No cóż ... osobiście pochodzę ze środowisk jak to zostało nazwane "wykształconych", jednak nigdy nie widziałem problemu, by wyjaśnić komuś ten czy inny wulgaryzm. Co więcej do niektórych ludzi tylko taki język przemawia ... jednak tego wątku rozwijać nie będę.
Jestem człowiekiem momentami pragmatycznym (reszta momentów mojego życia w tej chwili jest nie zainteresująca), stąd:
1. Jest wielce słusznym argument o banowaniu, faktycznie różne serwisy w ten sposób odfiltrowują śmieci od reszty ( w której jest również nie mało śmieci ). 2. W takim przypadku nie pomogą żadne zmiany koloru, bo komputer i tak to widzi. 3. Uważam, że tam gdzie to jest potrzebne należy używać wulgaryzmów.
Jednak, będąc nowy w Waszym środowisku, chcę się podzielić pewną obserwacją. Otóż mimo, że włożyliście strasznie dużo pracy i wikipedia jest naprawd ogromna, to jednak jeszcze wiele brakuje. Stąd jeśli mamy ryzykować "zabanowanie" czy inne restrykcje, może warto odłożyć te dość akademickie spory na inny czas, może 2-3 lata. A zająć się robotą żetelną i "prawdziwą". Nie sądze, że ktoś umrze od tego, że nie znajdzie trzech czy 10-ciu tytułów jakiegoś wykonawcy. A może przez to nikt nam nie będzie przeszkadzał w rozwoju. Za jakiś czas może serwisy będą wiedzieć, że jeśli link prowadzi do Nas to nie trzeba przejmować się filtrowaniem?
No to na tyle. Ścibór