http://www.feministing.com/archives/017942.html
Artykuł odnosi się raczej do enwiki, ale można się zastanowić czy u nas nie występuje podobny problem. I czy do powtarzającego się pytania o to, dlaczego mamy tak mało edytorów, nie warto byłoby dodać jeszcze jednego, szczegółowego - dlaczego mamy tak mało edytorek? -- Magalia
Hello!
Znam tę sprawę od znajomje, która już z miesiąc temu zwróciła mi uwagę na doniesienia, że artykuły na enWiki rzekomo prezentują w kontrowersyjnych sprawach wyraźnie antyfeministyczne czy wręcz antykobiece nastawienie.
Osobiście nie sądzę, żeby na plWiki też był taki przechył. A co do kwestii niedoboru edytorów - nie rozbijajmy tej dyskusji na mniejsze, typu czemu edytuje nas tak mało kobiet, tak mało emerytów, tak mało mieszkańców powiatu wołomińskiego (a może dużo, nie wiem...). Po prostu nie widzę żadnej wartości dodanej, którą takie rozdrabnianie się może nam przynieść.
Pozdrawiam!
Powerek38
----- Original Message ----- From: "Natalia" antyterra@gmail.com To: "Polish Wikipedia mailing list" wikipl-l@lists.wikimedia.org Sent: Sunday, September 27, 2009 12:42 PM Subject: [Wikipl-l] W temacie kobiet-edytorów
http://www.feministing.com/archives/017942.html
Artykuł odnosi się raczej do enwiki, ale można się zastanowić czy u nas nie występuje podobny problem. I czy do powtarzającego się pytania o to, dlaczego mamy tak mało edytorów, nie warto byłoby dodać jeszcze jednego, szczegółowego - dlaczego mamy tak mało edytorek? -- Magalia
_______________________________________________ WikiPL-l mailing list WikiPL-l@lists.wikimedia.org https://lists.wikimedia.org/mailman/listinfo/wikipl-l
A co do kwestii
niedoboru edytorów - nie rozbijajmy tej dyskusji na mniejsze, typu czemu edytuje nas tak mało kobiet, tak mało emerytów, tak mało mieszkańców powiatu wołomińskiego (a może dużo, nie wiem...). Po prostu nie widzę żadnej wartości dodanej, którą takie rozdrabnianie się może nam przynieść.
Pozdrawiam!
Powerek38
Na razie nie mamy takiej dyskusji, więc trudno ją rozbijać :) A pytanie dlaczego implikuje - jakiego typu userom lepiej się edytuje. Wiki jest technicznie ciężka, a może wynika to z przeświadczenia, że wiki jest trudna technicznie. Mniej jest humanistów niż przedstawicieli science.
Pytanie jednak zadałbym inaczej - czy mamy coraz więcej wikipedystek w stosunku do wikipedystów, czy odwrotnie. jeżeli mamy zadać pytanie, czemu nie ma więcej edytorów, to jakiś czynnik trzeba znaleźć. Takie statsy mogą być jakąś wskazówką, ale bez dokładniejszego rozeznania to i tak na razie dywagujemy.
Mnie interesowałoby tutaj, czy kobiety częściej niż mężczyźni zniechęcają się do edytowania pod wpływem ataków czy różnego typu uwag personalnych.
Te 13% nie dotyczy tylko en wiki
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/foundation/a/a7/Wikipedia_General_Surv...
Na stronie jest też tabelka z powodami nieedytowania. Byłbym ciekaw jak to wygląda ze względu na płeć respondentów. To już by nieco dało. także, gdyby uwzględnić takie czynniki jak płeć, wykształcenie, czy też różnice w wersjach językowych. Te wyniki zostały opublikowane w kwietniu i aż się prosi, by nieco więcej analiz z tych ponad 100 000 ankiet przedstawić.
przykuta
Przespałem się z tym...
Kobiety chyba częściej niż faceci studiują polonistykę
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kategoria:Artyku%C5%82y_wymagaj%C4%85ce_poprawy...
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kategoria:Artyku%C5%82y_niezgodne_z_normami_pol...
Za sprzątanie kodu, dodawania infoboxów to każdy się bierze, ale to leży. Bez armii ochotniczek nie damy rady :)
przykuta
Dnia 28 września 2009 10:23 Przykuta przykuta@o2.pl napisał(a):
Przespałem się z tym...
