie) niezależnie od poruszanej tematyki. (chyba, bo ja sam jestem delecjonistą).
Natomiast forsowana na SdU jest właśnie specyficzna cenzura: to co
Hmm, cenzurą nazywać prośby o usunięcie głupot to nadużycie. Były próby cenzury Wikipedii, dotyczyły "bulwersujących" fotografii.
Masz w 100% rację natomiast problem jest to, że twoje głupoty niekoniecznie są dla innych głupotami i należy mieć to cały czas na uwadze. (dyskusję o ''bulwersujących'' fotografiach pamiętam)
nie jest encyklopedyczne musi zniknąć (co jest zasadniczo poprawnym myśleniem, jednak definicja encyklopedyczności jest przycinana na
Wikipedia rozrasta się niczym ameba wypuszczająca nibynóżki. Powinna rozsrastać się jak kolonia okrzemków.
Rozwiń tą myśl, bo nie znam się na okrzemkach
pzdr LukMak
P.S. Czy mi się zdaje czy o sobie piszesz już w 3 osobie? :) To podobno ostatnie stadium ;)
To taka IRCowa maniera :P
Może niech w końcu hasłem wiki będzie:
edytuj i daj innym edytować ?
Pozdrawiam raz jeszcze AJF/WarX
Witam
2006-09-17 LukMak:
L> Wikipedia rozrasta się niczym ameba wypuszczająca nibynóżki...
Bo tak działają piszący hasła: o tym co ich interesuje i na czym (mam nadzieję) się znają.
L> Powinna rozsrastać się jak kolonia okrzemków.
Bo Ty tak twierdzisz? Obcinanie nibynóżek jest niby lepsze od zapełniania przestrzeni miedzy nimi?
W każdym razie kierowanie na Sdu jest najłatwiejszym sposobem wykazania się aktywnością, tylko w ten sposób nie staje się przez to wikipedystą.
Wikipedia to hasła, a nie brak haseł.
W każdym razie kierowanie na Sdu jest najłatwiejszym sposobem wykazania się aktywnością, tylko w ten sposób nie staje się przez to wikipedystą.
Wikipedia to hasła, a nie brak haseł.
Bo SDU stało się fetyszem kandydatów na administratora - będę miał wiekszą aktywność na SDU, to mnie wybiorą.
Przykuta
P.S. 5600 do 300 000. Zdążymy, czy kłócimy się dalej?
Holek wrote:
06-09-17, PB <> napisał(a):
Skrajnie inkluzjonistyczny absurd...
Uważasz punkt widzenia WarX-a (i mój) za absurd?
Uważam radykalny inkluzjonizm za absurdalny i szkodliwy. Jeśli jest to Wasz pogląd, to tak, tak właśnie o Waszym poglądzie myślę.
...prowadzący do zaśmiecania Wikipedii bzdetami. Przykład Pokemonów jest akurat kiepski, bo wiadomo, jak podzielone są opinie na temat ich encyklopedyczności.
Wybacz, ale wydaje mi się, że dyskusja na ten temat miała miejsce już wcześniej. Dorzucając moje 3 grosze sądzę, że o encyklopedyczności zjawiska przesądza również jego popularność. Dlatego też dobrze jest mieć opisane pokemony i dlatego nawet ja stawiam je wyżej niż podaną wyżej "dewiację żyromagnetyczną mionu". To nie jest zaśmiecanie wiki...
Przykład Pokemonów jest kiepski jako ilustracja wywodu rozpoczynającego się od (cytat z WarXa):
obecnie na wikipedii panuje tendencja do kasowania haseł, które z technicznego punktu widzenia są OK, natomiast pewna grupka wikipedystów uważa, że ''na wikipedii nie ma miejsca na takie coś''. Chciałbym zauważyć, że na wikipedii ilość miejsca jest nieograniczona praktycznie pod każdym względem (a przynajmniej dwoma najważniejszymi: ilością TB dostępnych na serwerach oraz wolnych nazw do zagospodarowania), dlatego jest to argument zerowej wartości.
Właśnie dlatego przykład jest kiepski, że w opinii wielu Pokemony są, przynajmniej do pewnego stopnia, ency. Więc nie można ich wygodnie podawać jako ilustracji poglądów wszystkich niedobrych delecjonistów, żeby później powiedzieć delecjonistom, że nie mają racji. Nieładny chwyt.
