Beno, myślę, że mnie nie chcecie, bo jasno i jednoznacznie piszę o czymś, czego wolelibyście nie czytać a nie dlatego, że robię błędy w edycji haseł. To miłe, że w końcu zauważyłeś przy wszystkich, że cała ta Twoja (m.in.) nagonka to czysto personalny atak w żaden merytoryczny sposób nie związany z projektem ;-)))
Myślę, że moje szkodzenie polega na tym, iż kilka osób nijak nie potrafi sobie poradzić z emocjami jakie wywołuje ja gdy nie daję się siłowo przekonać, że mam się zamknąć, bo tak...
i tylko o to chodzi.
Przeciętnych niepokornych załatwiacie w kilka minut, jak nie banami (neostrada ;-) to taką złośliwą jazdą revertową, że mu się odechciewa... i dalej w glorii i chwale chodzicie niczym obrońcy zagrożonego projektu. Tylko, że wroga robicie sobie sami, we własnej głowie... bo go nie ma. Nie jestem nim ja. Ja chcę:
1. jasnych zasad na wiki (obecnie już jakichkolwiek, pal sześć demokrację) 2. szacunku dla wkładu innych osób 3. merytorycznego a nie zamordystycznego podejścia do haseł... wiele? Cóż, osoby, które sobie wymyśliły złego Kwietnia to przerasta. Lepiej żyć z jednoznaczną wizją niż się z nią zmierzyć, co Beno?
To dlaczego mnie tu "wszyscy" nie chcecie? :-))))
Myślę, że problem mają osoby, które wiedząc, że zasady na wiki to fikcja jednocześnie siebie okłamują, że są w całej sprawie oki i "sprawiedliwe"... No i nie wiedzą co ze swoją frustracją zrobić... Ty im sprzedajesz proste rozwiazanie: "TO JEGO WINA"... i już wygodnie wiedzą w co walić :-)))
Ale emocje są zawsze "swoje" a nie "on mnie denerwuje"... ładnie to kiedyś ująłeś Beno, bodaj pisałeś: "mam dość tych pojebanych wikipedystów, którzy napędzają asertywność Kwietnia"... żadne oświecenie dla Ciebie ani poobrażanych przez Ciebie nie popłynęło, no, ale przecież zrozumienie nie każdego musi dotykać, a w szczególności nie niesie żadnej odpowiedzi dla autora owego sloganu, co Beno? Ty nic nadal nie rozumiesz... zresztą TAW też nie mimo kilku maili i postów do niego... :-(
From: wikipedysta@gazeta.pl
Beno, myślę, że mnie nie chcecie, bo
Cieszę się, że sam fakt wreszcie dociera do Ciebie
To miłe, że w końcu zauważyłeś przy wszystkich, że cała ta Twoja (m.in.) nagonka to czysto personalny atak w żaden merytoryczny sposób nie związany z projektem ;-)))
Oczywiście, że jest to personalna nagonka na Ciebie.
Oczywiście, że jest to niemerytorycznie związane z projektem.
Chodzi wyłącznie o Twoje zachowanie, kórego przeważająca większość ma już od dawna powyżej uszu.
Niemal wszyscy mają Ciebie od dawna po wielokroć dość.
Więc bądż łaskaw i przestań nas prześladować swoją obecnością.
Niedługo się okaże, że wchodząc dowolna osoba na Wikipedię, będzie ryzykowała znalezienie KWietnia w konserwie w lodówce.
Zarzuty wobec Ciebie to psucie atmosfery na Wikipedii, poprzez uporczywe rozwijanie każdego najmniejszego problemu do postaci monstrualnych dyskusji - niezależnie czy to w ogóle Ciebie dotyczy. Wpieprzasz się do obcych dyskusji, jątrzysz wszędzie, gdzie się da. Swoimi problemami zajmujesz osoby postronne, które nie mają zielonego pojęcia o co chodzi. Nie potrafisz dyskutować na żaden temat - nawet w przypadku merytorycznych dyskusji. Masz taki styl wypowiedzi, że zaraz robi się afera i nie można potem nawet odgadnąć co było na poczatku problemu.Nie tylko zrażasz wszystkich do siebie ale w końcu zacząleś nas skłócać między sobą. Jest Ciebie wszędzie pełno, gdzie tylko ktokolwiek na jakikolwiek temat nie tylko dyskuje, ale choćby tylko zastanawia. Każdą obcą dyskusję zwracasz na tory związane z Twoją osobą. Zalewasz potokami swoich dyskusji SdU, Kawiarenkę i każdą inną publiczną stronę. Zamiast wypowiedzieć się jednym krótkim zdaniem to piszesz na ten temat akapity dyskusji. Każdą rzecz traktujesz jako atak personalny na siebie. Nie uzbnnajesz żadnych wypracwanych na zasadzie usuusu lub konsensusu zasad, uporczywie zmuszając do dyskusji na nieoistniejące problemy. Do tego zalewasz strony listy dyskusyjnej, oraz, co jest haniebne - psujesz wizerunek Wikipedii na zewnątrz wciągając lub rzynajmnoej informując o problemach (często wydumanych) świat zewnętrzny, który się tym w ogóle nie interesuje. Ludzie przez Ciebie odchodzą z Wikipedii nie mogąc wytrzymać napięcia, które wytwarzasz. Inni ludzie idą na emigrację wewnętrzną poprawiając jakiś najmniej problemopochodne artykuły i nie interesując się wogóle dyskusjmi na Wikipedii, byley tylko być od Ciebie jaknajdalej.
A na naszej liście wiele osób się nie wpisało uważając, że to i tak nic nie da, bo Kwiecień jest jak beton twardgłowy, do którego nic nie dociera, a jesli już to w chorej zmodyfikowanej formie i nie ma sensu koljny raz tego wszustkiego z powodu Twojej obecności przeżywać. Tak, przeżywać, bo wielu jest na skraju wyczerpania z powodu Twojej nieustannej obecności i chowają się przed Tobą po kątach.
Idź stą, bo nie umiesz normalnie funkcjonować w naszej społeczności.
Tyle na szybko, już jis ię ręce trzesą, moż ejszcze ktoś coś dopisze
beno