Kobiety chyba częściej niż faceci studiują polonistykę
E tam, przeczekują w poszukiwaniu męża. Pisała o tym Magdalena Samozwaniec w "Czy pani mieszka sama" (tam, co prawda, szło o anglistykę - z proporcją płci +nieskończoność:1)
Picus viridis
On Sun, 27 Sep 2009 16:02:54 +0200, Przykuta przykuta@o2.pl wrote:
Mnie interesowałoby tutaj, czy kobiety częściej niż mężczyźni zniechęcają się do edytowania pod wpływem ataków czy różnego typu uwag personalnych.
kobiety po prostu nie są ciekawe świata, ich interesuje tylko bezpośrednia rzeczywistość dookoła nich i to w dodatku ta społeczna
ten sam proces istniał w początkach internetu gdzie też istniał znaczny niedobór kobiet - co w wielu krajach ma jeszcze miejsce
i tak samo istnieje w samych zagadnieniach związanych z informatyką, ciekawy jestem ile np. osób pisze kod na sourceforge ? pewnie kobieta programista to rzadkość
ja myślę że tu nie gra roli inteligencja sama w sobie ale chęć jej użycia - przez miliony lat ewolucji naszego intelektu kobiety były karane za ciekawość świata, jakakolwiek aktywność umysłowa która by spowodowała że kobieta zajmie się czymś innym niż tylko wychowywaniem dzieci powoduje automatycznie że będzie miała tych dzieci mniej i w ten sposób kolejne pokolenia ludzi są zaludniane potomkami kobiet których aspiracje umysłowe nie sięgają daleko
W dniu 12 października 2009 15:43 użytkownik pwjb pwjb@o2.pl napisał:
On Sun, 27 Sep 2009 16:02:54 +0200, Przykuta przykuta@o2.pl wrote:
ja myślę że tu nie gra roli inteligencja sama w sobie ale chęć jej użycia - przez miliony lat ewolucji naszego intelektu kobiety były karane za ciekawość świata, jakakolwiek aktywność umysłowa która by spowodowała że kobieta zajmie się czymś innym niż tylko wychowywaniem dzieci powoduje automatycznie że będzie miała tych dzieci mniej i w ten sposób kolejne pokolenia ludzi są zaludniane potomkami kobiet których aspiracje umysłowe nie sięgają daleko
{{źródła}} - poproszę do tych teorii. Ta teoria ma tę słabość, że jak wiadomo potomstwo dziedziczy geny po obojgu rodzicach w mniej więcej równym stopniu. Jeśli zatem samcy o skłonnościach do myślenia o niebieskich andronach mieli potomstwo z samicami, które takowych skłonności nie miały, to i tak ich córki to dziedziczyły. Chyba, że przyjmiemy, że geny "myślenia o niebieskich migdałach" są wyłącznie na chromosomie "Y" - wtedy jednak, byłaby to cecha ogólna różnicująca płcie, niezależnie od mechanizmu ewolucyjnego i trudno by było w takim razie wyjaśnić, czemu jednak pewien procent kobiet ma skłonność do myślenia o niebieskich andronach.
Zakładając, że gen "myślenia o niebieskich andronach" nie jest na chromosomie "Y", można by zaryzykować tezę, że tak samo byli za jego posiadanie karani przez ewolucję mężczyźni a może nawet i bardziej. Jak który wykazywał jakąkolwiek aktywność umysłową wykraczającą poza dążenie do zapłodnienia jak największej liczby samic to pewnie też na tym tracił. To by wyjaśniało, dlaczego podobno współcześni mężczyźni myślą o seksie średnio raz na godzinę :-)
Trudno by też było obronić sensowność, takiego działania, że kobiety z jakiegoś powodu dawały się zapładniać samcom myślącym o niebieskich andronach (w sumie niby z jakiej racji?), a następnie np: na trwałe uwodziły tych, co mieli bardziej praktyczne podejście do życia, żeby im dostarczali pożywienie i chronili w czasie ciąży i wychowania potomstwa. Przy tej strategii ryzykowały by bowiem, że ich córki będą miały wyższą skłonność do myślenia o andronach - nie tylko ich synowie.
