Cześć,
Poniższa uwaga to jedynie próba ustawienia rzeczy we właściwej
perspektywie, bez konsekwencji praktycznych w tym akurat przypadku. Może
przestroga na przyszłość, bo do cytowanych tu maili wcale się nie chcę
czepiać. Chcę raczej przestrzec przed nadinterpretacją pewnych sformułowań.
socjolożka,
krytyczka. Nie są to końcówki uznane przez Radę Języka
Polskiego i w związku z tym błędne.
Następnym razem nie poprawiaj sama, tylko proś
kogoś na linii aby to
zrobił - będzie widać, że więcej osób ma takie poglądy, a w opisie zmian
trzeba dodć: Zgodnie z Radą Języka Polskiego
Trzeba nieco uważać ze słowem "błędny", ponieważ można je różnie
interpretować. Przy założeniu, że "błędny" to to samo, co
"niegramatyczny", te dwie powyższe formy *błędne* nie są, ponieważ
zostały utworzone wedle wszelkich reguł morfologii naszego języka. Nie
mają natomiast stempla *poprawności*, do przystawiania którego otrzymał
oficjalne prawo zbiór osób zwący się Radą Języka Polskiego. RJP "wyraża
(...) opinie o używaniu języka polskiego w działalności publicznej i
obrocie prawnym oraz ustala zasady ortografii i interpunkcji języka
polskiego" (z Ustawy o języku polskim, 7 października 1999).
Zauważcie, że ortografia reguluje kształt wyrazu "socjolożka" tylko w
tym zakresie, że nie pozwala na zapisywanie go jako "socjoloszka" (hmm,
przyznacie że forma ta wygląda niebanalnie, szczególnie jeśli traktować
ją jako zdrobnienie ;-) ). Nie reguluje natomiast istnienia takich form.
Tutaj RJP może najwyżej doradzać, wyrażając swoją opinię wobec ich
"oficjalnego" *użycia*. Na szczęście dla mojego poczucia estetyki, ta
opinia jest na razie negatywna, ale normatywiści rzadko kiedy w historii
mieli wpływ na kształt języka, zwykle jest tak, że zmuszeni są mu (z
oczywistym konserwatyzmem) ulegać.
Apel końcowy: nie mitologizujmy RJP -- to są ludzie, niektórzy z nich to
wspaniali eksperci, co do kompetencji innych -- jak zawsze -- można mieć
wątpliwości. Mogą się mylić, mogą nie (chcieć) zauważać pewnych zmian,
mogą coś niefortunnie sformułować, mogą zmieniać zdanie co 10 lat
(przyszłość pokaże). Ale to oni oczywiście nalepiają banderolę
poprawności, rozumianej jako spełnianie po części arbitralnie ustalonych
norm. I oczywiście należy korzystać z tych norm i zaleceń przy pisaniu
np. encyklopedii, ale bez bałwochwalstwa i z zachowaniem perspektywy.
Innymi słowy, "zgodnie z zaleceniami RJP", jak proponował Beno, jest
zupełnie sensownym komentarzem, ale nie pozwólmy nikomu iść w bój z tego
powodu pod sztandarami Jedynej Prawdy -- tamte panie, uporczywie
zmieniające końcówki, robią "źle" tylko dlatego, że wykraczają poza
bardzo restryktywnie rozumiane *zalecenie* RJP.
Pozdrowienia,
Bansp