Właśnie wypatrzyłem na stronach Rzeczpospolitej: http://www.rp.pl/artykul/61991,401574_Wiedza_nie_zalezy_od_glosowania.html
Polecam dodać sobie do obserwowanych stronę http://pl.wikipedia.org/wiki/Wikipedia:WWM . Wtedy nie trzeba artykułów o Wikipedii nigdzie wypatrywać. ;)
-- Pozdrawiam Trivelt
10-12-09, Wojciech Muła wm@mahajana.net napisał(a):
Właśnie wypatrzyłem na stronach Rzeczpospolitej: http://www.rp.pl/artykul/61991,401574_Wiedza_nie_zalezy_od_glosowania.html
WikiPL-l mailing list WikiPL-l@lists.wikimedia.org https://lists.wikimedia.org/mailman/listinfo/wikipl-l
"Przygotowując się do wywiadu sprawdzałem podesłane mi przez czytelników niektóre hasła z historii i polityki i mam kilku ulubionych administratorów oszołomów. Faworytem jest pewien gdynianin, rocznik 1980, ciekawy przypadek."
Ciekawe za co się tak oberwało Elfhelmowi...
Jak zwykle w takich przypadkach dziennikarz nie bierze pod uwagę, że to on może być tym oszołomem a nie druga strona. A odpowiedź p. Jochyma na to pytanie zwyczajnie mi się nie podoba.
| -----Original Message----- | From: wikipl-l-bounces@lists.wikimedia.org [mailto:wikipl-l- | bounces@lists.wikimedia.org] On Behalf Of kicior99 | Sent: Thursday, December 10, 2009 1:35 PM / | Jak zwykle w takich przypadkach dziennikarz nie bierze pod uwagę, że | to on może być tym oszołomem a nie druga strona. A odpowiedź p. | Jochyma na to pytanie zwyczajnie mi się nie podoba.
Tak w zasadzie to jest kolega Paweł Jochym :-)) . A w tym miejscu nie było pytania, tylko wypowiedź wywiadowcy na temat nienazwanej jednej osoby, natomiast Paweł odniósł się pewnego aspektu ogólnego. Zapewne mógł powiedzieć coś innego albo nawet zaprotestować, tylko że udzielanie wywiadu to też sztuka i stres. Nadal uważam, że Ptj udzielił znakomitego wywiadu, natomiast co najmniej dwie wypowiedzi wywiadowcy były skandaliczne, tym bardziej, że jednej nikt nie potwierdza (tej o archeologu). Obecnie jestem na etapie oczekiwania na kontakt ze strony redaktora Mazurka, aby te dwie sprawy omówić przed podjęciem dalszych kroków.
Pzdr., Janusz "Ency" Dorozyński
Zgoda ale... w przypadku wywiadu prasowego interlokutor ma prawo do autoryzacji, co w praktyce oznacza kilka dni na sprawdzenie o kim była mowa i ewentualną zmianę wypowiedzi. Miałem już takie przypadki w mojej "karierze" dziennikarza. Ale wywiad rzeczywiście dobry, Szkoda że z jednej strony... Pozdrawiam
Witam,
Rozróżnijmy dwie rzeczy. Z jednej strony, trzeba się cieszyć, że taki wywiad w ogóle się ukazał, do tego w gazecie tak dużej jak Rzepa, a ponadto doceniono w nim rolę i postać osoby o ogromnych zasługach dla Wikimediów w Polsce, a będącej ostatnio w cieniu do tego stopnia, że nawet wielu młodszych stażem wikipedystów nie kojarzy Pawła, nie mówiąc o ludziach spoza projektu. Z drugiej strony (przepraszam jeśli dla kogoś mu sąd wyda się zbyt skrajny) białe strony Rzepy prezentują od 2-3 lat linię poglądów tylko nieznacznie na lewo od "Naszego Dziennika", a dorobek publicystyczny wielu jej czołowych piór budzi raczej grozę niż podziw. Robert Mazurek nie jest - mówiąc najdelikatniej - ani mistrzem wywiadu ani też osobą znaną z obiektywnego dziennikarstwa (zakładając, że jest coś takiego). Jego poglądy są powszechnie znane, a sposób prowadzenia wywiadów wygląda właśnie tak. Podobno wielu Czytelników bardzo to w nim lubi, ale np. mnie to razi. Tym niemniej, Paweł pewnie o tym wiedział, zaryzykował i chwała mu za to. IMHO Mazurek wyraził mimo wszystko pewne obiegowe sądy o Wiki, a Paweł potrafił na nie sensownie odpowiedzieć. Jak dla mnie, nie ma już sensu katować się szczegółami.
