Bez tego
wirusa, któregoś dnia fundacja mogłaby zmienić się w
firmę, pd zmienić na copyright i sprzedać wiki Britannice. Po
przemieleniu treści, Britannica miałaby potem kontent i, zmieniony w
stosunku do tego, co dostała, mogłaby puszczać na rynek. Legalnie
nie dałoby się już tego odtwarzać, włączać w cokolwiek -
Britannica przerobiłaby twórczo kontent.
Nie mogłaby. CC-BY daje prawa do korzystania z treści każdemu. Mogą
sprzedać. A umowy porozumienia z operatorami komórkowymi to co innego?
Chodziło mi o pd i to, gdyby sytuacja taka była od początku - do tych umów mogłoby nie
dojść. A co do cc-by - to też wymaga podania autorów. Ale ok, niewirusowa. Tylko cc-by z
kolei można by przerobić na cc-by-nc i kicha z wolnością. A jak na cc-by-nd, to już w
ogóle. Nie wiem, jakie są umowy z operatorami, ale np. z wp.pl to byłaby sytuacja taka, że
się wiki zamyka przy nd (nie można modyfikować), a nie ma wymuszenia, aby wp.pl musiała
mieć cały czas nowe, rozwijane treści, jak i pewnie operatorzy komórkowi itd., bo tego
zagwarantować nie można. A więc zmiana cc-by na cc-by-nd, co jest na rękę operatorom i
innym właścicielom mirrorów (wiki zamknięta, więc u nich większy ruch, bo ludzie do wiki
przyzwyczajeni), co mogłoby być łakomym kąskiem. Kasa za przejście na cc-by-nd dla firmy,
która się przekształciła z fundacji po to, aby to w taki sposób sprzedać. Sprawa dość
zawiła, ale do pomyślenia.
Bardzo mało. Tak jest mnóstwo oprogramowania na GPL, której autorzy
pewnie ze zrozumieniem do końca nie przeczytali - brali to, na czym
jest Linuks i inne fajne wolne oprogramowanie. Efekt wirusowy :-)
//Saper
Ale Linuksa se ściągasz i możesz go forkować, forkowanie wiki nie jest dobrze widziane -
ktoś nam "kradnie" userów i wiki forków faktycznie nie ma, poza nielicznymi
wyjątkami, jak Citizendium.
Przykuta