Błeeee, brzidkie takieś jakieś... Beliss
21-02-08, Michal Rosa michal.rosa@gmail.com napisał(a):
-- Michal "roo72" Rosa
WikiPL-l mailing list WikiPL-l@lists.wikimedia.org https://lists.wikimedia.org/mailman/listinfo/wikipl-l
Mam pytanie: hasło: książka+autor+tytuł z notką o autorze i krótkim streszczeniem. Czy wolno nam reprodukować okładkę? Widzę, że na en-wiki to się praktykuje, a u nas tylko w odniesieniu do "prehistorii". Czy nie należałoby pójść trochę naprzód? Właścicielami okładek są wydawnictwa, a dla nich to czysta reklama, dla nas zaś może niekonieczna, ale przydatna ilustracja. Nie zajmuję sie tą działką, więc pytanie czysto retoryczne, ale ciekawość mnie zżera :) beliss
21-02-08, Peter Domaradzki belissarius26@gmail.com napisał(a):
Błeeee, brzidkie takieś jakieś... Beliss
21-02-08, Michal Rosa michal.rosa@gmail.com napisał(a):
-- Michal "roo72" Rosa
WikiPL-l mailing list WikiPL-l@lists.wikimedia.org https://lists.wikimedia.org/mailman/listinfo/wikipl-l
22-02-08, Peter Domaradzki belissarius26@gmail.com napisał(a):
Mam pytanie: hasło: książka+autor+tytuł z notką o autorze i krótkim streszczeniem. Czy wolno nam reprodukować okładkę? Widzę, że na en-wiki to się praktykuje, a u nas tylko w odniesieniu do "prehistorii". Czy nie należałoby pójść trochę naprzód? Właścicielami okładek są wydawnictwa, a dla nich to czysta reklama, dla nas zaś może niekonieczna, ale przydatna ilustracja. Nie zajmuję sie tą działką, więc pytanie czysto retoryczne, ale ciekawość mnie zżera :)
Jeśli wydawnictwo się zgodzi udostępnić zdjęcie okładki na wolnej licencji to OK. Jeśli nie, to nie da się tego użyć. W en jest dozwolony "fair-use" a u nas, ze względu na to, że nie ma w polskim prawie takiego pojęcia, a tzw. "dozwolony użytek" jest obwarowany wieloma niebezpiecznymi dla nas warunkami (np: koniecznością płacenia za materiały użyte na tych zasadach, gdy zażąda tego właściciel) - nie.
Dobrze. Kupiłem. Dziękuję :)
22-02-08, Tomasz Ganicz polimerek@gmail.com napisał(a):
22-02-08, Peter Domaradzki belissarius26@gmail.com napisał(a):
Mam pytanie: hasło: książka+autor+tytuł z notką o autorze i krótkim streszczeniem. Czy wolno nam reprodukować okładkę? Widzę, że na en-wiki
to
się praktykuje, a u nas tylko w odniesieniu do "prehistorii". Czy nie należałoby pójść trochę naprzód? Właścicielami okładek są wydawnictwa,
a dla
nich to czysta reklama, dla nas zaś może niekonieczna, ale przydatna ilustracja. Nie zajmuję sie tą działką, więc pytanie czysto retoryczne,
ale
ciekawość mnie zżera :)
Jeśli wydawnictwo się zgodzi udostępnić zdjęcie okładki na wolnej licencji to OK. Jeśli nie, to nie da się tego użyć. W en jest dozwolony "fair-use" a u nas, ze względu na to, że nie ma w polskim prawie takiego pojęcia, a tzw. "dozwolony użytek" jest obwarowany wieloma niebezpiecznymi dla nas warunkami (np: koniecznością płacenia za materiały użyte na tych zasadach, gdy zażąda tego właściciel) - nie.
