Robert Drózd wrote:
- Za kilka kadencji zabraknąć może kandydatów. ;-) Ale to na razie
mniej istotny szczegół.
Może trzeba przemyśleć sens tej instytucji....
Zmieniłbym to i pozostawił na liście dyskusyjnej wszystkich *byłych* arbitrów, oczywiście bez prawa głosu i żadnych dalszych obowiazków. Mogliby po prostu pełnić rolę doradczą w różnych sprawach rozpatrywanych przez komitet.
Sądzisz, że ktoś, kto nie miał czasu na dalsze działanie KA będzie się z odpowiednią uwagą przyglądał działaniom nowego?
Poza tym będzie się tworzyła kolejna "kasta zasłużonych". To nie amerykański sąd najwyższy, gdzie "sędziowie nigdy nie odchodzą na emeryturę rzadko a umierają rzadko".
Być może KA powinien obradować z zasady jawnie.
Jeśli chodzi o przekazanie doświadczenia (ja mam wątpliwości co do samej instytucji; ale załóżmy...), to lepiej wprowadzić zazębiające się kadencje.
--Marcin