S> A w obecnym regulaminie wystarczy jeden bylejaki zarzut byleby S> był udokumentowany i kandydat jest uwalony. A jak się kompletnie S> nic nie znajdzie, to zawsze można zwołać trzy osoby i napisać S> absurdalne: brak zaufania. Żadnej różnicy.
I o tym, że to "absurd" ma decydować oświecony panujacy - biurokrata?
S> Co do Twojej gdybanologii, to jeszcze nigdy nie ustawiłem S> uprawnień komuś kto nie miał poparcia, ani nie odmówiłem S> ustawienia. Poza tym nie jestem jedynym biurokratą, więc nawet S> jakbym odmówił to nic wielkiego się nie stało.
Ale groziłeś tym
S> Dlatego powinniśmy jasno ustalić, że funkcja administratora nie S> jest jakimś wielkim wyróżnieniem i każdy Wikipedysta, który poznał S> mechanizm wiki i nie przejawiał skłonności do wandalizmu (w tym S> NPA) oraz wojen edycyjnych powinien dostać uprawnienia S> administratora po około jednym, dwóch miesiącach aktywności, jeśli S> tego chce. MSZ takie reguły zabezpieczą Wikipedię przed S> niepożądanymi osobnikami i jednocześnie nie będą blokowały dostępu S> do uprawnień.
Podobnie bycie biurokratą to "no big deal" czemu więc zakładasz, że biurokrata ma monopol na ocenę WAGI argumentu?
S> W oparciu o te zasady Abach, Wulfstan, Datrio, Roo72 i G-dam S> dostaliby uprawnienia bez problemu. Ku chwale Wikipedii.
Cóż, za pewność! No tak, w końcu decyduje biurokrata.