[Długie, tylko dla wytrwałych, ale być może ostatnie tego typu.]
Eteru wrote:
Niby dyskusja prowadzona kulturalnie i na argumenty, a
mimo wszystko
jest w niej na tyle kwasu, ze odniechciewa sie jej czytania, ale i do
projektu ma sie jakby mniej zapalu. To jest poki co chyba glowny
rezultat tej dyskusji, choc nie mam pretensji do tych, ktorzy ja
rozpoczeli, bo ich obawy nie sa nieuzasadnione. Czy jednak da sie z tego
zrobic cos pozytecznego? .
Miło mi, że uznajesz zasadność obaw. Co do tego, czy coś się da zrobić
pożytecznego, to ja jakoś już nie sądzę. Obracamy już znowu te same
odzywki, doba minęła, niemal pełne kółko. Argument rzeczowy pojawił się
właściwie jeden, bo tego z vendetty nie jestem za bardzo w stanie
przyjąć, wydaje mi się naciągany.
[...]
zakladanie ze kilkadziesiat osob umowilo sie, aby
spiskowac przeciwko reszcie uzytkownikow,
Dałeś sobie chyba wmówić, że ktoś na poważnie takiego argumentu używał.
Natomiast że ktoś takiego argumentu *głupio* acz krzykliwie użyje, jak
dostanie kolejnego bana czy zobaczy rewert świętej dla siebie treści
politycznej, to w to mało kto tutaj chyba wątpi.
Zacząłem przeglądać swoje maile w poszukiwaniu podstaw do zarzutu o
tworzenie teorii spiskowych i znalazłem dwa
http://tinyurl.com/p2hxu i
http://tinyurl.com/pdf3z w których dużo piszę o uklubowieniu instytucji
admiństwa i jeśli ktoś nie doczytał do konkluzji, to może *próbować*
stawiać mi taki zarzut. Tylko że na próbie się skończy, bo wyraźnie tam
oddzielam postępujące uklubowienie adminów od genezy tej nowej listy.
Ale wspominam też, że chcącemu łatwo będzie potraktować stworzenie listy
jako następny krok, no bo jest ona po prostu prezentem dla twórców
łatwych teorii spiskowych. A takich mamy przecież -- vide chociażby
IndyMedia. Jedyną rzeczą politycznie nieuzasadnioną w tych mailach było
to, że pozwoliłem sobie na dłuższą wycieczkę na temat klubu
piaskownicowego, no ale politykiem nie jestem, a niektóre aspekty
wikipedyjnej rzeczywistości mnie irytują.
Konkluzja pierwszego maila była taka: >>Tworzenie zamkniętej listy
adminów jest dalszym krokiem na drodze uklubowienia admiństwa. Nie widzę
spraw, które miałyby być w jakikolwiek sposób ograniczone do bycia
sprawami adminów, jeśli admin to użytkownik, którego dodatkowe
uprawnienia "nie mają sugerować kontroli edytorskiej nad projektem" ...
Pomysł na stworzenie listy dla adminów traktuję jako kolejny
nieprzemyślany wyskok.<<
Nieprzemyślany wyskok nie jest rezultatem spisku. Ale może tworzenie
teorii spiskowych ułatwiać.
I z drugiego (przepraszam):
"I wcale nie spieszę się przypisywać akurat temu komuś (nie wiem, kto
to) tendencji dyktatorskich, ale owszem, zauważam, że jest to doskonały
sposób na uklubowienie adminów. Możliwe, że nieprzewidziany przez
projektodawcę, ale bardzo dobry krok do podziału na tych bardziej
wtajemniczonych ueberużytkowników, i tych mniej wtajemniczonych,
najwyraźniej nie obdarzonych wystarczającym zaufaniem *jakiejś*
społeczności. ... Zdaję sobie sprawę, że od ambicyjek, żądzy władzy,
przepychanek i podłostek nie ucieknie żadne większe skupisko ludzkie,
ale można takie rzeczy próbować kontrolować, zamiast je ułatwiać."
Zamykam kwestię zarzutów wobec mojej osoby o tworzenie teorii
spiskowych; jeśli naiwnie, to na pewno się o tym dowiem.
dzielic spolecznosc na
lepszych i gorszych, tworzyc nimb tajemniczosci i wywyzszenia sie,
Do tego nie trzeba świadomego działania ani spisku, to wypadkowa;
starałem się pokazać, jak łatwo naruszyć naszą i tak średnio stabilną
równowagę. Zauważyłeś post Pimkego, który tłumaczył, że nie jest bogiem,
tyle że robił to z boskiej perspektywy? Takie rzeczy wchodzą niezauważenie.
