Powód: jakżeby co innego, jak "prawa autorskie". BBC donosi, że "w niskiej rozdzielczości by zaakceptowali". Ktoś (chyba WarX) może teraz zakrzyknąć "A nie mówiłem!" (w kontekście udostępnienia na CC materiałów z niemieckich archiwów).
Garść linków:
http://commons.wikimedia.org/wiki/User:Dcoetzee/NPG_legal_threat http://news.bbc.co.uk/2/hi/entertainment/arts_and_culture/8151989.stm http://olgierd.bblog.pl/wpis,reprodukcje;dawnych;obrazow;to;nie;utwory;publi...
2009/8/4 Ejdzej Wikipedysta ejdzej.wikipedysta@gmail.com:
Powód: jakżeby co innego, jak "prawa autorskie". BBC donosi, że "w niskiej rozdzielczości by zaakceptowali". Ktoś (chyba WarX) może teraz zakrzyknąć "A nie mówiłem!" (w kontekście udostępnienia na CC materiałów z niemieckich archiwów).
Dość stare i wałkowane już na foundation-l w tę i nazad.
Prosiłbym o nie robienie tutaj z igieł wideł. Sprawa się toczy, WMF z NPG rozmawia celem dojścia do porozumienia, jednocześnie podkreślając, że fotografia obrazu, do którego prawa autorskie wygasły nie może być, zdaniem WMF, objęta odrębnymi prawami autorskimi.
Warto zauważyć, że konflikt ten jest bliźniaczo podobny do naszych przejść z Wawelem i ma identycznie podłoże -- finansowe. Muzeum zarabia na odpłatnym udostępnianiu firmom fotografii swoich zbiorów w wysokiej rozdzielczości, utrzymując, że są one tylko ich własnością.
Trzymać kciuki za sukces w tej sprawie oczywiście warto, ale panikować niespecjalnie, bo takie sytuacje pojawiać się muszą -- w końcu pracujemy na styku sprzecznych interesów sektora muzealnego i społeczności Wikimedia.
W dniu 4 sierpnia 2009 14:37 użytkownik Łukasz Garczewski lgarczewski@gmail.com napisał:
Dość stare i wałkowane już na foundation-l w tę i nazad.
Subskrybuję tylko commons-l, a tam się jakoś odbiło bez większego echa (jak przegrepowałem po NPG przed chwilą).
Prosiłbym o nie robienie tutaj z igieł wideł. Sprawa się toczy, WMF z NPG rozmawia celem dojścia do porozumienia, jednocześnie podkreślając, że fotografia obrazu, do którego prawa autorskie wygasły nie może być, zdaniem WMF, objęta odrębnymi prawami autorskimi.
Howgh. Aczkolwiek zawarcie porozumienia typu "zjeżdżamy z rozdzielczością do 800px w zamian za święty spokój" to IMHO jedne z gorszych rozwiązań.
No ale pożyjemy, zobaczymy.
Muzeum zarabia na odpłatnym udostępnianiu firmom fotografii swoich zbiorów w wysokiej rozdzielczości, utrzymując, że są one tylko ich własnością.
Ktoś musiał zapłacić za sprzęt i za czas potrzebny na wykonanie wysokiej jakości zdjęć/skanów. To kosztuje. Linuxa też za darmo nie dają, tylko za płytkę trzeba zapłacić. Nie ma nic za darmo.
Można to potraktować jako koszty nośnika i ja akurat rozumiem całkowicie dlaczego Muzeum się burzy. Sam bym się zburzył jakby mi ktoś wmawiał że każde zdjęcie zrobione moim aparatem ma być publicznie dostępne tylko dlatego że na zdjęciu jest to co jest publicznie dostępne. Moim zdaniem to niedorzeczne.
Nie mówię tutaj o sztucznych zakazach robienia własnych zdjęć, tylko o udostępnianiu wysokiej rozdzielczości grafik. To są dwie różne sprawy.