Jak widać, teorie o tym, że kobiety nie myślą o niebieskich andronach dlatego, że ewolucja im to z głowy wybiła miałaby jakiś sens, gdyby kobiety mogły się rozmnażać, bez udziału mężczyzn...
ja myślę że tu nie gra roli inteligencja sama w sobie ale chęć jej użycia - przez miliony lat ewolucji naszego intelektu kobiety były karane za ciekawość świata,
Po pierwsze nie milionów, tylko tysięcy - podział pracy nie występował w najbardziej pierwotnych społeczeństwach (kilkudziesięcioosobowe grupy obu płci nie dzieliły się pracą - podobnie jak obecnie szympansy ;) Po drugie ciekawość (znalazłam źródło jedzenia/narzędzie - nie była karana :) a raczej u obu płci pojawiało się zachowanie - jak przechytrzyć tego, który znalazł banany i mu je odebrać - tu samce pewnie w sytuacji głodu, ze względu na dymorfizm płciowy, mogły dominować, ale nie w każdej sytuacji. Samcom zresztą też odbierano - funkcja samca alfa i jego świty ;) Ale matka samca alfa... U szympansów zaobserwowano, że takie samce po przegranym pojedynku do mamusi biegały.
Trudno by też było obronić sensowność, takiego działania, że kobiety z jakiegoś powodu dawały się zapładniać samcom myślącym o niebieskich andronach (w sumie niby z jakiej racji?), a następnie np: na trwałe uwodziły tych, co mieli bardziej praktyczne podejście do życia, żeby im dostarczali pożywienie i chronili w czasie ciąży i wychowania potomstwa. Przy tej strategii ryzykowały by bowiem, że ich córki będą miały wyższą skłonność do myślenia o andronach - nie tylko ich synowie.
Androny i poezja to wtórne wynalazki ;) - pierwsze to praktyczne rozwiązania - korzystne dla całej populacji ;) Pułapki, te sprawy. Sukces reprodukcyjny z punktu widzenia całej populacji był zależny od strategii podejmowanych i przez samce i przez samice. Dla samic korzystne było mieć potomstwo, które będzie zdrowe i z którym nie będzie problemów przy dalszej reprodukcji, a przy opiece (późniejszy etap, gdy samce bardziej się opiekują potomstwem :) faworyzowane były samce, które takie zachowania opiekuńcze (a niekoniecznie zapładniające) przejawiały. A więc w populacji mamy samice, którym się udało mieć potomstwo tych dorodnych i zaradnych oraz te, które mają potomstwo tych mniej zaradnych, ale troszczących się o potomstwo ;) Oczywiście oba typy są potrzebne, więc z punktu widzenia genetycznego oba typy musiały mieć sukces reprodukcyjny. Bardziej zaradni zdobywali władzę i przywileje (niekoniecznie siłą - siłowych można było wykorzystać ;) A władze w historii często też kobiety miały i to realną.
Problem bym widział gdzie indziej - kwestia kodu w postaci pisma, który był raczej rezerwowany dla mężczyzn (bo był związany - mój OR, ale pewnie da się znaleźć refy - z tajnymi komunikatami w czasie walki). U szympansów wybierających się w celu przegonienia, eksterminacji obcej grupy na swoim terytorium zachowania symboliczne zauważono - język prostych gestów. A to, że w obrębie populacji samce zawiązywały koalicje, to język gestów znany tylko w obrębie koalicji był dla niej korzystny. Wśród samic nie było nacisku na tworzenie koalicji, by przejmować władzę (dymorfizm nieubłagany), to nie było też presji na to, aby musiały (tajne) kody wytwarzać.
Wiedza (zapisywana) o tym, jak zdobywać władzę (technologia, marketing itd. ;) to już dalszy etap historii.
Oczywiście to jest plątanina mojego OR z mniej lub bardziej mocnymi udokumentowanymi hipotezami oraz udokumentowanymi obserwacjami, które do budowania hipotez się przydać mogą ;)
Temat ciekawy, ale raczej nie na tę listę, więc delikatnie proponowałbym EOT.
przykuta
On Mon, 12 Oct 2009 17:25:32 +0200, Przykuta przykuta@o2.pl wrote:
Temat ciekawy, ale raczej nie na tę listę, więc delikatnie proponowałbym EOT.
rozmawiamy o tym dlaczego kobiety nie piszą na wikipedii, ja zaproponowałem pewną teorię dlaczego by tak mogło być, w dalsze dyskusje wchodzić nie muszę - czekam na inne mądrzejsze propozycje
a... może dlatego nie piszą bo mężczyźni je gnębią swoją szowinistyczno-falliczną męskością...
dobra to teraz poważniej... co w związku z tym... 1. opracować listę kobiecych tematów które nie są rozwinięte dostatecznie 2. zebrać parę groszy, choćby dla samego ekperymentu czy się to powiedzie 2. skontaktować się ze studentką odpowiedniego kierunku z prośbą o napisanie referatu, niekoniecznie na stronie, niech będzie w wordzie, tak jak przyzwyczajone są studentki pisać referaty 3. zapłacić studence 4. umieścić referat na stronie, a wtedy już nasze męskie szowinistyczne umysły poradzą sobie z technicznym zapleczem zagadnienia
pwjb pwjb@o2.pl writes:
dobra to teraz poważniej... co w związku z tym...