Natomiast początkujący piłkarze, pisarze i aktorzy oraz ich sąsiedzi -- nawet jeśli ktoś chciałby napisać "encyklopedię sąsiadów aktorzyny" -- spadają regularnie w trybie 24h i to jest potwierdzeniem tego, że tylko osoby o małej wyobraźni mogą chcieć w Wikipedii na serio opisać wszystko i wszystkich.
... TO jest zaśmiecanie Wikipedii. Ale przecież nikt normalny nie będzie chciał opisać "pani Grażynki spod siódemki" tylko dlatego, że mieszkała (już nie żyje) w jednym bloku z Otylią Jędrzejczak gdy była niemowlakiem. Wikipedia nie jest spisem powszechnym. Chodzi mi o to, że inkluzjonizm jest _lepszy_ od delecjonizmu. Głównie chodzi o to, że delecjoniści zaraz by usunęli [[Numa numa]] jako artykuł bzdurny i kompletnie niepotrzebny. Dajcie na luz i pozwólcie TWORZYĆ hasła, miast je usuwać.
Owszem, to jest zaśmiecanie Wikipedii -- widzisz, jak się ładnie zgadzamy? Inkluzjonizm nie jest lepszy od delecjonizmu, ani odwrotnie. Sztuką jest odpowiednio ustawić suwak. Staramy się to robić na SdU, choć prowadzi to do przeróżnych frustracji. Ale bez SdU byłoby już zupełnie bez sensu, bo np. ktoś ekowałby hasła, na których się nie zna, a wielu innych ekowałoby np. Pokemony. SdU to trzyma w ryzach, dość nieudolnie, ale dlatego właśnie od czasu do czasu ktoś wspomina o próbach reformy.
Bansp
PB napisał(a):
Holek wrote:
06-09-17, PB <> napisał(a):
Skrajnie inkluzjonistyczny absurd...
Uważasz punkt widzenia WarX-a (i mój) za absurd?
Uważam radykalny inkluzjonizm za absurdalny i szkodliwy. Jeśli jest to Wasz pogląd, to tak, tak właśnie o Waszym poglądzie myślę.
Jak to miło przeczytać czasem cywilizowaną dyskusję na poziomie, z użyciem rzeczowych argumentów i odpowiedniego języka...
Jak to miło przeczytać czasem cywilizowaną dyskusję na poziomie, z użyciem rzeczowych argumentów i odpowiedniego języka...
Tak. Zwłaszcza gdy prosiło się tylko o radę co do sposobu rozpoczęcia debaty na Wiki, a wyszły z tego jakieś wycieczki graniczące niemal z osobistymi...
-- TOR
Z poważaniem, A.P.W.
On 9/17/06, A.P.W. apw@op.pl wrote:
Jak to miło przeczytać czasem cywilizowaną dyskusję na poziomie, z użyciem rzeczowych argumentów i odpowiedniego języka...
Tak. Zwłaszcza gdy prosiło się tylko o radę co do sposobu rozpoczęcia debaty na Wiki, a wyszły z tego jakieś wycieczki graniczące niemal z osobistymi...
Moim zdaniem: * mniej biurokracji pod postacią komisji/komitetów/przewodniczących/kadencyjności itp * więcej prostych zasad (podanych in a nutshell) ustalonych przez zdecydowaną większość Wikipedystów (zasady encyklopedyczności poszczególnych tematów) * przeciw skrajnemu delecjonizmowi (jeśli coś nie jest definitywnie nieency nie powinno się tego kasować), to co dla ciebie jest nieency dla 10.000 może być bardzo ency * zasady i ich egzekwowanie jest przykrą koniecznością ze względu na wielkość projektu i szczupłość ludzi chcących poświęcić swoje życie administracji
Pozdrowienia, Kpjas.
Dnia niedziela, 17 września 2006 19:27, Kpjas napisał:
zdecydowaną większość Wikipedystów (zasady encyklopedyczności poszczególnych tematów)
Czy zasadą numer jeden encyklopedyczności może być konieczność opisania tematu językiem encyklopedycznym? Weryfikację merytoryczną, jako kwestię w rzeczywistości subiektywną, można odsunąć - zgodnie z tezą, z którą się zresztą zgadzam, że granicę "dostatecznej encyklopedyczności" każdy stawia gdzie indziej.
