| -----Wiadomość oryginalna----- | Od: ... Artur Jan Fijalkowski | Wysłano: 09 lipca 2006 01:09 / | No i tu jest problem - grafikę obejrzałem (nie wiem jak inni) | i co jak co, ale to nie jest NPA.
No to mamy jeden głos (mój się nie liczy :-) ) przeciwko wielu. Dobre i to. Dzięki łoreks ;-) Ale ponieważ zgodnie z w-zasadę, że wątpliwości tu rozstrzyga się na niekorzyść oskarżonego (co mi się nie podoba), a także że materiały na wiki nie mogą budzić żadnych, również niezasadnych (piszę to w ogólności, a nie w odniesieniu do mojej grafiki), wątpliwości, co z kolei uznaję za b. ważne i zasadne, to incydent zlikwidowałem, m.in. zgodnie z pragmatyczną sugestią Wanteda. Grafiki nie ma.
A w sprawach około.
List Polimerka nt. błędu był bardzo poważny i ważny, choć odczułem go nieco jako dedykowany. Dla mnie. Jeśli tak było, to niepotrzebnie. Do błędów potrafię się przyznać, również tych ogłaszanych publicznie, i niekoniecznie życzliwie. Mam wystarczający dystans do siebie. Przykładów może nie ma zbyt dużo (ciekawe dlaczego), ale co najmniej raz właśnie z Polimerkiem przez chwilę tutaj spierałem się na temat NPA wpisanego przeze mnie tekstu w haśle Auschwitz, po czym przyznałem mu rację, też tutaj.
Poruszona sprawa wpisu nagłówkowego na mojej stronie dyskusji. Poruszona przez for-see. B. ładny przykład chwytu erystycznego, czyli wybiórczego cytowania i bezczelnego dopisywania sensu. Bo cytowanie jest bez początku, który zaczyna się: Do adminów... I faktycznie cały wpis jest związany z tym, że raz czy dwa admin Taw cenzurował moją stronę dyskusji. Napisałem taki wstęp, bo sobie tego kategorycznie nie życzę, i wolę sam kwalifikować korespondencję. Co i tak każdy robi, o ile korespondencja do niego dochodzi, i bez względu na to, czy o tym oznajmia czy nie. Zresztą w swoim czasie pisałem też o tym na liście. Uznanie takiego wstępu za aroganckie zniechęcanie potencjalnych nadawców jest bezceremonialnym przeinaczaniem i zwykłym nadużyciem. Ale w tym przypadku cóż innego się spodziewać.
I na deser jednak żółta kartka od Wanteda. Chyba ją sobie wpiszę na moją stronę. Jest po prostu zabawna. I to jest fajne, bo kolejny raz wskazuje, że nie wolno wiki (w wersji 0,5 czy 55) traktować poważnie, ale wyłącznie jako zabawę. Kartki, medale, i co tam jeszcze. I co zabawniejsze, to sekretarz Stowarzyszenia, kol. Datrio, jeszcze w tamtym roku dobitnie do tego nawoływał, w kontekście for-see: nie ma sprawy, przecież doskonale się bawi.
Aha, ponieważ nikt nie odniósł się do dodatkowego pytania problemowego PA, które postawiłem w związku z daną sprawą, to zamykam je jako nieistotne dla wiki w odczuciu społeczności.
Niezmiennie pzdr., Janusz 'Ency' Dorożyński