Ja nie piszę, co jest poprawne (czytaj dozwolone),
tylko co się przyjęło.
Wskazany przeze mnie fragment wskazuje właśnie, że tak się przyjęło (cytuję:
"zgodnie ze zwyczajem można stosować również...").
Bardzo duża niejawność, zamiatanie wszystkiego pod
dywan, uprzywilejowany
status w państwie (kapelani w instytucjach państwowych i na ich
utrzymaniu),
uprzywilejowany status względem ich przestępczości
(zamiast do więzień są
zsyłani do małych parafii), zmuszanie dzieci do religii, stopień z religii
liczony do średniej na świadectwie... MAŁO?!!!
Tak, mało. W Twojej wypowiedzi brak jest źródeł, zresztą większość
zarzucanych czynów to nie przestępstwa.
Bardzo duża niejawność - co to znaczy? KK jako związek wyznaniowy w Polsce
podlega prawu polskiemu i temu, co ustalono w Konkordacie; dlatego w
przypadku przestępstwa nie ma rzeczy, które można całkowicie ukryć.
Uprzywilejowany status w państwie - to decyzja państwa. Zresztą kapelan nie
musi być koniecznie księdzem katolickim, ale to zależy od potrzeb instytucji
państwowej. Nie ma obowiązku zatrudniania przez wszystkie instytucje
kapelanów. Przez konkordat gwarantowana jest tylko opieka duszpasterska nad
żołnierzami wyznania katolickiego (Art. 16 punkt 1 Konkordatu), oraz (co
należy podkreślić) "zapewnienie warunków" przez RP "do wykonywania praktyk
religijnych" w takich miejscach jak zakłady karne, szpitale itp (Art. 17
punkt 1 Konkordatu). Reszta zależy wyłącznie od organów państwowych.
Co do zsyłania do małych parafii - to mit. Księża za przestępstwa są
skazywani dokładnie tak samo, jak inni ludzie, ponieważ również są
obywatelami (spójrz choćby na ten przykład spoza Polski:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Krytyka_Ko%C5%9Bcio%C5%82a_rzymskokatolickiego#
Afryka).
Zmuszanie do religii? Każdy rodzic może zdecydować, czy dziecko chodzi na
religię, czy nie. Stopień jest również za etykę - dla tych, którzy na
religię nie chodzą. Przyznaję, że brak nauczycieli etyki jest poważnym
problemem w takiej sytuacji, ale jest to problem systemu oświaty, nie ma to
żadnego związku z Kościołem.
No i czego się popisujesz? Albo może czytasz
nieuważnie? Ja napisałem "de
facto" co jest antonimem "de jure". Sprawdź może najpierw te wyrażenia,
co
one znaczą, bo dyskutujesz po prostu nie na temat.
Problem w tym, że teren chociażby pod moją najbliższą parafią nie jest
zarówno ani de facto, ani de iure częścią Państwa Kościelnego, ale
terytorium III RP (art. 6 punkt 2 Konkordatu). Fakt posiadania jakiegoś
terenu nie znaczy, że ten teren jest już częścią oddzielnego państwa,
zarówno faktycznie, jak i według prawa (bo to by znaczyło, że mam swoje
państwo w środku Polski). Nie popisuję, czytam uważnie i stosuję argumenty,
które, według mnie, próbujesz zbić zmieniając temat i stosując argumentum ad
personam.
Oraz prywatne sanktuarium, które sobie Glemp buduje za
życia za moje
pieniądze. - Nie mogłem się powstrzymać. Wiesz jak wyglądają nagrobki
mafiosów na cmentarzach?
Po pierwsze - sanktuarium nie jest prywatne. Po drugie - ani ja, ani Kościół
nie decydujemy o budżecie państwa; za przyznaniem funduszy głosowało 329
posłów, przeciw bylo 65; zresztą 20 mln zł "przekazane na budowę" nie
zostało faktycznie przekazane ze względu na brak podstawy prawnej; z kolei
40 mln zł przyznanych później tak naprawdę musi pójść na "różne cele
kulturalne", a nie na samą budowę Świątyni; sytuacja jest o tyle
skomplikowana, że Kościół nie otrzymał nadal pieniędzy, a fakt ich
przekazania został zaskarżony do Trybunału Konstytucyjnego (sprawa K 12/07),
który jeszcze nie wydał w tej sprawie orzeczenia; jeszcze nie można mówić,
że Świątynia jest budowana za pieniądze podatników. Po trzecie - muszę
przyznać, że nie szukałem nagrobów mafiosów na cmentarzach, więc nie mam
pojęcia.
Na zakończenie proszę o mniej agresji w wypowiedziach, bo nie ma powodu,
żeby ją okazywać - dyskutuję, ale nie atakuję i proszę o takie samo
traktowanie. To chyba dość oczywiste, że może mi się nie podobać, gdy ktoś
oskarża mnie o bycie członkiem organizacji o charakterze przestępczym, ale
zauważ, że nie obrzucam Cię za to błotem, tylko przedstawiam merytoryczne
argumenty. Nie mówię, że nie możesz mieć zastrzeżeń do Kościoła
katolickiego. Nie mam prawa zabronić Ci o nich mówić, ale mogę wymagać,
żebyś nie rzucał nie popartych dowodami oskarżeń i nie urażał moich uczuć
religijnych ani mojej godności. A zresztą powołując się również na
Wikietykietę, zasady chłodnego nastawienia i neutralnego punktu widzenia
proszę po prostu o nieco dobrej woli i choćby próbę zrozumienia mojego
stanowiska.
To tyle jeśli chodzi o zasady, na tym kończę swój udział w tej dyskusji.
Adoomer
--
Opole - Miasto Bez Granic.
http://www.opole.pl - tu znajdziesz nowe miejsca, nowe mozliwosci, nowe inspiracje...