W sprawie Pietrasa nie miałem okazji się jeszcze wypowiedzieć, więc zrobię to teraz. Uważam, że - mimo jego własnego chamskiego zachowania - on też był traktowany nieodpowiednio. Świadczą o tym komentarze wielu osób i chyba nikt mi nie powie, że to nieprawda, iż Pietras był obrażany w wielu przypadkach.
Sądzę, że ma prawo zgłosić swoją kandydaturę na PUA - tego mu nikt nie powinien zabraniać i nie uważam za wandalizm faktu, że użytkownik o tak wielu dokonaniach (pomijam mnóstwo edycji) chce zostać administratorem. Moim zdaniem ktoś, kto uzna jego normalne (o ile będzie normalne, w co wierzę) zgłoszenie na administratora za wandalizm, staje się dyktatorem Wikipedii, która jest ponoć encyklopedią wolną. Nie twierdzę, że Pietrasowi należy się funkcja admina, tylko że ma prawo do niej kandydować.
Nie mam zamiaru mówić, że Pietras jest święty - takich podobno nie ma wśród śmiertelników. Wiem o jego wielokrotnych wybrykach, jednak trzeba też dostrzec, jak świetnym jest wikipedystą, że bierze udział w sortowaniu stubów, pracuje nad drogami i autostradami, wita nowych użytkowników, miał świetne wyniki w WikiRPG, stworzył kilka portali. Jego pisanie artykułów o Kurowie można uznać za niegroźne zboczenie o charakterze lokalno-patriotycznym, bo czy komuś to zaszkodziło (pomijam nowozelandzkie Kurow, ale tamto była angielska Wikipedia, a to jest polska).
Nie znam dobrze afery Kwietnia, więc nie mogę dokonywać porównań. Mimo tego uważam, że sposób w jaki niektórzy wikipedyści traktują Pietrasa podważa zarówno wolność Wikipedii, jak i prawa człowieka.
Ja również zapewne zostanę za ten tekst zaatakowany. Nie boję się tego, bo mam na sumieniu nieco mniej wiki-grzechów niż Pietras i może nie będziecie się mieli z czego wyśmiewać w moich edycjach i wypowiedziach. Sądzę jednak, że podjąłem właściwą decyzję, nie tyle broniąc Pietrasa, co broniąc Wikipedii, która dąży do bycia klubem dla wybranych. A Pietras ma charakter, jaki ma; poglądy, jakie ma, ale dokonania są rzeczą bezwzględną i naprawdę proszę o wyrozumiałość dla niego.
Dziękuję tym, którzy przeczytają moją wypowiedź, choćby mieli ją skrytykować lub wyśmiać.
Pozdrawiam, Kacper Van Wallendael (Gaspar van der Sar).
25 lutego 2006 r., o 14:05 kacproch--cośjeszcze w mailu@serwer.w.polsce.pl wrote:
Nieco nie na temat: Kacperze Van Wallendaelu - proszę sobie ustawić w polu From: cos@gdzies.pl coś innego niż Twój adres e-mail, chyba że go zniekształcisz na postać nieczytelną dla zbieraczy adresów e-mail
http://pl.wikipedia.org/wiki/Harvester
PS Pietras się już nauczył. Dziękuję :)
Kalium
kacproch22@o2.pl napisał(a):
Czesc! Pozwol, ze ci odpowiem, bo sadze, ze w tym liscie zebralo sie kilka waznych, charakterystycznych rzeczy, ktore trzeba wyjasnic:
Nie mam zamiaru mówić, że Pietras jest święty - takich podobno nie ma wśród śmiertelników. Wiem o jego wielokrotnych wybrykach, jednak trzeba też
dostrzec,
jak świetnym jest wikipedystą, że bierze udział w sortowaniu stubów,
pracuje nad
drogami i autostradami, wita nowych użytkowników, miał świetne wyniki
w WikiRPG,
stworzył kilka portali. Jego pisanie artykułów o Kurowie można uznać
za niegroźne
Oczywiscie, ze ma swoj dobry wklad. Ale kiedy ktos nie umie wspolpracowac z innymi i nie umie sie wycofac, to jest problem. A kiedy sprawa wychodzi spoza grona kilku zainteresowanych i utrzymuje sie przez jakis czas, to jest juz powazny problem.
