ja myślę że tu nie gra roli inteligencja sama w sobie ale chęć jej użycia - przez miliony lat ewolucji naszego intelektu kobiety były karane za ciekawość świata,
Po pierwsze nie milionów, tylko tysięcy - podział pracy nie występował w najbardziej pierwotnych społeczeństwach (kilkudziesięcioosobowe grupy obu płci nie dzieliły się pracą - podobnie jak obecnie szympansy ;) Po drugie ciekawość (znalazłam źródło jedzenia/narzędzie - nie była karana :) a raczej u obu płci pojawiało się zachowanie - jak przechytrzyć tego, który znalazł banany i mu je odebrać - tu samce pewnie w sytuacji głodu, ze względu na dymorfizm płciowy, mogły dominować, ale nie w każdej sytuacji. Samcom zresztą też odbierano - funkcja samca alfa i jego świty ;) Ale matka samca alfa... U szympansów zaobserwowano, że takie samce po przegranym pojedynku do mamusi biegały.
Trudno by też było obronić sensowność, takiego działania, że kobiety z jakiegoś powodu dawały się zapładniać samcom myślącym o niebieskich andronach (w sumie niby z jakiej racji?), a następnie np: na trwałe uwodziły tych, co mieli bardziej praktyczne podejście do życia, żeby im dostarczali pożywienie i chronili w czasie ciąży i wychowania potomstwa. Przy tej strategii ryzykowały by bowiem, że ich córki będą miały wyższą skłonność do myślenia o andronach - nie tylko ich synowie.
Androny i poezja to wtórne wynalazki ;) - pierwsze to praktyczne rozwiązania - korzystne dla całej populacji ;) Pułapki, te sprawy. Sukces reprodukcyjny z punktu widzenia całej populacji był zależny od strategii podejmowanych i przez samce i przez samice. Dla samic korzystne było mieć potomstwo, które będzie zdrowe i z którym nie będzie problemów przy dalszej reprodukcji, a przy opiece (późniejszy etap, gdy samce bardziej się opiekują potomstwem :) faworyzowane były samce, które takie zachowania opiekuńcze (a niekoniecznie zapładniające) przejawiały. A więc w populacji mamy samice, którym się udało mieć potomstwo tych dorodnych i zaradnych oraz te, które mają potomstwo tych mniej zaradnych, ale troszczących się o potomstwo ;) Oczywiście oba typy są potrzebne, więc z punktu widzenia genetycznego oba typy musiały mieć sukces reprodukcyjny. Bardziej zaradni zdobywali władzę i przywileje (niekoniecznie siłą - siłowych można było wykorzystać ;) A władze w historii często też kobiety miały i to realną.
Problem bym widział gdzie indziej - kwestia kodu w postaci pisma, który był raczej rezerwowany dla mężczyzn (bo był związany - mój OR, ale pewnie da się znaleźć refy - z tajnymi komunikatami w czasie walki). U szympansów wybierających się w celu przegonienia, eksterminacji obcej grupy na swoim terytorium zachowania symboliczne zauważono - język prostych gestów. A to, że w obrębie populacji samce zawiązywały koalicje, to język gestów znany tylko w obrębie koalicji był dla niej korzystny. Wśród samic nie było nacisku na tworzenie koalicji, by przejmować władzę (dymorfizm nieubłagany), to nie było też presji na to, aby musiały (tajne) kody wytwarzać.
Wiedza (zapisywana) o tym, jak zdobywać władzę (technologia, marketing itd. ;) to już dalszy etap historii.
Oczywiście to jest plątanina mojego OR z mniej lub bardziej mocnymi udokumentowanymi hipotezami oraz udokumentowanymi obserwacjami, które do budowania hipotez się przydać mogą ;)
Temat ciekawy, ale raczej nie na tę listę, więc delikatnie proponowałbym EOT.
przykuta