Czy tylko mi ta propozycja wydaje się być skrajnie nie na miejscu?
On Mon, 12 Oct 2009 18:08:00 +0200, Adam Michalik dodecki@gmail.com wrote:
Czy tylko mi ta propozycja wydaje się być skrajnie nie na miejscu?
w jakim sensie, starałem się dać jakiś pomysł... chyba ten post jest najbardziej na miejscu ze wszystkich jakie dałem w tym wątku, bo starałem się dać jakieś rozwiązanie w temacie a nie rowodziłem się o ewolucyjnych andronach
pwjb pwjb@o2.pl writes:
w jakim sensie, starałem się dać jakiś pomysł...
Jakoś nie kompiluje mi się idea płacenia komukolwiek za tworzenie wiki, chyba, że miałeś coś innego na myśli.
On Mon, 12 Oct 2009 18:27:24 +0200, Adam Michalik dodecki@gmail.com wrote:
w jakim sensie, starałem się dać jakiś pomysł...
Jakoś nie kompiluje mi się idea płacenia komukolwiek za tworzenie wiki, chyba, że miałeś coś innego na myśli.
miałem na myśli właśnie to , mi się taka idea kompiluje i nie wypluwa przy tym błędów
przecież ja nie mówię o całej wiki, wystarczyło by niektóre artykuły tak wystartować, choćby eksperymentalnie - czy w ogóle taki eksperyment był przeprowadzany - i to nie tylko mam na myśli polską edycję ale cały projekt ,wszystkie języki - czy była gdzieś kiedyś taka akcja że ludzie mieli płacone aby coś pisać
pwjb pwjb@o2.pl writes:
przecież ja nie mówię o całej wiki, wystarczyło by niektóre artykuły tak wystartować, choćby eksperymentalnie - czy w ogóle taki eksperyment był przeprowadzany - i to nie tylko mam na myśli polską edycję ale cały projekt ,wszystkie języki - czy była gdzieś kiedyś taka akcja że ludzie mieli płacone aby coś pisać
Sam pomysł był poddawany pod dyskusję wiele razy i konsensus zawsze brzmiał "to jest sprzeczne z ideą wiki".
On Mon, 12 Oct 2009 18:37:30 +0200, Adam Michalik dodecki@gmail.com wrote:
Sam pomysł był poddawany pod dyskusję wiele razy i konsensus zawsze brzmiał "to jest sprzeczne z ideą wiki".
ale jakie dyskusje znasz, polskie i angielskie , czy też inne języki też przechodziły taką dyskusję, mam na myśli to że wikipedii jest wiele i taka propozycja w jakimś mniej znanym języku mogła przejść niezauważona przez kogokolwiek z góry kto by miał władzę to zablokować
no nic, dla mnie to nie jest sprzeczne z ideą wiki, przecież osoba która by miała płacone zrzekała by się praw i autorstwa
pwjb pwjb@o2.pl writes:
no nic, dla mnie to nie jest sprzeczne z ideą wiki, przecież osoba która by miała płacone zrzekała by się praw i autorstwa
Ale stwarzałoby to szkodliwy podział na edytorów opłacanych i nie.
On Mon, 12 Oct 2009 18:54:44 +0200, Adam Michalik dodecki@gmail.com wrote:
Ale stwarzałoby to szkodliwy podział na edytorów opłacanych i nie.
można by było dać kryteria odnośnie kompetencji takiej osoby, ja miałem na myśli wyjście do ludzi którzy nie mają czasu i nie potrafią się poruszać w komputerze... przecież np. może być jakaś osoba która zna się na historii sztuki ale która o komputerach nie ma pojęcia, wielu jest takich ludzi, i nie ma pomysłu jak do nich dotrzeć
powodzenie czegoś takiego zalerzy od szczegółów, dlatego kompletnie nie interesują mnie filozoficzne gdybania o zgodności takiego podejścia z misją wikipedii (jak rozumiem ma ona polegać na szerzeniu wiedzy) ale o ewentualne praktyczne wykonanie takiego przedsięwzięcia - dopiero wtedy ludzie przekonują się albo i nie do danego pomysłu niezależnie od wszelkich wcześniejszych gdybań
A w Wikisłowniku.pl (choć próba statystyczna mała) jest pół na pół. I działa. Kobity edytują tam jak rakiety. Wstawiają źródła, mają swoje monobooki i mnóstwo nowych haseł. Cały rosyjski, esperanto i włoski oraz spora część francuskiego, polskiego i innych nimi stoi. Cuda normalnie!
