2) Z drugiej strony, piszemy to po to, żeby było jak
najszerzej
dostępne. Ja nie miałbym nic przeciwko jak najszerzej rozumianej
domenie publicznej; licencje CC z założenia powstały aby umożliwić
przetrwanie w świecie zamkniętego prawa autorskiego tym, którzy chcą
swodobnie się dzielić swoimi pracami. Niestety, my operujemy licencją
CC-BY-SA, która ma w sobie pierwiastek "wychowawczy". Nie ukrywam, że
nie jestem przesadnym zwolennikiem tego typu "wirusowych" licencji
- bo to właśnie prowadzi do ciągłej frustracji, jak to nasza "licencja"
jest łamana.
Bez tego wirusa, któregoś dnia fundacja mogłaby zmienić się w firmę, pd zmienić na
copyright i sprzedać wiki Britannice. Po przemieleniu treści, Britannica miałaby potem
kontent i, zmieniony w stosunku do tego, co dostała, mogłaby puszczać na rynek. Legalnie
nie dałoby się już tego odtwarzać, włączać w cokolwiek - Britannica przerobiłaby twórczo
kontent. A wiki chyba się już nie ściąga na dysk, forków raczej też nie ma. Mirrory nie
ściągają kontentu. Nie ma uznania autorstwa, więc sorry autorzy. W jednym dużym portalu w
Polsce (pewnie niejednym, ale o jednym wiem) już tak autorom zrobiono - znaczy tak
ustawiono regulamin tworzenia kontentu.
Poza gdybaniem - chory jest system prawny. Nie zaznaczam c w kółeczku - pozwalam na
kopiowanie - takie rozwiązanie byłoby ok. Autor decyuje, czy dowcip opowiada za free, czy
zastrzega sobie do niego PA. Poza tym - PD w Polsce jest "niemożliwe", fakt,
jest proteza cc-0. Ale i tak, aby coś na pd robić, trzeba wiedzieć, że się to na PD robi i
to oznaczyć, czyli odbiorca musi ten komunikat o pd znaleźć.
Jestem ciekaw, ilu userów na wiki, tych przypadkowych wie, że coś udostępnia na zasadzie
cc-by-sa i ilu wie, co to znaczy. Teraz i tak jest lepiej, bo z GFDL, którą mało kto
czytał od deski do deski, a jak czytał, to pewnie nie rozumiał, to to był yass.
Przykuta