Hej,
Na OTRS czasem trafiają prośby o usunięcie lub wymianę zdjęcia w biografii różnych VIP-ów. Głównie chodzi o to, że bulwersuje ich - i poniekąd słusznie w wielu przypadkach - niska jakość tych zdjęć. Bardzo dużo zdjęć VIP-ów przedstawia ich w dziwnych pozach czy z dziwnym grymasem na ustach, bo były robione przy jakichś okazjach, często w niesprzyjających warunkach oświetleniowych, z oddalenia. Oni często nadsyłają dużo lepsze zdjęcia studyjne, z tymże w wielu przypadkach nie można się z nimi dogadać w kwestii praw autorskich do tych zdjęć a dokładnie objęcia ich jedną z wolnych licencji. Większość tych VIP-ów mieszka w Warszawie. Przyszło mi do głowy, że można by im proponować wykonanie ładnego zdjęcia portretowego przez jednego z wikipedystów-fotografów. Nie musi to być zdjęcie w 100% profesjonalne, ale niechby chociaż było w miarę przyzwoite. Dla wikipedysty-fotografa-amatora to też może być frajda, że spotka VIPa i będzie mu mógł na spokojnie wykonać porządne zdjęcie. Czy jest może ktoś z Warszawy (i innych dużych miast), kto ma w miarę przyzwoity sprzęt fotograficzny i chęć cykania fot VIP-om ?
przypadkach nie można się z nimi dogadać w kwestii praw autorskich do tych zdjęć a dokładnie objęcia ich jedną z wolnych licencji.
że można by im proponować wykonanie ładnego zdjęcia portretowego przez jednego z wikipedystów-fotografów.
Już łatwiej pewnie będzie "wyprosić" u nich jakieś inne zdjęcie niż nakłonić żeby się gdzieś tam z kimś tam spotkali...
Takie moje skromne zdanie
Zureks
Witam,
Już łatwiej pewnie będzie "wyprosić" u nich jakieś inne zdjęcie niż nakłonić żeby się gdzieś tam z kimś tam spotkali...
Z mojego osobistego doświadczenie (z obu stron, reportera oraz zespołu PR) wynika, że każda postać medialna znajdzie czas na zdjęcie do publikacji w publikacji typu almanachu lub encyklopedii, o ile zaufa, że zdjęcia będą dobre i że zostaną opublikowane.
Kłopot polega raczej na zapewnieniu rozsądnego poziomu pewności, że zdjęcia będą równocześnie dobre i wolne. Uzyskanie dobrego ", bezpretensjonalnego" zdjęcia, które zaakceptują obie strony, wymaga sporo czasu, inwencji i wysiłku, a czasem refleksu (dobór scenerii, dojazd, aranżacja, przygotowania...). Dla fotografa udostępnienie ich następnie na wolnej licencji oznacza spory koszt, także w postaci psucia sobie profesjonalnego rynku - a pamiętajmy, że celem ma być zdjęcie lepsze od przypadkowo zrobionego podczas publicznego występu.
Tak więc szukamy kogoś, kto wierzy, że potrafi już znacznie więcej niż dobry amator, ale jeszcze nie zdobył pozycji zawodowca. Problem w tym, że gdy jego zdjęcia dzięki Wikipedii zdobędą markę, to przestanie go być stać na ich dalsze oddawanie....
W.
W dniu 11 listopada 2008 11:35 użytkownik Władysław Majewski wladek.majewski@gmail.com napisał:
Tak więc szukamy kogoś, kto wierzy, że potrafi już znacznie więcej niż dobry amator, ale jeszcze nie zdobył pozycji zawodowca. Problem w tym, że gdy jego zdjęcia dzięki Wikipedii zdobędą markę, to przestanie go być stać na ich dalsze oddawanie....
Eeee...
Nasza najlepsza fotografka jest metalurgiem i chyba nim zostanie, więc trochę czarnowidztwo uprawiasz.
Pozdrawiam AJF/WarX
W dniu 11 listopada 2008 11:35 użytkownik Władysław Majewski wladek.majewski@gmail.com napisał:
Tak więc szukamy kogoś, kto wierzy, że potrafi już znacznie więcej niż dobry amator, ale jeszcze nie zdobył pozycji zawodowca. Problem w tym, że gdy jego zdjęcia dzięki Wikipedii zdobędą markę, to przestanie go być stać na ich dalsze oddawanie....
Wlasciwie idac dalej tym tropem zachecanie profesorow do edycji wiki jest bezsensowne, bo po co mieliby sie angazowac w cos, za co nie dostaja pieniedzy - za prace na uczelniach im przeciez placa. Nie stac ich na poswiecanie swojego czasu; wiki nie sprawi, ze "zdobeda marke", bo taka marke bedac profesorami juz maja.
