No tak - to w sumie już wiadomo z grubsza jaka jest sytuacja - Ministerstwo
nie ma dokumentacji uchwał, a kłamie, że jej nie ma, w co jako lojalny
obywatel swojego państwa nie chcę wierzyć.Mógłbyś na spokojnie - nigdzie
się nie spieszy - zrobić pełną dokumentację swojego wniosku (treść
wszystkich pism w obie strony i ich chronologia). Pogadam ze znanymi mi
prawnikami co z tym fantem zrobić - tylko trzeba by najpierw mieć kompletną
dokumentację tej sprawy.
W dniu 21 marca 2015 14:23 użytkownik Maciej W <mieclawii(a)wp.pl> napisał:
Skoro obiecałem to linkuję. Decyzja odmowna:
http://herweks.esy.es/Plik:Maic1.jpg http://herweks.esy.es/Plik:Maic2.jpg
http://herweks.esy.es/Plik:Maic3.jpg http://herweks.esy.es/Plik:Maic4.jpg
Moją odpowiedź wklejam poniżej. (uwaga, tldr):
Coventry, 21.03.2015
Maciej Wójcik
[adres]
Sz. P. Andrzej Halicki
Minister Administracji i Cyfryzacji
ul. Królewska 27
00-060 Warszawa
.
Wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy o dostęp do informacji publicznej
DAP-WZPK.0133.1.2015/GL
Niniejszym wnoszę o ponowne rozpatrzenie mojego wniosku z 17 października
2014 o udostępnienie informacji publicznej w następującym zakresie:
- wersji elektronicznych wszystkich uchwał Komisji Heraldycznej od
początku jej istnienia do dnia 17 października 2014
- wersji elektronicznej protokołów wszystkich posiedzeń Komisji
Heraldycznej od początku jej istnienia do dnia 17 października 2014
Uważam, że argumentacja Ministerstwa podana w decyzji z 04.03.2015 jest
sprzeczna ze stanem zarówno prawnym jak i faktycznym oraz że doszło do
rażącego naruszenia prawa przez Ministerstwo.
UZASADNIENIE
W pierwszym rzędzie wykazać należy, że sam tryb rozpatrzenia wniosku jest
sprzeczny z prawem. Prawo bowiem nakazuje rozpatrzenie wniosku do 14 dni od
jego złożenia, w szczególnych przypadkach natomiast do 2 miesięcy, przy
czym istnieje obowiązek powiadomienia wnioskodawcy w terminie 14 dni o
wydłużeniu terminu odpowiedzi. Rozpatrzenie wniosku powinno zostać
zakończone jego uwzględnieniem, to jest udzieleniem żądanej informacji, lub
wydaniem decyzji administracyjnej o odmowie udzielenia
informacji. W niniejszej sprawie decyzja została wydana po niemal pięciu
miesiącach i dopiero po złożeniu przez mnie skargi na bezczynność MAiC.
Ministerstwo w uzasadnieniu wskazuje, iż „zbiór dokumentów to ok.
13 mb akt. MAiC nie posiada wnioskowanych dokumentów w formie
elektronicznej.” Uprzejmie proszę zatem o wskazanie, z jakiego
przepisu prawa, w randze co najmniej ustawy (gdyż tylko takie, zgodnie z
Konstytucją, mogą przewidywać ograniczenia w dostępie do informacji
publicznej) wynika zwolnienie organu z obowiązku udzielania informacji
publicznej, o ile informacja jest przechowywana w sposób nielogiczny lub
utrudniający jej skatalogowanie. Mówiąc kolokwialnie, proszę wskazać
przepis mówiący iż „posiadanie bałaganu w dokumentach zwalnia z
obowiązku udzielania informacji publicznej”.
Dalsze dywagacje oparte są na błędnym założeniu, jakobym żądał
chronologicznego ułożenia informacji, co jest oczywistą nieprawdą, gdyż
niczego takiego w moim wniosku nie ma. Jest mi najzupełniej obojętne, w
jaki sposób będą ułożone informacje, byleby były kompletne. Jeśli problemem
jest zakres czasowy, to uprzejmie informuję, że nie przeszkadza mi
informacja nadmiarowa. Wręcz przeciwnie, oszczędziło by mi to składania
kolejnego wniosku, o dokumenty z okresu od 18.11.2014 do dnia złożenia
kolejnego wniosku.