Pozdrawiam,
Powerek38
kicior99 pisze:
Zgoda ale... w przypadku wywiadu prasowego interlokutor ma prawo do autoryzacji, co w praktyce oznacza kilka dni na sprawdzenie o kim była mowa i ewentualną zmianę wypowiedzi. Miałem już takie przypadki w mojej "karierze" dziennikarza. Ale wywiad rzeczywiście dobry, Szkoda że z jednej strony... Pozdrawiam
Jako (byly) dziennikarz musze powiedziec, ze wywiad jest z technicznego punktu widzenia poprowadzony wzorowo. W Europie tradycja dziennikarska wymaga, by dziennikarz gral role "adwokata diabla", i najlepsi dziennikarze to ci, ktorzy reprezentuja wszystkich tych, ktorzy mogli sie sprzeciwic. I nie znaczy to automatycznie, ze sa to poglady dziennikarza. Z tego punktu widzenia ten wywiad jest dobrze przygotowany, dziennikarz odrobil prace domowa, zna konieczne fakty, zna najwazniejsze osie sporu i podnosi krytyczne watpliwosci po to, by skonfrontowac z nimi interlokutora. W USA jest inna tradycja, tam dziennikarz ma za zadanie byc calkowicie obiektywny i maksymalnie wiernie oddac poglady, a zderzenia pogladow i konflikty wygrywa sie dajac glos wszystkim stronom sporu. Inna technika.
Lipszyc
Powerek38 pisze:
Witam,
Rozróżnijmy dwie rzeczy. Z jednej strony, trzeba się cieszyć, że taki wywiad w ogóle się ukazał, do tego w gazecie tak dużej jak Rzepa, a ponadto doceniono w nim rolę i postać osoby o ogromnych zasługach dla Wikimediów w Polsce, a będącej ostatnio w cieniu do tego stopnia, że nawet wielu młodszych stażem wikipedystów nie kojarzy Pawła, nie mówiąc o ludziach spoza projektu. Z drugiej strony (przepraszam jeśli dla kogoś mu sąd wyda się zbyt skrajny) białe strony Rzepy prezentują od 2-3 lat linię poglądów tylko nieznacznie na lewo od "Naszego Dziennika", a dorobek publicystyczny wielu jej czołowych piór budzi raczej grozę niż podziw. Robert Mazurek nie jest - mówiąc najdelikatniej - ani mistrzem wywiadu ani też osobą znaną z obiektywnego dziennikarstwa (zakładając, że jest coś takiego). Jego poglądy są powszechnie znane, a sposób prowadzenia wywiadów wygląda właśnie tak. Podobno wielu Czytelników bardzo to w nim lubi, ale np. mnie to razi. Tym niemniej, Paweł pewnie o tym wiedział, zaryzykował i chwała mu za to. IMHO Mazurek wyraził mimo wszystko pewne obiegowe sądy o Wiki, a Paweł potrafił na nie sensownie odpowiedzieć. Jak dla mnie, nie ma już sensu katować się szczegółami.
Pozdrawiam,
Powerek38
kicior99 pisze:
Zgoda ale... w przypadku wywiadu prasowego interlokutor ma prawo do autoryzacji, co w praktyce oznacza kilka dni na sprawdzenie o kim była mowa i ewentualną zmianę wypowiedzi. Miałem już takie przypadki w mojej "karierze" dziennikarza. Ale wywiad rzeczywiście dobry, Szkoda że z jednej strony... Pozdrawiam
WikiPL-l mailing list WikiPL-l@lists.wikimedia.org https://lists.wikimedia.org/mailman/listinfo/wikipl-l
Ciekawe za co się tak oberwało Elfhelmowi...
