Czy zgadzasz sie, aby na wikipedii pozostały (i powstawały nowe) hasła nietypowe (cokolwiek by to znaczyło) pod warunkiem, że nie będą lapidarne?
To moja propozycja do referendum i głos ostatni w dyskusji.
beno
Popieram Bena całkowicie (co prawda ostatni głos już oddałem ale ta propozycja jest tak dobra że musiałem sie odezwać)
| |>Czy zgadzasz sie, aby na wikipedii pozostały (i powstawały |nowe) hasła |>nietypowe (cokolwiek by to znaczyło) pod warunkiem, że nie będą |>lapidarne? | |>To moja propozycja do referendum i głos ostatni w dyskusji. | |>beno | |Popieram Bena całkowicie (co prawda ostatni głos już oddałem |ale ta propozycja jest tak dobra że musiałem sie odezwać) |_______________________________________________
Rowniez zgadzam sie z ww. propozycja. Uwazam ta dyskusje jednak za bezcelowa. W stadium jakim sie teraz znajduje polska wikipedia nie dopuszcza innej mozliwosci - 'stuby' beda stanowic przez pewien czas duza ilosc stron. Po nabraniu odpowiedniej dynamiki, problem (jesli w ogole istnieje, bo moim zdaniem nie), rozwiaze sie sam.
Zgadzam sie rowniez z jednym z moich przedmowcow, w calej historii WP tak naprawde znikoma ilosc kwestii zostala rozwiazana przez glosowanie. Taki jest charakter wiki, powiewajacy lekko anarchia, i w tym sukces projektu.
pzdr, WojPob
Czy zgadzasz sie, aby na wikipedii pozostały (i powstawały nowe) hasła nietypowe (cokolwiek by to znaczyło) pod warunkiem, że nie będą lapidarne?
To moja propozycja do referendum i głos ostatni w dyskusji.
Nie, nie zgadzam się bo to pytanie jest bardzo niekonkretne. Trzeba by wcześniej zdefiniować co to znaczy "nietypowe" i "lapidarne" i nawet jak zostanie przegłosowane na tak, to za chwilę zaczną się znowu dyskusje o znaczenie tych słów i do jakiej granicy ta "nietypowość" będzie dopuszczalna a od jakiej już nie. Moje pytania jasno i klarownie definiują jakich haseł nie chcemy (lub chcemy). Celowo też nie ma w moich pytaniach słów "encyklopedia" i "słownik", bo się okazało, że te słowa można różnie interpetować ;-) Oczywiście jak chcecie, to można wogóle ciągnąć dyskusję o hasłach bez końca - tylko boję się, że wtedy dynamika dyskusji będzie taka, że w końcu wszyscy się pożremy.
Ja dość dużo pisywałem i pisuje na różne grupy usentowe i mam spore doświadczenie w przebiegu tego rodzaju dyskusji i jakie one wywołują w ludziach emocje.
Z grubsza przebieg takich dyskusji wygląda tak:
1. Etap wstępny - ktoś podejmuje jakiś kontrowersyjny temat i zaczyna się początkowo spokojna wymiana zdań. Wiele dyskusji kończy się na szczęście na tym etapie. 2. Etap "zamurowania" - powstają zwykle dwie "frakcje", które "okopują" się na swoich stanowiskach i zaczynają wyszukiwać wszelkie możliwe argumenty za swoim stanowiskiem ignorując całkowicie argumenty drugiej strony 3. Etap "zbijania argumentów przeciwnika" - po wyczerpaniu własnych argumentów zaczyna się etap "zbijania" argumentów przeciwnika. Na tym etapie następuje gorączkowa wymiana argumementów i kontrargumentów. Z początku argumenty zbija się w sposób racjonalny, ale gdy dostaje się równie racjonalne odpowiedzi zaczyna się udawać, że się przeciwnika "nie rozumie" oraz zaczyna się stosować rozmaite chwyty "retoryczne" - np: "odwraca się" znaczenie terminów, wprowadza się celowe zamieszanie w dyskusji, zarzuca się przeciwnika dużą liczbą maili itp. 4. Etap ataków osobistych - dyskusja tak prowadzona zaczyna powoli przypominać zwykłą pyskówkę, w której przeciwnicy zaczynają obrzucać się epitetami, wmawiać sobie nawazajem ignorancję, niezdolność do racjonalnego myślenia, tępy upór, chorą ambicję, chęć wygrania za wszelką cenę itp. 5. Etap ogólnego zniechęcenia - dyskutanci zaczynają się powoli nawzajem nienawidzić i mają wszyscy już "dosyć" dyskusji. Dyskusja zamiera bez żadnych rozstrzygnięć, ale pozostaje w dawnych przeciwnikach niechęć do siebie, która może trwać bardzo długo i utrudniać dalsze dyskusje w tym samym gronie.
IMHO - w naszej dyskusji jesteśmy na granicy etapu 3 i 4. Dlatego moja propozycja to powrót do etapu 2 - w postaci pojedyńczych maili, które w spokojny sposób przedstawiają stanowisko poszczególnych osób i głosowanie, które zamknie całą dyskusję jakimś konretnym wnioskiem. Aby wniosek był konkretny pytanie w głosowaniu też musi być możliwie jak najbardzie konkretne a nie ogólne. Dyskutowanie nad samymi pytaniami spowoduje wtłoczenie nas spowrotem do etapu 3 i w rezultacie zapewne do 4 i 5.
Polimerek.
On 23 Jan 2003 at 9:23, toganicz@bilbo.cbmm.lodz.pl wrote:
Ja do du o pisywa em i pisuje na r¢ ne grupy usentowe i mam spore do wiadczenie w przebiegu tego rodzaju dyskusji i jakie one wywo uj w ludziach emocje.
To moj pierwszy powazny udzial w grupie dyskusyjnej ;-) Odkad mam w miare staly i tani dostep do sieci (tj. od 6 lat), niestety zadne forum nie wydalo mi sie atrakcycne.
IMHO - w naszej dyskusji jeste my na granicy etapu 3 i 4.
Jesli ktos poczul sie urazony moimi postami to przepraszam go najlepiej jak umiem.
Dlatego moja propozycja to powr¢t do etapu 2 - w postaci pojedy czych maili, kt¢re w spokojny spos¢b przedstawiaj stanowisko poszczeg¢lnych os¢b i g osowanie, kt¢re zamknie ca dyskusj jakim konretnym wnioskiem.
Zbyt wiele dyskusji, w ktorych bralem udzial wygaslo po wymianie konkretnych argumentow i nie wiem jak interpretowac cisze, w szczegolnosci nie jestem w stanie ocenic jaka jest "decyzja" ani kiedy ona oznacza przyzwolenie na zmiany. Sprawia to na mnie wrazenie, ze dyskutowalem o sprawach dla nikogo nieistotnych, a to zniecheca do pracy. Tym razem mam pewnosc, ze jest inaczej ;-)
Pozdrawiam Youandme
Polimerek:
IMHO - w naszej dyskusji jesteśmy na granicy etapu 3 i 4. Dlatego moja propozycja to powrót do etapu 2 - w postaci pojedyńczych
Beno: moja propozycja to wrócic do etapu 0 czyli zabrac sie za pisanie hasel:-)
B.