Zastanowic sie trzeba, czy wybierac ich a la administrator - potrzebne poparcie _wszystkich_, czy a la komisja n stronna - kazda "grupa" ma swojego przedstawiciela.
Wszystko (lub prawie wszystko), tylko nie komisje - to mi siÄ™ z komisarzami rewolucji kojarzy...
Przykuta
????
Przepraszam, byl to skrot myslowy, ale co ma model komisji n stronnej (czyli model delegatow poszczegolnych stron do wypracowania konsensu) do despotycznej wladzy sowieckiej?
Jesli chodzi o nazwe i konkretna forme, wybierzemy w przyszlosci, ale o tym w nastepnym paragrafie.
Moze Cie nie rozumiem, ale bylbym szczesliwy, gdyby nie rzucano sie na pojedyncze slowa, a czytano posty do konca i ze zrozumieniem.
Pozdrawiam, a.m.