Nie znam dobrze afery Kwietnia, więc nie mogę dokonywać porównań. Mimo tego uważam, że sposób w jaki niektórzy wikipedyści traktują Pietrasa
podważa zarówno
wolność Wikipedii, jak i prawa człowieka.
Ja akurat znam. =} Tez mial swoj dobry wklad - inaczej po prostu tak dlugo by sie nie utrzymal. Na dodatek nie dalo sie go przegadac - mial niespozyta energie do wyklocania sie o swoje i wytykania jak to sie na niego uwzieli. W efekcie praktycznie cala swiadoma ekipa Wikipedystow byla chcac-niechcac wciagnieta w rozstrzyganie czy go "bronic jak honoru", czy "uwalic drania". Atmosfera stala sie nieznosna, bo jedna osoba spowodowala podzial listowiczow i innych interesujacych sie rozwojem Wikipedii na dwie warczace na siebie nawzajem czesci.
Naprawde trudno bylo to ocenic obiektywnie, poniewaz od pewnej chwili temat wywolywal za duzo emocji i zdarzaly sie czeste wpadki, czyli glupie wypowiedzi, ktore eskalowaly spor. W dodatku robil sie powazny klincz, poniewaz do sporow o samego Kwietnia i "metasporow" o to, jak go oceniac, dochodzily jeszcze "metametaspory", czyli klotnia o przekonania na temat Wikipedii ("powinno sie", "nie wolno") i o przekonania w ogole (czyli czysta filozofia zyciowa). W takich sprawach oczywiscie znacznie trudniej ustapic, bo mozna sobie darowac, ze _ktos zrobil_ to czy sio, ale nigdy to, ze _ja uwazam_ tak czy siak! No i zrobila sie cala piramida problemow.
I wtedy sobie uswiadomilem, ze wpadlismy w bledne kolo. Problem z Kwietniem w istocie nie polegal wcale na jego edycjach, ale na zdolnosci do wciagania ludzi w masowy, silnie antagonizujacy spor, ktorego on stawal sie centrum. Ostatecznie udalo sie jakos opanowac sytuacje, ale uwierz mi - bylo naprawde goraco.
***
Z Pietrasem sytuacja sie powtarza niemal modelowo: sam Pietras i jego edycje niespecjalnie mnie interesuja, ale sprawa wyszla juz poza krag kilku zainteresowanych osob (w tym administratorow), czyli etap I mamy z pewnoscia za soba, a weszlismy w etap II, czyli powszechna debate nad tym co z nim zrobic. Pojawiaja sie juz zwiastuny III etapu, czyli bitwy na przekonania ("wolność Wikipedii, prawa człowieka" itp.)... To jest dopiero ten naprawde grozny etap, ktory zwiastuje duze klopoty dla kazdego projektu.
Oczywiscie spory istnieja i beda istniec, ale samo oto, ze za dlugo trwaja i za wiele osob wciagaja, potrafi byc problemem samym w sobie, bo ludziom puszczaja nerwy. Owszem, tylko tej garstce, ktora siedzi na liscie, na IRC-u, udziela w dyskusjach i glosowaniach, i w rozny sposob sie angazuje w rozwoj projektu jako calosci, a nie tylko pojedynczych hasel (czyli faktycznie szersze grono niz formalni administratorzy). Ale ta garstka ma istotna role, bo organizuje wielu innym prace i ma realna szanse na kierowanie projektu w te czy inna strone.
Ja również zapewne zostanę za ten tekst zaatakowany. Nie boję się tego, bo mam na sumieniu nieco mniej wiki-grzechów niż Pietras i może nie będziecie
się mieli
z czego wyśmiewać w moich edycjach i wypowiedziach. Sądzę jednak, że
podjąłem
właściwą decyzję, nie tyle broniąc Pietrasa, co broniąc Wikipedii,
która dąży
do bycia klubem dla wybranych. A Pietras ma charakter, jaki ma;
poglądy, jakie
ma, ale dokonania są rzeczą bezwzględną i naprawdę proszę o
wyrozumiałość dla niego.