-- Tomek "Polimerek" Ganicz http://pl.wikimedia.org/wiki/User:Polimerek http://www.poli.toya.net.pl http://www.ptchem.lodz.pl/en/TomaszGanicz.html _______________________________________________ WikiPL-l mailing list WikiPL-l@lists.wikimedia.org https://lists.wikimedia.org/mailman/listinfo/wikipl-l
Witam,
|> Jeśli wydawnictwo się zgodzi udostępnić zdjęcie okładki na wolnej |> licencji to OK. Jeśli nie, to nie da się tego użyć. W en jest |> dozwolony "fair-use" a u nas, ze względu na to, że nie ma w polskim |> prawie takiego pojęcia, a tzw. "dozwolony użytek" jest obwarowany |> wieloma niebezpiecznymi dla nas warunkami (np: koniecznością płacenia |> za materiały użyte na tych zasadach, gdy zażąda tego właściciel) - |> nie.
Dozwolony użytek jest - jak sama nazwa wskazuje - dozwolony. Właściciel praw autorskich nie ma prawa żądać z tego tytułu wynagrodzenia ponad ogólne stosowane zwyczajowe stawki, które w przypadku ilustrowania omówień dzieł podobiznami ich okładek wynoszą zero (lub mniej niż zero, czyli zwyczajowo właściciel praw płaci za reklamę...). Gdy zażąda więcej, naraża się na zarzut karny za próbę wyłudzenia nienależnych świadczeń.
Z okładkami jest inny problem: granice dozwolonego użytku są w ustawie określone mało precyzyjnie, a komentatorzy i praktyka sądowa zgodnie wskazują, że prawo do dozwolonego użytku jest wyjątkiem w ogólnej zasadzie wyłącznego prawa właściciela praw autorskich do udzielania zezwolenia na rozpowszechnianie dzieła i nie może być interpretowane rozszerzająco.
W efekcie każdy przypadek trzeba starannie analizować, gdyż może kryć różne pułapki.
Dozwolony użytek obejmuje m.in. prawo do cytatu i krytycznej analizy. Wizerunek okładki udostępniony jako ilustracja omówienia książki niewątpliwie spełnia ten warunek, ale ten sam wizerunek umieszczony samoistnie na Commons - już zdecydowanie nie.
Następnie: dzieło, jakim jest papierowe wydanie książki, w istocie jest dziełem zależnym między innymi w stosunku do tekstu napisanego przez autora książki oraz dzieła graficznego stworzonego przez projektanta okładki. W większości wypadków omówienie w Wikipedii może być uznane za krytyczną analizę treści książki, ale zazwyczaj nie dotyczy ono w ogóle pracy projektanta okładki. W przypadku dzieła pierwotnego, jakim jest projekt graficzny, nie można mówić ani o cytacie, ani o krytycznej analizie. Co prawda w orzecznictwie przyjęło się traktować jako cytat także "drobny fragment lub skrót użyty do identyfikacji utworu" (słynne zwyczajowe trzy takty w przypadku muzyki popularnej), ale lepiej oszczędzić sobie sądowych debat na temat, czy obraz okładki zredukowany do obrazka o szerokości 300 pikseli jest jeszcze jedynie identyfikującym cytatem, czy zredukowaną reprodukcją - choć z pewnością przydałoby się jakieś orzecznictwo w tym zakresie.
Najważniejszy problem polega jednak na tym, że dozwolony użytek jest tylko dozwolonym użytkiem, a nie licencją lub przekazaniem np. cytatu do domeny publicznej. Dozwolony użytek nie obejmuje więc upoważnienia do rozpowszechniania cytowanego fragmentu na jakiejkowiek wolnej licencji - bo licencji możemy udzielać tylko na to, co do nas należy, a nie na coś, co jedynie mamy prawo sami użyć.
Podobna analiza dotyczy nie tylko okładek, ale także cytatów tekstowych - jedyna różnica polega na tym, że cytat tekstowy znacznie rzadziej bywa rozpowszechniany w oderwaniu od tekstu, w którym był cytowany.
Dotyczy ona także prostych informacji i reporterskich ilustracji prasowych, w których wykorzystywane jest (także w WikiNews) prawo do dozwolonego użytku w zakresie rozpowszechniania opisywanych w nich zdarzeń (ale akurat w tym wypadku zwyczajowe wynagrodzenie dla pierwotnego reportera NIE jest równe zeru, a więc można się spodziewać roszczeń ze strony agencji prasowych i pierwotnych autorów informacji!).