Adam Dodek Michalik pisze:
Wlasciwie idac dalej tym tropem zachecanie profesorow do edycji wiki jest bezsensowne, bo po co mieliby sie angazowac w cos, za co nie dostaja pieniedzy - za prace na uczelniach im przeciez placa. Nie stac
Odchodząc zupełnie od kwestii fotografii - myślę, że naukowców należy zachęcać zupełnie czym innym, o czym celnie napisał Gardomir w artykule "Wikipedia. Historyczny śmietnik?" na Histmagu w zeszłym miesiącu:
"Wiele z powyższych uwag wysunął w swoich szerokim artykule Roy Rosenzweig po czym... zaprosił kolegów po fachu, wykładowców akademickich, do edytowania Wikipedii.
Podstawowy powód jest prosty. Wikipedia stała się głównym źródłem popularnej wiedzy. Korzystają z niej uczniowie, studenci, dziennikarze, politycy. To fakt i jest już o wiele za późno by oceniać, czy nas on cieszy czy raczej smuci. Moralnym obowiązkiem i w zasadzie zawodowym zadaniem historyków, zdaniem Rosenzweiga, powinno być poprawianie tego repozytorium wiedzy. Historycy powinni w końcu docierać ze swoją wiedzą do więcej niż kilkudziesięciu czytelników ich hermetycznych artykułów. Środowisko może ignorować przekłamania na Wikipedii i pogodzić się z faktem, że dziesiątki tysięcy osób zostaną wprowadzone w błąd lub przyłączyć się do mrówczej pracy, która wpłynie na powszechny odbiór historii."
[ http://histmag.org/?id=2217 ]
Nie chodzi mi o dosyć krytyczną wymowę tego artykułu, tylko o to, że naprawdę nie ma znaczenia, czy ktoś uwielbia Wikipedię, czy uważa ją za katastrofę, czy jest mu obojętna - ważne, że ma ogromny wpływ na rzeczywistość.
Jak byliśmy w Rabce na wycieczce do obserwatorium to tak samo staraliśmy się zachęcić środowisko astronomiczne do włączenia się. Nasz gospodarz najwyraźniej nie zdawał sobie sprawy, że na dowolne pojęcie astronomiczne Google wypluje hasło z Wikipedii najdalej w pierwszej piątce wyników.
| -----Original Message----- | From: wikipl-l-bounces@lists.wikimedia.org [mailto:wikipl-l- | bounces@lists.wikimedia.org] On Behalf Of Daniel Koć | Sent: Friday, November 21, 2008 11:47 AM
Daniel, i to jest właśnie aktualne przesłanie do reszty świata. Zresztą tak samo się wypowiadał ojciec Ptj, Paweł Jochym, tez w Rabce, niestety tylko w Romowie kuluarowej ze mną - naukowcy w dużym stopniu funkcjonują na koszty społeczeństwa, więc mają moralny obowiązek dzielić się wiedzą z tym społeczeństwem.
A przy okazji, jesteś w pewnym moim własnym, absolutnie subiektywnym rankingu, który z pewnego powodu pewnie niedługo ogłoszę :-)) .
Pzdr., Janusz "Ency" Dorożyński
Moim zdaniem naukowców w Wikipedii razi to co mnie: 1/ nieumiejętne posługiwanie się językiem polskim przez wielu - nawet uznanych - wikipedystów, 2/ lekceważący - w wielu artykułach - stosunek do źródeł naukowych, 3/ operowanie narzędziami - jak np. bibliografia - w sposób zupełnie dowolny i odbiegający od reguł (nawet tych przyjętych na wiki), 4/ tysiące haseł z pogranicza subkultury, co dla większości ludzi nauki wikipedię dyskredytuje, 5/ obawa o to, że dobre hasło i tak ktoś zaraz "poprawi", nawet w najlepszej wierze, ale bez wiedzy. Hasła przejrzane troszkę nas do ewentualnej współpracy zbliżają, ale tylko troszkę. Mam wrażenie, że należy zacząć od częściowego - przynajmniej dla IPków - blokowania haseł medalowych, a następnie dobrych. To może przekonać ludzi nauki, że warto włączyć się do prac nad projektem...
