Jeżeli ktoś nie miał przyjemności zapoznać się jeszcze z planowanym budżetem konkursu Wiki Lubi Zabytki na 2013 rok, to polecam lekturę https://pl.wikimedia.org/wiki/Wiki_Lubi_Zabytki/Bud%C5%BCet.
Tym wszystkim wikipedystom-wolontariuszom, którzy bezpłatnie poświęcają swój prywatny czas na wzięcie udziału w tej szlachetnej inicjatywie szczególnie polecam pozycję "Umowy dla członków Jury – 2500 PLN" za rok 2012 i tę samą pozycję za rok 2013: "7 * 500 * 1,2 = 4200".
Tomasz
Ja generalnie polecam czytać uchwały zarządu, zapoznawanie się z agendami spotkań i (jeśli są interesujące) bywanie na tych spotkaniach. Działania zarządu są jawne nie tylko dlatego, że muszą być, ale też dlatego, że chętnie powitamy jak najszerszy udział społeczności w działaniach Stowarzyszenia, również w roli opiniodawczej. Więc tak - z sugestią zachęcającą do czytania 100% zgody.
Natomiast co do reszty - wiem Tomku, że prywatnie jesteś pogniewany ze społecznością polskiej Wikipedii, pewnie nigdy nie dowiemy się o co i dlaczego (a szkoda, bo w ramach lokalnej społeczności byliśmy dobrymi kolegami, o ile pamiętam) i rozumiem, że to ci trochę zaciemnia osąd, ale aura sensacji wokół decyzji jawnej, publicznie dostępnej, ba takiej, która była podejmowana na otwartym spotkaniu na IRC, na którym każdy mógł się wypowiedzieć, to chyba trochę jednak przesada. Ale ok, ustosunkuję się - jury składa się, jak dobrze wiesz, nie tylko z przedstawicieli Wikimediów, ale też z przedstawicieli środowiska ochrony zabytków i środowiska fotograficznego. Cała komisja wykonuje ogrom wymagającej pracy i trudno oczekiwać, że wykona ją dla nas z czystej sympatii, chociaż oczywiście byłoby to bardzo miłe. Podobnie jak sekretarka nie pracuje na rzecz Stowarzyszenia za darmo (tak, jej również płacimy pensję). A skoro już dzielimy się sensacyjnymi odkryciami, to zachęcam wszystkich, żeby również zerknęli na pozycję z nagrodami dla uczestników - ta także się powiększyła i to znacznie. Znaczy uczestnicy dostaną lepsze nagrody - skandal! ;)
Poważnie, Odder, nie obrażaj się już, bo to już trwa trochę za długo i te różne zaczepki od Commons po Stowarzyszenie są męczące i pewnie dla postronnych niezrozumiałe, chodź na jakąś kawę albo pojaw się na zlocie i wyjaśnij o co poszło, może zrobi się lepiej i wszyscy będziemy szczęśliwsi :) (Przepraszam, że ta ostatnia część publicznie, ale na prywatne próby kontaktu Odder nie odpowiada)
Magalia
(Ponieważ mój klient poczty chyba psuje kodowanie wiadomości, odpowiadam poniżej bez cytatów.)
Odnosząc się do podniesionego argumentu warto wspomnieć, iż nieprawdą jest, że członkowie jury wykonują tak ogromną pracę, że nie mogliby się jej podjąć w ramach wolontariatu.
W 2011 roku, kiedy organizowałem spotkanie jury w Warszawie, ogromną większość pracy wykonali zwykli wikipedyści (na przykład Karol007 czy PMG), którzy z ówczesnych prawie 17 tysięcy zdjęć wyselekcjonowali kilkaset spełniających minimalne kryteria przyzwoitości, które następnie przekazane zostały do członków jury, a ci z tej grupy wybrali po 50 najlepszych fotografii, nad którymi debatowano na spotkaniu komisji -- wysiłek wymagany od członków komisji był więc ograniczony do minimum.
/Wszyscy/ członkowie ówczesnego jury wzięli w nim udział za darmo, otrzymując w zamian za swój wysiłek pamiątkowy dyplom, trochę gadżetów związanych z Wikipedią i Wiki Lubi Zabytki (np. koszulkę) i ewentualnie zwrot kosztów dojazdu do Warszawy; na spotkaniu WMPL zapewniło też drobne przekąski i napoje.
