W mojej Biblii Tysiąclecia (wyd. III, wydawnictwo:
Pallottinum) nie ma
słowa o (C). Z resztą to byłoby bardzo dziwne, aby ktoś miał prawa
autorskie do dzieła zbiorowego, które powstało bardzo, bardzo dawno
temu!
Teoretycznie masz rację. Jednak np. "Pamiętniki z wojny galijskiej" Juliusza
Cezara też napisano bardzo bardzo dawno temu, jednakowoż jeśli kupisz tę
książkę w sklepie (mam na myśli wersję tak zwaną oryginalną, nie przekład),
to mimo wszystko będzie ona miała (c). I słusznie, gdyż przygotowanie
wydania jakiejkolwiek książki starożytnej (Biblia jest starożytna) kosztuje
tyle pracy, że wydawca ma w zasadzie większe do niej prawa niż autor by
miał, gdyby żył.
Tak więc trzeba z tym uważać.
A.