Postulat fajny, i jak ktoś nie zauważył, nie tylko Ty go stosujesz. Fant
w tym, że osobnik to nie w ciemię bity, i sprytnie, oczywiście nie mając
za grosz przyzwoitości i godności osobistej, próbuje prowokować
_wszędzie_. Mnie próbował sprowokować do wojny edycyjnej na PUA, czyli
tam gdzie jest to dla ludzi odpowiedzialnych nie do pomyślenia. Pomimo
maksimum mojej dobrej woli próbował dalej. Nie udało mu się -
odpuściłem, też dlatego, że sprawa jest do załatwienia inaczej.
W każdym razie jest to jeszcze jeden kamyczek do ogródka tych z naszej
społeczności, co tę osobę wyniańczyli, wyhodowali, et cetera. Natomiast
co jakiś czas warto tu podawać krótką historię choroby, dla nowych.
Pzdr. Janusz 'Ency' Dorożyński
No to się bardzo ubawiłem tym razem. To o czym piszesz,
to 100% przykład atrybucji zewnętrznej - czyli przypisywania
powodów swoich działań czynnikom zewnętrznym. Przy okazji
mijasz się z prawdą, bowiem to Ty zacząłeś wojnę edycyjną
wstawiając nieodpowiedzialnie fragment prywaciarskich i
niepotwierdzonych czymkolwiek ustaleń z kimkolwiek na
oficjalną stronę Wiki. Początkowo prosiłem Cię o podanie
czyimi ustaleniami i kiedy są one. Potem zaś - nie tylko ja
sugerowałem, że skoro tego nawet nie potrafisz podać, to miejsce
na takie "moratoria" jest na stronie dyskusji. Dopiero po kilkunastu
uwagach i revertach - Twoich nikt nie popierał. Dotarło do
Ciebie, że od tego nie jest strona PUA.
Wg mnie to Ty wykazujesz się nieodpowiedzialnością mieszając
tak niekonkretny "manifest" nie wiedzieć o czym do strony,
tym bardziej, że inni prowadzą stabilną politykę ku zmianom
regulaminu...
Wg mnie Ty nie jesteś ani sprytny ani też niezaangażowany
w wojenki edycyjne... za to wydaje Ci się, że łatwiej żyć w
wierze, że wszystko co zrobisz przeciw mnie będzie uzasadnione
:-)))))
Kwiecień