Tu spudłowałeś i to strasznie, ponieważ uważany jestem za "fachowca" z co najmniej trzech dziedzin.
Gratuluję. Niemniej bez obrazy, ale nie jest to żaden argument (to "uważanie za fachowca").
(Wypowiadam się, gdyż to mnie dotyczy). Ale niestety ortografia zawsze była moją słabą stroną i nie dlatego, że "nie wiem" tylko dlatego "że nie zwracam uwagi".
To zwracaj.
Co więcej jest to cecha wielu ludzi o, wbrew twoim poglądom, szerokim światopoglądzie.
Nie widzę związku pomiędzy "poglądem" a starannością pisowni. Widzę natomiast związek pomiędzy zdolnością do ortograficznego pisania a oczytaniem. Człowiek, który nie czyta książek w dostatecznej ilości, nie będzie ortograficznie pisał. Po tym go poznać. Nie pojmuję, jak można z tego robić cnotę (czego ty, chwała, nie robisz), albo przyjmować za niezależny od człowieka dopust boski (co owszem robisz).
Najbardziej jednak z tego wszystkiego dziwi mnie twoja wiara, że jeśli teksty "nieważne", których zapewne produkujesz wiele, jak każdy, będziesz pisał z błędami, to teksty ważne będziesz w stanie zapisać bez błędów. Istnieją, jak mówisz, spellcheckery. Jednak nie każde pismo przepuszcza się przez takowy. Zresztą, jeśli nie umie się pisać poprawnie bez pomocy skomplikowanej maszyny, to juz samo w sobie jest jakąś formą analfabetyzmu.
A faktycznie jesteś bardzo "adekwatny co do nika" w swoich wypowiedziach - zdecydowanie autokratyczny.
Ostatecznie sam go wybrałem.
A.