Ogólnie: możliwe bezpieczne prawnie rozwiązanie to mały (mały, to znaczy rozpoznawalny, ale nieczytelny w istotnych elementach) wizerunek okładki wstawiony bezpośrednio w tekst omówienia i opatrzony wyraźnym zastrzeżeniem, że licencja FDGL dotyczy tekstu omówienia, a ilustracja cytowana jest w ramach dozwolonego użytku i jej wykorzystanie w innym kontekście możliwe jest tylko w wypadku zachowania ustawowych wymagań w tym zakresie.
Takie lub podobne rozwiązanie wymagałaby jednak ze strony Wikipedii zaakceptowania istotnego kompromisu w zakresie wolności swojej treści, co moim zdaniem nie jest warte uzyskanej poprawy przydatności odpowiednich haseł.
Pozdrawiam
Władek Majewski
23-02-08, Wladyslaw Majewski wladek.majewski@gmail.com napisał(a):
Dozwolony użytek obejmuje m.in. prawo do cytatu i krytycznej analizy. Wizerunek okładki udostępniony jako ilustracja omówienia książki niewątpliwie spełnia ten warunek, ale ten sam wizerunek umieszczony samoistnie na Commons - już zdecydowanie nie.
Tyle, że w warunkach oprogramowania MediaWiki nie ma możliwości zablokowania możliwości oglądania samego obrazka, a tylko w tekście omówienia. Na każdy obrazek można kliknąć i w każdej chwili obejrzeć go "samoistnie" bez powiązania z tekstem.
Najważniejszy problem polega jednak na tym, że dozwolony użytek jest tylko dozwolonym użytkiem, a nie licencją lub przekazaniem np. cytatu do domeny publicznej. Dozwolony użytek nie obejmuje więc upoważnienia do rozpowszechniania cytowanego fragmentu na jakiejkowiek wolnej licencji - bo licencji możemy udzielać tylko na to, co do nas należy, a nie na coś, co jedynie mamy prawo sami użyć.
No tak - w ramach Wikipedii bardzo często nazywa się "licencją" każdy szablon informujący o statusie prawnym grafiki. Grafiki w domenie publicznej też oczywiście nie mają żadnej "licencji", tylko po prostu albo są ustawowo zwolnione z podlegania prawu autorskiemu, albo prawa autorskie do niego już wygasły.
Podobna analiza dotyczy nie tylko okładek, ale także cytatów tekstowych
- jedyna różnica polega na tym, że cytat tekstowy znacznie rzadziej bywa
rozpowszechniany w oderwaniu od tekstu, w którym był cytowany.
Technicznie w ramach Wikipedii też tu nie ma problemu - bo nie można kliknąć na cytat, żeby go przeczytać w oderwaniu od treści całego artykułu.
Dotyczy ona także prostych informacji i reporterskich ilustracji prasowych, w których wykorzystywane jest (także w WikiNews) prawo do dozwolonego użytku w zakresie rozpowszechniania opisywanych w nich zdarzeń (ale akurat w tym wypadku zwyczajowe wynagrodzenie dla pierwotnego reportera NIE jest równe zeru, a więc można się spodziewać roszczeń ze strony agencji prasowych i pierwotnych autorów informacji!).
Z tego co wiem w Wikinews nie wykorzystuje się reporterskich zdjęć z agencji prasowych i nie cytuje się dosłownie depesz prasowych, aczkolwiek wolno się na nie powoływać jako źródło.
Ogólnie: możliwe bezpieczne prawnie rozwiązanie to mały (mały, to znaczy rozpoznawalny, ale nieczytelny w istotnych elementach) wizerunek okładki wstawiony bezpośrednio w tekst omówienia i opatrzony wyraźnym zastrzeżeniem, że licencja FDGL dotyczy tekstu omówienia, a ilustracja cytowana jest w ramach dozwolonego użytku i jej wykorzystanie w innym kontekście możliwe jest tylko w wypadku zachowania ustawowych wymagań w tym zakresie.
