>
> Konkretnie - jaka zasada została w Twoim rozumieniu złamana?
>
Ja spróbuję wyjaśnić - zasada przejrzystości i jawności, a może i zasada równości.
Na plWiki pierdyliard razy powtarzano, że nic nie znika, wszystko można sprawdzić, administrator jest takim samym użytkownikiem, niczego nie można ukryć (well, przed zwykłym userem można ukryć kasując całą stronę, ale żeby ktoś ją przeczytał musi trochę powisieć, co więcej nierzadko ma ona długą historię, albo można prosić o jej odtworzenie etc.)
Tego argumentu używano w walce z Kwietniem czy wszelkimi istniejącymi i potencjalnymi trollami. Pokazywano, że "wszyscy są równi, a kto nie myśli inaczej, ten troll - bo wszystko widać". (nota bene - szybko okazało się, że są "zwierzęta równe i równiejsze", czego powiedzenie na głos spotkało się ze świętym oburzeniem i personalami). Jak widać, nie wszystko widać.
Nie będę już wspominał o elaboratach pt "admin to zwykły użytkownik".
W tej sytuacji naprawdę nie należy się dziwić zwykłym użytkownikom, że są zaskoczeni powstaniem takiej listy, zwłaszcza, kiedy dowiadują się o niej przypadkiem. Tymczasem, zamiast rzeczowej odpowiedzi, ew. przeprosin i próby przekonania/uzgodnień, ludzie dostają atakami personalnymi.
Ja nie wiem, czy to taki feature ludzkiego umysłu, czy zwykła klisza, ale ponownie wrzuca się jakiś podział na mącicieli/wrogów ludu i administracji i rzekomo spiskujących (w domyśle - bezsensownie o to oskarżonych) administratorów.
Ja niczego takiego w listach nieadministratorów nie wyczytałem i wydaje mi się, że większość postów skoncentrowała się na odpieraniu zarzutów, których nie było.
Co do samej listy - spodobał mi się list Eteru. Jakiś (przynajmniej jeden) kanał komunikacji dla administratorów jest potrzebny. Dobrym chyba pomysłem jest założenie otwartej dla wszystkich, zbiorczej dla wszystkich adminów tablicy ogłoszeń (by choćby zwykli userzy mogli dać info o POV userach, abuse'ach itp., może to choć trochę zmiejszy ruch mailowy etc.).
Ja wiem, że to właśnie dla takich spraw lista administracyjna, zdecydujmy więc - czy lepiej, by np. POV userzy czytali wypowiedzi o sobie, czy zostawiamy to ich domysłom. I tak źle i tak źle.
Osobiście jednak na chwilę obecną przychylam się do opcji jawnej.
Pozdrawiam i proszę o ograniczenie tekstów ad personam.
a.m.