Pozdrawiam
Zureks
W dniu 4 sierpnia 2009 15:13 użytkownik Stan Zurek zureks@gmail.com napisał:
Muzeum zarabia na odpłatnym udostępnianiu firmom fotografii swoich zbiorów w wysokiej rozdzielczości, utrzymując, że są one tylko ich własnością.
Ktoś musiał zapłacić za sprzęt i za czas potrzebny na wykonanie wysokiej jakości zdjęć/skanów. To kosztuje. Linuxa też za darmo nie dają, tylko za płytkę trzeba zapłacić. Nie ma nic za darmo.
Można to potraktować jako koszty nośnika i ja akurat rozumiem całkowicie dlaczego Muzeum się burzy. Sam bym się zburzył jakby mi ktoś wmawiał że każde zdjęcie zrobione moim aparatem ma być publicznie dostępne tylko dlatego że na zdjęciu jest to co jest publicznie dostępne. Moim zdaniem to niedorzeczne.
Nie mówię tutaj o sztucznych zakazach robienia własnych zdjęć, tylko o udostępnianiu wysokiej rozdzielczości grafik. To są dwie różne sprawy.
W Polskim prawie na szczęście jest trywialnie i oczywiście - jeżeli zdjęcie jest reprodukcją obrazu PD, to jest PD, bo nie posiada twórczego wkładu. I nie ma tu żadnego związku to, czy reprodukcja kosztowała 1PLN, czy $ 1000 000.
Liczy się TYLKO wkład twórczy w dzieło, a nie metody uzyskania.
Pozdrawiam AJF/WarX
ps. Co do argumentu z kosztami, to raz, że to populizm, a dwa, że w większości przypadków instytucje, o których mowa robią to za NASZE pieniądze, bo są finansowane z podatków (nieważne, czy gminnych/powiatowych/wojewódzkich/ministerialnych).
W Polskim prawie na szczęście jest trywialnie i oczywiście - jeżeli zdjęcie jest reprodukcją obrazu PD, to jest PD, bo nie posiada twórczego wkładu. I nie ma tu żadnego związku to, czy reprodukcja kosztowała 1PLN, czy $ 1000 000.
Liczy się TYLKO wkład twórczy w dzieło, a nie metody uzyskania.
Ależ ja nie kwestionuję licencji "dzieła". Ja kwestionuję fakt, że nikt nie może zmusić muzeum do tego, żeby za darmo udostępniało coś co kosztuje. Jak ja bym był profesjonalnym fotografem, i bym zainwestował grube pieniądze i mnóstwo czasu w wykonanie takich grafik i jakby mnie ktoś zmusił sądowym nakazem żebym je oddał za darmo, to czy robiłbym takie grafiki w przyszłości? Oczywiście, że nie. Bo to musi mieć sens ekonomiczny.
Muzeum nie sprzedaje przecież tych grafik jako copyright, tylko jako nośnik o wysokiej rozdzielczości. Nie jest to prawnie zabronione. Nie wnikam tutaj czy to jest robione za pieniądze podatników czy nie, bo to akurat nie ma nic do rzeczy. Wszystkie strony internetowe związane z polskim rządem są też za pieniądze podatników, a jakoś nie są PD. Nie mówiąc już o takich instytucjach jak BBC, które de facto też są finansowane przez pieniądze podatników a wszystko jest jednak na (C).
Ściśle ze sobą związane: nie zarobisz wiele na udostępnianiu reprodukcji powiedzmy 2000px, jeśli wparuje Lestat i zrobi nie gorszą na licencji CC.
A pewnie, że zarobię. Bo jeśli to będzie tylko jedna grafika, a ja mam cały serwis z wieloma tysiącami takich grafik, to ludzie są skłonni przyjść i zapłacić i mieć wszystko w jednym miejscu niż biegać samemu po Commons i to wyszukiwać. Czasem tak jest po prostu taniej niż zapłacić komuś za tego długie godziny, bez gwarancji że wszystkie grafiki tam będą.