W dniu 21 listopada 2008 06:51 użytkownik Dorozynski Janusz dorozynskij@wampnm.webd.pl napisał:
| -----Original Message----- | From: wikipl-l-bounces@lists.wikimedia.org [mailto:wikipl-l- | bounces@lists.wikimedia.org] On Behalf Of Daniel Koć | Sent: Friday, November 21, 2008 11:47 AM
Daniel, i to jest właśnie aktualne przesłanie do reszty świata. Zresztą tak samo się wypowiadał ojciec Ptj, Paweł Jochym, tez w Rabce, niestety tylko w Romowie kuluarowej ze mną - naukowcy w dużym stopniu funkcjonują na koszty społeczeństwa, więc mają moralny obowiązek dzielić się wiedzą z tym społeczeństwem.
A przy okazji, jesteś w pewnym moim własnym, absolutnie subiektywnym rankingu, który z pewnego powodu pewnie niedługo ogłoszę :-)) .
Pzdr., Janusz "Ency" Dorożyński
WikiPL-l mailing list WikiPL-l@lists.wikimedia.org https://lists.wikimedia.org/mailman/listinfo/wikipl-l
Peter Domaradzki pisze:
Moim zdaniem naukowców w Wikipedii razi to co mnie:
Ciekawe rzeczy piszesz, ale jeśli możesz to objaśnij kilka spraw - może to pozwoli nam lepiej zrozumieć specyfikę współpracy ze środowiskami naukowymi.
1/ nieumiejętne posługiwanie się językiem polskim przez wielu - nawet uznanych - wikipedystów,
Możesz sprecyzować o co chodzi? O styl językowy haseł, dyskusji czy czegoś innego? O błędy czy stosowanie potocznej, nieprecyzyjnej terminologii? Kompletnie nie wiem co masz tu na myśli.
2/ lekceważący - w wielu artykułach - stosunek do źródeł naukowych,
Znowu nie wiem =} - chodzi np. o ich brak albo swobodne wyciąganie wniosków? A może np. uznawanie ich za mało wiarygodne?
3/ operowanie narzędziami - jak np. bibliografia - w sposób zupełnie dowolny i odbiegający od reguł (nawet tych przyjętych na wiki),
To akurat rozumiem (choć nie znam tych reguł). Ale jakie inne narzędzia masz na myśli? Przypisy? Definicje?
4/ tysiące haseł z pogranicza subkultury, co dla większości ludzi nauki wikipedię dyskredytuje,
Czy chodzi tylko o zakres tematyczny, czy coś poza tym?
Jeśli tylko, to tu nie mamy ruchu, po prostu my chcemy jak najbardziej obiektywnie, ale pisać o wszystkich społecznie zauważalnych sprawach, a nie tylko o tych, które interesują główny nurt nauki (ale już np. antropologia kulturowa może się nimi interesować).
5/ obawa o to, że dobre hasło i tak ktoś zaraz "poprawi", nawet w najlepszej wierze, ale bez wiedzy.
To jest oczywista właściwość Wikipedii - "solistom" (a już zwłaszcza "geniuszom"!) dziękujemy. Moim zdaniem lepiej, kiedy od początku z tego sobie zdają sprawę, niż jeśli mieliby wchodzić jak na "swoje" i potem przeżyć niemiłe rozczarowanie.
Oczywiście zawsze jest ryzyko, że ktoś inny popsuje, ale to jest w każdej pracy grupowej. Rozwiązaniem jest raczej budowanie zespołu ludzi, do których ma się zaufanie i włączenie się do systemu ciągłej kontroli jakości.
Hasła przejrzane troszkę nas do ewentualnej współpracy zbliżają, ale
Z pewnością, bo każda inicjatywa kontroli jakości tak będzie działać, tylko zauważ, że one nie załatwiają żadnego z wymienionych przez ciebie problemów (w jakimś bardzo wąskim sensie tylko 5.).
tylko troszkę. Mam wrażenie, że należy zacząć od częściowego - przynajmniej dla IPków - blokowania haseł medalowych, a następnie dobrych. To może przekonać ludzi nauki, że warto włączyć się do prac nad projektem...
Powoli, spokooojnie...
To, że interesują mnie powody, dla których istnieje bariera między naukowcami a Wikipedią, nie znaczy jeszcze wcale, że chcemy ją zmniejszać po prostu przez schlebianie ich przekonaniom, nawykom i obawom.
Zacznijmy od rzetelnej analizy obu stanowisk i zastanówmy się, gdzie są punkty wspólne i jaki jest protokół rozbieżności. Ciekaw jestem jak te problemy widzą inni przedstawiciele środowiska naukowego - czy podobnie jak ty, czy może jakoś inaczej? Byłoby dobrze to ustalić.
