Otóż nie mielibyście jakichkolwiek problemów, gdyby zamiast populistycznych gadek bluzgającego Beno istniał na wikipedii normalny zbiór jakichkolwiek zasad, albo przynajmniej te zasady były tradycyjnie i ściśle przestrzegane.
Po prostu: jeśli ktoś wandalizmem nazywa dyskutowanie nad treścią hasła i wykazywanie, że myli się 10 wikipedystów... mimo, że "zasłużonych", to jednak nie mają racji... i jeśli ktoś chce sobie taką dyskusje nazwać WANDALIZMEM, to ja przepraszam, ale chyba w życiu nie słyszał na czym nauka polega, po co się dyskutuje nad hasłem i że nie jest istotne jak wielu nie lubi czyjegoś zdania, tylko czy mają jakiekolwiek MERYTORYCZNE argumenty w sprawie utrzymania.
Koronnym przykładem jest tu "nauka kontrowersyjna", z którą stoczyłem 2 miesięczny bój, bo kilku zadufanych, niedouczonych i zacietrzewionych wikipedystów za nic w świecie nie chciało się zgodzić na choćby stub "KONTROWERSJA"... nie było ludzkiej siły, by wydusić z nich jakikolwiek! argument na istnienie tegoż pojęcia i uzasadnienie bełkotu w haśle zawartego, za to w banowaniu, revertowaniu wbrew wszelkim wiki-zasadom każdy był pierwszy. I co? Kwiecień niedobry, bo wykazał kilku osobom, że nie mają pojęcia o czym pisał i co revertowały.
Teraz zjawił się kolejny naiwny, który próbuje wykazać, że w ogóle pojęcie "pseudonauka" jest zbyteczne... taka zresztą była moja pierwsza reakcja. Pojęcie powinno ograniczać się do raptem 2 zdań... no ale mędrcy chcieli widzieć przetłumaczoną z en.wiki (zresztą pod złą nazwą) liste "czarownic"... no i w efekcie teraz kolejna osoba próbuje zwikizować bełkot przez nich wymyślony, który ja nieco zbeletryzowałem tracąc te 2 miesiące i 4 godziny na zmianę "nauk właściwych" od "nauk kontrowersyjnych" oraz rozróżnianie bardziej, mniej i średniowłaściwych od tych właściwszych....
Wrona (disambing) to też w 3/4 moja edycja - a jakież prostesty były. Gdyby zacietrzewiona grupka wtedy dokończyła głosowania to teraz mogłaby być chociaż zasada nt. tego co ważniejsze: dismabing czy hasełko... ale takie jednostki jak Beno, bluzgający Julo, Taw wolą gonić kotka niż zająć się na wiki przegłosowaniem prostych zasad edycynych i ustaleniem reguł... no i dobra... gońcie sobie.
A co do apelu: zaraz po utworzeniu swojego konta "Kwietnia" i po 3 tygodniach bezkonfliktowych edycji odkryłem, że Lzur na liście proponował takiż sam nieetyczny apel, jaki wysmalił pierwotnie Beno i jaki poparła ta sam grupka... próbowałem go ze 3 razy pytać, dlaczego to zrobił... nie wiedział.
75% tych co się podpisali pod tym apelem nadal nie wie czemu to zrobiło... i to mnie śmieszy, choć jest to śmiech przez łzy zażenowania... jak można w ogóle twierdzić, że jest się humanistą i encyklopedystą a podpisywać się pod takimi "pseudoprośbami" -groźbami -apelami?
PANOWIE: Macie RFC... udowodnijcie na nim, jak to Wam się nie udało, że zwandalizowałem, zniszczyłem lub doprowadziłem do pogorszenia w zanaczący sposób treści jakiś haseł nie mając żadnych merytorycznych argumentów dla tych czynów... i prosze bardzo: wskażecie 4 hasła w których moje zmiany są ewidentnymi błędami merytorycznymi a ja nie potrafię wskazać uznanych źródeł na poparcie swoich edycji i się w ciągu 3 tygodni (tyle daje sobie na znalezienie książek lub inf. w obronie mojego merytorycznego "błędu") WYCOFAM z WIKIPEDII.
Zaś wszelkie zmyślane żale, wymyślane obrazy bez podania odnośników, wszelkie polemiki nt. tego, kto z Was, lub czy to ja łamałem zasady wpisując szablon {{Kontrowersja}} np. w "pseudonauce" mam w nosie obecnie... i nie podporządkuje się wyssanemu z palca Tawa banowi na 14 dni "dla spokoju"... nadal będę pisał i śmiał się z Waszego tracenia czasu na udowadnianie sobie samym nieomylności zamiast i głupawe kłótnie oraz dowolne naginanie dobrych obyczajów zamiast merytorycznych dyskusji i wkładu...
Acha. Wakacjuję, może odpoczniecie sobie ode mnie chwilę. Będziecie mieć czas na szukanie dziury w całym. Chętnie zobacze te 4 hasła z jednoznacznie błędnymi moimi edycjami... wprowadzającymi w błąd zamierzenie, fałszywymi, albo jakkolwiek wandalizującymi... odpocznę, wrócę, będę nadal pisał i chętnie wtedy - jeśli zechcecie odejdę... o ile zdołacie mnie merytorycznie a nie populistyczną nagonką benopodobych przekonać do tego, że mój kilkutysięczny wkład w wiki jest przez te 4 błędnie poprawione hasła nic nie wart.
PS. "Hakerka" nie liczcie, chyba, że PWN wydał erratę a ja jej nie przeczytałem :-)))
From: wikipedysta@gazeta.pl
PANOWIE: Macie RFC... udowodnijcie na nim, jak to Wam się nie udało, że zwandalizowałem, zniszczyłem lub doprowadziłem do pogorszenia w zanaczący sposób treści jakiś haseł nie mając żadnych merytorycznych argumentów dla tych czynów... i prosze bardzo: wskażecie 4 hasła w których moje zmiany są ewidentnymi błędami merytorycznymi a ja nie potrafię wskazać uznanych źródeł na poparcie swoich edycji i się w ciągu 3 tygodni (tyle daje sobie na znalezienie książek lub inf. w obronie mojego merytorycznego "błędu") WYCOFAM z WIKIPEDII.
Udajesz, czy naprawdę nie wiesz, dlaczego Ciebie nie chcemy? Bo przecież przyczyna jest kompletnie inna niż tu sugerujesz.
Beno/GEMMA