Jak widać, można więc stworzyć komisję bez potrzeby podpisywania z jej członkami umów o dzieło i oferując im w ramach podziękowań mniej więcej to samo, co za swoją aktywność dostają zwykli wikipedyści (mianowicie gadżety i możliwość skorzystania z darmowych napojów na lokalnych/krajowych zlotach).
Dlaczego więc w 2012 i 2013 roku członkowie jury mają otrzymywać za swój wysiłek żywą gotówkę, w tym również wikipedyści? Czy tak na prawdę nie powinniśmy honorować bardziej tych dziesiątek (setek?) aktywnych użytkowników, którzy poświęcają swój czas na fotografowanie zabytków, często poza swoim miejscem zamieszkania, a potem spędzają mnóstwo czasu ładując je do Commons?
Co z tymi wikipedystami, którzy zaangażowani byli w organizację projektu 2012? Czy wysiłek Innalnej, Alenutki, Przykuty i wszystkich innych wymienionych na http://wikizabytki.pl/2012/10/podziekowania/ też w takim razie nie powinien zasługiwać na jakąś gratyfikację, może nawet pieniężną? Czym różni się to, co zrobili oni dla projektu od tego, co zrobili członkowie Komisji i dlaczego tylko jedna grupa została opłacona? Gdzie przebiega granica?
A na koniec, po tych wszystkich pytaniach, wspomnę tylko o tym, Natalio, że nieprawdą jest, że nie reaguję na prywatne próby kontaktu: mój adres e-mail jest publicznie dostępny (nawet dwa adresy, do wyboru), jestem też ciągle dostępny na IRC-u i, o ile się mnie nie banuje z kanałów, wrzuca na listę ignorowanych, można ze mną porozmawiać.
Tomasz
W skrócie:
- jeśli nawet jest tu jakaś sprawa (a wg mnie nie ma - patrz niżej), to dotyczy wydatkowania środków stowarzyszenia, ergo właściwym miejscem dla jej roztrząsania jest lista dyskusyjna stowarzyszenia (otwarta i dostępna dla wszystkich), zwłaszcza dla członków stowarzyszenia jak ty Tomaszu
- stowarzyszenie jest - w odróżnieniu od niewątpliwie niezwykle atrakcyjnej swoim ustrojem społeczności plwiki - organizacją demokratyczną, ze swoją strukturą, władzami (jak choćby komisja rewizyjna), uprawnieniami i odpowiedzialnościami, i (parafrazując Natalię :-) ) organizacją działającą - jak na wszelkie stosowane w bliższym czy dalszym znanym mi Wszechświecie standardy - z niezwykłą jawnością
- decyzje, w tym finansowe, ponosząc ich ryzyko (w tym, o czym być może nie wszyscy wiedzą - dotyczące również majątku prywatnego członków zarządu) podejmuje zarząd, i odpowiada za nie przed członkami na walnym
- ja osobiście tak w ogóle i w danej tzw. sprawie (uważam, że jest zgodna ze statutem i służy przedsiewzięciu) też mam pełne zaufanie do zarządu (co oczywiście tak w ogóle nie oznacza niemożności krytyki ze strony mojej czy kogokolwiek innego).
Z uszanowaniem, Janusz "Ency" Dorożyński, członek stowarzyszenia
Hej!
Ze swojej strony całkowicie zgadzam się z Januszem i Polim, a także niestety z Natalią i Markiem (a "niestety" wynika z tego, że z żalem podpisuję się pod oceną działań Oddera z ostatniego czasu). Jeśli mogę tylko dodać parę zdań co do samej kwestii opłacania ludzi w naszym Stowarzyszeniu (skoro już rozmawiamy o tym na tej liście):
1. Konkurs WLZ jest jedną z naszych wizytówek jako organizacji pożytku publicznego. Jest to jeden z najbardziej wyrazistych przykładów, gdy odwdzięczamy się podatnikom za ich 1%, robiąc coś w sposób oczywisty wpływającego na jakość i dostępność dokumentacji polskiego dziedzictwa kulturowego. Mobilizujemy też dużo osób spoza naszego światka. W moim odczuciu to, jak ten projekt działa i jest postrzegany, wpływa na liczbę osób wpisujących nasz KRS w swoim PIT w kolejnych latach. Czemu więc mamy nie zrobić tego porządnie i nie zatrudnić do jury uznanych fachowców zamiast nikomu nie znanych szerzej edytorów?