Kolejnym problemem, podnoszonym przez Ministerstwo, jest znaczny rozmiar
zbioru informacji których udostępnienia się domagam. Jednakże, jak już
wielokrotnie podnosiłem, jest to wina uporczywego, trwającego już 14 lat
ignorowania przez MAiC obowiązku udostępniania informacji publicznej w BIP.
Mówiąc wprost, lenistwo dotychczasowe nie może usprawiedliwiać lenistwa
obecnego, ani tym bardziej przyszłego.
Nad argumentem iż realizowanie mojego wniosku „uniemożliwiłoby
sekretariatowi Komisji Heraldycznej normalne funkcjonowanie i wypełnianie
zadań nałożonych na Komisję, a co za tym idzie na Ministra Administracji i
Cyfryzacji przez przepisy prawa” zatrzymam się na dłużej. O jakie
„zadania nałożone na Komisję” a zatem pośrednio Ministra
chodzi? Można się domyślić, że przyjmowanie i opiniowanie projektów symboli
jednostek samorządu terytorialnego, zgodnie ze statutowymi
zadaniami Komisji. Rzeczywiście, jest tu delegacja ustawowa. Mam zatem
rozumieć, że zdaniem MAiC udzielanie informacji publicznej obywatelom nie
należy do zadań, do których wykonywania obliguje Ministra i Komisję prawo?
Przy czym obowiązek ten ma rangę wyższą, bo konstytucyjną (art. 4 i 61
Konstytucji RP), a nie jedynie ustawową. Ministerstwo próbuje zatem
wykazać, że ustawa jest ważniejsza od Konstytucji, co świadczy o ignorancji
prawnej osób związanych z wydaniem decyzji odmownej. W
Rzeczypospolitej Polskiej zaś suwerenem jest Naród (art.4 tejże), a nie
jednostka samorządu terytorialnego i w hierarchii ważności to obywatel stoi
wyżej. Inaczej mówiąc: jeśli realizacja zadań ustawowych przeszkadza w
wypełnianiu zadań do których obliguje Konstytucja, należy zaniechać czasowo
działań do których obliguje ustawa. W przypadku skrajnym, w tym zapewne
wystarczyłaby lepsza organizacja pracy.
Przywołany w uzasadnieniu decyzji wyrok NSA z 9 sierpnia 2011 (I OSK
977/11) jest nieadekwatny do sytuacji. Chociażby dlatego, że w mojej
sprawie nie wiąże się „z koniecznością dokonania szczegółowej
analizy całości wyselekcjonowanej dokumentacji pod kątem zakazów
odnoszących się do udzielania informacji, przewidzianych w art. 5 ust. 1 i
2 ustawy o dostępie do informacji publicznej, oraz usunięcia danych
chronionych prawem.” - dokumenty te nie zawierają informacji
chronionych. Co
więcej, z tego samego uzasadnienia: „W stanie faktycznym niniejszej
sprawy udzielenie żądanej przez Z. N. informacji publicznej z całą
pewnością nie jest determinowane przez kryterium czysto technicznych
możliwości przekształcenia jej formy, np. przy użyciu kserokopiarki.
„ - no a właśnie w mojej dokładnie tak jest! Wystarczy przeskanować.
Argumentację taką jak w decyzji MAiC należy zatem odrzucić.
Nie można zgodzić się z tezą, że mój wniosek dotyczy informacji
przetworzonej, co wykazałem powyżej.
Nie sposób też zgodzić się z kolejnymi tezami przedstawionymi w decyzji.
Przede wszystkim należałoby odwołać się do intencji ustawodawcy. Czy,
zdaniem Ministerstwa, intencją autorów udoip było istnienie organów,
których działalność byłaby de facto tajna, a coś takiego ma miejsce w
przypadku Komisji Heraldycznej? Czy dopuszczalna prawem jest sytuacja
nieuczciwej konkurencji wynikającej z posiadania przez członków Komisji
Heradycznej dostępu do materiałów urzędowych, niedostępnych dla innych
podatników? Domagam się tu odpowiedzi i podania podstawy prawnej takiego
stanu. Z jakiej ustawy wynika uprzywilejowanie członków KH? Jeśli nie ma
takiej podstawy, wnoszę o usunięcie stanu sprzecznego z prawem. Dalej, czy
intencją ustawodawcy było ukrywanie przed społeczeństwem i przed badaczami
– zarówno zawodowymi, jak i amatorami – bezcennego z
naukowego punktu widzenia zbioru informacji? Oczywiście nie.