Tak to jest z grubsza rozwiązane w anglojęzycznej Wikipedii, z tymże to rodzi tam całą masę problemów - np: dzikie spory czy wstawienie jakiejś ilustracji, która się pojawiła na zasadach 'fair-use" w jednym artykule będzie też "fair-use" w innym. Przy czym amerykańskie "fair-use" ma zupełnie inną konstrukcję prawną niż polski "dozwolony użytek" - m.in. to ew. osoba, która uzna, że coś przekracza zasady 'fair use" musi to udowodnić w sądzie, podczas gdy u nas trzeba dowieść w razie sporu, że się spełniło ustawowe warunki dozwolonego użytku i jeśli się tego nie zrobi to można być skazanym za naruszenie praw autorskich.
Tomasz Ganicz pisze:
23-02-08, Wladyslaw Majewski wladek.majewski@gmail.com napisał(a):
Ogólnie: możliwe bezpieczne prawnie rozwiązanie to mały (mały, to znaczy rozpoznawalny, ale nieczytelny w istotnych elementach) wizerunek okładki wstawiony bezpośrednio w tekst omówienia i opatrzony wyraźnym zastrzeżeniem, że licencja FDGL dotyczy tekstu omówienia, a ilustracja cytowana jest w ramach dozwolonego użytku i jej wykorzystanie w innym kontekście możliwe jest tylko w wypadku zachowania ustawowych wymagań w tym zakresie.
Tak to jest z grubsza rozwiązane w anglojęzycznej Wikipedii, z tymże to rodzi tam całą masę problemów - np: dzikie spory czy wstawienie jakiejś ilustracji, która się pojawiła na zasadach 'fair-use" w jednym artykule będzie też "fair-use" w innym. Przy czym amerykańskie
Mamy postępującą konwergencję mediów, ale prawo nadal rozczłonkowane do bólu - o ile lepiej by było, gdyby prawo cytatu dotyczyło w równym stopniu tekstu co obrazu, dźwięku, jak i dowolnego rodzaju zlepku mediów... Fragment okładki albo fotografii pewnie nie zawsze by się dał ładnie wyciąć (zwłaszcza gdy jego walorem jest kompozycja, jak np. fotka ze strony Gudzowatego - http://www.tomasz-gudzowaty.pl, zresztą sprytnie "ochroniona" przez webmajstra), ale kadr z filmu, kawałek słynnego dialogu, refren piosenki albo znany motyw muzyczny z serialu to są ewidentnie cytaty (zresztą też ze swego rodzaju tekstów - w semiotyce każdy wytwór kultury to tzw. tekst kultury) i wcale nie trzeba by było sięgać po jakiś dozwolony użytek.
VaGla słusznie zauważa, że mamy kulturę coraz bardziej audiowizualną i w ogóle przenikanie mediów dotyczy nie tylko problemu współpracy w ramach Wikimediów, ale w takim samym stopniu praw osób indywidualnych do korzystania z powszechnie dostępnych środków:
"Kupiłem sobie kamerę cyfrową. Ma trzy przetworniki obrazu (technologia telewizyjna, która przeniknęła na rynek konsumencki), system antywstrząsowy i twardy dysk, który mieści 30 GB danych. Prowadzę serwis internetowy, bo mogę. Dyskusja o roli regulatora mediów dotyczy bezpośrednio mnie. Dotyczy też każdego posiadacza telefonu komórkowego wyposażonego w kamerę. Dotyczy nas wszystkich, bo wobec upowszechnienia się nowinek technicznych media to też każdy użytkownik Sieci. Indywidualnie i zbiorowo. Regulator mediów, to regulator nas wszystkich. Byłoby niezwykłym paradoksem, gdyby nagle się okazało, że techniczna możliwość realizacji prawa do pozyskiwania i rozpowszechniania informacji, techniczna możliwość dostępu do dóbr kultury były postrzegane jako zagrożenie dla wolności słowa i dla dóbr kultury."
[ http://prawo.vagla.pl/node/7693 ]
Szkoda, że obecne prawo tego w ogóle nie widzi.
On Fri, Feb 22, 2008 at 12:22:51PM +1030, Michal Rosa wrote:
Nie mirror, tylko live-mirror, czyli inaczej złodzieje pasma.
Wanted