2. Ja też należałem do niedawna do grona sceptyków wobec płacenia za cokolwiek w Wikimediach, ale przekonała mnie dyskusja na konferencji w Krakowie. Doszliśmy do tego etapu rozwoju, zwłaszcza w szeroko pojętym obszarze GLAM i promocji, że nie jesteśmy w stanie osiągać zamierzonych celów tylko z udziałem wolontariuszy. Nie mamy dość wolontariuszy o wystarczającym poziomie wiedzy i umiejętności, żeby to obrobić. A jeśli nawet ich mamy, to są oni bardzo pochłonięci pracą zawodową, więc nie są dostępni w normalnych godzinach pracy.
3. Jak bardzo trafnie zauważył w swoim krakowskim wystąpieniu Poli, opierając się na własnym przykładzie, spora część aktywnych wikipedystów to ludzie, którzy zarabiają na tyle dobrze, że mogą sobie pozwolić, by traktować Wikimedia jako fajne hobby. Ja spędzam na pracy dla Wikimediów co najmniej parę godzin w tygodniu, ale nie chcę za to żadnych pieniędzy, bo robię to głównie dla siebie i własnej przyjemności, w ramach higieny psychicznej po pracy zawodowej. Sądzę, że bardzo wielu jest wśród tak zmotywowanych wolontariuszy. Oczywiście, ze względów technicznych mamy w tym roku dwóch wikipedystów na płatnych stanowiskach, bo osoba z zewnątrz musiałaby bardzo długo zdobywać pewne kompetencje, które dla kogoś z wewnątrz są oczywistością. Ale co do zasady, to nie jest tak, że WMPL płaci za coś, żeby znajomi i przyjaciele się nachapali. Robimy to dlatego, że dzięki temu pewne rzeczy wykonywane są lepiej albo w ogóle są wykonywane.
Pozdrawiam!
Powerek38
W dniu 2013-07-24 17:27, Dorożyński Janusz pisze:
W skrócie:
- jeśli nawet jest tu jakaś sprawa (a wg mnie nie ma - patrz niżej), to
dotyczy wydatkowania środków stowarzyszenia, ergo właściwym miejscem dla jej roztrząsania jest lista dyskusyjna stowarzyszenia (otwarta i dostępna dla wszystkich), zwłaszcza dla członków stowarzyszenia jak ty Tomaszu
- stowarzyszenie jest - w odróżnieniu od niewątpliwie niezwykle atrakcyjnej
swoim ustrojem społeczności plwiki - organizacją demokratyczną, ze swoją strukturą, władzami (jak choćby komisja rewizyjna), uprawnieniami i odpowiedzialnościami, i (parafrazując Natalię :-) ) organizacją działającą - jak na wszelkie stosowane w bliższym czy dalszym znanym mi Wszechświecie standardy - z niezwykłą jawnością
- decyzje, w tym finansowe, ponosząc ich ryzyko (w tym, o czym być może nie
wszyscy wiedzą - dotyczące również majątku prywatnego członków zarządu) podejmuje zarząd, i odpowiada za nie przed członkami na walnym
- ja osobiście tak w ogóle i w danej tzw. sprawie (uważam, że jest zgodna ze
statutem i służy przedsiewzięciu) też mam pełne zaufanie do zarządu (co oczywiście tak w ogóle nie oznacza niemożności krytyki ze strony mojej czy kogokolwiek innego).
Z uszanowaniem, Janusz "Ency" Dorożyński, członek stowarzyszenia
Lista dyskusyjna WikiPL-l WikiPL-l@lists.wikimedia.org https://lists.wikimedia.org/mailman/listinfo/wikipl-l
W dniu 24 lipca 2013 16:33 użytkownik Tomasz W. Kozlowski tomasz@twkozlowski.net napisał:
A na koniec, po tych wszystkich pytaniach, wspomnę tylko o tym, Natalio, że nieprawdą jest, że nie reaguję na prywatne próby kontaktu: mój adres e-mail jest publicznie dostępny (nawet dwa adresy, do wyboru), jestem też ciągle dostępny na IRC-u i, o ile się mnie nie banuje z kanałów, wrzuca na listę ignorowanych, można ze mną porozmawiać.