Nikt nikomu nie każe takich grafik kupować. Ale nie można też po prostu zerżnąć takich grafik komuś ze strony, tylko dlatego że obiekt jest na PD, tym bardziej, że strona mówi, że nie wolno. I absolutnie zgadzam się tutaj ze stanowiskiem Muzeum - jeśli sądownie wymożone zostanie że te grafiki mają być udostępnione to muzeum zaprzestanie robienia takich grafik i tym samym udostępniania ich publice. Ktoś bowiem musi za to zapłacić.
To nie ma nic wspólnego z demagogią - to jest czysta ekonomia. Jeśli ktoś tego nie rozumie, to polecam założyć własną, dowolną firmę i przeanalizować związek pomiędzy kosztami a dochodami.
Pozdrawiam
Zureks
W Polskim prawie na szczęście jest trywialnie i oczywiście - jeżeli zdjęcie jest reprodukcją obrazu PD, to jest PD, bo nie posiada twórczego wkładu. I nie ma tu żadnego związku to, czy reprodukcja kosztowała 1PLN, czy $ 1000 000.
Liczy się TYLKO wkład twórczy w dzieło, a nie metody uzyskania.
Ależ ja nie kwestionuję licencji "dzieła". Ja kwestionuję fakt, że nikt nie może zmusić muzeum do tego, żeby za darmo udostępniało coś co kosztuje. Jak ja bym był profesjonalnym fotografem, i bym zainwestował grube pieniądze i mnóstwo czasu w wykonanie takich grafik i jakby mnie ktoś zmusił sądowym nakazem żebym je oddał za darmo, to czy robiłbym takie grafiki w przyszłości? Oczywiście, że nie. Bo to musi mieć sens ekonomiczny.
W przypadku prywatnego muzeum można by tak mniemać. Ale muzea, o których jest mowa to nie prywatne instytucje nastawione na biznes. problemem - nie naszym jako wikipedystów, naszym jako obywateli - jest to, jak finansować te instytucje.
przykuta
W dniu 4 sierpnia 2009 15:13 użytkownik Stan Zurek zureks@gmail.com napisał:
Nie mówię tutaj o sztucznych zakazach robienia własnych zdjęć, tylko o udostępnianiu wysokiej rozdzielczości grafik. To są dwie różne sprawy.
Ściśle ze sobą związane: nie zarobisz wiele na udostępnianiu reprodukcji powiedzmy 2000px, jeśli wparuje Lestat i zrobi nie gorszą na licencji CC. Jak już raz założysz, że muzea mają prawo ograniczać dostęp do posiadanych dzieł aby zmaksymalizować zyski, to czy to będzie pan ochroniarz konfiskujący zbyt profesjonalnie wyglądające aparaty, czy znak wodny i restrykcje na stronie WWW, to już kwestia techniczna.
Witam,
Chcialbym poprosic osoby znajace sie lepiej niz ja na infoboksach (moze czlonkow odpowiedniego Wikiprojektu?), zeby pomyslaly o ujednoliceniu sposobu wstawiania tam grafik. W tej chwili w przypadku niektorych wystarcza wstawic nazwe pliku z Commons, w innych trzeba ja poprzedzic prefiksem Plik:. Tak samo w kwestii przeskalowywania: niektore infoboksy same sobie radza z dopasowaniem grafiki do wlasnych rozmiarow, a przy innych trzeba recznie podawac ilosc pikseli.
Z gory dzieki, jesli ktos bedzie mial czas i ochote sie tym zajac!
Powerek38
W dniu 4 sierpnia 2009 15:29 użytkownik Powerek38 powerek38@gazeta.pl napisał:
Witam,
Chcialbym poprosic osoby znajace sie lepiej niz ja na infoboksach (moze czlonkow odpowiedniego Wikiprojektu?), zeby pomyslaly o ujednoliceniu sposobu wstawiania tam grafik. W tej chwili w przypadku niektorych wystarcza wstawic nazwe pliku z Commons, w innych trzeba ja poprzedzic prefiksem Plik:. Tak samo w kwestii przeskalowywania: niektore infoboksy same sobie radza z dopasowaniem grafiki do wlasnych rozmiarow, a przy innych trzeba recznie podawac ilosc pikseli.