Nie martw sie, nie bede nikogo atakowac za przekonania. Nie zajmujemy sie tez spowiedzia, ani nie jestesmy klubem Masztalskiego, zeby sie tu wspolnie smiac. To po prostu nie jest istotne i nie ma sie nad czym rozdrabniac.
Dokonania Pietrasa sa rzecza bezwgledna, ale rownie latwo zauwazyc, jak nie potrafi wspolpracowac z innymi i staje sie zarzewiem kolejnego duzego konfliktu, ktory nie powinien miec miejsca.
Opisalem mechanizm, jak do tego dochodzi, i chyba wyraznie widac, jak obrona edycji pojedynczego Wikipedysty moze wywolac Wojne Swiatow. Na dobra sprawe nikt nie wie, dlaczego akurat te osoby potrafia tak antagonizowac, a setki innych jakos nie wywoluja takich walk, ale szukaniem przyczyn mozna sie zajac na spokojnie potem, zeby sie ich ustrzec na przyszlosc, a na biezaco wystarczy zwazac na skutki.
Byl Kwiecien, i wydawalo sie, ze to najwazniejszy problem Wikipedii. Teraz jest Pietras i zaczyna wywolywac podobne emocje. Ale w rzeczywistosci sa to tylko irytujace epizody, a problemy sa glebsze i znacznie wazniejsze. Problem Kwietnia maskowal tylko kwestie zmiany modelu "klubu", ktory sie zrobil, w bardziej otwarta spolecznosc Wikipedii.
Paradoksalnie, znikniecie tego bezwzglednego bojownika o wolnosc Wikipedii spowodowal, ze wybor kolejnych adminow, checkuserow itp. przebiega sprawniej niz kiedy tu trollowal, a wiec latwiej dzieli sie "wladze". Znow tez wzroslo zaufanie i zyczliwosc do innych Wikipedystow, mniej jest emocji, a wiecej rzeczowych dyskusji, nie ma tez wyraznego frontu podzialu.
Nie wiem, jakie rzeczywiste problemy moze maskowac problem Pietrasa (moze jakies wazne, a moze tylko takie codzienne), ale jestem pewien, ze wolnosc Wikipedii - jakkolwiek pojmowana - nie sprowadza sie do jego wolnosci uczestniczenia w tym projekcie.
Bedzie na pewno jeszcze niejedna podobna sprawa (w naturalny sposob ciagna do zbiorowisk ludzi, a my jestesmy jednym z wyrazniejszych), ale pilnowanie, zeby pojedyncze osoby nie zdolaly wywolac totalnej burzy, to tylko jeden z problemow do zalatwienia. Nie ma co sie tak angazowac, ta energia jest potrzebna do wielu innych zadan.
Pozdrawiam!
Daniel Koć (czyli Wikipedysta kocio)
On Sat, 25 Feb 2006, Daniel Koć wrote:
Na dobra sprawe nikt nie wie, dlaczego akurat te osoby potrafia tak antagonizowac, a setki innych jakos nie wywoluja takich walk (...)
Wydaje mi się, ze klucz do tego leży w nie do kónca wyraźnym wrażeniu, jakie te osoby wywierają na innych... w przypadku Pietrasa, nie da się jednoznacznie określić, że jest wandalem lub, że jest dobrym wikipedystą... jeśli by tylko wandalizował, mając mały wkład w wikipedię, to nikt by się za nim nie wstawił... jeśli z kolei, jego rozrabianie byłoby na tyle nieszkodliwe, że wystarczyłoby zwrócenie uwagi i by się uspokoił, to nikt z kolei nie chciałby mu dostępu do wikipedii odbierać...
Dodatkowo, ludzie tacy jak Kwiecień i być może Pietras są znakomitymi obserwatorami i potrafią świetnie namierzyć obecne problemy wikipedii i tak przedstawić swoje zatargi z niektórymi wikipedystami, żeby prosty problem poradzenia sobie z danym wikipedystą przerodzić w dyskusję na temat istoty wikipedii... a nie pomaga temu fakt, że niektórzy z nas dają się podpuszczać i popełniają błędy, które tacy ludzie potem są w stanie wykorzystać przeciwko nim samym...