Warto na chłodno porównać typowe stanowiska naukowców wobec Wikipedii z regułami i praktyką działania Wikipedii, bo może się np. okazać, że niektóre rozbieżności są pozorne, a część problemów wynika z braku świadomości. A nawet jeśli okaże się, że pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć, to też zysk, bo będzie wiadomo, czego mogą się realistycznie spodziewać, a czego nie powinni.
To, na co zwracaliśmy uwagę z Encym, to właśnie taki problem, gdzie trzeba zacząć od bardzo prostego ale szerokiego komunikatu, że Wikipedię warto edytować, bo dla wielu osób to podstawowe źródło wiedzy. Oczywiście warto pomyśleć co zrobić potem, gdy już ją w ogóle zauważą jako potencjalne pole pracy, ale to już następna sprawa. Na pewno warto się zastanowić w jaki sposób najlepiej dotrzeć z tym komunikatem do rzeszy naukowców nieświadomych, że Wikipedia to już nie jest zwariowana ciekawostka ani obiecujący eksperyment, tylko jak najbardziej główny nurt życia.
Jestem przeciwny pospiesznemu dopasowywaniu Wikipedii do oczekiwań naukowców. Pamiętajmy, że obie strony mają swoje sukcesy i nie jest to droga tylko w jednym kierunku: Wikipedia jest odpowiedzią na potrzebę łatwego dostępu do wielkiej ilości zorganizowanej wiedzy, w czym jak dotąd środowisko naukowe okazało się zwyczajnie strasznie kiepskie. Moim zdaniem mechanizmy powstawania Wikipedii mają tu duże znaczenie, i to nie jest tak, że jeśli się potraktuje ją jako pas transmisyjny do wykopania z szuflad i bibliotek masy zgromadzonej wiedzy pod kontrolą naukowców, to będzie dobrze. Równie dobrze zamiast zarazić się jakością możemy zarazić się np. skostniałością.
Środowisko naukowe jest dla Wikipedii szansą na poprawę jakości i poszerzenie wiedzy, natomiast Wikipedia jest dla środowiska naukowego szansą na dotarcie do ogromnej ilości odbiorców oraz na poznanie reguł kultury powstającej oddolnie i globalnie.
2008/11/22 Daniel Koć <>:
3/ operowanie narzędziami - jak np. bibliografia - w sposób zupełnie dowolny i odbiegający od reguł (nawet tych przyjętych na wiki),
To akurat rozumiem (choć nie znam tych reguł). Ale jakie inne narzędzia masz na myśli? Przypisy? Definicje?
Z bibliografią rzeczywiście jest niefajnie. Rozmawiałem o tym z Novą jakiś tydzień/dwa tygodnie temu. Mnie nauczono, że bibliografia powinna być ułożona alfabetycznie wg nazwisk, co Nova zbagatelizowała. Rozmawialiśmy wtedy też o szablonach cytowania... Hm.. chyba szykuje się kolejna dyskusja panelowa na ZZ2008 ;)
Z bibliografią rzeczywiście jest niefajnie. Rozmawiałem o tym z Novą jakiś tydzień/dwa tygodnie temu. Mnie nauczono, że bibliografia powinna być ułożona alfabetycznie wg nazwisk, co Nova zbagatelizowała.
Są 2 ogólnie przyjęte systemy cytowania: w jednym cytuje się w tekście np. Nowak (2008), Kowalski (2007), po czym bibliografia na końcu jest:
Kowalski, coś tam, 2007 Nowak, coś tam 2008
W drugim systemie bibliografia używana jest w kolejności cytowań [1][2]
[1] Nowak, coś tam, 2008 [2] Kowalski, coś tam 2007
Z moich doświadczeń zawodowych wynika, że system pierwszy jest używany w biologii, medycynie i naukach humanistycznych. System drugi jest nieodwołalnie stosowany w każdej publikacji mającej cokolwiek wspólnego z moją dziedziną (szeroko rozumiana elektrotechnika).
Żaden z tych systemów nie jest gorszy lub lepszy. Zastosowanie wynika tylko z ogólnie przyjętego postępowania w danej "społeczności" naukowej lub magazynie naukowym.
Pozdrawiam
Zureks
W dniu 22 listopada 2008 11:07 użytkownik Michał holek.n@gmail.com napisał:
2008/11/22 Daniel Koć <>:
3/ operowanie narzędziami - jak np. bibliografia - w sposób zupełnie dowolny i odbiegający od reguł (nawet tych przyjętych na wiki),
To akurat rozumiem (choć nie znam tych reguł). Ale jakie inne narzędzia masz na myśli? Przypisy? Definicje?