12-10-09, pwjb pwjb@o2.pl napisał(a):
On Mon, 12 Oct 2009 18:54:44 +0200, Adam Michalik dodecki@gmail.com wrote:
Ale stwarzałoby to szkodliwy podział na edytorów opłacanych i nie.
można by było dać kryteria odnośnie kompetencji takiej osoby, ja miałem na myśli wyjście do ludzi którzy nie mają czasu i nie potrafią się poruszać w komputerze... przecież np. może być jakaś osoba która zna się na historii sztuki ale która o komputerach nie ma pojęcia, wielu jest takich ludzi, i nie ma pomysłu jak do nich dotrzeć
powodzenie czegoś takiego zalerzy od szczegółów, dlatego kompletnie nie interesują mnie filozoficzne gdybania o zgodności takiego podejścia z misją wikipedii (jak rozumiem ma ona polegać na szerzeniu wiedzy) ale o ewentualne praktyczne wykonanie takiego przedsięwzięcia
- dopiero wtedy ludzie przekonują się albo i nie do danego pomysłu
niezależnie od wszelkich wcześniejszych gdybań
WikiPL-l mailing list WikiPL-l@lists.wikimedia.org https://lists.wikimedia.org/mailman/listinfo/wikipl-l
W dniu 12 października 2009 18:02 użytkownik pwjb pwjb@o2.pl napisał:
On Mon, 12 Oct 2009 17:25:32 +0200, Przykuta przykuta@o2.pl wrote:
Temat ciekawy, ale raczej nie na tę listę, więc delikatnie proponowałbym EOT.
rozmawiamy o tym dlaczego kobiety nie piszą na wikipedii, ja zaproponowałem pewną teorię dlaczego by tak mogło być, w dalsze dyskusje wchodzić nie muszę - czekam na inne mądrzejsze propozycje
a... może dlatego nie piszą bo mężczyźni je gnębią swoją szowinistyczno-falliczną męskością...
dobra to teraz poważniej... co w związku z tym...
- opracować listę kobiecych tematów które nie są rozwinięte
dostatecznie 2. zebrać parę groszy, choćby dla samego ekperymentu czy się to powiedzie 2. skontaktować się ze studentką odpowiedniego kierunku z prośbą o napisanie referatu, niekoniecznie na stronie, niech będzie w wordzie, tak jak przyzwyczajone są studentki pisać referaty 3. zapłacić studence 4. umieścić referat na stronie, a wtedy już nasze męskie szowinistyczne umysły poradzą sobie z technicznym zapleczem zagadnienia
Jeżeli to ma być "poważniej", to gratuluję...
Może problem z Twoją teorią polega na tym, że w swoim życiu zetknąłeś się z jakąś ograniczoną liczbą kobiet i pech chciał, że one akurat ciekawe świata nie były... To samo dotyczy agresywnych mężczyzn.
Gdybym ja miał generalizować na podstawie swojego otoczenia, doszedłbym do zupełnie przeciwnych wniosków. Twoje generalizujące wypowiedzi nie są nieakceptowane, one są po prostu nieprawdziwe.
Swoją drogą - aż strach pytać co to są "kobiece tematy"?
Jakub
On Mon, 12 Oct 2009 16:31:47 +0200, Tomasz Ganicz polimerek@gmail.com wrote:
W dniu 12 października 2009 15:43 użytkownik pwjb pwjb@o2.pl napisał:
{{źródła}} - poproszę do tych teorii.
ja wiem jakby się ta teoria mogła nazywać, sam to przed chwilą wymyśliłem, zjawisko braku kobiet w wielu dziecinach życia po mimo braku formalnych przeszkód jest znana od dawna
a to co ja mówię jest bardzo niepoprawne politycznie więc nie sądzę aby mi się udało trafić na jakąś nazwę tej teorii
Ta teoria ma tę słabość, że jak wiadomo potomstwo dziedziczy geny po obojgu rodzicach w mniej więcej równym stopniu. Jeśli zatem samcy o skłonnościach do myślenia o niebieskich andronach mieli potomstwo z samicami, które takowych skłonności nie miały, to i tak ich córki to dziedziczyły.