Mam swoje typy :)
Autor wywiadu podający się za dziennikarza używa w tym akapicie sformułowania "przygotowując się" - zaznaczam, że nie miałem wątpliwej przyjemności dowiedzieć się w ramach tych przygotowań, czym zasłużyłem na takie określenia i jakie to materiały "anonimowi" użytkownicy podsyłają Najjaśniejszej Gwieździe tzw. Dziennikarstwa :)
Elfhelm/Tomek
Dnia 10-12-2009 o 16:20:42 rekrutacja napisał:
Jako (byly) dziennikarz musze powiedziec, ze wywiad jest z technicznego punktu widzenia poprowadzony wzorowo. W Europie tradycja dziennikarska wymaga, by dziennikarz gral role "adwokata diabla", i najlepsi dziennikarze to ci, ktorzy reprezentuja wszystkich tych, ktorzy mogli sie sprzeciwic. I nie znaczy to automatycznie, ze sa to poglady dziennikarza. Z tego punktu widzenia ten wywiad jest dobrze przygotowany, dziennikarz odrobil prace domowa, zna konieczne fakty, zna najwazniejsze osie sporu i podnosi krytyczne watpliwosci po to, by skonfrontowac z nimi interlokutora.
Nie neguję tego że wywiad, jako całość, jest przeprowadzony w sposób mogący zainteresować potencjalnego czytelnika. Niepokoi mnie co innego - łatwość, z jaką dziennikarz nazywa nieznaną mu osobę "oszołomem". Na jakiej podstawie? Tego się nie dowiadujemy.
Druga sytuacja wspomniana przez Encego, z tym zbanowanym doktorem. Jeśli się komuś zarzuca takie przewinienia to dobrze by też było podać jakieś szersze okoliczności. No, ale to nie pasowałoby już do konwencji artykułu...
Na koniec powtórzę raz jeszcze: plus za to, że redaktor wie w ogóle o czym rozmawia - to już dzisiaj rzadkość. Ogólnie artykuł wywarł na mnie pozytywne wrażenie, dlatego tym bardziej szkoda tych zgrzytów.
Pozdrawiam
EMeczKa pisze:
Druga sytuacja wspomniana przez Encego, z tym zbanowanym doktorem. Jeśli się komuś zarzuca takie przewinienia to dobrze by też było podać jakieś szersze okoliczności. No, ale to nie pasowałoby już do konwencji artykułu...
Na moje to 99% chodzi o Zbikoba i jego konflikt z Radomilem, o którym wspomina Gardomir w swoim artykule na histmagu - zapewne Mazurek zna tę historię z czwartej ręki, bo inaczej nie byłoby takiego Erewania (Zbikob nie został zbanowany, incydent nie dotyczył jego odkrycia tylko SDU hasła Korugator a Radomil nie studiuje prawa etc.)
szw.
Na moje to 99% chodzi o Zbikoba i jego konflikt z Radomilem, o którym wspomina Gardomir w swoim artykule na histmagu - zapewne Mazurek zna tę historię z czwartej ręki, bo inaczej nie byłoby takiego Erewania (Zbikob nie został zbanowany, incydent nie dotyczył jego odkrycia tylko SDU hasła Korugator a Radomil nie studiuje prawa etc.)
szw.
teraz szwedzie to ty mocno pomyliłeś :) Korugator nie miał nic wspólnego z archeologią ani z userem Zbikob ;)
BTW - archeolog mógł coś dodac spod IP, zostać zrewertowanym i gdzieś to puścić znajomej dziennikarza. Przypadki są różne.
przykuta
Przykuta pisze:
teraz szwedzie to ty mocno pomyliłeś :) Korugator nie miał nic wspólnego z archeologią ani z userem Zbikob ;)
Zbikob pod koniec brał udział w kilku konfliktach (wokół "narodowości słowiańskich"), w jego dyskusji są tego ślady; u Kamila w artykule jest tak: "Przykładowo jeden z młodych pasjonatów archeologii, a zarazem najdłużej działających i cieszących się największym autorytetem administratorów, zarzucił mu nieobiektywność poglądów. Wikipedysta ten kończył właśnie studia... tyle tylko, że z zakresu medycyny, a nie archeologii. Być może miał rację w sporze, jednak efekty był taki, że profesor zrezygnował z dalszego edytowania Wikipedii."; chyba rzeczywiście nie debatował akurat o korugatorze, takie miałem pierwsze skojarzenie.
Obstawiam, że Mazurek dostał jakieś przekrzywione info o tym, bo po incydencie z zablokowanym profesorem nadającym z IP musiałby zostać jakiś ślad na forach i to mocny, przecież my wszystko śledzimy na bieżąco i co, dziennikarz odkrył coś, o czym nie mamy pojęcia?
szw.