A trudno jest w sytuacji stresu i poirytowania rozgraniczyć problem danej chwili i problem poważniejszy... i zyskują na tym pieniacze...
To tyle, jeśli chodzi o moje, być może błędne, bądź oczywiste spostrzeżenia...
pozdrawiam, blueshade.
Masz wiele racji. Wydaje mi się jednak, że administratorzy wiki mieli prawo wyjść z siebie, są w końcu ludźmi. Jakby mi ktoś groził że z publicznego IP zwandalizuje moją stronę to bym się co najmniej wkurzył, a z czasem zaczął go wyśmiewać. Co mają robić? Błagać na kolanach żeby się uspokoił? Raczej nie. Tak jak za notoryczne wykroczenia kara się zwiększa, tak i na wiki powinno tak być. Faktem jest jednak, że zgłoszenie się Pietrsa1988 na admina w rzadnym razie nie może zostać zrewertowane - to już przesada. Prawem każdego wikiedysty jest możliwość swobodnej wypowiedzi (bez obrażenia nikogo oczywiście). Pietras1988 ma prawo poddać Swoją osobę pod ocenę, jeśli tego chce. Pozostaje nadzieja, że może kiedyś zmądrzeje, bo narazie zachowuje się "trochę" jak nadpobudliwe dziecko. Widziałem wczorajszą akcje na IRCu. To było żałosne i tyle. I aż chce się powiedzieć, że niektóre wypowiedzi sznownych wikipedystów też. Rozumię, że możecie być na niego nieźle wkurzeni, ale czasem dobrze popatrzeć na coś z boku, na siebie też. Takie dogryzanie powoduje tylko, że On chce Wam pokazać i taka spirala trwa dalej...
Pozdrawiam wszystkich wikipedystów. Wojciech Słuszniak (wojtekjs)
kacproch22 napisał(a):
W sprawie Pietrasa nie miałem okazji się jeszcze wypowiedzieć, więc zrobię to teraz. Uważam, że - mimo jego własnego chamskiego zachowania - on też był traktowany nieodpowiednio. Świadczą o tym komentarze wielu osób i chyba nikt mi nie powie, że to nieprawda, iż Pietras był obrażany w wielu przypadkach.
Tak, masz rację. Przeze mnie ostatnio 5 minut temu. Też kiedyś miałem 17 czy 18 lat i pamiętam własną niedojrzałość. Pamiętam też, że skuteczne było wobec osób w moim wieku, kiedy nie było innych sposobów - totalne wyśmianie niedoojrzłego smarkacza.
Sądzę, że ma prawo zgłosić swoją kandydaturę na PUA - tego mu nikt nie powinien zabraniać i nie uważam za wandalizm faktu, że użytkownik o tak wielu dokonaniach (pomijam mnóstwo edycji) chce zostać administratorem. Moim zdaniem ktoś, kto uzna jego normalne (o ile będzie normalne, w co wierzę) zgłoszenie na administratora za wandalizm, staje się dyktatorem Wikipedii, która jest ponoć encyklopedią wolną. Nie twierdzę, że Pietrasowi należy się funkcja admina, tylko że ma prawo do niej kandydować.
Uważam dokładnie odwrotnie. Wszelkich praw pozbył się na własne życzenie.
Nie mam zamiaru mówić, że Pietras jest święty - takich podobno nie ma wśród śmiertelników. Wiem o jego wielokrotnych wybrykach, jednak trzeba też dostrzec, jak świetnym jest wikipedystą, że bierze udział w sortowaniu stubów, pracuje nad drogami i autostradami, wita nowych użytkowników, miał świetne wyniki w WikiRPG, stworzył kilka portali. Jego pisanie artykułów o Kurowie można uznać za niegroźne zboczenie o charakterze lokalno-patriotycznym, bo czy komuś to zaszkodziło (pomijam nowozelandzkie Kurow, ale tamto była angielska Wikipedia, a to jest polska).
