Google nie jest źródłem ale narzędziem za pomocą
którego można do takich
informacji dotrzeć.
A kto powiedział, że ci rzekomi (pisze rzekomi, bo swiadkowie z Jedwabnego maja swoje lata
i blogow nie pisza... a z cytatami z trzeciej reki to bardzo roznie bywa) badz osoby za
nich sie podajace zwyczajnie nie klamia?
Zwyczajnie we wlasnej obronie? Albo generalizuja, zacieraja wspomnienia, itd. itp.
W kazdym sadzie nie wystarczy slowo swiadka. Zawsze konfrontuje sie je z rzeczywistoscia i
ocenia jego wiarygodnosc.
Jedyna instytucja sledcza, ktora mogla sie tego podjac, jest IPN.
I jej wersja jest na dzis obowiazujaca - chyba, ze zobacze wiarygodne dochodzenie, sad
itd. mowiacy cos innego.
Wlasne szukanie takich zrodel z cytatow w sieci nie jest wiarygodnym dochodzeniem - to
encyklopedia, nie praca popularnonaukowa, tu obowiazuje No Original Research.
Podobnie ze wspomnianym Koniuchowem - z calym szacunkiem dla organizacji polonijnych, nie
sa one ani wiarygodne jako badacz, ani reprezentatywne dla polonii. W USA i Kanadzie dawno
zostaly opanowane przez ludzi o wyraznym zacieciu narodowo-socjalistycznym, i rzekomym
antykomunistycznym.
To nie jest zadne wiarygodne zrodlo.
Poza tym jak ABach - edytujacy ma postawic dowody na stol, inaczej z edycji nici.
aegis maelsltrom