Nie tylko ocenianiem ale i "prostowaniem".
mzopw
Mnie, niestety, nie można już naprostować...
Odbieram jako dziwne istnienie problemów z dostosowaniem rejestru
językowego do sytuacji. Dla mnie to dość łatwe i oczywiste, ze względu
na różne potrzeby społeczne. Poza tym, slang, czy język potoczny, nie
musi być synonimem "niepoprawności".
Upadek cywilizacji zaś jest faktem, a nie subiektywnym odczuciem, które
miewają jakieś nawiedzone nastolatki czy nadwrażliwcy. Optymiści mogą to
mniej odczuwać. Wystarczy jednak choćby spojrzeć, jakie gazety się
najlepiej sprzedają...
Cenzurki mi nie przeszkadzają - to nie kółko wzajemnej adoracji, tylko
lista dyskusyjna, na której wyrażamy swoje zdanie, nie będąc pod niczyją
presją.
Pozdrawiam,
Selena