I do dziejów najnowszych, i do muzyki pop opracowania naukowe istnieją, więc nie widzę problemu. Przez masowe opieranie się na mediach mamy po prostu syf, a userzy dzielą według własnych przekonań media wiarygodne i niewiarygodne. Dużo haseł historycznych jest napisanych w oparciu o pseudonaukowe broszury, a biogramami współczesnych polityków zajmują się osoby, nieraz dający popis dyletanctwu w dziedzinie biografistyki, lecz bardzo cenione przez społeczność.
Wyjątki mogą być: oficjalne strony rządowe odnośnie funkcji piastowanych przez polityków, listy sprzedaży singli w czasopismach branżowych, filmy wg prasy filmowej, ale już nie wg imdb i filmwebu.
Tylko trzeba chcieć ulepszać, a nie iść na łatwiznę.
maglocunus