Jonasz zaproponowa³ pewne zasady:
1. Naruszaj±ce prawa autorskie.
Zdecydowanie siê zgadzam. Ale czy np. cytaty z biblii w t³umaczeniu ks. Wójka naruszaj¹ czyje prawa autorskie a jeli tak to czyje? I w takim razie sprawa legalnoci Wikipedii jest bardzo k³opotliwa.
2. Bêd±ce ¿artami, pisane nie na temat lub nie reprezentuj±ce merytorycznej tre¶ci.
Jeli to mo¿liwe umieszczaæ w odnoniku etnologicznym pt. "Wandale i ¿arty w Wikipedii"
3. Zawieraj±ce wulgaryzmy lub teksty i wizerunki mog±ce byæ uznane wulgarnymi.
Tutaj pozwolê sobie na fraszkê Jana Kochanowskiego "Na matematyka." "Ziemiê przemierzy³ i ogromne morze Wie kêdy wstaj¹ i zachodz¹ zorze, Gwiazdom rozumie, prorokuje komu A sam nie widzi, ¿e ma kurwê w domu"
Obymy do niego nie do³¹czyli w walce o obiektywizm i czystoæ s³owa.
4. Bêd±ce autoreklamom osoby, organizacji lub partii politycznej. Oznacza to, ¿e generalnie nie uznajemy artyku³ów pisanych o sobie w przypadku biografii czy not biograficznych, lub o partii albo innej organizacji pisanych przez jej aktywistów, bez wzglêdu na ich zawarto¶æ merytoryczn±.
Staram siê byæ apolityczny, ale dla dobra spo³ecznoci powinnimy pamiêtaæ co dzia³acze danej partii maj¹ do powiedzenia. W tym wypadku pozostawiaæ tylko autoryzowane wpisy zalogowanych u¿ytkowników. (Niech siê póniej wstydz¹)
5. Przedstawiaj±cych nienaturalny punkt widzenia i subiektywne odczucia.
W miarê mo¿liwoci tworzyæ dzia³y "Alternatywne punkty widzenia"
6. Pisane na temat zjawisk aktualnych lecz marginalnych, co do których istniej± powa¿ne w±tpliwo¶ci czy bada mia³y jakikolwiek wp³yw na ¶wiadomo¶æ spo³eczna, kulturê, historie itp. Tak¿e bez wzglêdu na ich zawarto¶æ merytoryczn±.
Tutaj popieram punkt widzenia Jerry'ego.
7. Poruszaæ tematy mog±ce wywo³aæ ¶mieszno¶æ np. parapsychologia, historie tajemnicze, plotki itp
Dla greckich filozofów nasza cywilizacja by³aby mieszna i nieobiektywna, jak dla sowieckich naukowców genetyka.
Krzysztof Adam Kopcik ¯yczê udanego dnia.
_________________________________________________________________ MSN 8 helps eliminate e-mail viruses. Get 2 months FREE*. http://join.msn.com/?page=features/virus
W dniu podług kalendarza gregoriańskiego oznaczonym jako 2004-03-23 11:06, osobnik bądź też bot znany pod kontrowersyjnym nickiem Krzysztof Kopcik wziął i napisał :
Jonasz zaproponował pewne zasady:
- Naruszające prawa autorskie.
Zdecydowanie się zgadzam. Ale czy np. cytaty z biblii w tłumaczeniu ks. Wójka naruszajš czyje� prawa autorskie a je�li tak to czyje? I w takim razie sprawa legalno�ci Wikipedii jest bardzo kłopotliwa.
Prawo autorskie bodajże 50 czy 70 lat. Tak więc Wujek już dawno po :D
Friday, March 26, 2004, 3:37:10 PM, you wrote:
z> W dniu podług kalendarza gregoriańskiego oznaczonym jako 2004-03-23 z> 11:06, osobnik bšdź też bot znany pod kontrowersyjnym nickiem Krzysztof z> Kopcik wzišł i napisał :
Jonasz zaproponował pewne zasady:
- Naruszajšce prawa autorskie.
Zdecydowanie się zgadzam. Ale czy np. cytaty z biblii w tłumaczeniu ks. Wójka naruszajš czyje? prawa autorskie a je?li tak to czyje? I w takim razie sprawa legalno?ci Wikipedii jest bardzo kłopotliwa.
z> Prawo autorskie bodajże 50 czy 70 lat. Tak więc Wujek już dawno po :D
W mojej Biblii Tysiąclecia (wyd. III, wydawnictwo: Pallottinum) nie ma słowa o (C). Z resztą to byłoby bardzo dziwne, aby ktoś miał prawa autorskie do dzieła zbiorowego, które powstało bardzo, bardzo dawno temu! Jak już pisałem księża tłumacze nie napisali na okłdce, że jest to dzieło objęte takimi prawami.
W dniu podług kalendarza gregoriańskiego oznaczonym jako 2004-03-27 10:20, osobnik bądź też bot znany pod kontrowersyjnym nickiem Reytan wziął i napisał :
z> Prawo autorskie bodajże 50 czy 70 lat. Tak więc Wujek już dawno po :D
W mojej Biblii Tysiąclecia (wyd. III, wydawnictwo: Pallottinum) nie ma słowa o (C).
Przejrzałem: u mnie ani w Tysiąclatce (chyba wyd. I, z 1965), ani w Biblii Poznańskiej, ani w Ewangelii, którą rozdawali po kolędzie nic nie ma (chociaż różnych wydawnictw i w sumie dwa tłumaczenia). Wszystkie te trzy publikacje są związane z Kościołem Katolickim, który może ma taką politykę, ale przydatny byłby wpis, że zgadzają się na wykorzystywanie tekstu (o ile się zgadzają).
Z resztą to byłoby bardzo dziwne, aby ktoś miał prawa autorskie do dzieła zbiorowego, które powstało bardzo, bardzo dawno temu!
Do oryginału (którego zresztą nie ma dla Nowego Testamentu) naturalnie nie, ale do tłumaczenia (Tysiąclecia to np. lata 60.) to jak najbardziej wciąż by się utrzymywało. Oczywiście moglibyśmy wykorzystywać wówczas starsze przekłady.
Jak już pisałem księża tłumacze nie napisali na okłdce, że jest to dzieło objęte takimi prawami.
Tak. Jest tylko lista i pozwolenia kościelne.
W mojej Biblii Tysiąclecia (wyd. III, wydawnictwo: Pallottinum) nie ma słowa o (C). Z resztą to byłoby bardzo dziwne, aby ktoś miał prawa autorskie do dzieła zbiorowego, które powstało bardzo, bardzo dawno temu!
Teoretycznie masz rację. Jednak np. "Pamiętniki z wojny galijskiej" Juliusza Cezara też napisano bardzo bardzo dawno temu, jednakowoż jeśli kupisz tę książkę w sklepie (mam na myśli wersję tak zwaną oryginalną, nie przekład), to mimo wszystko będzie ona miała (c). I słusznie, gdyż przygotowanie wydania jakiejkolwiek książki starożytnej (Biblia jest starożytna) kosztuje tyle pracy, że wydawca ma w zasadzie większe do niej prawa niż autor by miał, gdyby żył.
Tak więc trzeba z tym uważać.
A.