Z bibliografią rzeczywiście jest niefajnie. Rozmawiałem o tym z Novą jakiś tydzień/dwa tygodnie temu. Mnie nauczono, że bibliografia powinna być ułożona alfabetycznie wg nazwisk, co Nova zbagatelizowała. Rozmawialiśmy wtedy też o szablonach cytowania... Hm.. chyba szykuje się kolejna dyskusja panelowa na ZZ2008 ;)
Pierwsze słyszę o takim zwyczaju. W publikacjach naukowych zwykle umieszcza się bibliografię w takiej kolejności jak jest cytowana tekście. Tak jest po prostu najwygodniej. Nawet w pracach przeglądowych, gdzie się tworzy listy cytowanych prac liczące ponad 100 pozycji, też zwykle przyjmuje się system kolejności wg występowania przypisów w tekście. Czyli tak jak to jest teraz w Wikipedii, kiedy stosuje się mechanizm przypisów.
To chyba zależy od dyscypliny. W ekonomii na pewno alfabetycznie wg. nazwisk, jak np. tu:
http://econtheory.org/ojs/index.php/te/article/viewFile/20080325/1986
Qblik
2008/11/22 Tomasz Ganicz polimerek@gmail.com:
Pierwsze słyszę o takim zwyczaju. W publikacjach naukowych zwykle umieszcza się bibliografię w takiej kolejności jak jest cytowana tekście. Tak jest po prostu najwygodniej. Nawet w pracach przeglądowych, gdzie się tworzy listy cytowanych prac liczące ponad 100 pozycji, też zwykle przyjmuje się system kolejności wg występowania przypisów w tekście. Czyli tak jak to jest teraz w Wikipedii, kiedy stosuje się mechanizm przypisów.
-- Tomek "Polimerek" Ganicz http://pl.wikimedia.org/wiki/User:Polimerek http://www.ganicz.pl/poli/ http://www.ptchem.lodz.pl/en/TomaszGanicz.html _______________________________________________ WikiPL-l mailing list WikiPL-l@lists.wikimedia.org https://lists.wikimedia.org/mailman/listinfo/wikipl-l
moim zdaniem akurat sposób przedstawiania bibliografii nie powinien jakoś odrzucać naukowców od wikipedii. Niektóre czasopisma mają własne sposoby cytowania, jeśli chodzi o medycynę to zwykle decyduje kolejność przypisu w tekście.
Dużo kontaktów z naukowcami w związku z wikipedią nie miałem, ale zazwyczaj chętnie odpisuję proszeni o grafiki (inna sprawa że o licencjach to na ogół nie wiedzą dużo) i czasem napiszą "coś miłego" ("it is a fantastic idea, i like wikipedia and what it represents, so please use the picture for your article"), raz jeden dostałem niezbyt miłą odpowiedź + zarzut plagiatu ("I feel very doubtful about all this internet "encyclopaedias", they are merely more than compilation (and in many cases, illegal reuse) of others' heavy work, in this case of my original research").
Co do otwarcia środowiska naukowców na idee open-access dorzuciłbym link http://www.biomedcentral.com/ - kilkanaście czasopism medycznych na cc-by-2.0, jedne lepsze drugie gorsze, ale można by zilustrować połowę haseł medycznych na wikipedii, co zresztą staram się robić gdy czasu starcza.
Filip
Co do otwarcia środowiska naukowców na idee open-access dorzuciłbym link http://www.biomedcentral.com/ - kilkanaście czasopism medycznych na cc-by-2.0, jedne lepsze drugie gorsze, ale można by zilustrować połowę haseł medycznych na wikipedii, co zresztą staram się robić gdy czasu starcza.
Filip
Dodawaj tutaj:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wikipedia:%C5%9Awiatowe_zasoby_wolnodost%C4%99p...
pozdrawiam
przykuta
W dniu 23 listopada 2008 08:53 użytkownik filip_em Gazeta.pl filip_em@gazeta.pl napisał:
moim zdaniem akurat sposób przedstawiania bibliografii nie powinien jakoś odrzucać naukowców od wikipedii. Niektóre czasopisma mają własne sposoby cytowania, jeśli chodzi o medycynę to zwykle decyduje kolejność przypisu w tekście.
Dużo kontaktów z naukowcami w związku z wikipedią nie miałem, ale zazwyczaj chętnie odpisuję proszeni o grafiki (inna sprawa że o licencjach to na ogół nie wiedzą dużo) i czasem napiszą "coś miłego" ("it is a fantastic idea, i like wikipedia and what it represents, so please use the picture for your article"), raz jeden dostałem niezbyt miłą odpowiedź + zarzut plagiatu ("I feel very doubtful about all this internet "encyclopaedias", they are merely more than compilation (and in many cases, illegal reuse) of others' heavy work, in this case of my original research").
