Tomasz Ganicz pisze:
23-02-08, Wladyslaw Majewski
<wladek.majewski(a)gmail.com> napisał(a):
Ogólnie:
możliwe bezpieczne prawnie rozwiązanie to mały (mały, to znaczy
rozpoznawalny, ale nieczytelny w istotnych elementach) wizerunek okładki
wstawiony bezpośrednio w tekst omówienia i opatrzony wyraźnym
zastrzeżeniem, że licencja FDGL dotyczy tekstu omówienia, a ilustracja
cytowana jest w ramach dozwolonego użytku i jej wykorzystanie w innym
kontekście możliwe jest tylko w wypadku zachowania ustawowych wymagań w
tym zakresie.
Tak to jest z grubsza rozwiązane w anglojęzycznej Wikipedii, z tymże
to rodzi tam całą masę problemów - np: dzikie spory czy wstawienie
jakiejś ilustracji, która się pojawiła na zasadach 'fair-use" w jednym
artykule będzie też "fair-use" w innym. Przy czym amerykańskie
Mamy postępującą konwergencję mediów, ale prawo nadal rozczłonkowane do
bólu - o ile lepiej by było, gdyby prawo cytatu dotyczyło w równym
stopniu tekstu co obrazu, dźwięku, jak i dowolnego rodzaju zlepku
mediów... Fragment okładki albo fotografii pewnie nie zawsze by się dał
ładnie wyciąć (zwłaszcza gdy jego walorem jest kompozycja, jak np. fotka
ze strony Gudzowatego -
http://www.tomasz-gudzowaty.pl, zresztą sprytnie
"ochroniona" przez webmajstra), ale kadr z filmu, kawałek słynnego
dialogu, refren piosenki albo znany motyw muzyczny z serialu to są
ewidentnie cytaty (zresztą też ze swego rodzaju tekstów - w semiotyce
każdy wytwór kultury to tzw. tekst kultury) i wcale nie trzeba by było
sięgać po jakiś dozwolony użytek.
VaGla słusznie zauważa, że mamy kulturę coraz bardziej audiowizualną i w
ogóle przenikanie mediów dotyczy nie tylko problemu współpracy w ramach
Wikimediów, ale w takim samym stopniu praw osób indywidualnych do
korzystania z powszechnie dostępnych środków:
"Kupiłem sobie kamerę cyfrową. Ma trzy przetworniki obrazu (technologia
telewizyjna, która przeniknęła na rynek konsumencki), system
antywstrząsowy i twardy dysk, który mieści 30 GB danych. Prowadzę serwis
internetowy, bo mogę. Dyskusja o roli regulatora mediów dotyczy
bezpośrednio mnie. Dotyczy też każdego posiadacza telefonu komórkowego
wyposażonego w kamerę. Dotyczy nas wszystkich, bo wobec upowszechnienia
się nowinek technicznych media to też każdy użytkownik Sieci.
Indywidualnie i zbiorowo. Regulator mediów, to regulator nas wszystkich.
Byłoby niezwykłym paradoksem, gdyby nagle się okazało, że techniczna
możliwość realizacji prawa do pozyskiwania i rozpowszechniania
informacji, techniczna możliwość dostępu do dóbr kultury były
postrzegane jako zagrożenie dla wolności słowa i dla dóbr kultury."
[
http://prawo.vagla.pl/node/7693 ]
Szkoda, że obecne prawo tego w ogóle nie widzi.
--
Być dobrym jest szlachetnie. Lecz uczyć innych jak oni mają być dobrzy
jest jeszcze szlachetniejsze i nie wymaga tyle wysiłku.