Z gory dzieki, jesli ktos bedzie mial czas i ochote sie tym zajac!
Powerek38
To najlepiej kierować do "Wikiprojekt:Infoboksy" wiele dyskusji cząstkowych zostało ukończonych ale kilka chyba nie. Część zmian weszło w życie, ale te bardziej czasochłonne nie. Do grafik było chyba ustalenie i nawet przegłosowane:
Cytat: "Wstawianie grafiki: cztery parametry: grafika (np. Przykład.jpg), rozmiar (np. 200px, z domyślnym ustawieniem), opis (opis grafiki), czwarty - link do grafiki (w formie [[:en:Image:Example.jpg|grafika]] lub [http://domena.pl/przyk%C5%82ad.jpg grafika]), gdy nie można wstawić grafiki w zwykły sposób."
Pozostało to tylko wprowadzić w życie.
WP:CHECK Wikipedia listuje grafiki bez podpisu... wie ktoś jak to jest z grafikami w infoboksach? czy są brane pod uwagę? a jeśli tak to jakie wywołanie? a może wszystkie?
Karol007
W dniu 5 sierpnia 2009 00:03 użytkownik Karol Głąb kamikaze0007@gmail.com napisał:
Pozostało to tylko wprowadzić w życie.
Bym zapomniał... brakuje tylko rąk do pracy :) albo czasu tym "ręcom", które są :D
Karol007
W dniu 5 sierpnia 2009 00:03 użytkownik Karol Głąb kamikaze0007@gmail.com napisał:
To najlepiej kierować do "Wikiprojekt:Infoboksy" wiele dyskusji cząstkowych zostało ukończonych ale kilka chyba nie. Część zmian weszło w życie, ale te bardziej czasochłonne nie. Do grafik było chyba ustalenie i nawet przegłosowane:
Cytat: "Wstawianie grafiki: cztery parametry: grafika (np. Przykład.jpg), rozmiar (np. 200px, z domyślnym ustawieniem), opis (opis grafiki), czwarty - link do grafiki (w formie [[:en:Image:Example.jpg|grafika]] lub [http://domena.pl/przyk%C5%82ad.jpg grafika]), gdy nie można wstawić grafiki w zwykły sposób."
Zapomniałem o podrzuceniu dwóch linków:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wikiprojekt:Infoboksy/standardy
która doprowadzi na do:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wikipedia:G%C5%82osowania/Standardy_infoboksu
Pozdrawiam :) Karol007
Planuję od jakiegoś czasu stworzyć stronę podobną do http://pl.wikipedia.org/wiki/Wikiprojekt:Infoboksy/ucz%C5%82owieczanie_instr... - z wypisanymi wszystkimi infoboksami i danymi na ich temat (obecność instrukcji, jak wstawia się grafikę, zgodność innych rzeczy ze standardami). Co uda się zebrać botem, to zbiorę, co nie, to trzeba będzie ręcznie. A jak już będą jakieś dane, to trzeba będzie się wziąć do roboty - poprawiać zmasakrowane infoboksy z podobnymi wywołaniami i botować artykuły (jeśli tylko np. parametry bedą z "_" zamiast " ", to chyba nie warto).
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wikiprojekt:Infoboksy/ucz%C5%82owieczanie_instr...
- z wypisanymi wszystkimi infoboksami i danymi na ich temat (obecność
instrukcji, jak wstawia się grafikę, zgodność innych rzeczy ze standardami).
Moim zdaniem instrukcja/przykład użycia każdego infoboksu powinna być umieszczona na stronie jego dyskusji. W ten sposób zawsze byłoby wiadomo gdzie ona jest, co zaoszczędziłoby czasu na szukanie tej specjalnej strony z infoboksami.
