23-09-07, Piotr Derbeth Kubowicz derbeth@wp.pl napisał(a):
Pozostaje tu jeszcze rozpatrzyć prawa architekta, który ławy poselskie zaprojektował ;-) Byłeś zainspirowany jego pracą? A może sejmowe ławy są trójkątne, a Ty artystycznie przerobiłeś to na półokręgi?
To bzdurne argumenty, po co w ogóle wypisujesz takie rzeczy?
Staram się odnaleźć tego, który wymyślił kształt w jakim są ułożone ławy poselskie. Mi przypominają widownie w teatrze greckim. Jeśli sposób ten jest dobrze znany od kilku tysięcy lat to nie mam mowy o indywidualnym charakterze jego użycia na rysunku.
I tak to właśnie jest, gdy za prawo biorą się osoby, które nie mają o nim pojęcia.
Tak, wiemy. Pisałeś w poprzednim liście. Zdaje się, ze również tamten atak personalny nie wniósł nic nowego do dyskusji. Resztę Twojej wypowiedzi, informację co i gdzie studiowałeś, oraz czego ja nigdy się nie nauczę - jako nie wnoszące niczego do dyskusji - nie komentuję. Proszę merytorycznie! Nie jestem prawnikiem, ale prawo tzw. nowych technologii bardzo mnie interesuje. Jeśli możesz pomóc mi wyjaśnić, a może nawet zrozumieć takie kwestie, zapraszam do dyskusji.
Tutaj podobieństwo między dwoma utworami jest uderzające co do kształtu i kolorów.
Pójdźmy inną drogą. Przyjmijmy, że dwa utwory - bardzo proste w swej formie - powstały niezależnie. Kolory zostały dobrane tak, jak to się zwykle przyjęło. Prawica niebieska, SLD czerwone, PSL zielone. Nie ma więc taki dobór kolorów indywidualnego charakteru. Kształt sali obrad również jest znany (pisałem o tym wyżej), i nie ma w jego odwzorowaniu niczego indywidualnego. Czy zgodzisz się, że nie mamy tu do czynienia z "przejawem działalności twórczej o indywidualnym charakterze", a jedynie z prostym odwzorowaniem stanu sali sejmowej? Czy zatem można mówić w ogóle o utworze?
Dalej, jak dla mnie rysunek Daniela Miłaczewskiego spełnia warunki uznania za utwór. Sądy zazwyczaj w rozstrzyganiu takich kwestii biorą pod uwagę kryterium "frekwencyjności" - na ile jest prawdopodobne, że dwie osoby dostając polecenie zrobienia tego samego stworzą takie same utwory. Moim zdaniem prawdopodobieństwo przypadkowego utworzenia grafiki takiej, jak ta z rozkładem miejsc w Sejmie, z takimi kolorami i sposobem prezentacji, jest równe zeru. Kółka są tam użyte w twórczy sposób.
Albo kółka, albo kwadraty. Trójkąty wywołały by protest środowisk feministycznych. Bardziej skomplikowane figury zmniejszyłyby czytelność. Generalnie większość rysunków odzwierciedlających podziału mandatów na ilość miejsc w sejmie ma kształt półkola i klasyczną, wspomnianą wyżej kolorystykę.
Póki WarX nie użył twojej grafiki do wektoryzacji, ani jego nie zawiera elementów skopiowanych z Twojej to dzieła te są niezależne. Kossak malował konie, ale to nie znaczy że już nie wolno ich malować.
Było kilka spraw w mediach o plagiaty w piosenkach. Nie trzeba "zrippować" czyjegoś CD, użyć sampli z jego płyty by być plagiatorem. Wystarczy _podobieństwo_ melodii.
Dokładnie tak. Odegranie gamy nie jest utworem. Nie ma indywidualnego charakteru. Podobnie jak w naszym przypadku rysowanie układu foteli w sejmie.
Idąc twoim tropem, jak nie malowałem kopii obrazów Kossaka tymi samymi farbami co Kossak to nie jestem plagiatorem.
Nie wiem czy śledzisz orzecznictwo z tego zakresu. Pewnie tak. Ostatnio sąd odrzucił pozew Aleksandrze Przymanowskiej przeciw Maryli Rodowicz o użycie w teledysku 180 sekund serialu "Czterej pancerni i pies". Zostało to potraktowane właśnie jako "inspiracja", a nie jako "opracowanie".
Być może te sprawy nie są identyczne. Chciałem jedynie pokazać, że nawet użycie nagrania ("zrippowanego") może zostać uznane za inspirację.
Dziękuję, ze profesionalny, prawniczy głos w tej sprawie. Jeśli uznasz, że merytoryczna dyskusja z laikiem ma jakikolwiek sens, to liczę na nieobrzucanie argumentami o wyższości humanistycznych mózgów nad inżynierskimi. ;-)
Pozdrawiam,