Zdanie mówiące o „celu prywatnym” pozyskania informacji jest
rażącym nadużyciem ze strony ministerstwa a na dodatek jest nieprawdziwe i
godzi w moje dobra osobiste.
Przede wszystkim ustawa o dostępie do informacji publicznej wprost
zakazuje organom administracji publicznej pytania o cel pozyskania
informacji. Skoro tak, to tego typu argumentów podnosić po prostu nie
wolno. Tym bardziej, że są nieprawdziwe. Od kiedy to dzielenie się wiedzą
stanowi „cel prywatny”? Gdyby tak było, organy administracji
publicznej nie miałyby nawet możliwości korzystania ze stworzonych przez
mnie treści, co robią bardzo często i niestety nie zawsze zgodnie z
prawem. Moje prawa autorskie byli już uprzejmi naruszać posłowie i
senatorowie RP, jednostki samorządu terytorialnego (m.in. powiat
starachowicki, miasto Myszków) a nawet Kancelaria Prezydenta RP. Być może,
gdybym dobrze poszukał, znalazłbym też naruszenie moich praw przez MAiC. Od
kiedy cel upubliczniania wiedzy, w dodatku za darmo, jest czymś –
jak wynika z kontekstu wypowiedzi – nagannym? Zapewne w
przeciwieństwie do jakże słusznej faktycznie prywatnej i zarobkowej
działalności niektórych członków KH. Na dodatek wnosiłem o publikację w
BIP, a o przesłanie pocztą e-mail jedynie opcjonalnie i dodatkowo.
Materiały byłyby zatem dostępne dla wszystkich.
Cała ta sytuacja utwierdza mnie w przekonaniu, że decyzja o emigracji z
kraju, w którym nic się nie da a aktywność obywatelska stanowi dla władz
problem, była słuszna. Losy mojego wniosku doskonale to ilustrują.
„Proszę nie robić czegoś społecznie pożądanego, bo i my musielibyśmy
coś zrobić” - kwintesencja postawy częstej u organów administracji
publicznej. Nie tylko, choć niestety też, MAiC.
Jest mi doskonale wiadome, że MAiC nie ma delegacji ustawowej do
prowadzenia rejestru urzędowo zatwierdzonych symboli. Właśnie dlatego ja
chciałem to zrobić. Przykłady innych krajów ilustrują jedynie, że wszędzie,
ale to wszędzie da się coś takiego stworzyć. Wszędzie, tylko nie w Polsce,
gdzie MAiC pilnuje, by nie było to możliwe. W normalnym kraju dostałbym
wsparcie, tu dostaję odmowę otrzymania nawet tego, co Konstytucja wprost
nakazuje mi dać.
Nie sposób pominąć milczeniem ogromu złej woli z jakim spotkałem się ze
strony Ministerstwa. Spróbuję jednak. Napiszę zatem jedynie, że gdyby
energię, jaką ministerialni urzędnicy kierują na obmyślanie kruczków i
sposobów odmowy udostępnienia informacji publicznej skierować na realizację
wniosku, prace byłyby już daleko zaawansowane a Ministerstwo miałoby pół
roku zamiast ustawowych dwóch miesięcy. Widząc bowiem w BIP postęp prac nie
miałbym powodu do nacisków, sprawy wszak szły by po mojej
myśli. Tymczasem prze pół roku Ministerstwo potrafiło wyprodukować setki
argumentów uzasadniających nie robienie niczego. Nie potrafiło natomiast
nawet uaktualnić składu Komisji Heraldycznej, mimo że zwracałem uwagę iż
jest nieaktualny. Nie wspominając o tym, że przez pół roku nie opublikowało
nawet jednego dokumentu związanego z pracą KH.
Cóż, pozostaje mi samemu zastępować nieudolne państwo. Na przykład w
edukowaniu mojego syna, którego już nauczyłem „jaki znak twój? Orzeł
Biały”. Mimo, że zdaniem MAiC jest to „pozbawione interesu
społecznego”.