Co do otwarcia środowiska naukowców na idee open-access dorzuciłbym link http://www.biomedcentral.com/ - kilkanaście czasopism medycznych na cc-by-2.0, jedne lepsze drugie gorsze, ale można by zilustrować połowę haseł medycznych na wikipedii, co zresztą staram się robić gdy czasu starcza.
Największym zbiorem takich czasopism jest PLoS:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Public_Library_of_Science
Natomiast ogólne takich czasopism jest już sporo:
http://www.doaj.org/doaj?func=byCountry
i powstają dość szybko kolejne. Te które, już funkcjonują jakiś czas zaczynają w rankingu impact factor coraz bardziej gonić czasopisma "zamknięte" (czyli z płatnym dostępem), co z kolei przymusza wydawców tych czasopism do różnego rodzaju reakcji.
Więcej na ten temat w:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Otwarty_dost%C4%99p
4/ tysiące haseł z pogranicza subkultury, co dla większości ludzi nauki wikipedię dyskredytuje,
Czy chodzi tylko o zakres tematyczny, czy coś poza tym?
Jeśli tylko, to tu nie mamy ruchu, po prostu my chcemy jak najbardziej obiektywnie, ale pisać o wszystkich społecznie zauważalnych sprawach, a nie tylko o tych, które interesują główny nurt nauki (ale już np. antropologia kulturowa może się nimi interesować).
Tu jeszcze warto dodac, że naukowcy zajmują się także kulturą, również popkulturą (subkulturowośc to coś innego, ale i to też jest obszar badawczy).
przykuta
Tu jeszcze warto dodac, że naukowcy zajmują się także kulturą, również popkulturą (subkulturowośc to coś innego, ale i to też jest obszar badawczy).
Zdecydowanie tak. Od kilku lat modne na polonistyce są takie obszary badań jak np. kultura popularna (chociażby praca magisterska z serialu "buffy postrach wampirów" :), czy nie wyeksploatowane jeszcze tematy typu "obraz chuligana w literaturze".
Pozdrawiam, Awersowy
Dodam od siebie kilka obserwacji nie do końca związanych z wikipedią, a które od kilku lat obserwuje w mojej dziedzinie (ekonomia). Przynajmniej w USA.
Naukowcy są sfrustrowani brakiem dostępu/utrudnionym dostępem do ich pracy. Duże wydawnictwa (Elsevier, SV, itp) zarabiają spore pieniądze na publikowaniu prac innych, ale aby zarobić znacznie ograniczają dostęp/pobierają wysokie opłaty. Z drugiej strony, aby zaistnieć trzeba publikować w uznanych czasopismach, które są kontrolowane przez wydawnictwa. Myślę więc, że sporo naukowców zdaje sobie sprawę, że wydawnictwa "żerują" na ich pracy i wysyłają owoce swojej pracy do nich z pewną niechęcią, z drugiej strony jednak mają niewielki wybór jeżeli chcą zaistnieć.
W ostatnich latach obserwuję jednak pewne zmiany i próbę obalenia systemu. Na przykład obok uznanego, wydawanego przez Elsevier "The Journal of Economic Theory" powstało czasopismo "Theoretical Economics" (an open-access journal in economic theory, http://econtheory.org/) wydawane na licencji CC. Co prawda jeszcze nie ma takiej renomy jak to pierwsze, ale patrząc na listę edytorów jest na dobrej drodze do tego aby za kilka/kilkanaście lat je zastąpić. Myślę, że inne dziedziny nauki (np. fizyka) są pod tym względem zdecydowanie bardziej "do przodu", ale postęp w kierunku większej dostępności wiedzy obserwuje się również w naukach społecznych.
Podobnie jest z kwestią podręczników. Wydawnictwa co dwa-trzy lata wydają nowe zmienione edycje. Nie różniące się między sobą treścią, a jedynie zmianami kosmetycznymi, po to, aby studentowi, który kupił używany podręcznik trudniej było wiedzę znaleźć i aby kupił nowy. Wydawnictwa przekupują profesorów sporymi sumami, aby używali ich podręcznika. Na szczęście zauważyłem również, że wybitni profesorowie są sfrustrowani tym stanem rzeczy i starają się wejść w nurt "open". Na przykład powstała inicjatywa http://www.flatworldknowledge.com/minisite/ Z tego co się orientuję planują wydawać podręczniki na licencjach open (CC?) autorstwa uznanych autorytetów. Czy to wypali nie wiem, ale pewien ruch w tym kierunku jest. Na przykład Preston McAfee napisał "The Open Source Introduction to Microeconomics" na licencji CC. W dedykacji pisze: "Dedication to this edition: For Sophie. Perhaps by the time she goes to university, we'll have won the war against the publishers."