Moim zdaniem nie byłoby problemu lub byłby on mniejszy z przysłowiowymi pokemonami, gdyby były one opisane encyklopedycznie, a nie drogą "przez fanów dla fanów". Tak niestety opisanych jest wiele jak najbardziej encyklopedycznych tematów. Ale BTW: fan Britney to nie jest IMVHO taki sam fan, jak fan spintroniki :)
pzdr LukMak
On Mon, 18 Sep 2006, LukMak wrote:
Czy zasadą numer jeden encyklopedyczności może być konieczność opisania tematu językiem encyklopedycznym? Weryfikację merytoryczną, jako
jak dla mnie, to to jest w zasadzie rzecz oczywista, że artykuły w wikipedii powinny być konsekwetnie doprowadzane do doskonałości - czyli pełnego, weryfikowalnego, dobrze zilustrowanego opisu wyrażonego nienagannym, pasującym do encyklopedii językiem...
ALE...
nie może być tak, że język decyduje o pozostawieniu artykułu bądź usunięciu go... jeśli język jest nieprzystający do encyklopedii, to oczywiście jest źle i należy poprawić artykuł tak, żeby język był prawidłowy... to jest, zdaje się, podstawowa zasada wikipedii, że każda nieszkodliwa kontrybucja jest akceptowana w wierze, że ktoś następny poprawi niedoskonałości poprzednika...
moim zdaniem, taki artykuł tylko wtedy należałoby usunąć, jeśli faktycznie nie byłoby w nim żadnych godnych zachowania informacji - np. są to oczywiste niedorzeczności, domysły, itp... lub artykuł z innych względów nie pasuje do wikipedii...
ale powodem do usunięcia nie może to być język...
pozdrawiam, blueshade.
On Mon, 18 Sep 2006, LukMak wrote:
Moim zdaniem nie byłoby problemu lub byłby on mniejszy z przysłowiowymi pokemonami, gdyby były one opisane encyklopedycznie, a nie drogą "przez fanów dla fanów". Tak niestety opisanych jest wiele jak najbardziej encyklopedycznych tematów. Ale BTW: fan Britney to nie jest IMVHO taki sam fan, jak fan spintroniki :)
hmm... nie wiem do końca jak rozumieć ostatnie zdanie, ale prawda jest taka, że generalnie, pisanie "przez fanów dla fanów" nie jest najlepszym podejściem... i to zarówno w przypadku Britney, jak i w przypadku spintroniki...
artykuły przesycone równaniami i żargonem naukowym są tak samo trudne, a może nawet dużo trudniejsze w odbiorze, jak te napisane w stylu niedojrzałym i niekoniecznie pasującym do encyklopedii...
w obu przypadkach, artykuły takie powinno się przybliżyć do postaci, w której bedą mogły być komfortowo czytane przez osoby nie będące "w temacie"...
pozdrawiam, blue.
Ja w kwestiach trochę pobocznych.
Dnia Sun, 17 Sep 2006 15:18:08 +0200, A.P.W. napisał(a):
Zdaję sobie sprawę, że takie działania administratorów, prawdopodobnie przedyskutowane i uzgodnione przez nich na niejawnej liście administracyjnej
Nie, nic takiego nie było dyskutowane.
Sęk jednak w tym, że społeczność powierzając uprawnienia administracyjne, bynajmniej nie ceduje uprawnień do ustalania co zasadą jest, a co nie; nie przyznaje również uprawnienia do decydowania, które zasady mają być chronione, a które administrator może omijać. Nie służy to poszanowaniu zasad jako takich, bo ciężko będzie przecież zwalczyć w przyszłości argumentację, że "skoro jesteśmy równi, a administrator może według własnego uznania wybierać, których zasad będzie przestrzegał, to ja też tak mogę". Odpowiedzialność Wikipedystów póki co zdaje się chronić przed takim podejściem, niemniej nie zmniejsza to potencjalnego niebezpieczeństwa. Gdy już się ziści, będzie zbyt późno.
http://en.wikipedia.org/wiki/Wikipedia:What_Wikipedia_is_not#Wikipedia_is_no...