Cieszę się, że naprawiłeś już tę niedogodność i można się z Tobą skontaktować. Niemalże dokładnie rok temu nie reagowałeś na próby kontaktu ze strony wielu osób: organizatorów Wikimanii czy polskich stypendystów Stowarzyszenia. Nie potrafię pojąć tej historii do dzisiaj - jeśli bowiem miałeś jakieś prywatne powody uniemożliwiające wyjazd, to wystarczyło napisać do kogokolwiek (mail, sms, wpis na stronie dyskusji) "niestety nie mogę jechać z prywatnych powodów" i tyle. Byłaby jakaś jasność. A tak Twoje zapadnięcie się pod ziemię na jakieś dwa miesiące przed Wikimanią, przy jednoczesnym zgłoszeniu kilku zaaprobowanych przez organizatorów wystąpień, stworzyło mnóstwo problemów. Bo nie wiadomo było, czy skreślać Cię z listy uczestników i na Twoje miejsce wziąć kogoś z listy rezerwowej stypendystów, czy jednak miejsce trzymać? Czy Stow. ma opłacać Ci miejsce w hostelu, czy nie? A bilety lotnicze? Z tygodnia na tydzień robiły się coraz droższe. I tak dalej. Dość powiedzieć, że na samej Wikimanii Twoje wykłady były normalnie wpisane w program, ludzie przychodzili do konkretnej sali i czekali; po kwadransie przychodził ktoś z orgów pytając "czy ktoś wie gdzie jest odder". Jako polska ekipa musieliśmy tłumaczyć, że Ty w ogóle na Wikimanię nie przyjechałeś, prezentacji tematu nie będzie itp. Raz zamiast Ciebie Poli wygłosił zaimprowizowany wykład o wikigrantach. A teraz rok później przychodzisz sobie na irca i listę dyskusyjną jak gdyby nigdy nic i dziwisz się, że niektórzy są na Ciebie poirytowani.
PS. Saper też nie pojechał na Wikimanię, ale on przynajmniej poinformował, że odwołuje wyjazd.
Pozdrawiam, Awersowy http://pl.wikipedia.org/wiki/Wikipedysta:Awersowy
W dniu 24 lipca 2013 16:33 użytkownik Tomasz W. Kozlowski tomasz@twkozlowski.net napisał:
(Ponieważ mój klient poczty chyba psuje kodowanie wiadomości, odpowiadam poniżej bez cytatów.)
Odnosząc się do podniesionego argumentu warto wspomnieć, iż nieprawdą jest, że członkowie jury wykonują tak ogromną pracę, że nie mogliby się jej podjąć w ramach wolontariatu.
W 2011 roku, kiedy organizowałem spotkanie jury w Warszawie, ogromną większość pracy wykonali zwykli wikipedyści (na przykład Karol007 czy PMG), którzy z ówczesnych prawie 17 tysięcy zdjęć wyselekcjonowali kilkaset spełniających minimalne kryteria przyzwoitości, które następnie przekazane zostały do członków jury, a ci z tej grupy wybrali po 50 najlepszych fotografii, nad którymi debatowano na spotkaniu komisji -- wysiłek wymagany od członków komisji był więc ograniczony do minimum.
W 2011 tak się składa, że to ja szukałem ludzi do jury i w tym celu wykonałem dziesiątki telefonów i maili do różnych potencjalnych osób, które by mogły pełnić w niej rolę ekspertów. Odmówiło mi wówczas wielu zawodowych fotografów, właśnie z powodu tej bezpłatności. Ostatecznie było dwóch, ale tylko jeden jako tako aktywny i ten jeden nie był jakoś bardzo wybitną postacią. Równie słabo było z przedstawicielami instytyucji. To była słabość tego jury i od razu zaznaczam, że to nie była Twoja wina Tomaszu, tylko właśnie tego braku możliwości zapłatę za tę pracę. W 2012 jak już pisałem na ten sam problem nadziała się Hanka, dla której, jako wcześniejszej organizatorki paru innych konkursów foto, było w ogóle zdumiewające, że my członkom jury nie chcemy płacić, bo to jest ogólnie przyjęta praktyka. Co do Przykuty - to w momencie, kiedy Hanka zrezygnowała z połowy swojego uposażenia, bo nie dała sobie rady z kwestiami wewnątrz wiki, on się zgodził wziąć tę część na siebie i było logiczne mu wtedy tę połowę uposażenia zaoferować, ale on odmówił i działał jako wolontariusz. Taki był jego wybór.