Dnia 10 grudnia 2009 20:45 szwedzki suidisz@gmail.com napisał(a):
Przykuta pisze:
teraz szwedzie to ty mocno pomyliłeś :) Korugator nie miał nic wspólnego z archeologią ani z userem Zbikob ;)
[Zbikob] rzeczywiście nie debatował akurat o korugatorze, takie miałem pierwsze skojarzenie.
Obstawiam, że Mazurek dostał jakieś przekrzywione info o tym, bo po incydencie z zablokowanym profesorem nadającym z IP musiałby zostać jakiś ślad na forach i to mocny, przecież my wszystko śledzimy na bieżąco i co, dziennikarz odkrył coś, o czym nie mamy pojęcia?
Tu akurat szło o psychologa...
Picus viridis
szwedzki pisze:
inaczej nie byłoby takiego Erewania (Zbikob nie został zbanowany, incydent nie dotyczył jego odkrycia tylko SDU hasła Korugator a Radomil nie studiuje prawa etc.)
Masz oczywiscie racje, szczegolnie ze precyzja nie zaszkodzilaby nijak dramaturgii, te szczegoly nie maja wplywu na sens pytania. Rezygnuje ze "wzorowo" i obnizam ocene do "bardzo dobrze" (za manipulacje faktami byloby "niedostatecznie", ale nie widze tu manipulacji, tylko brak dokladnosci).
Lipszyc
EMeczKa pisze:
Na koniec powtórzę raz jeszcze: plus za to, że redaktor wie w ogóle o czym rozmawia - to już dzisiaj rzadkość. Ogólnie artykuł wywarł na mnie pozytywne wrażenie, dlatego tym bardziej szkoda tych zgrzytów.
Moje wrażenia z wywiadu: dziś znajomość Wikipedii to już żadna wiedza tajemna, więc taki artykuł już nam ani nie ma wiele do jej promowania, ani nie jest to nic dziwnego. Ot, tekst w stylu "znacie? jasne że znamy, ale dla odmiany zobaczcie w innym świetle".
W ogóle utrzymany jest w rubasznym stylu - vide żarty o zeszłym wieku i pytania o "gołe baby". Jeśli już to się zauważy, to nie dziwi już mówienie o "oszołomach" i inne uwagi. To po prostu ma być stylizowane na męskie pogaduchy, kiedy używa się właśnie takich słów i nie traktuje wszystkiego zbyt poważnie ("wiesz, stary jak było, hehe..."). I w tym jest konsekwentne - można lubić albo nie, ale to trzyma się kupy.
Generalnie MSZ tekst prawie zupełnie niewarty uwagi Wikimedian w kwestiach wizerunkowych, ale jako weekendowa ciekawostka do poczytania - w sam raz.
| -----Original Message----- | From: wikipl-l-bounces@lists.wikimedia.org [mailto:wikipl-l- | bounces@lists.wikimedia.org] On Behalf Of Daniel Koć | Sent: Thursday, December 10, 2009 9:55 PM / | Generalnie MSZ tekst prawie zupełnie niewarty uwagi Wikimedian w | kwestiach wizerunkowych, ale jako weekendowa ciekawostka do poczytania | - w sam raz.
Tyle że świat nie składa się z samych wikimedian, a wręcz odwrotnie - nasz udział liczebny w ogólnej masie jest zaniedbywalny. Wywiad miał i ma zupełnie inną, pozawikimedialną publiczność, i właśnie u niej kształtuje nasz wizerunek. Uważasz, że jest to niewarte uwagi? Bez reszty ludzkości sami się wyżywimy? Rezygnujemy ze zbierania 1% od podatku? Wpłaty tego 1% w zasadzie mają powiązanie z wizerunkiem instytucji docelowej.
Pzdr., Janusz "Ency" Dorożyński
Dorozynski Janusz pisze:
Tyle że świat nie składa się z samych wikimedian, a wręcz odwrotnie - nasz udział liczebny w ogólnej masie jest zaniedbywalny. Wywiad miał i ma zupełnie inną, pozawikimedialną publiczność, i właśnie u niej kształtuje nasz wizerunek. Uważasz, że jest to niewarte uwagi? Bez reszty ludzkości sami się wyżywimy? Rezygnujemy ze zbierania 1% od podatku? Wpłaty tego 1% w zasadzie mają powiązanie z wizerunkiem instytucji docelowej.