Pozdrawiam
Zureks
W dniu 6 sierpnia 2009 09:01 użytkownik Stan Zurek zureks@gmail.com napisał:
Moim zdaniem instrukcja/przykład użycia każdego infoboksu powinna być umieszczona na stronie jego dyskusji. W ten sposób zawsze byłoby wiadomo gdzie ona jest, co zaoszczędziłoby czasu na szukanie tej specjalnej strony z infoboksami.
Emm, a nie lepiej od razu na stronie infoboksu? Wtedy widać ją od razu. Jest to też łatwiejsze dla nowych, nie tak łatwo zgadnąć, że opis jest akurat w dyskusji.
W dniu 6 sierpnia 2009 11:17 użytkownik Bartosz Dz. matma.rex@gmail.com napisał:
W dniu 6 sierpnia 2009 09:01 użytkownik Stan Zurek zureks@gmail.com napisał:
Moim zdaniem instrukcja/przykład użycia każdego infoboksu powinna być umieszczona na stronie jego dyskusji. W ten sposób zawsze byłoby wiadomo gdzie ona jest, co zaoszczędziłoby czasu na szukanie tej specjalnej strony z infoboksami.
Emm, a nie lepiej od razu na stronie infoboksu? Wtedy widać ją od razu. Jest to też łatwiejsze dla nowych, nie tak łatwo zgadnąć, że opis jest akurat w dyskusji.
Dokładnie tak, instrukcja na stronie szablonu nie dość że oszczędza czas na poszukiwaniach i klikaniu na stronie dyskusji, to od razu widać jej stan (kompletność, jakość), no i jest bez porównania lepszym rozwiązaniem dla nowych użytkowników. Poza tym od razu widać czy instrukcja do szablonu w ogóle istnieje, a strona dyskusji zachowuje taką funkcję do której została stworzona - dyskusji.
Ja błędy zwykle zalecam zgłaszać w kawiarence (i chyba tak zmodyfikowałem szablon preload dla strony opisu szablonu, bo kawiarenka jest częściej odwiedzana i jest w obserwowanych u wielu użytkowników technicznych, w przeciwieństwie do stron dyskusji, szczególnie nowych szablonów, nie zawsze obserwowanych czy tez obserwowanych przez autorów, którzy już nie są aktywni.
Karol007
Stan Zurek zureks@gmail.com writes:
Ktoś musiał zapłacić za sprzęt i za czas potrzebny na wykonanie wysokiej jakości zdjęć/skanów. To kosztuje. Linuxa też za darmo nie dają, tylko za płytkę trzeba zapłacić. Nie ma nic za darmo.
OT: Swego czasu Canonical Ltd. wysyłało płyty z Ubuntu całkowicie za darmo w dowolnych rozsądnych ilościach (nawet po 30). Ja zamówiłem trzy razy i dostałem za darmo trzy paczki po trzy płyty, na różne architektury.
Jak widać, można.
wikipedia jest za darmo :]
trudno mi zrozumieć że ktoś rości sobie prawa autorskie do dzieł utworzonych przez kogoś sto lat temu. Równie dobrze księgarze mogliby mieć do nas pretensje że udostępniamy w wikibooks teksty które są PD i spada sprzedaż lektur szkolnych.
trudno mi zrozumieć że ktoś rości sobie prawa autorskie do dzieł utworzonych przez kogoś sto lat temu. Równie dobrze księgarze mogliby mieć do nas pretensje że udostępniamy w wikibooks teksty które są PD i spada sprzedaż lektur szkolnych.
Niezupełnie, księgarnia ma papierowe książki. Zarabia na druku w wielkiej skali lub na drogim sprzęcie. Wolę zapłacić za książkę, niż ją samemu wydrukować. Indeksy, tłumaczenia i wstępy to powody, dla których wielu ludzi chce kupić książkę opartą na tekście w PD. Księgarz sprzedaje książki znacznie wykraczające ponad oryginalny tekst.
Artykuł z BBC wcześniej podlinkowany do tego wątku wyjaśnia istotną kwestię:
So far, 60,000 hi-resolution photographs of paintings held by the NPG have been added to its website for use by the general public.
