A mnie niepokoi pojawiająca się ostatnio tendencja do deprecjonowania
cudzej drobnej pracy, która to tendencja ujawnia się w dyskusjach nad
rzekomą szkodliwością DNA. Wydaje mi się, że zaczynamy zapominać, że
mamy do czynienia z projektem, w którym ludzie pracują, bo chcą. I w
związku z tym mogą wybierać, w jaki sposób tę pracę wykonują.
Niektórzy piszą medale - bardzo fajnie, inni piszą więcej drobnych
artykułów - też super, a niektórzy w ogóle nic nie piszą, tylko
pilnują OZetów albo poprawiają błędy redakcyjne - i to też jest ważne.
Moje doświadczenie z wyszukiwania propozycji do czywiesza pokazuje, że
DNA mobilizuje ludzi do pisania, w dzień akcji pojawia się dużo więcej
haseł, nie marnych stubów, ale porządnych startowych artykułów,
zazwyczaj uźródłowionych. Owszem, nie są to pełne, medalowe hasła, ale
zawsze jest to merytoryczna zawartość, której wcześniej nie było. Tak,
powinniśmy pracować nad poprawą jakości, ale nie poprzez narzekanie i
krytykowanie tych, którzy napisali niepełne hasła, bo to może
zniechęcać. Nie obrażajmy się na tych, którzy tworzą "fundamenty"
artykułów, bo w ich stworzenie włożyli swój czas, zaangażowanie i
pracę. Przypominam zresztą, że kryteria DNA są takie, że te
"fundamenty" mają mieć przyzwoitą długość i źródła, więc zazwyczaj
wypadają lepiej niż hasełko w encyklopedii PWN. Generalnie każda
akcja, która mobilizuje kogoś do jakiejkolwiek zgodnej z zasadami
pracy powinna być doceniana. I podobnie - jeśli tylko ktoś wykonuje
jakąkolwiek zgodną z zasadami pracę na Wiki, to należy się z tego
cieszyć i to doceniać, a nie marudzić, że to za mało, że mógł więcej i
dlaczego nie od razu DA. Jeśli będziemy stawać się coraz bardziej
hermetyczni i wymagający, to zabraknie nam rąk do pracy (zresztą już
brakuje).
--
Magalia