Ależ Ency drogi, za kogo mnie masz! =}
Uważam, że wywiad w ogóle nie był pomyślany jako źródło wiedzy tylko "rozmowa z ciekawym człowiekiem", że to widać na pierwszy rzut oka i to nawet szerokiej publiczności. W związku z tym takie sobie dowcipasy i brak dokładności w opisywaniu Wikipedii choć tam są, to nie ma sensu się ich czepiać, bo to tak jakby poważnie dyskutować z satyrykiem, że jedzie po prostych skojarzeniach (blondynka, dresiarz i pan Józek).
Natomiast będzie sens reagowania w poważnych tekstach jak się pojawią - kiedy są widoczne problemy (Batuta), padają oskarżenia (Buzdygan) albo kiedy chodzi o istotne problemy (kwestie zbiorów muzealnych). Wtedy warto się uważnie przyjrzeć, przedyskutować każde zdanie odpowiedzi i dotrzeć do kogo trzeba.
Nie wzywam do zaniedbania naszego wizerunku, tylko do miarkowania kiedy to lekki wywiad, a kiedy istotny problem. Tym razem MSZ naprawdę nie ma co się specjalnie przejmować - ani na plus, ani na minus.
Dnia 10-12-2009 o 22:58:25 Daniel Koć napisał:
Dorozynski Janusz pisze:
Tyle że świat nie składa się z samych wikimedian, a wręcz odwrotnie - nasz udział liczebny w ogólnej masie jest zaniedbywalny. Wywiad miał i ma zupełnie inną, pozawikimedialną publiczność, i właśnie u niej kształtuje nasz wizerunek. Uważasz, że jest to niewarte uwagi? Bez reszty ludzkości sami się wyżywimy? Rezygnujemy ze zbierania 1% od podatku? Wpłaty tego 1% w zasadzie mają powiązanie z wizerunkiem instytucji docelowej.
Ależ Ency drogi, za kogo mnie masz! =}
Uważam, że wywiad w ogóle nie był pomyślany jako źródło wiedzy tylko "rozmowa z ciekawym człowiekiem", że to widać na pierwszy rzut oka i to nawet szerokiej publiczności. W związku z tym takie sobie dowcipasy i brak dokładności w opisywaniu Wikipedii choć tam są, to nie ma sensu się ich czepiać, bo to tak jakby poważnie dyskutować z satyrykiem, że jedzie po prostych skojarzeniach (blondynka, dresiarz i pan Józek).
Natomiast będzie sens reagowania w poważnych tekstach jak się pojawią - kiedy są widoczne problemy (Batuta), padają oskarżenia (Buzdygan) albo kiedy chodzi o istotne problemy (kwestie zbiorów muzealnych). Wtedy warto się uważnie przyjrzeć, przedyskutować każde zdanie odpowiedzi i dotrzeć do kogo trzeba.
Nie wzywam do zaniedbania naszego wizerunku, tylko do miarkowania kiedy to lekki wywiad, a kiedy istotny problem. Tym razem MSZ naprawdę nie ma co się specjalnie przejmować - ani na plus, ani na minus.
Też nie widzę potrzeby reakcji. Ponarzekać na liście sobie możemy, pośmiać się z nazywania adminów oszołomami też (zresztą wszyscy się już chyba przyzwyczaili), ale sięgnięcie po cięższe środki może nam przynieść tylko straty.
| -----Original Message----- | From: wikipl-l-bounces@lists.wikimedia.org [mailto:wikipl-l- | bounces@lists.wikimedia.org] On Behalf Of Daniel Koć | Sent: Thursday, December 10, 2009 10:58 PM / | Ależ Ency drogi, za kogo mnie masz! =}
Za wikiwygę :-) , aczkolwiek widzącego w danej sprawie tylko jeden aspekt (istotę) przedsięwzięcia.
/ | Natomiast będzie sens reagowania w poważnych tekstach jak się pojawią - | kiedy są widoczne problemy (Batuta), padają oskarżenia (Buzdygan) albo | kiedy chodzi o istotne problemy (kwestie zbiorów muzealnych).