Etycznie (i prawnie poza UK) byłoby źle, gdyby ktoś ukradł płytę ze zdjęciem, lecz tutaj pobrał _ogólnie dostępne_ zdjęcie obrazu w PD. Jak pisał Lessig, Walt Disney nie popełnił przestępstwa robiąc film o Myszce Miki na podstawie cudzego filmu wydanego w tym samym roku, bo nie kradł ołówków.
Użytkownik filip_em Gazeta.pl napisał:
trudno mi zrozumieć że ktoś rości sobie prawa autorskie do dzieł utworzonych przez kogoś sto lat temu. (...)
Galeria nie rości sobie praw autorskich do dzieł ale do fotografii dzieł ;) Czy słusznie, to już insza inszość.
Właściwie wszyscy w tej sprawie skoncentrowali się na prawach autorskich jakby nie zauważając, że wysunięto także zarzuty naruszenia praw chroniących bazy danych (to inna ochrona niż prawa autorskie i działa niezależnie od nich) oraz włamania się do systemu komputerowego (obejścia zabezpieczeń) - jak twierdzi NPG zdjęcia w pobranej rozdzielczości wcale nie były ogólnie dostępne. Gdyby sprawa trafiła do sądu prawdopodobne jest, że pojawią się kolejne zarzuty. Od strony prawnej sprawa jest bardziej złożona niż tylko problem praw autorskich do reprodukcji dzieł PD.
A co do muzeów - trochę chybiony jest zarzut, że próbują "maksymalizować zyski", bo mi się wydaje, że raczej próbują wiązać koniec z końcem :)
Zresztą domagamy się, aby muzea w pełni "uwolniły" zasoby i udostępniły je na wolnej licencji. Licencji, która dopuszcza, aby ktoś je później wykorzystał komercyjnie i na tym zarobił. No ale nie podoba nam się, że samo muzeum próbuje "zarobić" i zapewnić sobie jakieś pokrycie kosztów. ;) IMO większe prawo (w sensie etycznym) do "zarabiania" na własne koszty ma instytucja muzealna, które zbiory musi zabezpieczyć, opisać i skatalogować, konserwować i przechowywać, wreszcie udostępniać, niż ktoś, kto sobie po prostu "przyjdzie i weźmie" gotowe.
Eteru
OT: Swego czasu Canonical Ltd. wysyłało płyty z Ubuntu całkowicie za darmo w dowolnych rozsądnych ilościach (nawet po 30). Ja zamówiłem trzy razy i dostałem za darmo trzy paczki po trzy płyty, na różne architektury.
Jak widać, można.
Ten wyjątek właśnie potwierdza regułę - dlaczego inni tak nie robią? Dlaczego za płytki trzeba zapłacić? Przecież wszystko jest na GFDL więc powinny być za darmo? Powinniśmy więc iść do kiosku, wykroić dziurę w szybie i wziąć sobie płytki, bo przecież kto to słyszał żeby płacić za coś co jest na wolnej licencji? To, że było za darmo to była TYLKO decyzja tej osoby/firmy która to udostępniła.
wikipedia jest za darmo :]
Otóż Wikipedia nie jest za darmo. Samo utrzymanie Wikipedii kosztuje MILIONY DOLARÓW rocznie - serwery, opieka techniczna i prawna, itd. I zapewniam, że gdyby tylko źródełko tych dolarów wyschło to albo Wikipedia po prostu znika z internetu kolejnego dnia, albo też przestawia się na płatne reklamy żeby mieć za co te serwery opłacić. (Pomijam tutaj mirrory i forki, bo one z definicji muszą występować pod inną nazwą/instytucją niż Wikipedia.) Jak ktoś kiedyś nie zapłacić za domenę na czas to dobrze wie, że następnego dnia ona po prostu znika z internetu. I tyle.