Nie wiem jak wykorzystać czy ukierunkować ten sentyment przynajmniej części środowiska naukowego, ale jest on moim zdaniem przynajmniej częściowo zbieżny z ideami wikipedii, więc jakiś potencjał na pewno w tym drzemie.
Weekendowe pozdrowienia,
Qblik
2008/11/22 Marek Kozakowski marek.kozakowski@gmail.com:
Tu jeszcze warto dodac, że naukowcy zajmują się także kulturą, również popkulturą (subkulturowośc to coś innego, ale i to też jest obszar badawczy).
Zdecydowanie tak. Od kilku lat modne na polonistyce są takie obszary badań jak np. kultura popularna (chociażby praca magisterska z serialu "buffy postrach wampirów" :), czy nie wyeksploatowane jeszcze tematy typu "obraz chuligana w literaturze".
Pozdrawiam, Awersowy _______________________________________________ WikiPL-l mailing list WikiPL-l@lists.wikimedia.org https://lists.wikimedia.org/mailman/listinfo/wikipl-l
Dodam od siebie kilka obserwacji nie do końca związanych z wikipedią, a które od kilku lat obserwuje w mojej dziedzinie (ekonomia). Przynajmniej w USA.
Naukowcy są sfrustrowani brakiem dostępu/utrudnionym dostępem do ich pracy. Duże wydawnictwa (Elsevier, SV, itp) zarabiają spore pieniądze na publikowaniu prac innych, ale aby zarobić znacznie ograniczają dostęp/pobierają wysokie opłaty. Z drugiej strony, aby zaistnieć trzeba publikować w uznanych czasopismach, które są kontrolowane przez wydawnictwa. Myślę więc, że sporo naukowców zdaje sobie sprawę, że wydawnictwa "żerują" na ich pracy i wysyłają owoce swojej pracy do nich z pewną niechęcią, z drugiej strony jednak mają niewielki wybór jeżeli chcą zaistnieć.
W ostatnich latach obserwuję jednak pewne zmiany i próbę obalenia systemu. Na przykład obok uznanego, wydawanego przez Elsevier "The Journal of Economic Theory" powstało czasopismo "Theoretical Economics" (an open-access journal in economic theory, http://econtheory.org/) wydawane na licencji CC. Co prawda jeszcze nie ma takiej renomy jak to pierwsze, ale patrząc na listę edytorów jest na dobrej drodze do tego aby za kilka/kilkanaście lat je zastąpić. Myślę, że inne dziedziny nauki (np. fizyka) są pod tym względem zdecydowanie bardziej "do przodu", ale postęp w kierunku większej dostępności wiedzy obserwuje się również w naukach społecznych.
Podobnie jest z kwestią podręczników. Wydawnictwa co dwa-trzy lata wydają nowe zmienione edycje. Nie różniące się między sobą treścią, a jedynie zmianami kosmetycznymi, po to, aby studentowi, który kupił używany podręcznik trudniej było wiedzę znaleźć i aby kupił nowy. Wydawnictwa przekupują profesorów sporymi sumami, aby używali ich podręcznika. Na szczęście zauważyłem również, że wybitni profesorowie są sfrustrowani tym stanem rzeczy i starają się wejść w nurt "open". Na przykład powstała inicjatywa http://www.flatworldknowledge.com/minisite/ Z tego co się orientuję planują wydawać podręczniki na licencjach open (CC?) autorstwa uznanych autorytetów. Czy to wypali nie wiem, ale pewien ruch w tym kierunku jest. Na przykład Preston McAfee napisał "The Open Source Introduction to Microeconomics" na licencji CC. W dedykacji pisze: "Dedication to this edition: For Sophie. Perhaps by the time she goes to university, we'll have won the war against the publishers."
Nie wiem jak wykorzystać czy ukierunkować ten sentyment przynajmniej części środowiska naukowego, ale jest on moim zdaniem przynajmniej częściowo zbieżny z ideami wikipedii, więc jakiś potencjał na pewno w tym drzemie.
Weekendowe pozdrowienia,
Qblik
2008/11/22 Marek Kozakowski marek.kozakowski@gmail.com:
Tu jeszcze warto dodac, że naukowcy zajmują się także kulturą, również popkulturą (subkulturowośc to coś innego, ale i to też jest obszar badawczy).