Podane przykłady dotyczą jednej z dwóch istot (ileż to w dawnych wikiczasach było na ten temat sporów i napisanych esejów) - zawartości, czyli treści. Wprawdzie pewnie nadal są wśród nas wyznawcy poglądu, że istnieje tylko ta istota, ale ja uparcie jestem zwolennikiem opinii, że Wikipedia jest dualna, i że jej drugą (acz podporządkowana) istotą jest społeczność. I że bez niej - w sensie istnienia, powiększania i/lub uzupełniania - treść sama z siebie się nie stworzy. Obie wtopy wywiadowcy mogą skutecznie zniechęcić do przyłączania się do nas, bo tworzą obraz bardzo opresyjnego półświatka, w którym ludzi z dorobkiem znieważają i wykluczają, a robi to władza będąca bandą młodocianych przygłupów. Wiem, że to mocne słowa, ale są prawdopodobne takie opinie i odczucia. My wiemy, również ja ze swoim podwyższonym krytycyzmem i fiksacja ;-) , że to bzdura, bo tak nie jest, ale stanowimy wszyscy razem tylko jeden pyłek wśród miriadów innych.
Potwierdzasz swoją opinię, że sprawy nie ma? Lub że jeśli jest, to na tyle błaha, że niewarta zużywania klawiszy?
Pzdr., Janusz "Ency" Dorożyński
Dorozynski Janusz pisze:
Potwierdzasz swoją opinię, że sprawy nie ma? Lub że jeśli jest, to na tyle błaha, że niewarta zużywania klawiszy?
To drugie. =}
Ja również tak jak ty jestem głęboko przekonany, że Wikimedia to zarówno treści, jak i społeczność. Tak samo jak ty uważam, że metoda "ziarnko do ziarnka" daje rezultaty i jej wcale nie lekceważę. Ale uważam, że _ten konkretny wywiad_ ma głównie kontekst ludyczny i mocno zgrubny.
Jasne, każdy komunikat niesie ze sobą jakiś podskórny przekaz (z temperamentu i zamiłowania jestem antropologiem kulturowym, czyli nie trzeba mnie nawet o tym przekonywać =} ), ale sądzę, że wyrobiliśmy sobie już taką markę i na tyle już się ludzie z nami oswoili, że przeprowadzony z przymrużeniem oka wywiad z nieszablonowym człowiekiem nie wpłynie w widoczny sposób na ich postrzeganie.
Dorozynski Janusz pisze:
tworzą obraz bardzo opresyjnego półświatka, w którym ludzi z dorobkiem znieważają i wykluczają, a robi to władza będąca bandą młodocianych przygłupów.
Mysle, ze to juz jest nasze przewrazliwienie, a nie przekaz jaki z tego materialu odbierze zwykly czytelnik. To w koncu niewielki fragment tekstu, zwykly czytelnik pewnie nawet tego nie zauwazy, na pewno jednak zauwazy ze Ptj jest fajnym facetem i ze Wikpiedia jest cool.
Lipszyc
Daniel Koć pisze:
Tym razem MSZ naprawdę nie ma co się specjalnie przejmować - ani na plus, ani na minus.
Zdecydowanie na plus. Ludzie zupelnie nie kojarza, ze za WIkpiedia stoja ludzie, ze ktos to wszystko pisze. Ten material pokazuje wlasnie takiego czlowieka, pozwala z grubsza zrozumiec mechanike Wikipedii, i stawia ja w cieplym swietle "fajneg projektu fajnych ludzi". No, oczywiscie, projekt ma swoje wady, ale kto z nas ich nie ma ("gole baby hehehe"). Uwazam ze na wizerunek Wikipedii, ktora pojawia sie ostatnio wylacznie w kontekscie wandalizmow etc. material ma korzystny wplyw.
Lipszyc
| -----Original Message----- | From: wikipl-l-bounces@lists.wikimedia.org [mailto:wikipl-l- | bounces@lists.wikimedia.org] On Behalf Of rekrutacja | Sent: Thursday, December 10, 2009 4:21 PM / | Jako (byly) dziennikarz musze powiedziec, ze wywiad jest z technicznego | punktu widzenia poprowadzony wzorowo. ...
Jarku, właśnie dlatego też (bo nie tylko dlatego) ten wywiad wywołuje tyle odzewów i odczuć. Natomiast byłby wzorowy, gdyby nie te dwie wtopy podane bez źródeł i uzasadnienia: oszołom admin i sponiewierany archeolog - tutaj niestety są to grube braki warsztatowe. I ponadto obie wtopy naruszają dobre imię naszej społeczności, czyli są zamachem na jej cześć. Zauważ, że piszę to ja, znany uważny i bardzo krytyczny obserwator naszego admiństwa.
Pzdr., Janusz "Ency" Dorożyński