Jeśli ktoś ma co do tego jakieś wątpliwości, to radzę sobie samemu zadać pytanie - czy ja bym tak zrobił? Czy zainwestowałbym tysiące złotych w sprzęt, tygodnie pracy na wykonanie grafik, kolejne tygodnie na kategoryzację i marketing W PRZYPADKU KIEDY NIE MAM INNYCH DOCHODÓW? Ja bym tak nie zrobił, a każdy kto by się czegoś takiego podjął zbankrutuje z definicji (brak przychodów).
Pozdrawiam
Zureks
Ten wyjątek właśnie potwierdza regułę - dlaczego inni tak nie robią? Dlaczego za płytki trzeba zapłacić? Przecież wszystko jest na GFDL więc powinny być za darmo? Powinniśmy więc iść do kiosku, wykroić dziurę w szybie i wziąć sobie płytki, bo przecież kto to słyszał żeby płacić za coś co jest na wolnej licencji? To, że było za darmo to była TYLKO decyzja tej osoby/firmy która to udostępniła.
Płacisz za sałatę? Jest w domenie publicznej, bo nie jest zrobiona przez człowieka. Prawo własności i prawa autorskie to zupełnie różne rzeczy.
Z BBC:
Mr Coetzee found a way to get around their software and download hi-resolution images without permission.
To chyba wystarczy jako argument, że muzeum w jakiś sposób udostępnia te zdjęcia. Nie rozumiem ludzi, którzy udostępniają coś a nie pozwalają z tym nic robić, choć nie mają do tego prawa.
wikipedia jest za darmo :]
Otóż Wikipedia nie jest za darmo. Samo utrzymanie Wikipedii kosztuje MILIONY DOLARÓW rocznie - serwery, opieka techniczna i prawna, itd. I zapewniam, że gdyby tylko źródełko tych dolarów wyschło to albo Wikipedia po prostu znika z internetu kolejnego dnia, albo też przestawia się na płatne reklamy żeby mieć za co te serwery opłacić. (Pomijam tutaj mirrory i forki, bo one z definicji muszą występować pod inną nazwą/instytucją niż Wikipedia.) Jak ktoś kiedyś nie zapłacić za domenę na czas to dobrze wie, że następnego dnia ona po prostu znika z internetu. I tyle.
Jeśli ktoś ma co do tego jakieś wątpliwości, to radzę sobie samemu zadać pytanie - czy ja bym tak zrobił? Czy zainwestowałbym tysiące złotych w sprzęt, tygodnie pracy na wykonanie grafik, kolejne tygodnie na kategoryzację i marketing W PRZYPADKU KIEDY NIE MAM INNYCH DOCHODÓW? Ja bym tak nie zrobił, a każdy kto by się czegoś takiego podjął zbankrutuje z definicji (brak przychodów).
Muzea nie są wspierane z podatków? Jeżeli nie, to zrobią tak jak Ty -- nie będą dygitalizować swoich zbiorów.
MTM
Czy zainwestowałbym tysiące
złotych w sprzęt, tygodnie pracy na wykonanie grafik, kolejne tygodnie na kategoryzację i marketing W PRZYPADKU KIEDY NIE MAM INNYCH DOCHODÓW?
Mniejsze litery i kwantyfikatory proszę :)
http://www.kongreskultury.pl/title,Raport_o_muzeach_,pid,155,oid,807,cid,132... http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/37616.html
Idzie to z naszych kieszeni, a dokładnie mieszkańców konkretnych gmin.
przykuta
Stan Zurek zureks@gmail.com writes:
Ten wyjątek właśnie potwierdza regułę - dlaczego inni tak nie robią? Dlaczego za płytki trzeba zapłacić? Przecież wszystko jest na GFDL więc powinny być za darmo? Powinniśmy więc iść do kiosku, wykroić dziurę w szybie i wziąć sobie płytki, bo przecież kto to słyszał żeby płacić za coś co jest na wolnej licencji? To, że było za darmo to była TYLKO decyzja tej osoby/firmy która to udostępniła.
Proszę, przeczytaj, czym jest wolne oprogramowanie i czemu "wolny" nie oznacza "darmowy".
http://www.gnu.org/philosophy/free-sw.html
http://www.gnu.org/philosophy/selling.html