01-02-08, Dorożyński Janusz dorozynskij@wampnm.webd.pl napisał(a):
| -----Original Message----- | From: ... Tomasz Ganicz | Sent: Tuesday, January 29, 2008 10:52 PM / | No to jak w takim razie zapewnić uczciwość i równość zbierania tych | zeznań? Jak już pisałem już w pierwszym wniosku skierowanym do KA | zetknąłem się z problemem, że jedna ze stron uczciwie i od razu | odpowiadała na wszystkie pytania, a druga się "czaiła", po to aby | zyskać przewagę w postaci możliwości przeczytania odpowiedzi drugiej | strony i przygotowaniu takiej swojej odpowiedzi na KA, która już | uwzględniała co powiedziała druga strona. Prześlizgujesz się nad tym | problemem, uparcie domagając się 100% przejrzystości, której nie da | się pogodzić z równością traktowania wszystkich stron i świadków.
Zanim ustosunkuję się do stwierdzenia o moim ślizganiu się proszę jednak o konkrety. Która to sprawa? Bo jeśli jest to sprawa nr 3/2007 (Bonio vs. Hulek21), to gdzie mogę zapoznać się z pełną dokumentacją sprawy? Wszystko co znalazłem, to http://pl.wikipedia.org/wiki/Wikipedia:Komitet_Arbitra%C5%BCowy/Wnioski_o_ar... ż/(3/2007)_Bonio_-_Hulek21. Na podstawie tego ja nie mam żadnej wiedzy jak się zachowywały strony. A może to jednak sprawa 1/2007? Bo to był chyba pierwszy skierowany do KA? Bardzo niekonkretnie piszesz.
Pierwsze dwa były odrzucone bo dotyczyły spraw w całości sprzed powstania KA. We wniosku Bonio-Hulek ja miałem zadanie "przeegzaminować Hulka" - jego odpowiedzi są tutaj:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dyskusja_wikipedysty:Polimerek/Archiwum22#Re:_A...
udzielał ich od razu i bez ociągania. Drugą stronę "egzaminowała" Gytha i Bonio zaczął stawiać "dziwne warunki" np: takie że chciał najpierw zapoznać się z tym co pisze Hulek. Potem w odpowiedziach wyraźnie odnosił się do tego co wcześniej mi napisał Hulek co dało mu nieuczciwą przewagę:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dyskusja_wikipedysty:Gytha/archiwum06#Komitet_A...
| No właśnie tu jest ból - że sądy powszechne już dawno wpadły na to, że | świadkowie jednak powinni siedzieć w korytarzu i nie mieć możliwości | wysłuchiwania procesu od początku, po to aby wejść na salę rozpraw i | zeznać pod przysięgą to co im się wydaje prawdą. Pytanie - jak taką | procedurę zrealizować w warunkach wiki? Wydaje mi się, że jedna | możliwość to jednak odpytanie świadków i stron "na stronie" i dopiero | po zebraniu wszystkich zeznań ujawnienie ich całej "publice", którą w | tym przypadku są wszyscy wikipedyści.
Tomaszu, ja twierdzę, że postępowanie na Wiki jest drastycznie inne niż przed realnym sądem powszechnym, a Ty uparcie swoimi stwierdzeniami forsujesz, że nie ma różnicy.
Chyba się nie rozumiemy - jak właśnie wskazuje, że są różnice i że wiele procedur stosowanych w sądach powszechnych, które są oparte na wieloletnich doświadczeniach w sądzeniu - nie da się łatwo "zaimplenentować" w środowisku wiki, natomiast pełna jawność prowadzi do sytuacji, że bardzo łatwo można mataczyć i manipulować dowodami. Myślę jednak, że dobrze by było aby społeczność w kolejnej turze KA wybrała choć jedną osobę z wykształceniem/doświadczeniem prawniczym.
Znowu realne sądy. To może poddamy się ich jurysdykcji? Mam takie wrażenie, że sporo aktywnych osób społeczności, to ludzie bardzo ostrożni (by nie powiedzieć dosadniej). Tajna lista adminów powstała z powodu hm, lęków przed fanami stadionowymi piłki kopanej, teraz arbitrzy tak jakby obawiają się zdawać faktyczne sprawozdania z pełnienia swej zaszczytnej, powierzonej im przez społeczność funkcji. A może to jednak jest funkcja niechlubna?
Ja wiem, że Ty masz fiksację na punkcie jawności - ale naprawdę są sytuacje, które jednak wymagają dyskrecji, przynajmniej na etapie rozpatrywania wniosków i okazało się, że są to sytuacje dość częste. Nawiasem mówiąc wszyscy obywatele RP podlegają jurysdykcji sądów powszechnych RP - również wikipedyści, tyle że sprawy które się dzieją w Wikipedii nie podpadają w zasadzie pod żadne "paragrafy", choć może się zdarzyć, że ktoś zostanie za swoje działania w Wikipedii oskarżony o naruszenie dóbr osobistych (np: jak zbyt ostro atakuje bohaterów biografii wstawionych do SdU), albo gdy masowo narusza prawa autorskie. Niemniej doświadczenie jakiegoś zawodowego prawnika przydałoby się bardzo KA.
Jeśli o mnie chodzi, to nie wiem czy bycie w KA jest chlubne czy niechlubne - natomiast wiem, że jest to strasznie czasochłonne i niezbyt przyjemne, bo trzeba się ładować w konflikty, w które normalnie bym się nigdy nie władował. Na szczęście mi się kadencja kończy w marcu i nie mam zamiaru ponownie kandydować do tego ciała. Będę też próbował namówić innych, którym się kończy kadencja, żeby przynajmniej w tej turze nie kandydowali ponownie - po to, żeby dać szansę innym na posmakowanie tego "gorzkiego chleba". I na koniec - już po zakończeniu mojej kadencji mam zamiar opisać gdzieś swoje doświadczenia ze sprawowania tej funkcji. Nie chcę tego tylko robić pod presją bieżących wydarzeń.