niekoniecznie, to tak jakby powiedzieć że ich córki odziedziczyły penisy, bo przecież samce też je miały... to co mają samce w genach to są tylko pewne punkty startowe rozpoczynające kaskadową reakcję genetyczną prowadządzą do powstania takiej czy innej płci, na chromosomie Y jest bardzo niewiele genów
większość z genów jest startowana w miarę niezależnie od tego w jakim organiźmie się znajdzie, tylko niektóre kluczowe dla danej płci reagują na informację hormonalną i odpowiednio włączają lub wyłączają się
tak więc można mieć geny które uaktywniają się tylko u przeciwnej płci i przekazywać je dalej
i owszem pewne cechy inteligencji mogą być przekazywane z ojca na córki i z matki na synów, ale ciekawość świata jest kluczowa dla zadania jakie postawiły geny przed kobietami więc pewne cechy inteligencji tak nie przechodzą jak np. synowie nie dziedziczą macic po matkach ale matki przekazują im geny na swoje macice
Chyba, że przyjmiemy, że geny "myślenia o niebieskich migdałach" są wyłącznie na chromosomie "Y" - wtedy jednak, byłaby to cecha ogólna różnicująca płcie, niezależnie od mechanizmu ewolucyjnego i trudno by było w takim razie wyjaśnić, czemu jednak pewien procent kobiet ma skłonność do myślenia o niebieskich andronach.
ciekawe świata kobiety to wypadek przy pracy, wyjaśnienie jest takie samo dlaczego pewien procent ludzi choruje psychicznie lub w ogóle choruje
Zakładając, że gen "myślenia o niebieskich andronach" nie jest na chromosomie "Y", można by zaryzykować tezę, że tak samo byli za jego posiadanie karani przez ewolucję mężczyźni a może nawet i bardziej.
za pewne typy myślenia i mężczyźni są karani, tylko że są to inne typy niż te za które kobiety są karane
Jak który wykazywał jakąkolwiek aktywność umysłową wykraczającą poza dążenie do zapłodnienia jak największej liczby samic to pewnie też na tym tracił. To by wyjaśniało, dlaczego podobno współcześni mężczyźni myślą o seksie średnio raz na godzinę :-)
a czy nie myślą?, problem polega tylko tutaj na umocowaniu tego popędu, tak jak obżeramy się słodyczami ponieważ popęd jest przyłożony tylko do cukru który naturalnie występuje w owocach, które zawierają witaminy i to one są nam potrzebne - co nie przeszkadza nam obecnie robić ciastek od których dostajemy cukrzycy
tak samo i tutaj, popęd faceta jest umocowany na samym widoku narządów płciowych kobiety i ich okolic fizjologiczno sytuacyjnych - dzięki temu dziś i dawnie też ale w mniejszym stopniu możemy go oszukać oglądając pornosy na internecie co teraz brzydsza połowa świata robi masowo, wystarczy popatrzeć w statystyki
Trudno by też było obronić sensowność, takiego działania, że kobiety z jakiegoś powodu dawały się zapładniać samcom myślącym o niebieskich andronach (w sumie niby z jakiej racji?)
a czego mają się dawać zapładniać, przez miliony lat samica/kobieta miała bardzo niewiele do powiedzenia, a nawet jak powiedziała to w niczym nie zmnieniało to jej ponurego losu
a następnie np: na trwałe uwodziły tych, co mieli bardziej praktyczne podejście do życia, żeby im dostarczali pożywienie i chronili w czasie ciąży i wychowania potomstwa. Przy tej strategii ryzykowały by bowiem, że ich córki będą miały wyższą skłonność do myślenia o andronach - nie tylko ich synowie.
a tu do końca nie rozumiem...
Jak widać, teorie o tym, że kobiety nie myślą o niebieskich andronach dlatego, że ewolucja im to z głowy wybiła miałaby jakiś sens, gdyby kobiety mogły się rozmnażać, bez udziału mężczyzn...