Dziwię się, że nikt tego nie zapisał w naszych zasadach. Otóż w Wikipedii nie chodzi o to, by przestrzegać reguł, regulaminy Wikipedii nie są konstytucją RP. Jeśli coś stoi w jawnej sprzeczności z zasadami Wikipedii, godzi w jej interesy, a nie ma odpowiedniego "paragrafu", by to ukrócić, należy i tak to zrobić. W tworzeniu Wikipedii nie chodzi o to, by na każdym kroku patrzeć, co też mówią regulaminy, zasady, zalecenia itp. W stanie wyższej konieczności można jak najbardziej złamać zasady.
Nowicjuszowi takiemu jak ja wydawało się, że administratorzy powinni raczej po prostu zaproponować modyfikację zasad, przeprowadzić nad nią dyskusję i ostatecznie głosowanie. Ponieważ jednak nic takiego się nie stało, postanowiłem sam opracować projekt dokumentu (...)
A tu chciałbym zwrócić uwagę, że stanowisko administratora nie oznacza, że ktoś jest wizjonerem, od ręki pisze propozycje nowych regulaminów i zasad itp. Każdy użytkownik ma równe prawo tworzenia polityki Wikipedii i nie powinien się oglądać na administratorów, którzy według założeń mają jedynie funkcje porządkowe a nie reprezentacyjne. A do tego czasami są zawaleni pracą.
Dnia Sun, 17 Sep 2006 15:48:14 +0200, Artur Fijałkowski napisał(a):
W samym środku tej listy znajduje się najważniejsza rzecz: obecnie na wikipedii panuje tendencja do kasowania haseł, które z technicznego punktu widzenia są OK, natomiast pewna grupka wikipedystów uważa, że ''na wikipedii nie ma miejsca na takie coś''.
Nie "pewna grupka" tylko co najmniej duża część. Odbiję piłeczkę: pojedyńczy ekstremiści zgłaszają ostatnio absurdalne projekty wariackich zmian na SDU.
Chciałbym zauważyć, że na wikipedii ilość miejsca jest nieograniczona praktycznie pod każdym względem
O rany, przecież w ogóle nie o to chodzi. Chodzi o jakość Wikipedii i zachowanie twarzy. Nie możemy pisać o wszystkim, bo staniemy się encyklopedią o niczym. Jest mnóstwo rzeczy, które są zupełnie nieistotne i po 5 latach, roku, czy też miesiącu nikt o nich nie będzie pamiętał. Przykładem idiotyczna sprawa zastrzelonego misia z Niemiec, który dostał artykuł na ekran w Wikipedii - kto o nim teraz pamięta? Przy okazji, będę wdzięczny za link do hasła celem zgłoszenia go na SDU. Pisanie o rzeczach rozpaczliwie nieważnych to kompromitowanie samych siebie i dla celów prestiżowych musimy trzymać hasła o pewnym poziomie "encyklopedyczności". Wpis w encyklopedii chyba zawsze był pewnym rodzajem nobilitacji, pokazania, że coś jest (albo było) istotne. Jeśli rozmiękczymy kryteria dopuszczania artykułów, sprowadzimy całą resztę dobrych haseł do poziomu bruku.
O rany, przecież w ogóle nie o to chodzi. Chodzi o jakość Wikipedii i zachowanie twarzy. Nie możemy pisać o wszystkim, bo staniemy się encyklopedią o niczym. Jest mnóstwo rzeczy, które są zupełnie nieistotne i po 5 latach, roku, czy też miesiącu nikt o nich nie będzie pamiętał. Przykładem idiotyczna sprawa zastrzelonego misia z Niemiec, który dostał artykuł na ekran w Wikipedii - kto o nim teraz pamięta? Przy okazji, będę wdzięczny za link do hasła celem zgłoszenia go na SDU. Pisanie o rzeczach rozpaczliwie nieważnych to kompromitowanie samych siebie i dla celów prestiżowych musimy trzymać hasła o pewnym poziomie "encyklopedyczności". Wpis w encyklopedii chyba zawsze był pewnym rodzajem nobilitacji, pokazania, że coś jest (albo było) istotne. Jeśli rozmiękczymy kryteria dopuszczania artykułów, sprowadzimy całą resztę dobrych haseł do poziomu bruku.
A co jest wyznacznikiem istotności? Popularność (czytaj: istnienie w świadomości iluśtam milionów ludzi), należność do świata nauki, czy po prostu widzi-mi-się delecjonistów?
