Jako przykład jest podane nazwisko Christie. Uważasz, że "ie" wymawia się
tam inaczej niż "Bowie"?
Ausir
Tu jeszcze jeden drobiazg. Zobaczcie - gdyby chodziło o panią Bowie, nikt
z Was nie chciałby tego odmieniać. Tak jak u Agathy Christie. Jednak
zauważcie - gdyby był to pan Christie - kto wie, czy nie przyszłoby do
głowy mówić "książka Christiego". Choć np. raczej "książka Archibalda
Christie". To na pewno jest gdzieś opisane i można znaleźć "wytłumaczenie
autorytatywne", ale popatrzcie na to kognitywistycznie. To takie zjawisko
językowe, że na siłę maskulinizujemy formy, chcąc je odmieniać jak rodzaj
męski. Nie włączając świadomości.
Ktoś chce temat do doktoratu?
Dobranoc,
Selena
--
Never underestimate the power of stupid people in large groups.