człowieku nie wiem o czym mówisz, ja mówię o tym że wychowywanie dzieci jest tak zajmującym zajęciem , a było czynnością pochłaniającą całe życie kiedy nie było techniki, że jakiekolwiek 'zboczenie' w innym kierunku ze strony kobiety w czasach kiedy nie było leków i szalały choroby takie jak gruźlica i inne zabijające dzieci, było dla kobiety zagrożeniem życia istot które nosiły jej własne geny
innymi słowy na przestrzeni dziejów ciekawe świata kobiety nie pozostawiły licznego potomstwa i dlatego mamy taką sytuację dziś, wszystko co jest nowe w naszej cywilizacji, to kobiety od tego uciekają
W dniu 2009-10-12 17:51, pwjb pisze:
ja wiem jakby się ta teoria mogła nazywać, sam to przed chwilą wymyśliłem, zjawisko braku kobiet w wielu dziecinach życia po mimo braku formalnych przeszkód jest znana od dawna
a to co ja mówię jest bardzo niepoprawne politycznie więc nie sądzę aby mi się udało trafić na jakąś nazwę tej teorii [...] ciekawe świata kobiety to wypadek przy pracy, wyjaśnienie jest takie samo dlaczego pewien procent ludzi choruje psychicznie lub w ogóle choruje [...] innymi słowy na przestrzeni dziejów ciekawe świata kobiety nie pozostawiły licznego potomstwa i dlatego mamy taką sytuację dziś, wszystko co jest nowe w naszej cywilizacji, to kobiety od tego uciekają
Gdyby to, co wypisujesz, było wyłącznie bzdurne, to bym się pewnie ugryzł w palce i nie komentował; ale to jest też tak obraźliwe, że - jeśli będziesz kontynuować wypowiedzi w tym tonie - zacznę moderować Twoje posty
szw.
On Mon, 12 Oct 2009 18:31:33 +0200, szwedzki suidisz@gmail.com wrote:
Gdyby to, co wypisujesz, było wyłącznie bzdurne, to bym się pewnie ugryzł w palce i nie komentował; ale to jest też tak obraźliwe, że - jeśli będziesz kontynuować wypowiedzi w tym tonie - zacznę moderować Twoje posty
akurat w tym poście odpowiadam na inny, skoro uważasz że to co ja piszę jest bzdurne to tak samo należy ocenić post tej osoby na który odpowiadam - że jest nie na temat tak samo jak post na który odpowiadam to się zgodzę...
a teraz co do obraźliwości... nie wiem w jakim tonie mam nie komentować wypowiedzi, nikogo personalnie nie obrażam, i piszęto co myślę, to co uważam że jest prawdą, jeżeli uważacie że gdzieś się mylę to czekam na argumenty
2009/10/12 pwjb pwjb@o2.pl: /
kobiety po prostu nie są ciekawe świata
LOL
po przeczytaniu tego na więcej mnie nie stać, idę zatem posocjalizować się w rzeczywistym świecie z dzieckiem...
On Mon, 12 Oct 2009 17:15:44 +0200, Agnieszka Kwiecien agnieszka.kwiecien@gmail.com wrote:
po przeczytaniu tego na więcej mnie nie stać, idę zatem posocjalizować się w rzeczywistym świecie z dzieckiem...
a czy ja napisałem że pani Agnieszka Kwiecień nie jest ciekawa świata?
to napiszę co innego, "mężczyźni są agresywni"... i co to też nie będzie prawda bo ja nikogo w życiu nie pobiłem ?
2009/10/12 pwjb pwjb@o2.pl:
On Mon, 12 Oct 2009 17:15:44 +0200, Agnieszka Kwiecien agnieszka.kwiecien@gmail.com wrote:
po przeczytaniu tego na więcej mnie nie stać, idę zatem posocjalizować się w rzeczywistym świecie z dzieckiem...
a czy ja napisałem że pani Agnieszka Kwiecień nie jest ciekawa świata?
Tak, to napisałeś. Generalizujące stwierdzenie "kobiety po prostu nie są ciekawe świata" nie pozostawia miejsca nawet na wspomniane później wyjątki, wymienione zresztą jednym tchem z chorobami.
to napiszę co innego, "mężczyźni są agresywni"... i co to też nie będzie prawda bo ja nikogo w życiu nie pobiłem ?
Są różne rodzaje agresji i metody ich okazywania. Dla mnie EOT.
On Mon, 12 Oct 2009 18:05:51 +0200, Agnieszka Kwiecien agnieszka.kwiecien@gmail.com wrote:
a czy ja napisałem że pani Agnieszka Kwiecień nie jest ciekawa świata?
Tak, to napisałeś. Generalizujące stwierdzenie "kobiety po prostu nie są ciekawe świata" nie pozostawia miejsca nawet na wspomniane później wyjątki, wymienione zresztą jednym tchem z chorobami.
ojoj, widocznie mój falliczny umysł tego nie zauważył... być może było by lepiej i bardziej feministycznie jakbym wymienił dwa tchy dalej....
zadziwiające jest to jak ludzie nie akceptują generalizujących wypowiedzi o wydźwięku negatywnym...