Pozdrawiam AJF/WarX
ps. A najfajniejszą rzeczą na wiki jest właśnie to, że można poczytać o całkowicie niszowych rzeczach, o których nigdzie indziej nawet nic nie ma ... (na razie wprawdzie tylko na en.wiki)
06-09-17, Artur Fijałkowski wiki.warx@gmail.com napisał(a):
A co jest wyznacznikiem istotności? Popularność (czytaj: istnienie w świadomości iluśtam milionów ludzi), należność do świata nauki, czy po prostu widzi-mi-się delecjonistów?
Pozdrawiam AJF/WarX
ps. A najfajniejszą rzeczą na wiki jest właśnie to, że można poczytać o całkowicie niszowych rzeczach, o których nigdzie indziej nawet nic nie ma ... (na razie wprawdzie tylko na en.wiki)
O, właśnie o to mi chodziło! Podpisuję się pod tym postem wszystkimi literami: qwertyuiopasdfghjklzxcvbnm :P
Co do pierwszego posta: jestem szalony i przeczytalem cala propozycje A.B.W. Utwierdzilo mnie to tylko w przekonaniu, ze Wikipedia jest encyklopedia i kolejne KB przepisow sa po prostu zbedne. Zamiast tworzenia nowych przepisow/regul/zasad powinnismy raczej zajac sie pisaniem i poprawianiem hasel, IMO, a wszelkie problemy i sprzecznosci winny byc rozwiazywane wg zasady zdrowego rozsadku.
A.P.W, rzecz jasna :)
No proszę - nawet nie zwróciłem uwagi :-) Zapewniam, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie miała żadnego wkładu w tworzenie propozycji, aczkolwiek idę o zakład, że dokałdnie archiwizuje nasze tutejsze dyskusje, podobnie jak i wszelkie edycje Wikpedii :-D
-- [[user:odder]]
Z poważaniem, A. _P._ W. ;-)
Co do pierwszego posta: jestem szalony i przeczytalem cala propozycje A.B.W. Utwierdzilo mnie to tylko w przekonaniu, ze Wikipedia jest encyklopedia i kolejne KB przepisow sa po prostu zbedne. Zamiast tworzenia nowych przepisow/regul/zasad powinnismy raczej zajac sie pisaniem i poprawianiem hasel, IMO, a wszelkie problemy i sprzecznosci winny byc rozwiazywane wg zasady zdrowego rozsadku.
-- [[user:odder]]
Często co dla jednego jest zdrowe, dla drugiego jest chore. Po to sa własnie te zasady (a jest ich tylko kilka) byśmy się wzajemnie nie pozagryzali udowadniając sobie, że to moje stanowisko jest NPOV, a twoje POV.
W przypadku grup muzycznych jest wymóg - jedna płyta i jest spokojnie, choc są ency grupy muzyczne, które płyt nie wydały, ale szeoko były znane, chociażby ze względu na skład, jakies szczególne wydarzenia itp.
Ale w przypadku popularności istotny jest czas, inaczej sami nabijamy popularność zjawisku. Moherowe berety powstały w Wikipedii, bo ktos zauważył opis w Wyborczej, potem juz Wyborcza, czy inna gazeta cytowała Wikiepdię.
Przykuta
Przykładem idiotyczna sprawa zastrzelonego misia z Niemiec, który dostał artykuł na ekran w Wikipedii - kto o nim teraz pamięta? Piotr 'Derbeth' Kubowicz
Tematyka niedźwiedzi na wolności w Europie jest dla niektórych bardzo interesująca. W tym dla mnie. Więc nie kasuj. To bardzo ciekawy temat, bo misie są w Europie JEDYNYM zwierzęciem o tego rodzaju niebezpieczeństwie dla człowieka, i problematyce życia na wolności w Europie.
A artykuł z chęcia przeczytam.
Beno
Przykładem idiotyczna sprawa zastrzelonego misia z Niemiec, który dostał artykuł na ekran w Wikipedii - kto o nim teraz pamięta?
Serio? To dlaczego jeszcze nie mamy szablonu {{DoWikinews}}? Wszelkie hasła i hasełka, gazetowe wiesci gminne mozna by tam spokojnie kierować.
I od razu ustalmy jakie newsy powinny być w Wikipedii - bo lokalnych, jak ten potwór spod Koszalina, to chyba jednak nie. Ale artykuł o wybuchu konfliktu między dwoma państwami, czy też Mistrzostwa Świata - na pewno tak.
Przykuta