Zdecydowanie tak. Od kilku lat modne na polonistyce są takie obszary badań jak np. kultura popularna (chociażby praca magisterska z serialu "buffy postrach wampirów" :), czy nie wyeksploatowane jeszcze tematy typu "obraz chuligana w literaturze".
Pozdrawiam, Awersowy _______________________________________________ WikiPL-l mailing list WikiPL-l@lists.wikimedia.org https://lists.wikimedia.org/mailman/listinfo/wikipl-l
W ostatnich latach obserwuję jednak pewne zmiany i próbę obalenia systemu. Na przykład obok uznanego, wydawanego przez Elsevier "The Journal of Economic Theory" powstało czasopismo "Theoretical Economics" (an open-access journal in economic theory, http://econtheory.org/) wydawane na licencji CC. Co prawda jeszcze nie ma takiej renomy jak to pierwsze, ale patrząc na listę edytorów jest na dobrej drodze do tego aby za kilka/kilkanaście lat je zastąpić. Myślę, że inne dziedziny nauki (np. fizyka) są pod tym względem zdecydowanie bardziej "do przodu", ale postęp w kierunku większej dostępności wiedzy obserwuje się również w naukach społecznych.
Podobnie jest z kwestią podręczników. Wydawnictwa co dwa-trzy lata wydają nowe zmienione edycje. Nie różniące się między sobą treścią, a jedynie zmianami kosmetycznymi, po to, aby studentowi, który kupił używany podręcznik trudniej było wiedzę znaleźć i aby kupił nowy. Wydawnictwa przekupują profesorów sporymi sumami, aby używali ich podręcznika. Na szczęście zauważyłem również, że wybitni profesorowie są sfrustrowani tym stanem rzeczy i starają się wejść w nurt "open". Na przykład powstała inicjatywa http://www.flatworldknowledge.com/minisite/ Z tego co się orientuję planują wydawać podręczniki na licencjach open (CC?) autorstwa uznanych autorytetów. Czy to wypali nie wiem, ale pewien ruch w tym kierunku jest. Na przykład Preston McAfee napisał "The Open Source Introduction to Microeconomics" na licencji CC. W dedykacji pisze: "Dedication to this edition: For Sophie. Perhaps by the time she goes to university, we'll have won the war against the publishers."
O, to ciekawa rzecz - wrzucajcie takie i podobne linki tutaj:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wikipedia:%C5%9Awiatowe_zasoby_wolnodost%C4%99p...
BTW - nie ma interwiki, więc nie wiem, jak to w innych projektach wygląda, a warto byłoby mieć tego więcej :)
przykuta
Dorozynski Janusz pisze:
Rabce, niestety tylko w Romowie kuluarowej ze mną - naukowcy w dużym stopniu funkcjonują na koszty społeczeństwa, więc mają moralny obowiązek dzielić się wiedzą z tym społeczeństwem.
Jeśli się bliżej przyjrzeć, to jest nie jeden, ale kilka argumentów: moralny, pragmatyczny, ekonomiczny i społeczny (plus może jeszcze jakieś). Nasz prosty komunikat możemy więc sformułować na wiele sposobów, w zależności od tego, co najlepiej trafia do odbiorców i co chcemy podkreślać.
Zresztą tu także wychodzi z boku kwestia pojmowania spraw publicznych. Z materiałów telewizji publicznej (do której ma ona odpowiednie prawa autorskie) nie można korzystać swobodnie i bezpłatnie, choć płacą na nią wszyscy posiadacze odbiorników, a publiczne instytucje naukowe zdaje się że też nie udostępniają swoich materiałów do dalszego swobodnego wykorzystania i publikowania. Tymczasem np. droga publiczna jest tak samo dostępna dla wszystkich, niezależnie od tego, w jakim celu jadą, i czy prywatnie, czy zarobkowo.
A przy okazji, jesteś w pewnym moim własnym, absolutnie subiektywnym rankingu, który z pewnego powodu pewnie niedługo ogłoszę :-)) .
Heh, jeśli tylko nie muszę ruszać tyłka, to mogę startować w dowolnej konkurencji. =}
| -----Original Message----- | From: wikipl-l-bounces@lists.wikimedia.org [mailto:wikipl-l- | bounces@lists.wikimedia.org] On Behalf Of Daniel Koć | Sent: Saturday, November 22, 2008 11:47 AM / | Heh, jeśli tylko nie muszę ruszać tyłka, to mogę startować w dowolnej | konkurencji. =}
Jak najbardziej jest to konkurencja w kategorii ruchliwości umysłowej :-)) .
Pzdr., Janusz "Ency" Dorożyński