bo np. jeśli napisał bym że dzieci są ciekawe świata to wszyscy będą przyklaskiwać i nikt się nie będzie obrażał że gdzieś w kącie siedzi mały Krzysio który liczy palce i nic go nie obchodzi co się dookoła niego dzieje i że generalizuję i że nie wolno generalizować bo obrażam tym zdaniem małego Krzysia bo jemu się podoba być takim nieciekawym
Ale stwarzałoby to szkodliwy podział na edytorów opłacanych i nie.
powodzenie czegoś takiego zalerzy od szczegółów, dlatego kompletnie nie interesują mnie filozoficzne gdybania o zgodności takiego podejścia z misją wikipedii (jak rozumiem ma ona polegać na szerzeniu wiedzy)
Mała prośba - przeczytaj http://en.wikipedia.org/wiki/Wikipedia:Requests_for_comment/Paid_editing i wymyśl coś czego oni nie wymyślili.
Tak po prostu.
PMG
---------------------------------------------------- Od dzisiaj kupujemy ZA TANIEJ na tanio.pl! http://klik.wp.pl/?adr=http%3A%2F%2Ftanio.pl%2F%3Fsrc01%3Dc6ac3&sid=856
On Mon, 12 Oct 2009 20:08:33 +0200, PMG pmgpmg@wp.pl wrote:
Mała prośba - przeczytaj http://en.wikipedia.org/wiki/Wikipedia:Requests_for_comment/Paid_editing i wymyśl coś czego oni nie wymyślili.
a po co mam wymyślać, jest ok, do niczego konkretnego nie doszli w tej sprawie co mi się podoba, jest zabronienie pisania z punktu widzenia określonego stanowiska i po cichu zakłada się że pisanie za pieniądze będzie właśnie takim pisaniem
zresztą ciekawy jestem co by było jakby w jakiejś edycji językowej doszli do wniosku że się da, czy góra jest im w stanie zabronić tego
zresztą ciekawy jestem co by było jakby w jakiejś edycji językowej doszli do wniosku że się da, czy góra jest im w stanie zabronić tego
Góra jest tu:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kategoria:Wikipedy%C5%9Bci
Bez tej góry ani rusz. Na tej liście podobne wątki już szły i brak entuzjazmu to było najbardziej pozytywne podejście do "pisania za kasę".
Ale widzę, że chyba przesadnie zareagowałem - jeśli masz pomysł - napisz go na meta, albo w brudnopisie i podrzuć tu.
przykuta
W dniu 27 września 2009 14:29 użytkownik Powerek38 powerek38@gazeta.pl napisał:
Znam tę sprawę od znajomje, która już z miesiąc temu zwróciła mi uwagę na doniesienia, że artykuły na enWiki rzekomo prezentują w kontrowersyjnych sprawach wyraźnie antyfeministyczne czy wręcz antykobiece nastawienie.
Prezentowanie podejścia "anty" to zwykle znaczy przetłumaczone na nasz język "przestrzeganie neutralności"; szczególnie jeśli ktoś zaangażowany bierze się za edytowanie i dostaje rewert.
On Tue, 29 Sep 2009 10:07:55 +0200, Ejdzej Wikipedysta ejdzej.wikipedysta@gmail.com wrote:
Prezentowanie podejścia "anty" to zwykle znaczy przetłumaczone na nasz język "przestrzeganie neutralności"; szczególnie jeśli ktoś zaangażowany bierze się za edytowanie i dostaje rewert.
najważniesze to pisać prawdę a nie patrzeć pierw na to czy ta prawda kogoś obrazi
On Mon, 12 Oct 2009 16:27:13 +0200, Przykuta przykuta@o2.pl wrote:
Ale to raczej nie w encyklopedii - znaczy nie te podejście :) Magazynujemy wiedzę (tylko tyle i aż), nie walczymy o prawdę. Nie tu - by było jaśniej, bo każdy z nas może w innym miejscu.
nie rozumiem tego relatywizmu, przecież gromadzenie wiedzy ma bardzo dużo wspólnego z prawdą - i czasami trzeba się zdecydować co się pisze, bo niektórych ludzi wierzących w pewne (raczej wszystkie) religie lub wyznających pewne światopoglądy właśnie prawda boli
http://www.feministing.com/archives/017942.html
Artykuł odnosi się raczej do enwiki, ale można się zastanowić czy u nas nie występuje podobny problem. I czy do powtarzającego się pytania o to, dlaczego mamy tak mało edytorów, nie warto byłoby dodać jeszcze jednego, szczegółowego - dlaczego mamy tak mało edytorek? -- Magalia
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wikipedysta:Beau.bot/listy/wikipedy%C5%9Bci
W pierwszej dziesiątce są dwie panie, ale potem już mniej
przykuta