Nie rozśmieszaj mnie - robi robotę, która często jest szkodliwa. Pomijam Kurow. Pomijam ulice w Kurowie. Pomijam wiele głupstw, mam na myśli awanturnicze traktowanie otoczenie. Mnie to smarkacz może skoczyć na pukiel, mam go gdzieś, ale zniechęca tym wielu nowicuszy i psując atmosferę - psuje opinię.
Nie znam dobrze afery Kwietnia, więc nie mogę dokonywać porównań. Mimo tego uważam, że sposób w jaki niektórzy wikipedyści traktują Pietrasa podważa zarówno wolność Wikipedii, jak i prawa człowieka.
To właśnie twój problem, że jej nie znasz. A prawa człowieka są w polityce, a nie w wikipedii. To publiczny projekt z dziedziny popularyzacji wiedzy, a nie szkółka niedzielna albo sejmik.
Ja również zapewne zostanę za ten tekst zaatakowany. Nie boję się tego, bo mam na sumieniu nieco mniej wiki-grzechów niż Pietras i może nie będziecie się mieli z czego wyśmiewać w moich edycjach i wypowiedziach. Sądzę jednak, że podjąłem właściwą decyzję, nie tyle broniąc Pietrasa, co broniąc Wikipedii, która dąży do bycia klubem dla wybranych. A Pietras ma charakter, jaki ma; poglądy, jakie ma, ale dokonania są rzeczą bezwzględną i naprawdę proszę o wyrozumiałość dla niego.
Nie, nie masz powodu martwić się o siebie - nikt cię pewnie nie zaatakuje,. Natomiast w glebę wgniecione zostaną twoje sądy i przesądy.
Dziękuję tym, którzy przeczytają moją wypowiedź, choćby mieli ją skrytykować lub wyśmiać.
Pozdrawiam, Kacper Van Wallendael (Gaspar van der Sar).
Pozdrawiam Julo
kacproch22 napisał(a):
W sprawie Pietrasa nie miałem okazji się jeszcze wypowiedzieć, więc zrobię to teraz. Uważam, że - mimo jego własnego chamskiego zachowania - on też był traktowany nieodpowiednio. Świadczą o tym komentarze wielu osób i chyba nikt mi nie powie, że to nieprawda, iż Pietras był obrażany w wielu przypadkach.
Miałem się nie odzywać, aby nie karmić trolla, ale skoro troll juz wygrał (bo zrobił zamieszanie i wiele osób to "ruszyło") to jeden post więcej niczego tu nie zmieni.
1. Z reguły jestem łagodny jak baranek ;-) ale to co robi ów Kurowicz trudno tolerować. Popieram Beno w rewercie zgłoszenia się tego użytkownika na PUA. To jest ostra amuniacja, ale moim zdaniem - adekwatna do sytuacji. To nie będzie "normalne" zgłoszenie. Kurowicz już wie, że "nie przejdzie" i że jego kandydatura po kolejnych wybrykach zostanie odrzucona. Zgłaszając się na PUA nie KORZYSTA z prawa do zgłoszenia swej kandydatury, ale NADUŻYWA je po to by dalej rozrabiać. Takie zgłoszenie będzie niczym więcej, jak tylko próbą wykorzystania mechanizmów istniejących w Wiki społeczności, do celów sprzecznych z tym, do czego je stworzono. Nie będzie co prawda wandalizmem, ale będzie mieszaniem, rozrabiactem, trollingiem.
2. Zdecydowanie odrzucam argumentację, że skoro Pietras robi pożyteczną robotę to należy tolerować jego szczeniackie wybryki. Ci, którzy tak uważają, proponuję aby opracowali odpowiednie algorytymy, np. 100 dobrych edycji uprawnia do 5 aktów wandalizmu i 4 przekleństw.
3. Odrzucam też argumentację, że "przecież inni też go obrażali". To że ktoś kradnie, nie upoważnia innych do kradzieży.
4. Jeśli Beno nie zrewertuje tego zgłoszenia PUA, ja to zrobię. Jeśli ktoś mnie zrewertuje, to nie będę wdawał się w bijatyki i kontr-rewertował.
5. Tak, czy owak, jeśli owa kandydatura zaistnieje na PUA, apeluję do wszystkich o jej powszechne IGNOROWANIE.
Dla mnie EOT w tym temacie.
