No, w świetle tego przykładu trzeba by podać nie dwie, a trzy definicje wyrazu 'organ'. Ta trzecia byłaby określeniem potocznym, mocno dziennikarskim, np. podane przez Ciebie organa ścigania i organ prasowy.
Organa ścigania - http://sprp.com.pl/etyka.php?page=4 Organa prasowe - http://bip.kprm.gov.pl/portal/kpr/11/198/Rzecznik_prasowy_rzadu.html
Wydaje mi się, że to nie jest "język potoczny, mocno dziennikarski".
IMO pod pojęciem organu nie należy materializować pojęcia instytucji. A więc organem nie jest białkowa osoba ministra, tylko jego zawodowa funkcja z delegacją i prerogatywami.
Najlepsza definicja organów państwa jaką znalazłem: http://www.wzp.pl/cim/spoleczenstwo2
W dniu 9 marca 2012 00:09 użytkownik Gemma studio@gemma.edu.pl napisał:
Po pierwsze - nadal używa się słowa "organ" jako nazwę instytucji. W
oficjalnym języku urzędowym/prawnym "organy" występują bardzo często: organy państwa, organy administracji, organa wymiaru sprawiedliwości, organy prasowe itd. Nie wiem na jakiej podstawie twierdzisz, że to archaizm. To, że Ty tego nie używasz nie oznacza, że nie robią tego inni.
OK. Rozpędziłem się, pisząc "nikt". Mam na myśli tendencje współczesnej polszczyzny i obieg terminologiczny w polszczyźnie starannej. Fakt - pracując w branży wydawniczej - mam trochę zafałszowany obraz języka ogólnego, ale na pewno nie używa się tych organów tak często, jak kiedyś, a organ (tych) jeszcze rzadziej.
Po drugie - policję najczęściej nazywa się "organem ścigania" a nie
"organem pilnującym porządku".
No, w świetle tego przykładu trzeba by podać nie dwie, a trzy definicje wyrazu 'organ'. Ta trzecia byłaby określeniem potocznym, mocno dziennikarskim, np. podane przez Ciebie organa ścigania i organ prasowy. W szczególności tytuł wydawnictwa prasowego można nazwać organem, gdy dany periodyk jest mocno powiązany z jakąś opcją, grupą, środowiskiem czy instytucją i ją mniej czy bardziej oficjalnie reprezentuje (niegdyś wyłącznie oficjalnie). Np. organ prasowy jakiejś partii (zazwyczaj dziś już nieoficjalnie), organ związku łowieckiego, gminy czy uczelni.
Organ to coś związanego z władzą i oficjalnością. I tak: kiedyś organa biły ludzi pałkami, dziś tylko jest to nazwa instytucji i to najczęściej w rozumieniu właśnie spełniania przez nią funkcji oficjalnych, które nie objawiają się biurkami w urzędach tylko właśnie dokumentami. Jeżeli organ wydaje mi dokument, to nie jest organem zadbana dłoń urzędniczki z tipsami, tylko abstrakcyjna sfera materializująca się efemerycznie na dokumencie w postaci papierku. Tak naprawdę przejawem organu jest decyzja, a nie atrament w podpisie. O to mi chodzi. I można to rozciągnąć na całość danej instytucji. Np. ministerstwo raczej nie powinno być uważane za organ w rozumieniu korytarzy i kwiatków na klatce schodowej, tylko sprawowania funkcji. Tak samo - organ ma siedzibę w rozumieniu adresu pocztowego, a nie budynku z cegły.
SJP mówi o nazwie instytucji, ale nie definiuje samego pojęcia instytucji. IMO pod pojęciem organu nie należy materializować pojęcia instytucji.
A więc organem nie jest białkowa osoba ministra, tylko jego zawodowa funkcja z delegacją i prerogatywami.
Beno
Lista dyskusyjna WikiPL-l WikiPL-l@lists.wikimedia.org https://lists.wikimedia.org/mailman/listinfo/wikipl-l