Dnia Sobota, 21 Marca 2015 12:34 Łukasz Lipiński <teukrosannon(a)gmail.com>
napisał(a)
Tommy, ale to tak nie działa. Jeżeli ktoś nie
zgadza się z decyzją
organu, winien ją zaskarżyć w sposób przewidziany w ustawie. Tylko
tyle, i aż tyle. Miałem już do czynienia z osobami, które - zamiast
odwołać się, czy złożyć apelację - wytwarzały tzw. "szum". Efekt? Nikt
ich nie traktował poważnie (i dołączały do grona tych nieszczęśników,
co to snują się po sądach i urzędach, i paniom w kasach - bo one nie
mogą uciec - opowiadają, jak to zostały pokrzywdzone).
To tyle jeżeli chodzi o praktyczną stronę zagadnienia. A patrząc
szerzej na sprawę, to korzystne orzeczenie dałoby bardzo dobry
precedens, nie tylko dla nas, ale i dla innych osób chcących
wykorzystać materiały urzędowe, i z tego względu warto, aby
Stowarzyszenie zajęło się sprawą.
pozdrawiam - Teukros
21.03.2015, Powerek38 <powerek38(a)gazeta.pl> napisał(a):
> Tommy, rozumiem, że pomysł odpowiadania na decyzję administracyjną
> listem otwartym jest takim wiosennym żarcikiem? W kodeksie postępowania
> administracyjnego nie ma raczej takiego środka prawnego jak "list
> otwarty"...
>
> W dniu 2015-03-21 o 11:44, Tommy Jantarek pisze:
>> tak trochę z boku ironicznie
>> "warto byłoby przeciągnąć Ministerstwo przez całą drogę sądową" - tak
od
>> razu? bez listu typu otwartego ze strony
Stowarzyszenia? na salę
sądową?
>> bo
>> to trochę wygląda jak "załóżmy sprawę sądową, bo to opłacalne,
medialne i
>> mamy dużo do ugrania". Taki brak
zakładania dobrej woli.
>>
>> TJ
>>
>> W dniu 21 marca 2015 11:25 użytkownik Powerek38 <powerek38(a)gazeta.pl>
>> napisał:
>>
>>> Ja osobiście uważam, że warto byłoby przeciągnąć Ministerstwo przez
całą
>>> drogę sądową odwołań od tej decyzji,
finansując te działania ze
środków
> Wikimedia Polska, ponieważ może to być
precedensowa sprawa dotycząca
> statusu Wikipedii i wikipedystów w oczach polskich instytucji
> państwowych.
> Ale to opinia laika, nie jestem prawnikiem.
>
> Powerek38
>
>
> W dniu 2015-03-21 o 11:16, Maciej W pisze:
>
> Tak przynajmniej wynika z odmowy udzielenia informacji publicznej
> przez
>> Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji. Wniosek dotyczył uchwał
>> Komisji
>> Heraldycznej oraz protokołów z posiedzeń tejże.
>>
>> Zgadzacie się z taką tezą?
>>
>> Lajsikonik
>>
>>
>>
>>
>>
>> _______________________________________________
>> Lista dyskusyjna WikiPL-l
>> WikiPL-l(a)lists.wikimedia.org
>>
https://lists.wikimedia.org/mailman/listinfo/wikipl-l
>>
>>
> _______________________________________________
> Lista dyskusyjna WikiPL-l
> WikiPL-l(a)lists.wikimedia.org
>
https://lists.wikimedia.org/mailman/listinfo/wikipl-l
>
_______________________________________________
Lista dyskusyjna WikiPL-l
WikiPL-l(a)lists.wikimedia.org
https://lists.wikimedia.org/mailman/listinfo/wikipl-l
.
_______________________________________________
Lista dyskusyjna WikiPL-l
WikiPL-l(a)lists.wikimedia.org
https://lists.wikimedia.org/mailman/listinfo/wikipl-l
_______________________________________________
Lista dyskusyjna WikiPL-l
WikiPL-l(a)lists.wikimedia.org
https://lists.wikimedia.org/mailman/listinfo/wikipl-l
_______________________________________________
Lista dyskusyjna WikiPL-l
WikiPL-l(a)lists.wikimedia.org
https://lists.wikimedia.org/mailman/listinfo/wikipl-l