Sysopi sa na tyle zroznicowanymi osobami, ze nie
udalby sie zaden tajny
spisek obejmujacy ich wszystkich.
I nikt, kto się szanuje, tego na serio nie powie. Ale nie wszyscy się
szanują. Plus, jest też możliwość anonimowego obsikiwania filarów
Wikipedii, np. na IM czy w blogach. Czy w grupie usenetowej -- dwa razy
tam zajrzałem i już więcej nie zajrzę.
[...]
Czy jest jakas mozliwosc kompromisu?
Ja tyle pisałem, bo myślałem że do osiągnięcia jakiegoś rozwiązania
wystarczy rozmowa na argumenty a bez pomówień. Obecnie zaczynam bardzo
mocno wątpić.
Chcialbym zapytac najbardziej
aktywnych kontestatorow, zwlaszcza Banspa, Brosena i Ency'ego, chyba tez
Aegisa, czy widzieliby jakas formule funkcjonowania listy adminskiej,
ktora bylaby dla nich akceptowalna, a jednoczesnie nie niweczyla
zupelnie celu przeciwdzialania i zwalczania wandali i spamerow.
Z zastrzeżeniem, że mówię za siebie: podaję w wątpliwość przewagę zalet
utrzymywania takiej listy nad wadami takiego rozwiązania. Nie wierzę też
w zasadność argumentów ze zwalczania spamerów, bo zwalczanie wandali i
spamerów nie wymaga zamkniętej listy, a argument z vendettą jest po
prostu nietrafiony -- nie tak się takie sprawy załatwia. (Już się
powtarzam, wieeem...) Innymi słowy, ja bym zaczynał ze stanowiska
optującego za zamknięciem tej listy. Nauczyłem się tutaj być bardziej
otwarty na rozwiązania kompromisowe, ale zaznaczam swój punkt wyjścia.
Kompromis w tym wypadku to np. istnienie listy otwartej -- tylko po co?
W czym jest zła niniejsza + ew. tag "[ADMTOOL]" w temacie, żeby go łatwo
było odsiać?
[...]
Czy
byloby mozliwe, aby tworcy listy wraz z jej kontestatorami w
klikuosobowej grupce (na priva) zastanowili sie, czy jest mozliwa
formula godzaca poki co dosc przeciwstawne stanowiska, a wynik
przedstawli nam, czyli ogolowi?.
Problem polega na tym, że zaraz ktoś powie, że dlaczego ci, i że nie
życzy sobie żeby tacy "frustraci piszący głupoty" o czymkolwiek
rozmawiali i kogokolwiek reprezentowali, itd. Ja nie usiłuję ubierać się
w stój obrońcy czy reprezentanta społeczności Wikipedii, choć mam
wrażenie, że jej część owszem, chwilowo, częściowo i co gorsza bez
pytania, reprezentuję. Tylko tę mało krzykliwą, przyzwyczajoną do nieco
innych standardów dyskusji. Inaczej mówiąc, wątpię, czy coś takiego
mogłoby wypalić, ale ponieważ już tyle napisałem, nie wypadałoby mi
odmówić takiej propozycji, choć zrobiłbym to bez specjalnej nadziei.
Ogólnie rzecz ujmując, nie spodziewam się poważnego potraktowania, po
tym co widziałem w dotychczasowej wymianie maili.
Jedyny argument jako tako wymagający obróbki to ten od Szwedzkiego i
Ausira. Tylko że znowu mi się wydaje, że to, że enwiki ma roboczy
zamknięty kanał irca to już jest chyba wyjście poza cechy definicyjne
projektu (vide mail Aegisa:
http://tinyurl.com/esvyw ).
Doceniam Twoją wolę rozwiązania tej sprawy -- to chciałbym na koniec
podkreślić.
Jeśli nie nastąpią jakieś dalsze próby znalezienia rozwiązania, to ja
już się wstrzymam. Nie jestem tu od zbawiania nikogo, a ostatnio nie
mogę sobie poedytować, bo ciągle jakaś metasprawa się rozgrywa. Tak jak
wspomniałem powyżej -- w razie potrzeby jestem do dyspozycji, choć chyba
nałożę sobie większe ograniczenia czasowe, bo mnie to zjada już za bardzo.
Pozdrowienia,
Bansp