"Wizerunek herbu stanowi własność Gminy
Mierzęcice i podlega ochronie
prawnej. Korzystanie z herbu Gminy wymaga zgody Zarządu Gminy (czyt.
Wójta Gminy)."
http://www.mierzecice.pl/insygnia.html
Ustawa z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym upoważnia w art. 18 ust.
2 pkt 13, na zasadzie wyłączności, radę gminy do podejmowania uchwał m.in. w
sprawach herbu gminy. Analizując przepisy tylko w tak wąskim zakresie,
możnaby od biedy przyjąć (ale i to byłoby już na pograniczu
nadinterpretacji), że uchwałą "w sprawie herbu gminy" jest również
ustanowienie obowiązku uzyskiwania zgody na korzystanie z herbu gminy.
Problem w tym, że prawo miejscowe (takim jest wspomniana uchwała) obowiązuje
jedynie na obszarze działania organu, który dany przepis wydał. Zatem jeżeli
prawo ma mieć wydźwięk szerszy aniżeli lokalny, musi znaleźć swoje oparcie w
ogólnokrajowym porządku prawnym. Do tego właśnie odwołuje się uchwała
wspominając, że herb "podlega ochronie prawnej". Zdanie drugie pkt 2 uchwały
może być interpretowane jedynie w ten sposób, że jeżeli prawo (ustawa)
wymaga zgody organu, organem właściwym jest zarząd, a właściwie wójt (od 27
października 2002 r. organami gmin są rada oraz wójt, burmistrz albo
prezydent miasta, w miejsce zarządu gminy).
Herb gminy, z chwilą ogłoszenia w dzienniku urzędowym właściwego województwa
stosownej uchwały ustalającej tenże(wcześniej: ogłoszenia w sposób
zwyczajowo w danej gminie przyjęty), staje się symbolem urzędowym w
rozumieniu przywoływanego już art. 4 pkt 2 Prawa autorskiego, nie podlega
zatem ochronie w ramach reżimu ochronnego praw twórcy. Nie oznacza to
oczywiście, że nie podlega żadnej ochronie.
Ochrony takiej należy szukać w innych przepisach. I tak art. 131 ust. 1 pkt
2 ustawy z dnia 30 czerwca 2000 r. - Prawo własności przemysłowej wyklucza
rejestrację znaku towarowego, który zawiera m.in. nazwy lub herby polskich
jednostek samorządu terytorialnego (dalej: j.s.t.), chyba że zgłaszający
wykaże się zezwoleniem właściwego organu tej jednostki.
Innej podstawy ochrony można poszukiwać po prostu w Kodeksie cywilnym.
Zgodnie z art. 43 k.c., przepisy o ochronie dóbr osobistych stosuje się
odpowiednio do osób prawnych. Każda j.s.t. w Polsce jest osobą prawną. W
mojej ocenie, ochrona herbu mieści się w zakresie ochrony dóbr osobistych
tych osób - herb jest dobrem osobistym j.s.t. Ale ochrona dóbr osobistych
sprowadza się do tego, że nie mogą one być naruszane.
Otóż w stosunku do herbu, naruszenia dobra osobistego upatrywałbym w takim
jego wykorzystaniu, nieuzgodnionym z właściwą j.s.t., które: (1) ukrywa
związek herbu z daną jednostką; (2) nie daje się pogodzić z celem j.s.t.;
(3) cechuje cel komercyjny; (4) ma powodować nieuzasadnione wrażenie
związania danego podmiotu z j.s.t.; albo (5) wrażenie oficjalnego charakteru
działania (informacji, danych, itp.).
W tym kontekście hasło Wikipedii poświęcone j.s.t., w którym publikuje się
wizerunek jej herbu, nie stanowi naruszenia żadnej z norm ochronnych i
oczywiście nie wymaga zgody żadnego organu j.s.t. Podobnie gdy oznacza się
tak cały zespół haseł, poświęconych pojedynczym budynkom. Na tej samej
zasadzie jestem uprawniony do użycia herbu Łodzi aby wskazać, że mieszkam w
tym mieście. Ponieważ Wikipedia wymaga jedynie odpowiednich relacji w ramach
praw autorskich, to nie ma problemu z umieszczaniem jakichkolwiek polskich
symboli urzędowych. Nie znam sytuacji, w której jakakolwiek j.s.t.
wyrażałaby zgodę na to, by jakiekolwiek wydawnictwo encyklopedyczne
wykorzystało jej herb. Taka zgoda po prostu nie jest potrzebna.
Mam nadzieję, że nie zanudziłem zbytnio :-) Na koniec jedna uwaga. W Polsce
szał na sprawy heraldyczne wśród naszych j.s.t. zaczął się oczywiście
dopiero po 1990 r. Jak w wielu sprawach "ceremonialnych", brak nam tutaj
jednak wyczucia, a po części także wiedzy - oczywiście nie mówię tutaj o
Komisji Heraldycznej, lecz raczej o lokalnych włodarzach. Tak naprawdę, to
charakter normatywny winien mieć blazon herbu, a nie jego graficzne
odzwierciedlenie. Jak wskazuje College of Arms
(
http://www.college-of-arms.gov.uk/Faq.htm), w szczególności dobór
konkretnych barw jest rzeczą drugorzędną. Tymczasem u nas zapamiętale tworzy
się graficzne wzory, ale - jak w przywołanej na początku uchwale, kompletnie
zapomina się o blazonie.
Z poważaniem,
A.P.W.