Pozdrawiam, Eteru
Dnia Sat, 25 Feb 2006 16:20:44 +0100, Eteru eteru@o2.pl napisał:
- Tak, czy owak, jeśli owa kandydatura zaistnieje na PUA, apeluję do
wszystkich o jej powszechne IGNOROWANIE.
A może wystarczy zagłosować tak jak się uważa za stosowne (najlepiej wstawiając tylko ~~~~ bez żadnego komentarza) i nie zadawać pytań/nie dyskutować nad tą kandydaturą. Niech zgłosi, i niech jej nikt nie cofa. Więcej bałaganu zrobi rewertem - P. będzie miał wtedy kolejny powód by na listę pisać z pretensjami.
Dnia Sat, 25 Feb 2006 16:35:42 +0100, Adam Dziura napisał:
A może wystarczy zagłosować tak jak się uważa za stosowne (najlepiej wstawiając tylko ~~~~ bez żadnego komentarza) i nie zadawać pytań/nie dyskutować nad tą kandydaturą. Niech zgłosi, i niech jej nikt nie cofa. Więcej bałaganu zrobi rewertem - P. będzie miał wtedy kolejny powód by na listę pisać z pretensjami.
A moze po prostu zignorować te PUA? Jaka jest szansa że Pietras zbierze 16 głosów za?
Tomasz "Nemo5576" Górny
Eteru wrote:
- Zdecydowanie odrzucam argumentację, że skoro Pietras robi
pożyteczną robotę to należy tolerować jego szczeniackie wybryki.
Jasne. I to powinno się stosować do każdego.
- [...] Popieram Beno w rewercie zgłoszenia się tego użytkownika na
PUA. [...] Takie zgłoszenie będzie niczym więcej, jak tylko próbą wykorzystania mechanizmów istniejących w Wiki społeczności, do celów sprzecznych z tym, do czego je stworzono. Nie będzie co prawda wandalizmem, ale będzie mieszaniem, rozrabiactem, trollingiem.
[...]
- Jeśli Beno nie zrewertuje tego zgłoszenia PUA, ja to zrobię.
No i przegrasz, bo zrobisz to, o co mu chodzi. Przecież on liczy na stworzenie jak największego zamętu. Przypomina mi się, jak kiedyś Julo przytoczył jakieś jego zachowanie jako dowód głupoty. Ale to zachowanie, tak jak i inne, było *zbyt* głupie, aby nie być celowe -- ten chłopak ma problem ze sobą samym, i ten problem stara się przenieść na nas (patrz mail Kocia). Nie pozwólmy mu na to, tylko:
- Tak, czy owak, jeśli owa kandydatura zaistnieje na PUA, apeluję do
wszystkich o jej powszechne IGNOROWANIE.
(+ głos Nemo w tej sprawie)
Właśnie, niech nikt nie głosuje. Zbierze ze trzy głosy "za" pewnie. Dwudziestu nie zbierze.
Nawet jeśli z rozpędu ludzie spoza listy i irca zagłosują na "nie" i jednak powiększą liczbę głosów do 20, to te głosy na "nie" i tak przeważą. A dla rewanżystów dodam: większym ciosem dla Pietrasa będzie zignorowanie go niż głosowanie na "nie" i/lub kolejna zadyma na PUA.
A potem będzie trochę czasu na wypracowanie jakiejś zasady, według której jego następne podobne działanie będzie już nieregulaminowe -- i niech nie będzie to zasada stworzona ad hoc dla Pietrasa, tylko taka, która pomoże także radzić sobie z następnymi Kwietniami w przyszłości.
Pozdrowienia,
Bansp
Witajcie!