Ogólnie WLZ z 2011 r. wspominam jako koszmar organizacyjny, wymagający z mojej strony ratowania sytuacji, w momentach gdy Ty, Tomaszu znikałeś na całe tygodnie i nie było z Tobą żadnego kontaktu. Szczególnie trudne było Twoje zniknięcie w momencie rozruchu konkursu, kiedy musiałem z pomocą paru osób nieźle się nagłówkować, żeby doprowadzić do działania kreatora przesyłu. To był jeden z powodów dla którego chcieliśmy mieć w 2012 płatnego koordynatora.
| -----Original Message----- | From: wikipl-l-bounces@lists.wikimedia.org [mailto:wikipl-l- | bounces@lists.wikimedia.org] On Behalf Of Tomasz Ganicz | Sent: Wednesday, July 24, 2013 9:38 PM
Nadal nie rozumiem, dlaczego ta sprawa ze względu na zarzuty jednego z członków stowarzyszenia wobec zarządu stowarzyszenia toczy się na liście nie stowarzyszenia, a na liście, na której nie ma przewodniczącego komisji rewizyjnej.
Z uszanowaniem, Janusz "Ency" Dorożyński
W dniu 2013-07-24 22:56, Dorożyński Janusz (4w) pisze:
Nadal nie rozumiem, dlaczego ta sprawa ze względu na zarzuty jednego z członków stowarzyszenia wobec zarządu stowarzyszenia toczy się na liście nie stowarzyszenia, a na liście, na której nie ma przewodniczącego komisji rewizyjnej.
Sugeruję przenieść lub duplikować ten wątek. Nie wiem czy admini mają jakiś przycisk do tego czy nie.
Z pozdrowieniami, Karol007
W dniu 24 lipca 2013 15:13 użytkownik Tomasz W. Kozlowski tomasz@twkozlowski.net napisał:
Jeżeli ktoś nie miał przyjemności zapoznać się jeszcze z planowanym budżetem konkursu Wiki Lubi Zabytki na 2013 rok, to polecam lekturę https://pl.wikimedia.org/wiki/Wiki_Lubi_Zabytki/Bud%C5%BCet.
Tym wszystkim wikipedystom-wolontariuszom, którzy bezpłatnie poświęcają swój prywatny czas na wzięcie udziału w tej szlachetnej inicjatywie szczególnie polecam pozycję "Umowy dla członków Jury - 2500 PLN" za rok 2012 i tę samą pozycję za rok 2013: "7 * 500 * 1,2 = 4200".
Osobiście nie widzę w tym nic oburzającego. Jury zeszłoroczne składało się w mniej więcej 1/3 z przedstawicieli instytucji-partnerów, 1/3 zawodowych fotografów i 1/3 przedstawicieli społeczności wikimedyjnej. Już w 2011 r. był problem z pozyskaniem zawodowych fotografów, którzy pierwsze co robili - to pytali się ile za to dostaną. W 2012 nasza koordynatorka zameldowała nam o podobnym problemie i wtedy - jako dysponent "generalny" środków na WLZ zdecydowałem, żeby jury dostało gratyfikację. Zwykła przyzwoitość nakazywała nie traktować w takiej sytuacji członków jury pochodzących z naszej społeczności gorzej od osób z zewnątrz - zwłaszcza, że najgorszą robotę w jury wykonują w praktyce "nasi" ludzie, którzy wykonują benedyktyńską pracę wstępnej selekcji tysięcy zdjęć. Warto też zwrócić uwagę, że gratyfikacja dla członków jury jest opcjonalna - to znaczy poszła do nich informacja, że mogą takową dostać, ale mogli się jej też zrzec. Natomiast - tak jak powtarzam - robota w jury to nie jest jedno posiedzenie - tylko selekcja tysięcy zdjęć. Gratyfikacja za pracę w jury to było 500 PLN brutto. Jakkolwiek eksperci z zewnątrz w praktyce byli dużo mniej zaangażowani w pracę jury - to jednak ich analiza w drugim etapie pracy była bezcenna. Np. to Pan Zygmuntowicz zwrócił uwagę na zdjęcie, które jako jedyne polskie w 2012 r. dostało wyróżnienie międzynarodowe.
Jeszcze - bo może nie wszyscy wiedzą - w tym roku jest dwóch koordynatorów WLZ - oboje są opłacani, przy czym jednym z nich jest Yarl - jak najbardziej "nasz" człowiek, który odpowiada za sprawy "wewnątrz wiki" i techniczne.
Natomiast jury na tą chwilę jeszcze nie jest skompletowane.