Naprawdę nie chciałem się odzywać w tej sprawie, ale ponieważ grupa dyskusyjna stała się ostatnio monotematyczna, a i odruchowo zacząłem kasować bez przeczytania wszystkie e-maile zaczynające się od [Wikipl-l], stąd postanowiłem zwrócić Waszą uwagę na pewną historyczną/mitologiczną postać:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Herostrates
Nie mnie oceniać postawę tytułowego bohatera ostatniej sagi na grupie e-mailowe Wiki, Pana P. jednakże sądzę, że tę samą energię możemy poświęcić na wiele, naprawdę innych pożytecznych dla nas wszystkich i Wiki rzeczy, a sprawę w/w wystarczy dokonać przez nagłe odcięcie pępowiny ciągłego karmienia zainteresowaniem, a kontakt ograniczyć tylko do niezbędnych prac przy Wiki.
Wiem, że łatwo napisać, trudniej wykonać. Szczególnie, jeśli piszę to z punktu widzenia osoby mało zaangażowanej "w sprawę", jednakże z doświadczenia własnego wiem, że... to najlepszy sposób, wbrew wszelkim pozorom. Ale ma sens TYLKO I WYŁĄCZNIE, jeśli np. ten lub ew. jeden jeszcze więcej e-mail będzie w tej sprawie na grupie ostatni, podobnie jak jakiekolwiek inne dyskusje w tej materii. A już natura sama nas uczy, że niekarmione życie umiera...
Jako mały trening psychologiczny proponuję napisanie artykułu o wyspie Saint-Martin http://pl.wikipedia.org/wiki/Saint-Martin
Dlaczego? Podobno jesteśmy czwartą Wiki wg liczby artykułów, dlatego też powinniśmy świecić przykładem wszystkim "z tyłu", a wystarczy zajrzeć tylko na http://en.wikipedia.org/wiki/Saint-Martin i w lewo do "in other languages", by szybko schować swoją flagę polską do kieszeni i w zażenowaniu skryć się w najciemniejszym kącie. Wstyd!
Niestety Polacy już tacy są - do wojaczki pierwsi (vide tytułowa sprawa), ale gdy przychodzi okres pokoju - Saint-Martin jest [[Czerwony]] ;P
Nie wiem czy mój tekst zostanie pozytywnie odczytany, ale mam cichą nadzieję, że zakończy się niepotrzebne floodowanie naszych skrzynek i setne powtarzanie bardzo zbliżonych argumentów. Tak, fakt, jest to problem, ale sądzę, że takie sprawy lepiej roztrząsać po prywatnej linii, a na liście dyskusyjnej Wiki rozpatrywać sprawy MERYTORYCZNE i TECHNICZNE całego projektu Wiki. Dla naszego i Wiki dobra...
z poważaniem Wikipedysta:LION
bansp napisał(a):
A potem będzie trochę czasu na wypracowanie jakiejś zasady, według której jego następne podobne działanie będzie już nieregulaminowe -- i niech nie będzie to zasada stworzona ad hoc dla Pietrasa, tylko taka, która pomoże także radzić sobie z następnymi Kwietniami w przyszłości.
Pozdrowienia,
Bansp
A czemu nie zrobić tego TERAZ? Po co nam "więcej czasu? Starczy godzina na to, żeby napisać punkt regulaminu, że po dwóch nieudanych próbach kandydat może zgłosić się po raz trzeci po 5 latach. Myślę że troglodyta do tego czasu nauczy się przynajmniej ręce myć przed jedzeniem. Julo
PS Bansp, popraw ustawienia programu pocztowego
| -----Original Message----- | From: ... Banssp... | Sent: Saturday, February 25, 2006 6:17 PM / | A potem będzie trochę czasu na wypracowanie jakiejś zasady, | według której jego następne podobne działanie będzie już | nieregulaminowe --
Ja też nad tym myślałem, i to pomimo tego, że komplikuje to zasady, a to dla wielu jest płachtą na byka. Niestety nie da się zrobić wszystkiego za pomocą 5 zdań i dwóch orzeczeń.
Na przypadki takiej złośliwości chyba zaproponuję uzupełnienie regulaminu o coś takiego: po trzech negatywnych głosowaniach o przyznanie praw admina dla danego wikipedianina kolejne może być zgłoszone po czasie dwukrotnie dłuższym niż poprzednie, a próg akceptacji w każdym jest podnoszony o 10% dopóki nie osiągnie 100%.
W ten sposób czwarte zgłoszenie byłoby możliwe po 120 dniach, piąte po 240, a szóste po 480, itd., i przy tym w 4-tym progiem byłoby 90%, a od 5-go - 100%. Pewnie że to nie tak piorunujące jak autorytaryzm i rewerty, ale mam podstawy sądzić, że jednak bardziej dyscyplinujące. Ewentualnie można by pomyśleć, że działa to nie po trzecim, ale po drugim negatywnym głosowaniu.
I jeszcze kilka drobiazgów. Rewertowanie PUA uważam w tym przypadku za niedopuszczalne. Zgłoszenie niech sobie będzie. Dalej to już gorzej. Faktycznie ignorowanie byłoby najskuteczniejsze, ale niekiedy ze względu na to, że to głosowanie, jednak groźne. Dlatego uważam, że należy bez komentarza głosować przeciw.
Dla podkreślenia i zbieżności i pewnej różnicy z Julo mój pogląd: udział w wikipedia to nie prawo ludzkie czy obywatelskie, to nie obowiązek, to też nie przywilej, to tylko możliwość. I w tym kontekście b. spodobało mi się stwierdzenie Derbetha: "nie jesteśmy po to, by przynieść ludowi wolność i sprawiedliwość, jesteśmy po to, by stworzyć dobrą encyklopedię. Nie musimy być sprawiedliwi, wystarczy, że będziemy dostarczali dobry produkt."
I jeszcze do Pietrasa1988. Sądzę, że wielu (choć może nie wszyscy) tutaj to nie Twoi wrogowie, choć wypowiadają się o Twoich poczynaniach krytycznie. Dlatego mam sugestię - poczytaj spokojnie i ze dwa, trzy razy to co napisał Kocio. Przemyśl to, oraz to, że celem bycia na wikipedia nie jest adminowanie. Postaraj się zmienić, jeśli jest to możliwe. Najlepiej jednak, odejdź z wikipedia - może na jakiś czas. To lepsze niż być odłączonym. Odszukaj jako wskazówkę co mówi zasada RightToLeave oraz dopuść do świadomości to, że poza wiki też jest życie. Do tego realne, a nie wirtualne.
Pzdr., Janusz 'Ency' Dorożyński
Ja też nad tym myślałem, i to pomimo tego, że komplikuje to zasady, a to dla wielu jest płachtą na byka. Niestety nie da się zrobić wszystkiego za pomocą 5 zdań i dwóch orzeczeń.
Na przypadki takiej złośliwości chyba zaproponuję uzupełnienie regulaminu o coś takiego: po trzech negatywnych głosowaniach o przyznanie praw admina dla danego wikipedianina kolejne może być zgłoszone po czasie dwukrotnie dłuższym niż poprzednie, a próg akceptacji w każdym jest podnoszony o 10% dopóki nie osiągnie 100%.
W ten sposób czwarte zgłoszenie byłoby możliwe po 120 dniach, piąte po 240, a szóste po 480, itd., i przy tym w 4-tym progiem byłoby 90%, a od 5-go - 100%. Pewnie że to nie tak piorunujące jak autorytaryzm i rewerty, ale mam podstawy sądzić, że jednak bardziej dyscyplinujące. Ewentualnie można by pomyśleć, że działa to nie po trzecim, ale po drugim negatywnym głosowaniu.
Pzdr., Janusz 'Ency' Dorożyński
Ale kręcisz ;).... Wystarczy coś takiego: Wikipedysta ma prawo do trzech samodzielnych podejść na PUA. Jeżeli za trzecim razem nie zostanie zakceptowanym przez społeczność ma jeszcze ostatnie dwie szanse. Jednakże wówczas za każdym razem musi poprosić o zgodę zgromadzenie biurokratów.
pozdrawiam :) Wiktoryn
| -----Original Message----- | From: ... krzycho | Sent: Saturday, February 25, 2006 9:35 PM / | Ale kręcisz ;)....
Ale odkrycie ;-)) Przecież to z tego powodu jestem mało popularny, a niektórzy wręcz grożą, że odejdą z wiki :-))
/ | Wystarczy coś takiego:
Może i tak. W każdym razie mamy już trzy projekty.
Pzdr., Janusz 'Ency' Dorożyński